Skocz do zawartości
kill

Ostatnio obejrzany film.

Rekomendowane odpowiedzi

American Pastoral - nie wiem co napisać o tym filmie... Najkrócej chyba będzie jak napiszę, że to film o tym jak to dwie głupie baby doprowadziły naszego bohatera do grobu (bez obaw, to nie spojler, na dzień dobry się o tym dowiadujemy). Ewan i Dakota mogły dawać mylne wrażenie, że film będzie dobry. Niestety, jest nudny i bez polotu. W dodatku wprowadzone na siłę jakieś jąkanie się Dakoty, które i tak średnio jej wychodziło i czułem bardziej zażenowanie niż współczucie. Do tego dodajmy hipisów, zbuntowaną nastolatkę której odwaliło i żonkę, która straciła kontakt z rzeczywistością... Oglądacie na własne ryzyko :)

 

Jack Reacher 2 - kolejna część, gdzie stary Tom znów macha łapami. O ile pierwsza część była ciekawa i można powiedzieć, że w miarę oryginalna, tak druga część jest już zwykłą sztampą i odcinaniem kuponów. Jest to typowy film z serii "zabili go i uciekł". Naprawdę nie wiem co mam więcej napisać, mamy tu przeciągnięte do granic możliwości strzelaniny, pościgi, bijatyki, itd. Oczywiście w przypadku bijatyk mamy najazdy i trzepanie się kamery, żeby przypadkiem nie wyszło, że Tom już stary i nie potrafi się ruszać, bo jak wiemy kompleksy na swoim punkcie to on ma dość spore. Można obejrzeć jak ktoś rzeczywiście nie ma nic do oglądania, jednak zapomni o tym filmie jak tylko wjadą napisy końcowe.

 

Hacksaw Ridge - głośny film Mela Gibsona o gościu, który był tak niedorozwinięty, że chyba sam nie wiedział zbytnio gdzie jest i co się dzieje. Przez pewien moment starałem się być wyrozumiały i może jakoś tam zrozumieć poglądy tego gościa. Jednak nie da się... Nie da się zrozumieć gościa, który zaciąga się na własne życzenie do armii, a potem strzela foszkami, że nie będzie brał do ręki broni. Jeszcze potem te płacze i cała drama jak to się narusza jego poglądy. Co to jest? Telenowela?

W dodatku nie chce mi się wierzyć i nigdy nie uwierzę w to, że gość na froncie nie miał ani jednej sytuacji, gdzie nie doszłoby do bezpośredniej konfrontacji z użyciem broni. 

Ale dobra, pomińmy naszą główną pipę i skupmy się na samym filmie. Muszę powiedzieć, że Gibson wie jak robić dobre zdjęcia, bo te są na naprawdę wysokim poziomie. Gdyby nie fakt głównego bohatera to mógłbym to być świetny film z czasów II WŚ. Oglądało się je naprawdę dobrze. Co prawda nie jest to poziom Czerwonej Linii czy Szeregowca Rayana, ale nie był też nazbyt daleko od nich (mówimy tylko i wyłącznie o zdjęciach, fabuła to była kaka do potęgi). Film jak najbardziej warto obejrzeć, jednak trzeba zamykać uszy, gdy główny bohater otwiera japę, bo nie da się :)

 

Morgan - zostawiłem sobie ten film na sam koniec, bo uważam go za zdecydowanie najlepszy z tej listy. Obejrzałem go dość późno, jednak nie żałuję ani jednej minuty spędzonej z tym filmem. Film ukazuje nam rozwój sztucznej inteligencji oraz zagrożenia z nią związane. Widzimy jak obiekt jest uwięziony w "klatce" i tak samo jak człowiek pragnie się wydostać na zewnątrz za wszelką cenę. Do tego mamy naszą główną bohaterkę, która sprawdza czy inwestowanie w rozwój AI jest nadal opłacalne. Nie będę więcej zdradzał z fabuły, jednak warto obejrzeć ten film, chociażby dla samej końcówki, która jest świetna (chociaż wprawny widz domyśli się wydarzeń, ale na pewno nie od samego początku).

Widać było niski budżet, ale wywiązali się bardzo dobrze. Dobre zdjęcia, gra aktorska nawet udana (najbardziej przypadła mi go gustu nasza główna bohaterka), także czego chcieć więcej. Polecam ten film najbardziej z w/w. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
O 16.02.2017 o 11:16, Patricko napisał:

Hacksaw Ridge - głośny film Mela Gibsona o gościu, który był tak niedorozwinięty, że chyba sam nie wiedział zbytnio gdzie jest i co się dzieje. Przez pewien moment starałem się być wyrozumiały i może jakoś tam zrozumieć poglądy tego gościa. Jednak nie da się... Nie da się zrozumieć gościa, który zaciąga się na własne życzenie do armii, a potem strzela foszkami, że nie będzie brał do ręki broni. Jeszcze potem te płacze i cała drama jak to się narusza jego poglądy. Co to jest? Telenowela?

W dodatku nie chce mi się wierzyć i nigdy nie uwierzę w to, że gość na froncie nie miał ani jednej sytuacji, gdzie nie doszłoby do bezpośredniej konfrontacji z użyciem broni. 

 

Gibson w którymś z wywiadów przyznał że celowo nie pokazał wszystkiego co koleś robił na froncie. A działy się rzeczy w które widz kompletnie by nie uwierzył.

Na pocieszenie wstawiam fotkę oficjalnej obsady Predatora 3. I to dopiero będzie dramat.

 

7791_1.7.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

War Dogs (PL: Rekiny Wojny) - nie wiem ile w tym filmie jest prawdy ile filmowej sciemy, niemniej kolejny po wilku z WS i the big short ciekawy i wart obejrzenia film. 

Balem sie troche biorac pod uwage obsade jak i rezyzera ale okazalo sie ze film jest naprawde dobry

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, malpka napisał:

 

7791_1.7.jpg

 

Komik, agent, który schwytał Escobara i dzieciak wychowany w pokoju? Posypią się Złote Globy i Oscary

 

Jedyna nadzieja w kategorii wiekowej R i w tym, że gorzej niż w AvP nie może być :30vm3cw:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To Chase z Dr House? Patrząc na to zdjęcie to wygląda jak serial z niskim budżetem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gibson w którymś z wywiadów przyznał że celowo nie pokazał wszystkiego co koleś robił na froncie. A działy się rzeczy w które widz kompletnie by nie uwierzył.

Na pocieszenie wstawiam fotkę oficjalnej obsady Predatora 3. I to dopiero będzie dramat.

 

7791_1.7.jpg

Zagadka: skoro w teamie jest 3 czarnych, 2 białasów, kobieta oraz dziecko to kto zginie jako pierwszy i kto przetrwa konfrontację?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli potwierdzą się plotki o akcji ulokowanej na amerykańskich przedmieściach to beka wnusiu :trap:

 

@HarDy odpowiadam. Pierwszy zginie czarny (obstawiam drugiego od lewej), kobieta z dzieckiem przeżyją dzięki brawurowemu poświęceniu blondyna 

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Zastanawia mnie brak Latynosa a to największa mniejszość która już jest większością w USA. Czyżby nielegalni emigranci nie chodzili do kina?

Brak również Azjaty czyli Chińczyka. Wniosek? Rynek chiński nie jest rynkiem docelowym.

Edytowane przez malpka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś gdzieś już napisał jak Predator zobaczy z kim ma walczyć to sam pierdo#nie ze śmiechu.

Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

  • Like 4

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
O 20.02.2017 o 22:38, malpka napisał:

Gibson w którymś z wywiadów przyznał że celowo nie pokazał wszystkiego co koleś robił na froncie. A działy się rzeczy w które widz kompletnie by nie uwierzył.

Na pocieszenie wstawiam fotkę oficjalnej obsady Predatora 3. I to dopiero będzie dramat.

 

7791_1.7.jpg

 

 

To zdjęcie reżysera z obsadą. Rozumiem, że reżyser to ten w żółtej bluzie?  Będzie hicior!!!:jSQVeJ4:

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Milczenie - Martin Scorsese czekał wiele lat, by stworzyć ten film, a ja czekałem razem z nim. W końcu nadszedł ten dzień. Nie jest to łatwy ani przyjemny w odbiorze obraz. Trwająca grubo ponad 2,5 godziny opowieść o dwójce jezuickich księży z Portugalii, którzy wyruszają do Japonii w poszukiwaniu swojego mentora. Zanim przejdę do swoich wrażeń, jestem w obowiązku napisać, iż jestem osobą głęboko niewierzącą. Byłem wychowany w katolickiej rodzinie, byłem za dzieciaka ministrantem i do pewnego momentu naprawdę byłem pewien obecności Boga w moim życiu, a kościół był mi niezwykle bliski. Dzisiaj, po wielu latach nie boję się napisać, że czuję głęboką pogardę wobec tej instytucji i każdej osoby zaślepionej wiarą. Mimo tego Milczenie bardzo mi się podobało, chociaż nie wiem, czy to dobre określenie dla tego filmu. 

 

To nie jest produkcja czarno-biała. Scorsese nie nawołuje do wiary, nie gloryfikuje jej, chociaż to chrześcijanie są w tym filmie głównymi bohaterami. Z jednej strony można podziwiać ich wiarę, upór i głębokie przekonanie, że to co robią jest słuszne. Nikt nie powie, że to co robili im Japończycy było właściwe. Publiczne upokorzenia, tortury, terror i w końcu bolesna śmierć. Oni chcieli tylko móc wierzyć w Boga, a misjonarze z całego świata chcieli im w tym tylko pomóc. Główny bohater, którego zagrał Andrew Garfield (coraz bardziej szanuję tego aktora, dobrze, że anulowali jego Spider-Mana) jest co chwilę wystawiany na próbę. Oglądamy jego wątpliwości, momenty załamania, coraz bardziej doskwiera mu tytułowe milczenie. Widz będący osobą wierzącą być może odbierze to jako dowód na istnienie Boga. Dawał im wszystkim siłę, by przetrwać. Nie umierali na próżno, trafią przecież do raju.... Tak?

 

Obejrzałem ten film z pozycji osoby niewierzącej. Całe te cierpienie, wiara w nadprzyrodzoną siłę, jest nie tyle śmieszna, co smutna. Wszystkie osoby wierzące ukazane były jako mieszkańcy wsi, zacofane, będące na poziomie czczenia słońca (na co wskazuje pewien dialog pod koniec). Nie mam wątpliwości, że ich śmierć była na marne. Chrześcijanie nie w sposób bezpośredni, jak w czasie krucjat, ale skazywali tych niewinnych i głupich ludzi na śmierć, mamiąc perspektywą raju, którego nie ma. To dowód na egoizm Chrześcijan. Bóg ponad wszystko. Na ich oczach ludzie byli paleni, duszeni, topieni. W imię czego ja się pytam? Nikt ich tam nie zapraszał, wtargnęli do Kraju Kwitnącej Wiśni, by wpajać im swoje przekonania. Nie pochwalam metod Japończyków, ale jednocześnie tylko zdecydowane działania mogły powstrzymać ich przed zarazą zwaną religią. 

 

Jestem już kilkanaście godzin po seansie, a ciągle mam ten film w głowie. Totalne pominięcie tego filmu przez Akademię Oscarową to ewidentny żart i dowód na ich niekompetencje. Obraz trudny, momentami niesamowicie przedłużany na siłę, zahaczający niebezpiecznie o miano przeintelektualizowanego i nudnego, ale ostatecznie Martin wyszedł z tego obronną ręką. Solidne 8/10. 

  • Like 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

@Grecky - za ten wpis to nawet jestem za odbanowanie na sb.
 

O 21.02.2017 o 11:03, HarDy napisał:

Zagadka: skoro w teamie jest 3 czarnych, 2 białasów, kobieta oraz dziecko to kto zginie jako pierwszy i kto przetrwa konfrontację?


Pierwszy zginie ten od lewej, ten od prawej będzie cwaniaczył i coś kombinował, padnie pod koniec. Biały uratuje duperkę i chłopca, ale na 99% nie przeżyje. Po prawej poświęci się pod koniec filmu, żeby mogli się uratować.

Edytowane przez The_Siemek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
@Grecky - za ten wpis to nawet jestem za odbanowanie na sb.

 

Pierwszy zginie ten od lewej, ten od prawej będzie cwaniaczył i coś kombinował, padnie pod koniec. Biały uratuje duperkę i chłopca, ale na 99% nie przeżyje. Po prawej poświęci się pod koniec filmu, żeby mogli się uratować.

Przecież ten co kleczy przy dzieciaku wygląda jakby był specjalnej troski więc myślę że padnie zanim film się zacznie na dobre

Wysłane z mojego Che2-L11 przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chociaż jest parę takich filmów - głównie remaków i sequeli, że gdyby reżyser poniósł śmierć na planie to dużą przysługę światowej kulturze by wyświadczył.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
@szuldi82Klęczący nazywa się Shane Black i jest reżyserem. Musi dotrwać do końca :obama:

Nie zaglebialem się w takie szczegóły, dzięki za wyjaśnienie.

Wysłane z mojego Che2-L11 przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem Galę rozdania Oscarów, w sumie robię to co roku i co roku zadaję sobie pytanie, po cholerę? No, ale oglądam. Żenada z roku na rok coraz większa. To wie jednak każdy. Nie każdy jednak wie jaki jest film, który zdobył najważniejsze wyróżnienie. 

 

Moonlight jest całkiem udanym filmem. Lekko powyżej średniej, więc oceniłem go na uczciwe 6/10. Nie rozumiem jednak tych zachwytów. Ot, historia jakich wiele. Trudy dorastania, jakieś smuty, przemiany, nawrócenia. To wszystko już w kinie było. Produkcję wyróżnia się za to dwoma rzeczami. Po pierwsze przez blisko 2 godziny nie oglądamy nikogo białego, serio. Napisałbym, że pod tym względem jest to film bardzo rasistowski, ale w tę stronę rasizm nie działa. Po drugie główny bohater jest czarnym homoseksualistą. Akademia lubi takie tanie zagrywki. Podsumowując, zwykły, prosty film, ale hipsterzy i stare pierdoły z Akademii poleciały na czarnego geja, bo wypadało. 

 

+

 

Ukryte działania - poprawnie nakręcona historia na faktach. Film również niezwykle prosty, bez większych dłużyzn, zaskoczeń, spadków formy. Oczywiście znowu o czarnych. Zeszłoroczne hurrr durrr czarnych, że Oscary za białe podziałało. Kolejne dzieło jakich tysiące, naciągane 6/10...

 

Manchester by the sea - a tu już wyższa liga. Kapitalne aktorstwo, humor sytuacyjny, sprawnie poprowadzona opowieść bez moralizatorstwa. Długo czekałem na możliwość obejrzenia i się nie zawiodłem. Polecam każdemu z zastrzeżeniem, że to mimo wszystko ponad dwie godziny rozmów i jeżdżenia autem po amerykańskim miasteczku. Dobre 7+/10. Casey Affleck zdecydowanie bardziej udanym Affleckiem. 

  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oskary to jedna wielka popelina i polityczny plebiscyt. W ogóle filmy odchodzą według mnie już do lamusa, nowych filmów oglądam coraz mniej, czasem lubię sobie odświeżyć starsze klasyki. Gówien typu Transformers czy Szybcy i Wściekli 15 nie oglądam bo szanuje swój czas czy pieniądze.

Filmy? Powoli przestaje szanować. A te oskarowe to już w ogóle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oskary to jest żart coraz większy. Z roku na rok jest coraz bardziej żenująco. Ludzie ze środowiska marzą, żeby tam się pokazać w celu zaistnienia, ale jakiś głębszych wartości to nagradzane tam dzieła nie prezentują już od dawna. Zwłaszcza, że wszystko jest tak diabelnie przewidywalne. Film o czarnoskórym, prześladowanym  homoseksualiście byłby murowanym kandydatem do Oscara nawet gdyby reżyserował go dzieciak w żółtej bluzie ( ten od predatora ze zdjęcia parę postów wyżej) 

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Grecky napisał:

Manchester by the sea - a tu już wyższa liga. Kapitalne aktorstwo, humor sytuacyjny, sprawnie poprowadzona opowieść bez moralizatorstwa. Długo czekałem na możliwość obejrzenia i się nie zawiodłem. Polecam każdemu z zastrzeżeniem, że to mimo wszystko ponad dwie godziny rozmów i jeżdżenia autem po amerykańskim miasteczku. Dobre 7+/10. Casey Affleck zdecydowanie bardziej udanym Affleckiem. 

Wczoraj też w końcu obejrzałem. Bardzo czekałem na jakieś źródło - legalne lub nie, a z czasem już tylko na nielegalne (pozdro dystrybutor z 10 kopiami filmu na cały kraj...).
Aż tak mnie nie porwał niestety. Podobał mi się, ale liczyłem na większe emocje, żeby przeżyć katharsis i jakieś poczucie zakończenia. Affleck dobry, ale wolałem np. Bena Fostera w "Hell or High Water" (nawet nie był nominowany). Ujęcia i montaż świetne - zwłaszcza rozmowa z prawnikiem.

Z oscarowych został mi "Moonlight", "Ukryte działania" i "Fences", ale to ostatnie raczej odpuszczę, ze względu na dużą teatralność gry i scenariusza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, The_Siemek napisał:

 "Fences",

 

Film Fences, jeden z nominowanych do tegorocznych Oscarów w głównej kategorii, można już znaleźć w polskim iTunes. Problem polega na tym, że produkcja pojawiła się tam z kuriozalnym tytułem.

 

zrzut_ekranu_2017-02-27_o_15.55.33-640x4

 

:21ozlae: :notsure: :kaz: :14bqqmb::30vm3cw:

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już pisałem "LUL WHAT xD", ale spojrzałem do netu i sztuka (z 1983 r) na podstawie, której jest film też przetłumaczona została na "Płoty". Pewnie stąd wzięli do iTunes tłumaczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tak nic nie przebije Szklanej Pułapki... To jest legenda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Patricko napisał:

I tak nic nie przebije Szklanej Pułapki... To jest legenda.

Dlaczego, mi się podoba od zawsze. Problem w tym że pasuje tylko do pierwszej części.

A co powiesz na Obcy Decydujące Starcie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×