Skocz do zawartości
kotfilon

Red Dead Redemption - Recenzja

Rekomendowane odpowiedzi

Dziki Zachód to pojęcie, które kojarzy nam się z Indianami, kowbojami, rewolwerowcami i bezprawiem. Dzięki powyższym oraz wielu innym czynnikom powstał gatunek literacki i filmowy zwany „westernem”. O ile książek i przede wszystkim filmów jest od groma, o tyle gier jest dość mało. Na szczęście gatunek westernu w grach nie umiera, a raczej ma się bardzo dobrze. Kilka strategii: Far West, seria Desperados, Helldorado oraz strzelanin: polska seria Call of Juarez , Outlaws (rok 1997, LucasArts), dość udany Gun oraz Red Dead Revolver, czyli pierwsza próba Rockstar Games na polu westernowym. Czy najnowsze dzieło Rockstar Games, czyli Red Dead Redemption bije na głowę powyższe gry? Czy jest Wielkie, Piękne, Grywalne i czy ma Epicką Fabułę? Przekonajmy się.

Odnośnie wielkości. Obszar gry jest ogromny. Mapa podzielona jest na trzy części: meksykańska, czyli Nuevo Paraiso oraz dwie amerykańskie, tj. New Austin i West Elizabeth. Teren jest ukształtowany naprawdę dobrze, nie ma niewidzialnych ścian. Gdy widzimy jakąś górę, skałę lub coś podobnego w bardzo dużej odległości, to na 100% można do tego dojechać, nie ma żadnych sztucznych pejzaży i tapet. Roślinność ugina się na wietrze, ale także po wpływem poruszania się ciał fizycznych, czyli ludzi, zwierząt, przedmiotów. Wielka jest też liczba zwierząt, które można spotkać w grze (34 gatunki dzikie i udomowione). Jednym z ciekawszych jest bizon, którego jest w całej grze około 20 sztuk i po zabiciu wszystkich, żaden się już nie pokaże (jest z tym związane trofeum). Gra działa na silniku RAGE, który moim zdaniem dużo bardziej nadaje się do gier z otwartą przestrzenią (jak to ma miejsce w Red Dead Redemption), aniżeli do przepełnionego ludźmi, budynkami i samochodami miasta w GTA IV. Pozostając przy temacie technologicznym warto wspomnieć, że Rockstar zaimplementował w grze silnik Euphoria (użyty także w GTA IV i Star Wars: The Force Unleashed). Ów silnik sprawia, że każde, nawet powtarzane działanie w grze zawsze daje inny efekt. Na przykład zrzucając się z kanionu w tym samym miejscu 5 razy pod rząd, zawsze spadniemy trochę w inny sposób. Daje to grze większy realizm.

Wielka połać terenu i efekty fizyczne to jeszcze nie wszystko w grze. Trzeba ten obszar zapełnić wzgórzami, rzekami, kanionami, roślinami, zwierzętami, dźwiękami i oczywiście ludźmi. Tutaj ekipie Rockstar należą się brawa. Gra jest piękna, a mapa zróżnicowana. Wszystko do siebie pasuje. Miasteczka i rancza zostały naprawdę dobrze,wiarygodnie zaprojektowane. Modele i tekstury zwierząt, a zwłaszcza koni, czyli głównego środka transportu, zostały dopracowane tak, jak w żadnej innej grze. Jadąc na koniu widać pracujące mięśnie konia, a grzywa i ogon falują zależnie od czynników fizycznych. Drzewa i inne rośliny różnią się nie dając efektu „kopiowanego drzewa”. Występują nawet toczące się, suche krzaki znane z westernów. Mimika twarzy, grymasy i animacje postaci są podobne do tych w GTA IV, ale moim zdaniem bardziej dopracowane. W prawdzie z bliska większość elementów jest nie najlepszej jakości, ale za to ze średniej/dalszej odległości widoki i tekstury naprawdę zapierają dech w piersiach. Taka już natura silnika RAGE.

Muzyka słyszana w grze przywodzi na myśl najsławniejsze soundtracki z najsławniejszych westernów. Jest zróżnicowana, dzięki czemu monotonia nie wchodzi w grę. Dodatkowo, w wersji na PS3 jest możliwość puszczenia własnej muzyki z dysku konsoli. Mały dodatek, ale jak miły.

Odgłosy przyrody, które słychać nawet w menu głównych gry są naprawdę dobrze zrobione. Zwierzęta, burza, deszcz. Wszystko jest realistyczne i grzmoty znienacka mogą przestraszyć.

Głosy aktorów są bardzo dobrze dobrane, dodają charyzmy postaciom i oddają nieraz drugie dno wypowiedzi.

Mamy piękną grafikę, dźwięk, bogatą faunę i florę. Ale co tu można robić? Już mówię.

Oprócz misji fabularnych, które jak w GTA IV rozpoczynają się zawsze filmikiem wprowadzającym dostępne jest także zadania poboczne od nieznajomych (tzw. Stranger Tasks), które także opatrzone są filmikami w trakcie wykonywania. Nie są one obowiązkowe do ukończenia fabuły, ale trzeba je zrobić wszystkie, gdy chcemy złowić 100% gry i/lub platynowe trofeum. Są jeszcze zadania losowe, które możemy mówiąc potocznie „olać” lub biec/galopować na każde zawołanie. Polegają one zwykle na złapaniu złodzieja lub porywacza. Gdy jedziemy przez prerie możemy natknąć się zgraję bandytów, którzy podstępem ściągają do siebie podróżników. Tych zadań jest naprawdę dużo i dzięki nim poznajemy życie i problemy mieszkańców, którym pomagamy lub nie. Wybór należy do ciebie.

Tutaj ujawnia się kolejny element, jakim jest karma w postaci honoru i sławy. Zależnie od tego co postąpimy w danym przypadku dostajemy dodatni lub negatywny honor. Sława rośnie niezależnie od biegunowości poczynań protagonisty, więc możesz być świętym obrońcą uciśnionych lub zepsutym do szpiku kości bandytą. Gdy chcesz zrobić coś wbrew swojej naturze i nie popsuć swojego stanu honoru, możesz założyć bandanę i zabijać ile chcesz.

Przejdźmy teraz właśnie do tematu zabijania. System celowania jest bardzo podobny do tego z GTA IV. Podobny, ponieważ dodano pewną modyfikację, jaką jest „Dead Eye”. Polega ona na spowolnieniu czasu, dzięki któremu bardzo łatwo namierzymy na przykład pięć głów, czego rezultatem będzie pięć headshot'ów. „Dead Eye” ma trzy poziomy, które odblokowują się w czasie przechodzenia fabuły. Rozwiązanie to jest podobne do tego z Call of Juarez: Więzy Krwi, ale jest ograniczone tylko przez pasek, bardzo łatwy do naładowania. Można go nawet odnawiać pewnymi przedmiotami dostępnymi w sklepie. I w tym miejscu dochodzimy do sprzedawcy, a ściślej mówiąc do rusznikarza i tematu broni. Pukawki są podzielone na grupy, z czego do każdej grupy należy zwykle kilka narzędzi mordu o podobnej budowie. Bronie różnią się nie tylko wyglądem, ale także mocą, celnością, szybkostrzelnością, pojemnością magazynku i szybkością przeładowania.

Pomiędzy misjami lub podczas odpoczynku od zabijania ludzi można robić naprawdę wiele rzeczy. Gra jest wyposażona w około dziesięć minigier, które umilają czas, pozwalają zarobić pieniądze w grze czy też podrasować swój honor lub sławę. Są to m.in. Poker (Teksas Hold'em), Blackjack, rzut podkową, siłowanie się na rękę, ujeżdżanie koni, patrolowanie rancza czy też element, którego nie mogło zabraknąć, czyli pojedynki. Na przykład, podczas gry w pokera, jeden z graczy oskarży cię o oszukiwanie (jest taka możliwość) i wyzwie na walkę. Pojedynkowanie się jest trochę podobne do tego z Call of Juarez, ale nie takie samo. Gdy się zaczyna, czas spowalnia (jak przy Dead Eye) i po zobaczeniu napisu pozwalającego wyciągnąć broń (można wcześniej, ale słabiej wtedy strzelamy) zaznaczamy szybko miejsca, gdzie chcemy w przeciwnika strzelić. W prawym dolnym rogu są dwa paski, które napełniają się w zależności co i jak dokładnie zaznaczyliśmy. Pojedynek wygrywa ten, kto pierwszy zapełnił pasek lub, gdy skończył się czas, miał najbardziej zapełniony pasek. Proste i efektywne.

Chociaż życie odnawia nam się automatycznie, warto czasami kupić medykamenty i inne drobiazgi ze sklepu. Na przykład można kupić króliczą łapkę, która zwiększy ilość przedmiotów i pieniędzy znajdowanych przy zwłokach ludzi i zwierząt. Możemy je potem sprzedać w sklepie i kupić dla przykładu lepszego konia.

Wspomnę jeszcze tylko o kilku możliwościach spędzania czasu, które i tak są wierzchołkiem góry lodowej tego, co można w Red Dead Redemption robić.

Pierwszą jest przechodzenie kryjówek gangów (Gang Hideouts). Polega to na tym, że gdy po przejściu misji fabularnej wymaganej do odblokowania danej kryjówki mamy możliwość pomóc szeryfowi, parze poszukiwaczy skarbów i tym podobnych w zabiciu ukrywającego się gangu. Jest to połączone z Rockstar Games Social Club, które wyświetla wyniki jakie osiągnęliśmy w internecie.

Innymi aktywnościami jest picie alkoholu, co skutkuje wiadomymi efektami albo kupowanie gazet, które zawierają informacje o świecie gry i nie tylko. Można znaleźć informacje o poczynaniach protagonisty, ale także fakty historyczne (nawet o Polsce).Do tego dochodzą oczywiście ukryte skarby, które raczej dość trudno znaleźć i łatwiej jest poszukać pomocy na w internecie.

Ostatnią rzeczą o jakiej napiszę w tym akapicie jest lasso. Dostajemy je po kilku misjach na początku gry. Pozwala ono łapać konie, ale także ludzi co daje niemałe możliwości zabawy. Możemy ciągnąć za sobą biedaka. Albo związać go i podłożyć pod pociąg. Resztę odkryjcie sami.

Słów kilka o grze w sieci. Red Dead Redemption pozwala na grę w standardowe tryby oraz tak zwany Free Roam. Możemy tu, wraz z 15 innymi osobami szaleć na całej mapie z trybu singleplayer. Możemy samotnie polować na niedźwiedzie lub z kilkoma kolegami oczyszczać kryjówki gangów. W darmowym dodatku udostępnione zostały misje kooperacyjne, które tylko dodają uroku już i tak bardzo dobremu trybowi multiplayer. Umieszczono tu także, standardowy już system zdobywania poziomów, bardzo podobny do tego z Call of Duty (nawet istnieje system prestiżu po zdobyciu maksymalnego pięćdziesiątego poziomu. Gra w sieci nie nudzi się, bo zawsze jest coś ciekawego do roboty.

Fabuła w grze jest Epicka.

Historia dzieje się w 1911 roku, John Marston przyjeżdża do miasta Blackwater w towarzystwie funkcjonariuszy rządowych. Oni mają jego rodzinę więc John nie ma wyboru, musi wykonać ich polecenia. Ma za zadanie złapać jego byłego kompana z gangu, który terroryzuje okoliczne tereny. Tak zaczyna się fabuła, może trochę niepozornie. Zaś zwroty akcji, kilka „zakończeń”, które nie są zakończeniami oraz naprawdę epickie, prawdziwe zakończenie są warte oscarowego filmu. Charyzmatyczne postaci z własnymi problemami. W tej produkcji chcemy widzieć te problemy, są po prostu ciekawe. Po kilku pierwszych misjach nie będziecie mogli się doczekać kolejnych. Zakończenie zapada w pamięć, jest naprawdę epickie. Nie chcę zdradzać więcej, tego trzeba samemu posmakować, by zaraz potem rzucić się na stół pełen soczystych przysmaków.

Gra idealna? Dla jednych tak, dla innych nie.

Minusem mogą być bug'i i glitch'e, które tak naprawdę w ogóle nie przeszkadzają w grze. To, że jakiś konik zgubi jakiś algorytm albo coś zniknie to nic takiego. Te przykłady są z internetu. Osobiście nie spotkałem się z niczym oprócz znikających tekstur podczas jednej z partii pokera.

Jedynym widocznym problemem może być połączenie do trybu multiplayer. Nieraz wyrzucało mnie z pokoju Free Roam lub z meczu, ale tylko zaraz po przyłączeniu się do gry. Prawdopodobnie występują jakieś problemy między łączeniem z innymi graczami, co skutkuje odłączeniem jednego z nich. Zwykle przy drugim lub trzecim podejściu wszystko już działa. Zasada jest taka, jeżeli się podłączyłeś i działa wszystko przez jakieś 30 sekund, to już cię nie odłączy. Oczywiście to tylko moje obserwacje.

Podsumowując, Red Dead Redemption to moim zdaniem wybitna gra zawierająca epicką fabułę, świetny system „sandbox”, wyśmienite krajobrazy i bardzo grywalny multiplayer. Ta gra zasługuje na naprawdę długą listę pochlebstw. Według mnie, gra roku.

Grafika = 9

+ Piękne krajobrazy, otoczenie, środowisko.

-Można przyczepić się tylko do gorszej jakości tekstur przy zbliżeniu

Dźwięk = 10

+ Klimatyczna muzyka, dobór głosów aktorów, odgłosy środowiska oddane bardzo realistycznie.

- Brak

Fabuła = 10

+ Wciągająca, epicka, świetne zakończenie.

- Brak

Grywalność = 10

+ Chęć grania wieki i jeszcze dłużej, nawet po skończeniu głównego wątku.

- Brak

Multiplayer = 9

+ Dobrze przemyślany, Free Roam

-Możliwe problemy przy dołączaniu do gry

Ocena końcowa = 9,6

  • Like 6

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brawo recenzja na 10/10 +

Również uważam że RDR zasługuje na miano gry roku (kurka Gow3 może mieć problemy)

w wersji na PS3 jest możliwość puszczenia własnej muzyki z dysku konsoli-nawet nie wiedziałem :whistling: :biggrin:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świetna recenzja. Właśnie przymierzam się do zakupu RDR i muszę przyznać, że tą recenzją jeszcze bardziej przekonałeś mnie do tej gry. Pozdrawiam

Edytowane przez ambr0ktn

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Recenzja bardzo fajna. Przyjemnie się to czytało, szczególnie w pracy w przerwie na śniadanko. :thumbsup:

Dla mnie zdecydowanie gra roku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×