malpka

@malpka U mnie masz 300% do szacunku. 

Ja mam dwa koty z czego drugi odratowany (brak ogona sugeruje, że najsłabszy z miotu). Przyznam, że potrafi roztopić lód w sercu swoją poczciwą japą, ale równocześnie jest największym lokatorem-skurczysynem jakiego miałem. Cwaniak nauczył się trzaskać drzwiami więc jak mu nie dam kolacji to mam spanie z głowy. Nazwałem go Nacho Libre i idealnie to oddaje jego zwinność, fizjonomię i charakter.

Od pewnego czasu rozmawialiśmy o tym że fajnie było by mieć kota w domu ale na rozmowach pewnie by się skończyło. Kolejny raz okazało się że takie spontaniczne i nie planowane akcje są najlepszym rozwiązaniem. Maluch bardzo się zaadoptował, od razu skorzystał z kuwety jest cholernie towarzyski. Wniósł wiele do naszego domu. Jest dużo śmiechu, zabawy i radości.