Skocz do zawartości
kill

Ostatnio obejrzany film.

Rekomendowane odpowiedzi

Bardzo dobra strona. I jak się z nią nie zgodzić skoro już w "Świcie żywych trupów" Zacka Snydera kaznodzieja mówił że "gdy brakuje miejsca w piekle to martwi wychodzą na ziemię " To ku Waszej przestrodze grzesznicy i rozpustnicy , popatrzcie tylko co się dzieje np. we Włoszech,trzęsienia ziemii , trąby powietrzne. To kara za ratowanie tej zarazy płynącej do nas przez M.Śródziemne , propagowanie homo etc. Przyczyna i skutek :-]

Edytowane przez kyron

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Offtopic ale nie mogłem się powstrzymać

 

@up Ty tak poważnie czy trolololo? 

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wołyń - warto zobaczyć, siedzi w głowie na długo po filmie.

Przełęcz ocalonych - świetne kino wojenne. Dwie godziny zleciały w kinie bardzo szybko. Sceny batalistyczne naprawdę świetne i momentami bardzo brutalne. Dodatkowo film oparty na faktach. Naprawdę warto obejrzeć! 

Edytowane przez liljon

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, liljon napisał:

Wołyń - warto zobaczyć, siedzi w głowie na długo po filmie.

Przełęcz ocalonych - świetne kino wojenne. Dwie godziny zleciały w kinie bardzo szybko. Sceny batalistyczne naprawdę świetne i momentami bardzo brutalne. Dodatkowo film oparty na faktach. Naprawdę warto obejrzeć! 

Podpisuję się pod opinią. Już dawno nie było tak dobrego filmu wojennego. Udźwiękowanie to mistrzostwo, a sama historia nierealna, a jednak się wydarzyła na prawdę :) Po takiej historii jeszcze nie tracę wiary w ludzkość :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przełęcz Ocalonych - jak to u Gibsona, mocne, realistyczne sceny. Nogi latały, kule wybebeszały, granaty rozrywały. Historia bardzo nieprawdopodobna, ale jednak prawdziwa. Oczywiście biorę poprawkę na mocne podkręcenie pewnych faktów na potrzeby kina. Patos momentami również lekko komediowy, ale jestem w stanie wybaczyć. Dosyć typowe wojenne kino, Gibson nie odkrywa koła na nowo, ale seans mija szybko, a sceny na Hacksaw zapadają w pamięć. Polecam. 8/10

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Grecky napisał:

Przełęcz Ocalonych - jak to u Gibsona, mocne, realistyczne sceny. Nogi latały, kule wybebeszały, granaty rozrywały. Historia bardzo nieprawdopodobna, ale jednak prawdziwa. Oczywiście biorę poprawkę na mocne podkręcenie pewnych faktów na potrzeby kina. Patos momentami również lekko komediowy, ale jestem w stanie wybaczyć. Dosyć typowe wojenne kino, Gibson nie odkrywa koła na nowo, ale seans mija szybko, a sceny na Hacksaw zapadają w pamięć. Polecam. 8/10

Czytałem, że sceny nie są podkręcone nic a nic. Nawet Gibson nie zawarł w filmie kilku bardziej nieprawdopodobnych, a prawdziwych faktów, jak na przykład to, że



Doss po odkopnięciu granatu, leżąc na noszach zobaczył bardziej rannego towarzysza i kazał jemu oddać swoje nosze, po czym sam się doczołgał do punktu medycznego

 

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, zuba1899 napisał:

Czytałem, że sceny nie są podkręcone nic a nic. Nawet Gibson nie zawarł w filmie kilku bardziej nieprawdopodobnych, a prawdziwych faktów, jak na przykład to, że

 

  Ukryj zawartość

 

 


Doss po odkopnięciu granatu, leżąc na noszach zobaczył bardziej rannego towarzysza i kazał jemu oddać swoje nosze, po czym sam się doczołgał do punktu medycznego
 

 

 

 

 

A scena z 

 

ciągnięciem sierżanta przez pole na szmacie, gdy ten ostrzeliwuje z niesamowitą skutecznością Japończyków? Nawet

@bany4KHDR nie ma takiego ratio w Battlefieldzie. Wyglądało to dosyć komicznie

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Grecky napisał:

 

A scena z 

 

 

  Ukryj zawartość

ciągnięciem sierżanta przez pole na szmacie, gdy ten ostrzeliwuje z niesamowitą skutecznością Japończyków? Nawet

@bany4KHDR nie ma takiego ratio w Battlefieldzie. Wyglądało to dosyć komicznie

 

Widocznie nie wszystko można brać na logikę. Film ukazuje, że tam gdzie wiara, tam wszystko się może zdarzyć. Jakbym nie wiedział, że to prawdziwa historia to nigdy bym w to nie uwierzył. A jednak się zdarzyła :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba, że to typowa amerykańska mistyfikacja jak lądowanie na księżycu :30vm3cw:

 

Najważniejsze, że Mel znowu kochany w Hollywood. Niech tworzy więcej. 

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Suicide Squad - no DC w swoim stylu nadal robi średnie filmy na podstawie swoich komiksów. Żarty nieśmieszne, akcja bez wyrazu i ogólnie nic specjalnego. A film to chyba w całość jakiś stażysta składał bo takie to chaotyczne. 3,5/10

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem nowego Pitbulla i w sumie film jakościowo taki, jak poprzedni. Czyli tylko średni. Największym problemem tego filmu jest dla mnie to: Pitbull nie jest filmem, który IMO widownia powinna pamiętać tylko dzięki śmiesznym tekstom. Bo okej, Ostaszewska, Bachleda-Curuś oraz oczywiście Fabijański (choć jego bohater absurdalny do potęgi), wszyscy prezentują bardzo dobre aktorstwo. I ludzie może będą o tym pamiętać przez tydzień po seansie, ale kiedy kurz opadnie, w głowach pozostanie tylko i wyłącznie Strachu i jego kosmiczne teksty. W ogóle to wymieszanie poważnych i dramatycznych scen z błaznowaniem powraca ze zdwojoną siłą i ch** wie jaki w ogóle to ma być film. Opowiadania historia, jeśli ma znaczenie, to jest zdecydowanie zbyt duża na filmowy format, próba pokazania tak wielu bohaterów tworzy jedynie niepotrzebny bałagan. Widać, że gość od montażu zrobił co mógł, żeby to miało ręce i nogi, ale wyszło tak sobie.

 

W ogóle ta pazerność twórców rzuca się tak bardzo w oczy, że nie da się tego nie zauważyć. Ja nie winię twórców za chęć zarobienia na swojej produkcji - przeca o to w tym wszystkim chodzi - ale widziałem dziesiątki filmów, które robiły czystą "filmową" robotę, czyli prezentowały spójny obraz wysokiej jakości i na tym zarobiły bardzo dobre pieniądze. Tymczasem od Pitbulla aż bije przekaz "film zrobiony dla kasy, nie dla widza". Film sklecono raptem w rok, na początku obowiązkowo loga wszystkich sponsorów, w filmie jakieś niepasujące do niczego rajdowe samochody, na plakacie z przodu Stramowski, chociaż w filmie jest postacią chyba trzecioplanową... no ogólnie przeciętność z tej produkcji się wylewa. Wygląda na to, że jak chcę obejrzeć ciężkie policyjne kino w polskim wydaniu, muszę czekać na "Konwój".

6/10

 

Na koniec chciałbym dodać, że zachowanie warszawskiej publiczności w Multikinie w Złotych Tarasach zakrawało o pomstę do nieba. Toż to nawet nie była publiczność, tylko jedna wielka bezmózga masa bydła ludzkiego, słoje wieśniackie, co pierwszy raz w kinie byli chyba. Wrzaski, głośne komentowanie, szeleszczenie papierowymi torbami na całą salę bez zastanowienia się nad swoją własną durnotą, popcorn rozsypany w pizdu na całej podłodze. Rzygać się chce. To była moja ostatnia wizyta w kinie w "stolicy".

  • Like 4

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedz proszę, że za darmo dostałeś bilety, albo kobieta Cię zaciągnęła, bo inaczej to -10 do szacuna za pójcie na polski film do kina :siara:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Siriondel napisał:

Na koniec chciałbym dodać, że zachowanie warszawskiej publiczności w Multikinie w Złotych Tarasach zakrawało o pomstę do nieba. Toż to nawet nie była publiczność, tylko jedna wielka bezmózga masa bydła ludzkiego, słoje wieśniackie, co pierwszy raz w kinie byli chyba. Wrzaski, głośne komentowanie, szeleszczenie papierowymi torbami na całą salę bez zastanowienia się nad swoją własną durnotą, popcorn rozsypany w pizdu na całej podłodze. Rzygać się chce. To była moja ostatnia wizyta w kinie w "stolicy".

 

Niestety ale w Zabrzu na maratonie Pitbulla wyglądało to dokładnie tak samo, ludzie w kinie - łapanka.

Ogólnie to co raz mniej chodzę do kina z właśnie takichże powodów.

Co do samego Pitbulla (filmu) to strasznie przereklamowana seria, jedynie jedynka trzyma jakiś poziom, reszta to tak bardziej pod Kac Wawa podchodzi, z prawdziwym serialowskim Pitbullowym klimatem filmy mają bardzo mało wspólnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, kill napisał:

 -10 do szacuna za pójcie na polski film do kina :siara:

 

Za Wołyń i Ostatnią rodzinę też są minusowe punkty do szacunku na forumku? :/

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ta, bo jeden dobry film zrobili to zacznę chodzić na wszystkie. Szczególnie prześmieszne komedie romantyczne. 

Miałem na myśli "filmy".

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dodałbym jeszcze Salę Samobójców. To chyba pierwszy polski film, który zrobił na mnie ogromne wrażenie ze względu na ogromny trud jaki został włożony w przygotowanie filmu od strony technicznej. Dla mnie to naprawdę było mistrzostwo świata. Fabuła jak fabuła, niby prosta, ale czasami potrafiła wycisnąć z człowieka ostatnie soki wtedy kiedy powinna. Nie było cukierkowo, nie było zbyt dramatycznie, dla mnie jeden z lepszych polskich filmów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mel Gibson w filmie Przełęcz ocalonych powrócił w wielkim stylu i bardzo dobrze, bo to świetny reżyser. Od kilku lat był na cenzurowanym w Hollywood za swoje różne skrajne wypowiedzi, ale dobrze, że mu odpuszczono, bo to wielki talent.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, kill napisał:

Powiedz proszę, że za darmo dostałeś bilety, albo kobieta Cię zaciągnęła, bo inaczej to -10 do szacuna za pójcie na polski film do kina :siara:

W zasadzie to ja zaciągnąłem kobietę :qk2LI17:

Normalnie nie jeżdżę do kina do Wawy, dlatego że mam bliżej do Cinema City w Jankach. Wybrałem na dzień seansu Środę, ponieważ tego dnia bilety kosztują tylko 15 złotych, a nie 32. Jednak wczoraj miało miejsce również spotkanie z fanami jutubera Jasia Dąbrowskiego (nie pytaj, nie wiem nic o nim), którego psychiczną fanką jest moja siostra, 13 lat. Spotkanie odbywało się w Blue City w Wawie i siostra za wszelką cenę chciała na to pojechać, jednak nie miała opiekuna. Zaproponowała mi więc, że jeśli zamiast do Janek, pojadę do kina w Wawie i zabiorę ją przy okazji na to spotkanie, zwróci mi kasę za cały dojazd oraz wyrówna za bilety (zarówno mój jak i dziewczyny), które w Multikinie były 2x droższe :beata: No to ją zabrałem. Muszę powiedzieć, że ogólnie za 15 złotych nie żałuję :30vm3cw:

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem tego Kingsglaive'a Final Fantasy. No wizualny majstersztyk. Naprawdę jestem pod wrażeniem tego, jak ten film wygląda. Były momenty, kiedy wszystko wyglądało tak rzeczywiście, że aż zapierało dech w piersi. CGI klasa, serio. Cała reszta? :dafuq:

 

O czym był ten film? Takiego chaosu na ekranie w życiu nie widziałem. Postacie wrzucane totalnie z czapy. Kim była ta księżniczka? Niby ważna, ale kurde w ogóle tego nie czuć przez cały seans. Walczą, biją się, wszystko tak tragicznie zmontowane, że głowa boli. Reżysera i montażystę bym dyscyplinarnie wypierdolił w kosmos. Scenarzystę również. Fabuła prosta jak konstrukcja cepa, ale brakuje punktu zaczepienia. Ogląda się jak teledysk. Jako prolog, przydługie wprowadzenie do gry to spoko, ale totalnie nie broni się jako samodzielny twór. 

 

Nie wiem ile kasy wpompowali w to dzieło, ale pewnie nie mało. Czy było warto? Jakby to były cut scenki z prologu gry to tak. No, ale 2-godzinne wpatrywanie się w tak fatalnie pocięty materiał? Nie wiem, nie wiem....

  • Like 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uff a myślałem że tylko ze mną jest coś nie tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warcraft - w końcu obejrzałem i muszę powiedzieć, że po tych wszystkich opiniach w sieci naprawdę myślałem, że to jakiś mega crap. Jednak jak zwykle okazało się inaczej, a internety hetują już dzisiaj dosłownie wszystko i wszystkich. Film jest bardzo udany wg mnie. Wiadomo, że uniwersum Warcrafta jest ogromne i nie da się go zawrzeć w jednym czy nawet 3 filmach, jednak wg mnie mieli udane wejście i jest to i tak mimo wszystko najlepszy film na bazie gry póki co. Fabuła ma dziury, kilku aktorów chyba wybranych na siłę, albo "po znajomości" bo pasują jak kij do oka (szczególnie ten pizdowaty mag), ale i tak nie niszczy to ogólnego wizerunku całego filmu. Jeśli ktoś nie jest nerdem i ma problem z tym, że nie oddali wszystkie 1 do 1 to już jego problem. O efektach nie mówię, bo są naprawdę dobre, a orkowie zostali wykonani świetnie. Ten widok z góry na ich wioskę od razu przypomina czasy oryginalnego Warcrafta, bo taki to miało chyba cel.

 

Nie mogę się doczekać aż zrobią historię Arthasa i jego przemianę w Lich Kinga, to będzie epicka bomba, bo to zdecydowanie najlepszy moment jeśli chodzi o Warcrafta.

Nie zdziwię się jak sam ten moment rozciągną na co najmniej 2 filmy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pojechałem z ziomkiem na Hacksaw Ridge i jestem wstrząśnięty tym filmem, oczywiście pozytywnie. Dawno tak dobrego filmu w kinie nie oglądałem. Historii o ludziach, który wbrew wszystkiemu pozostawali wierni własnym wartościom oraz filmów typu "wojna jest zła" było już wiele, ale... nie można powiedzieć, że "nierealne", bo to się wydarzyło, nie można powiedzieć "oho, znowu dzielna 'murica wygrywa", bo Ameryka faktycznie wygrała, a poza tym to w ogóle nie o to chodzi. Film jest genialnie zrobiony, z precyzją i sensem od początku do końca, wzbudzając w widzu wszystkie emocje po kolei. Brutalny na tyle, żeby wyeksponować przekaz, bez przeginania w stylu poprzednich dwóch filmów tego reżysera. O osobie Desmonda Dossa i jego poczynaniach można by dyskutować długo - film jest wielki. Powrót Gibsona jest wielki. Jak wojennego kina nie lubię i przy takiej Kompanii Braci wytrzymałem 3 odcinki, tak Hacksaw Ridge pochłonął mnie całkowicie.

9/10

Edytowane przez Siriondel

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jason Bourne - nie powiem, że trylogia była znakomita, bo moim zdaniem była po prostu dobra, ale oglądało się ją przyjemnie. W kategorii lekkiego kina sensacyjnego na pewno wyróżniała się na plus grą aktorską, scenami akcji i angażowaniem widza w historię. No, czyli posiadała cechy, których zdecydowanie zabrakło ostatniej odsłonie przygód Jasona. Historia słaba, dwa dni po seansie już nie pamiętam o co dokładnie chodziło. Sceny akcji wtórne, miałkie. Niby się Bourne bił, ścigał, uciekał, kombinował, ale to wszystko totalnie bez polotu. Jak przymknę oczy, to można uznać ten film za w miarę ok, ale z drugiej strony mamy Greengrasa, Demona, Lee Jonesa, Vikander, a otrzymaliśmy produkcję na poziomie wtorkowych hitów Polsatu... ech. Mam nadzieję, że nikt nie wpadnie na pomysł ciągnięcia tego, bo szkoda Bourne'a. 

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem niedawno film ARQ. Ciekawa pozycja dla fanów sci-fi, a zwłaszcza tych, którzy lubią tematykę światów równoległych, podróży w czasie, zapętleń czasu itp. Film mi się podobał. Zaskakujące zakończenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
O 24.11.2016 o 00:18, Siriondel napisał:

 

Na koniec chciałbym dodać, że zachowanie warszawskiej publiczności w Multikinie w Złotych Tarasach zakrawało o pomstę do nieba. Toż to nawet nie była publiczność, tylko jedna wielka bezmózga masa bydła ludzkiego, słoje wieśniackie, co pierwszy raz w kinie byli chyba. Wrzaski, głośne komentowanie, szeleszczenie papierowymi torbami na całą salę bez zastanowienia się nad swoją własną durnotą, popcorn rozsypany w pizdu na całej podłodze. Rzygać się chce. To była moja ostatnia wizyta w kinie w "stolicy".

Tutaj nie ma nic do rzeczy czy kino było w stolicy, czy jakimś wygwizdowie.

Poszedłeś na taki film, że trzeba było wcześniej przemyśleć z jakim targetem się zetkniesz.

Dla takich widzów jest ten film.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×