Skocz do zawartości
kill

Ostatnio obejrzany film.

Rekomendowane odpowiedzi

W dzisiejszych czasach wszystko trzeba sprawdzić/obejrzeć samemu. Pokoleniu milenialsów nic się nie podoba, wszystko jest nudne i głupie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Król Artur- świetny filmik, strasznie odprężający, oglądanie go to sama przyjemność.

 

 

Nowy obcy, ledwo się zmusiłem żeby to dokończyć, strasznie cienki film, ale fanem Aliena nigdy nie byłem.

Edytowane przez Strife

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaskakująco dobry film, ale jego największą wadą jest to że trwa ok 4h.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Zaskakująco dobry film, ale jego największą wadą jest to że trwa ok 4h  

 

Hmm, 2 części po 2h więc raczej wszystko w normie.

(Równie dobrze, mógłbyś zarzucić np filmowemu Hobbitowi, że fajny film tylko trochę długi - ponad 6h)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko że jak tu oglądniesz pierwszą część to wiesz od razu że film jest ucięty i dwójka zaczyna się w tym samym momencie, więc można to traktować jako całość.

 

W Hobbicie jest to rozwiązane zdeczka inaczej nie sądzisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nowa Mumia takie 4 na 10.

 

The Body, zaskakująco dobry film 7 na 10.

 

Edytowane przez Strife

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę filmów się znowu nazbierało, ale wyjątkowo zacznę od czegoś innego, przynajmniej dla mnie...

 

A Family Man - początkowo nie wiedziałem czego się spodziewać, mamy tutaj Geralda Butlera, który gra zapracowanego męża i ojca, a w dodatku lubi to co robi. Niby historyjka jakich wiele, ale w pewnym momencie film łapie za serce i nie puszcza do samo końca. Jest dużo wzruszających momentów, Wasze żony, matki, córki, na pewno będą płakać, a pewnie paru ojcom też się zakręci łezka. Widzimy przemianę człowieka, który widzi tylko pracę w kogoś innego. Jedną częścią chce być z rodziną, a drugą w pracy. Naprawdę film jest zrealizowany świetnie i uważam, że ocena 6,4 na IMDb jest zdecydowanie za niska. Myślałem, że to kolejne nudne bzdety, ale bardzo miło się zaskoczyłem. Ten film powinien obejrzeć każdy. Takie jest moje zdanie.

 

Gone in Style - bardzo fajna komedia z Morganem Freemanem oraz Michaelem Cainem. Wyjątkowo szybko film pojawił się na blurayu, więc myślałem, że będzie słabo, ale miło się zaskoczyłem. Było dużo momentów, w których sam nieraz się śmiałem, a w dzisiejszych komediach coraz trudniej o taki efekt. Ogólnie to staruszki zostają na lodzie bez kasy i szykują napad. Oczywiście w tego typu filmach trzeba przymrużyć oko na masę niedociągnięć oraz zabiegów okoliczności. Bardzo przyjemna komedia na niedzielne popołudnie bądź wieczór. Sympatyczna komedia dla całej rodziny.

 

Extortion - film, który można określić jako jeden wielki zbieg okoliczności. To co się tu dzieje to czasami przechodzi ludzkie pojęcie. W skrócie to mamy rodzinę na wakacjach, wynajmują łódkę, zwiedzają bezludną wyspę i psuje się silnik... Co robi normalny człowiek? Bierze jakieś wiosła i wiosłuję, szczególnie że wg filmu nie byli daleko od swojej plaży. Co robią bohaterowie filmu? Najpierw zdychają na plaży z małym synkiem, a potem wsiadają na łódkę, dryfują w nadziei, że ktoś ich znajdzie i co? Rozbijają się na drugiej wyspie... Ale to dopiero początek.

Nie chce zdradzać więcej, ale ten film warto obejrzeć, żeby zobaczyć jak cudownie się wszystko układa naszemu bohaterowi, a końcówka to już w ogóle kino :) Film sam w sobie nie jest zły czy coś, ale przez te zabiegi, żeby sztucznie podnosić napięcie, albo cudowne zbiegi okoliczności człowiek częściej łapie się za głowę niż odczuwa jakieś emocje.

 

Ghost in the Shell - zostawiłem sobie ten film na koniec. Jestem fanem filmu anime, serii już nie tak bardzo, dlatego też gdy tylko usłyszałem, że Major Kusanagi będzie grała Scarlett to wiedziałem, że to się nie może udać. Ale po kolei... Otoczka filmu, klimat cyberpunku jest oddany naprawdę dobrze, powiem szczerze, że na miasto patrzyłem z większą uwagą niż historia naszej bohaterki. Nie wiem czy to wina Scarlett czy sceneriusza, ale w ogóle nie czułem jakiejkolwiek więzi z nią, była dosłownie nijaka przez cały film. Jak sobie przypomnę anime to pamiętam babkę z jajami, która miała jakąś tam charyzme i chciało się za nią podążać i śledzić jej historię. Tutaj mamy wypraną z emocji babkę, która nie reaguje dosłownie na nic... Wiem, że Scarlett w innych filmach też emocjami nie grzeszy, ale tutaj niby miało to mieć sens, a wypadło dość blado. W dodatku jej postawa "koksa" mnie bardziej śmieszyła niż wzbudziła jakiekolwiek emocje. Chodziła jakby ktoś jej włożył spory kij wiadomo gdzie... Dużo bardziej podobała mi się postać naszego czarnego charakteru, gość miał ciekawą historię, motywy działania i ogólnie widać, że była napisana znacznie lepiej niż główna bohaterka. Jeśli mam być szczery to była również znacznie lepiej zagrana. Można było poświęcić tej postaci znacznie więcej czasu, film by tylko na tym skorzystał. Mieszane uczucia ogólnie wzbudza ten film, z jednej strony bardzo mi się podobała oprawa, miasto, muzyka oraz postać czarnego charakteru, a z drugiej Scarlett i jej bezpłciowa gra, gdzie nawet postać cybernetycznej babki potrafiła znudzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Patricko napisał:

Ghost in the Shell - zostawiłem sobie ten film na koniec. Jestem fanem filmu anime, serii już nie tak bardzo, dlatego też gdy tylko usłyszałem, że Major Kusanagi będzie grała Scarlett to wiedziałem, że to się nie może udać. Ale po kolei... Otoczka filmu, klimat cyberpunku jest oddany naprawdę dobrze, powiem szczerze, że na miasto patrzyłem z większą uwagą niż historia naszej bohaterki. Nie wiem czy to wina Scarlett czy sceneriusza, ale w ogóle nie czułem jakiejkolwiek więzi z nią, była dosłownie nijaka przez cały film. Jak sobie przypomnę anime to pamiętam babkę z jajami, która miała jakąś tam charyzme i chciało się za nią podążać i śledzić jej historię. Tutaj mamy wypraną z emocji babkę, która nie reaguje dosłownie na nic... Wiem, że Scarlett w innych filmach też emocjami nie grzeszy, ale tutaj niby miało to mieć sens, a wypadło dość blado. W dodatku jej postawa "koksa" mnie bardziej śmieszyła niż wzbudziła jakiekolwiek emocje. Chodziła jakby ktoś jej włożył spory kij wiadomo gdzie... Dużo bardziej podobała mi się postać naszego czarnego charakteru, gość miał ciekawą historię, motywy działania i ogólnie widać, że była napisana znacznie lepiej niż główna bohaterka. Jeśli mam być szczery to była również znacznie lepiej zagrana. Można było poświęcić tej postaci znacznie więcej czasu, film by tylko na tym skorzystał. Mieszane uczucia ogólnie wzbudza ten film, z jednej strony bardzo mi się podobała oprawa, miasto, muzyka oraz postać czarnego charakteru, a z drugiej Scarlett i jej bezpłciowa gra, gdzie nawet postać cybernetycznej babki potrafiła znudzić.

Ręcyma i nogyma się podpisuję pod tym.

 

Szybcy i wściekli 8 - ło jezusie! To już nawet śmieszne przestało być co tam się dzieje. Glupota goni głupotę i standardowo, zdrada odkupienie, rodzina, miłość i Diesel rzucający coraz to bardziej czerstwe kwestie. Ile typów tu wskrzesili to nawet się zliczyć nie da. Na grubej bani do zniesienia 2/10

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świetna komedia, nic dodać nic ująć.

 

Wilson jedna z lepszych ról Woody'ego Harleson'a.

 

Edytowane przez Strife

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Valerian film ujdzie, ale główny bohater (chodzi o aktora) to taka pizda że głowa mała, kładzie moim zdaniem cały film, kobitka ujdzie na bank jest lepsza od tego drewniaka, mimo że też zalatuje kornikami.

 

Babskie Wakacje tytuł jak zwykle zajebiscie przetłumaczony, fajnie zobaczyć znowu Goldie Hawn, niestety wzorem innych brak kobiecie już mimiki twarzy przez upiększanie się. Film to banał na banale, ale posmiać się można z paru sytuacji.

 

Edytowane przez Strife

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kokainowi kowboje - bardzo dobry film dokumentalny, ktorego wcale nie oglada sie ze znudzeniem.

"Prawdziwa historia, która zainspirowała twórców "Człowieka z blizną" i „Miami Vice". W latach 80-tych bezwzględni kolumbijscy baroni narkotykowi zmienili na zawsze obraz pogrążonego w słońcu Miami. Sprowadzając na ulice falę przemocy widzianą tu ostatnio w czasach prohibicji gangsterzy przyczynili się wówczas do nadania miastu niesławnego tytułu narkotykowej i morderczej stolicy USA. Oto prawdziwa historia ukazująca tamte wydarzenia opowiedziana przez ludzi, którzy do nich dopuścili."

25 sierpnia w kinach puszczaja Barry Seal: Krol przemytu gdzie gra Tom Cruise (film o pilocie przemytniku kartelu z Medellin, ktory pojawil sie w tym dokumencie)
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eksplozja klasyk w najlepszym tego słowa znaczeniu, szkoda że dziś już się nie robi takich filmów.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłem z kina z seansu "It". Naprawdę bardzo mi się podobał. Jeżeli ktoś lubi klimaty Stranger Things to się nie zawiedzie.

Polecam

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, Nóżka napisał:

Właśnie wróciłem z kina z seansu "It". Naprawdę bardzo mi się podobał. Jeżeli ktoś lubi klimaty Stranger Things to się nie zawiedzie.

Polecam

Ja wróciłem o 6, bo byliśmy na maratonie z Lśnieniem i Łowcą snów. Zaczynając od "To" to w zasadzie mógłbym się zgodzić z tym co napisałeś, ale nie do końca.

Film faktycznie w klimatach serialu, ale trudno żeby nie był, skoro serial jest tak masakrycznie przesiąknięty Kingiem, co jest oczywiście jego wielką zaletą. Ale moim zdaniem Stranger Things jest dużo lepsze niż To w jednym podstawowym kryterium - trzyma w napięciu. Nie straszy głupio jak te wszystkie dzisiejsze horrory o domach i dzieciach, ale trzyma cały czas za pewne elementy. "To", mimo że jest na prawdę dobrym filmem ze świetnymi ujęciami, grą aktorską dzieciaków (przewaźnie dzieciaki na ekranie mnie denerwują, a ci byli na prawde nieźli i jako grupa i każdy z osobna) ale kurna jak dla mnie poziom strachu 0, klimatu i 'mrocznej atmosfery' za mało. Świetny horror który nie straszy? W sumie tak. Trochę szkoda, bo liczyłem na więcej horrorowatości, ale mimo wszystko film polecam, bo jest fajny. Brzmi to idiotycznie, ale nie wiem jak to mądrzej napisać :) Trochę tak, jak z Rogue One. Dla mnie najlepszy film z "gwiezdne wojny" w tytule, co z tego, że nie ma w nim mocy i mieczy świetlnych.

Pozostałe filmy z maratonu, tak w dwóch słowach. Łowca snów się strasznie zestarzał i mimo, że kiedyś mi się podobał to teraz było już słabiej. Do niektórych tytułów nie powinno się wracać. A Lśnienie to Lśnienie. Najlepszy film na maratonie, mimo że znam go kurde na pamięć to dalej trzyma w napięciu mimo że człowiek już dokładnie wie, co się stanie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja idę we wtorek. Jestem świeżutko po przeczytaniu książki więc będę miał dobre porównanie. Swoją drogą to najdłuższa cegła jaką czytałem. 440 000 słów bodajże, a standardowa książka ma 50-75 000 więc skala różnicy jest ogromna. Polecam tylko zawziętym czytelnikom, bo King lubi sobie odpłynąć i męczyć czytelnika niezbyt istotnymi przydługaśnymi opisami. Mimo wszystko jako całość bardzo dobra książka, ale nie jest to horror w dosłownym tego słowa znaczeniu. To raczej opowieść o wielkiej przyjaźni i dorastaniu w atmosferze czającego się gdzieś niewiadomego ZŁA (tytułowe TO). No i mam nadzieje, że końcówka filmu nie wyjaśnia czym TO jest, a twórcy zostawili to na drugą część opowieści. Dla tych co nie czytali wyjaśniam, że w książce śledzimy losy bohaterów zarówno gdy byli dziećmi jak i wiele lat później gdy spotykają się po latach. Druga część filmu opowie właśnie historie dorosłych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie wrocilem z kina z To. Nie mam zbytnio ochoty sie rozpisywac wiec napisze tylko ze jak najbardziej udany film. Solidne 7/10. Jezeli ktos jest fanem Stranger Things to wizyta w kinie obowiazkowa. Malo horroru, duzo nietypowych dla tego typu kina zabiegow, ale calosc strawna i przyjemna. A i spore wyroznienie dla dzieciecych aktorow. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Film bardzo dobry. Na pochwałę zasługują wierne oddanie niektórych scen z książki i ogólny feeling schyłku lat 80'. Poza tym dla niektórych film może wydawać się straszny. Siedziała koło mnie babka koło 50-tki, która dosłownie prawie zeszła. Zakrywała oczy, wtulała się w męża i bujała na fotelu. Kino prawie pełne i jak nigdy nikt nie żarł, nie tarmosił papierków i nie wysyłał smsów. W jump scarach ziomuś z tyłu tak kopał mi w fotel, że miałem Skode 4DX za free :30vm3cw: Zaś koło mojej żony siedział tuman po kebabie, więc odór czosnku imitował oddech Pennywise'a ;) Za takie efekty i 30 minut reklam warto te 5 dyszek rzucić w kasie...

 

Skandaliczne natomiast jest tłumaczenie filmu. Tzw "Tłumacz" skracał niektóre zdania dosłownie do jednego słowa. Nie jest zachowane oryginalne słownictwo użyte w książce, a tłumaczenie niektórych miejsc i rzeczy woła o pomstę do nieba. Prymitywne i prostackie, bo autor napisów z pewnością nie zadał sobie trudu przeczytania chociażby streszczenia książki. Jeszcze bym zrozumiał takie uproszczenia, gdyby film skierowany był do młodszej widowni, ale IT ma kategorię R i oprócz niesmacznych scen są w nim również niesmaczne, ostre, dialogi dla dorosłych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, kill napisał:

Poza tym dla niektórych film może wydawać się straszny. Siedziała koło mnie babka koło 50-tki, która dosłownie prawie zeszła. Zakrywała oczy, wtulała się w męża i bujała na fotelu. Kino prawie pełne i jak nigdy nikt nie żarł, nie tarmosił papierków i nie wysyłał smsów. W jump scarach ziomuś z tyłu tak kopał mi w fotel

 

Zastanawiam się, czy byłem na tym samym obrazie :ziobro: No bo tak, był jak najbardziej klimatyczny, postać klauna może budzić lęk, ale jednocześnie nie bazował na tanich jump scarach ani obrzydliwościach (w porównaniu do szitowych pił i innych flakach na ekranie). Ciężko mi się wczuć w osobę, która musiała zakrywać oczy. Ale zgadzam się, że film dobry i czekam na rozdział drugi mocno.

 

Powiedz mi tylko tata kill, czy zakończenie książkowego To jest satysfakcjonujące? Jednym zdaniem. King jednak lubi na ostatnich stronach odlecieć i wyjeżdżać z pomysłami z czapy :seriously:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
53 minuty temu, Grecky napisał:

Powiedz mi tylko tata kill, czy zakończenie książkowego To jest satysfakcjonujące? Jednym zdaniem. King jednak lubi na ostatnich stronach odlecieć i wyjeżdżać z pomysłami z czapy

 

TO znaczy ja powiem tak. Jest dziwne. Trochę zaskakujące, trochę z czapy i trochę melancholijne.

Mam nadzieję, że pomogłem :yao:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, kill napisał:

Mam nadzieję, że pomogłem :yao:

 

oyd5a.jpg?a418080

Edytowane przez Grecky

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alibi.com całkiem udana komedia, Francuzi nadal w formie.

 

Edytowane przez Strife

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dnia 2.07.2017 o 12:42, Darion93 napisał:

Baby Driver - polecam z całego serca. Byłem wczoraj na pokazie przedpremierowym i bawiłem się wyśmienicie, podejrzewam, że w ciągu 2-3 tygodni wybiorę się po raz kolejny. Bohaterowie bardzo dobrze zagrani, dodatkowo większość z nich jest naprawdę charakterystyczna. Nawet jeżeli mają krótki epizod to ich zapamiętujemy. Do połowy film jest po prostu dobry, ale w drugiej części zaczyna się jazda bez trzymanki. Pościgi samochodowe dawno nie wyglądały tak dobrze, film charakteryzuję się rewelacyjnym montażem - sporo zbliżeń na skrzynie biegów, opony, pedały i szybkie cięcia co nadaję dynamizmu. Dodatkowo film jest naprawdę kolorowy i przyjemnie się ogląda. To co jednak wyróżnia się najbardziej i jednocześnie jest wisienką na torcie, bez której jednak tort byłby tylko dobry, jest soundtrack. Dawno nie widziałem tak dobrze dobranego podkładu muzycznego do filmu, ostatnio to chyba przy GotG Vol. 1. W sumie z tą muzyką, która jest faktyczną częścią filmu, a nie tylko dodatkiem, Baby Driver przypominał mi Mad Maxa, gdzie muzyka również dopełniała całość. Od przyszłego piątku grają wszędzie, więc jak zastanawiacie się na co iść, to wybierzcie właśnie to.

Podpisuje sie pod tym. Ogladalem go 2 dni temu z napisami angielskimi bo nie bylo PL (jedynie jakies kopiuj/wklej w translatora) i tak mi sie spodobal, ze dzis postanowilem obejrzec ponownie i bum pojawily sie napisy :). Sam opening z subaru juz rozwala a muzyka jest idealnie dopasowana (bo to do niej rezyser tworzyl scenariusz i wszystko idealnie sie zgrywa). Ten film nalezy obejrzec pare razy bo jest tyle poukrywanych smaczkow, ze szkoda pisac. Wszystko jest na reddicie :)

Prawdopodobnie od dzis jest to moj ulubiony film z gatunku akcja. Polecam :We_want_you:

Walnalem screena ipoda, dobre kawalki :banderas:
9d81b86f705e0.png

Edytowane przez SkibaPL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.09.2017 o 23:20, SkibaPL napisał:

Podpisuje sie pod tym. Ogladalem go 2 dni temu z napisami angielskimi bo nie bylo PL (jedynie jakies kopiuj/wklej w translatora) i tak mi sie spodobal, ze dzis postanowilem obejrzec ponownie i bum pojawily sie napisy :). Sam opening z subaru juz rozwala a muzyka jest idealnie dopasowana (bo to do niej rezyser tworzyl scenariusz i wszystko idealnie sie zgrywa). Ten film nalezy obejrzec pare razy bo jest tyle poukrywanych smaczkow, ze szkoda pisac. Wszystko jest na reddicie :)

Prawdopodobnie od dzis jest to moj ulubiony film z gatunku akcja. Polecam :We_want_you:

 

Poważnie, cały film jest w klimatach sceny otwierającej?

 

 

Jeśli tak to walnąłem głupotę nie idąc do kina.

 

Ghost in the Shell - nie znam oryginału co nie przeszkodziło mi zasnąć w połowie na tej głupocie z drewnianą Scarlet w roli głównej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Caly film nie a w zasadzie to zabraklo mi w nim jeszcze jednego poscigu. Ujecia kamery, idealnie wkomponowana muzyka oraz dzwiek (polecam ogladac na sluchawkach aby slyszec to, co slyszy glowny bohater bez nich). Oceny sa wysokie a opinie i tak podzielone. Mi ten film wkrecil sie na tyle, ze w 3 dni obejrzalem 3 razy :) Jedyny minus dla mnie to cala ta romantyczna otoczka i przeciagana koncowka no ale coz... teraz wiekszosc filmow musi ja miec.

Z mojej strony mocne 9/10 za montaz, muzyke i udzwiekowanie. Gdyby puszczali to jeszcze u mnie w kinie to bym sie przeszedl :)

 

Edytowane przez SkibaPL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×