Skocz do zawartości
ChomikRonaldo

Assassin's Creed Brotherhood

Rekomendowane odpowiedzi

4431229.jpg

Panowie z Ubisoftu już na samym początku zastrzegali, że „Brotherhood” nie będzie pełnoprawną, trzecią częścią przygód Skrytobójcy. Po premierze każdy gracz dowiedział się, że nie jest to dopakowany ACII ani AC 2,5, lecz śmiało można go nazwać, co najmniej, godnym kontynuatorem. Godnym nazwania go ACIII.

Ezio od naszego ostatniego spotkania trochę się postarzał, ale wciąż jest niekwestionowalnym mistrzem parkuru. W Brotherhood kontynuowany jest wątek papieża Rodrigo Borgii(Aleksander VI), podczas którego rządów miało miejsce wiele skandali i kontrowersji, mam na myśli min. "Balet Kasztanów" z 30. Października 1501. Pojawiają się nowe postacie, które pozytywnie wpływają na fabułę. Są to m.in. Cesare oraz Lucrezia Borgia.

Po Florencji nastał czas na miejsce, do którego każdy prędzej czy później zajrzy, bowiem wszystkie drogi prowadzą właśnie tam – do Rzymu, który jest kilkukrotnie większy od poprzedniego, rodzinnego miasta Ezio. Jego ogrom mógł być przyczyną problemu szybkiego przemieszczania się, jednak twórcy zadbali o to i, po uprzednim odblokowaniu, możemy przemieszczać się po mieście za pomocą kanalizacji. W dodatku dostaliśmy możliwość przemieszczania się po mieście na koniu(w ACII rumaki były na tyle uparte, że zatrzymywały się przed bramami miast), który o dziwo nie potrafi przewrócić żadnego z przechodniów czy strażników, nawet przy wysokiej prędkości. Są wolniejsze od tych z ACII, zupełnie jakby nie wiedziały, co to galop.

e32010assassinscreediib.jpg

Nie od razu Rzym zbudowano. Mówiąc to mam na myśli fakt zastania go w okropnym stanie. Jest zrujnowany, a jego dzielnice są całkowicie podporządkowane Borgiom. Żeby odbudować sklepy czy stajnie musimy najpierw zabić kapitana lokalnej straży( który po dostrzeżeniu nas nierzadko będzie chciał uciec), a następnie dać znak mieszkańcom, że są wolni od okrutnej straży. Za odnawianie budynków czeka nas nagroda w postaci zniżek w sklepach, czy pewien procent zysku ze sklepu, który jest wypłacany co 20 minut(zysk też jest o wiele niższy niż ten w ACII).

Po dostaniu się do Rzymu cała akcja się toczy właśnie w nim z kilkoma wyjątkami, które trwają dosłownie chwilę. Miasto to zapewnia zróżnicowanie pod względem terenów, inaczej wygląda Watykan, inaczej zrujnowane Koloseum, a jeszcze inaczej okolice Panteonu. Przechodząc obok zabytków Romy, napotykamy możliwość uzupełnienia braków w wiedzy. Gra pozwala o nich poczytać, ale do tego nie zmusza.

Misje są różnorodne, bowiem nie raz będziemy się skradać, śledzić czy prowadzić walkę w otwartym konflikcie i wiele innych, których nie chcę wam zdradzać ze względu na dobrą zabawę. Rozgrywkę urozmaica możliwość uzyskania 100% synchronizacji, które nam stawia różne warunki jak przejście misji w określonych ramach czasowych, zabicie w określony sposób czy brak straty punktów energii itp. Po raz pierwszy otrzymujemy możliwość powtarzania ukończonych wspomnień, więc nie musimy stawiać czoła wszystkim wyzwaniom na raz.

e32010assassinscreediib.jpg

Znacznej poprawie uległ poziom SI Templariuszy. Jeżeli zaczniemy tłuc jednego z nich, to reszta nie będzie miała oporów, żeby nas zdzielić mieczem po plecach czy złapać za okolice gardła i pozwolić innym pchnąć nas włócznią. Dla porównania, w ACII przeciwnicy pomimo otoczenia nas, nie chcieli przeszkadzać i zawsze wałczyło się w pojedynkę – jak ktoś padł, to podchodził następny. Po uzyskaniu serii pięciu zabójstw Templariusze zaczynają znacznie agresywniej atakować. Wprowadzono również do rozgrywki takich, którzy pędzą na koniu, sprawiając olbrzymie kłopoty podczas próby ucieczki, ponieważ nie mają problemów z dogonieniem nas, a na dokładkę zdzielą młotem czy innym orężem.

Wizytówką tej części serii było posiadanie bractwa skrytobójców, które stanowi pół tej wizytówki. Sytuacja zmusza nas do wyszkolenia swoich własnych rekrutów, których wyłaniamy z tłumu poprzez przyjście im z pomocą. Rekruci zdobywają punkty doświadczenia, za pomocą przyzwania ich do pomocy w starciu, pomocy w załatwieniu strażników itp., które potem możemy rozdzielić pomiędzy zbroję i bronie. Celowo użyłem słowa „pomoc”, ponieważ nasi skrytobójcy nie są wstanie sami załatwić większej grupki przeciwników. W dodatku są zwyczajnymi ludźmi i potrafią zginąć, jeżeli nie przyjdziemy im z pomocą czy poślemy kolejnych rekrutów. Najlepszym sposobem na przyspieszenie awansu juniorów-skrytobójców jest wysyłanie ich na zlecenia rozsiane po całym świecie(od Wenecji przez Konstantynopol kończąc na Moskwie). Przed każdą "wycieczką" widzimy wskaźnik, który pokazuje, jaka jest prawdopodobność powodzenia się misji oraz jak długo będzie trwać(zazwyczaj jest to kilka minut).

assassinscreedbrotherhoh.jpg

Ukończenie krótkiego wątku głównego zajmuje około 10h, ale gra nie została stworzona na godzin dziesięć, lecz trzydzieści. Oprócz fenomenalnie poprowadzonej, obfitującej w liczne zwroty akcji fabuły, jest mnóstwo do zrobienia. Można oddać się szukaniu znajdziek w postaci dziesięciu piór, stu jeden flag czy odnajdywaniu skarbów, wypełnianiu misji dla gildii, szkoleniu rekrutów, zwiedzaniu grobowców. Powraca również, nadgryziony lekko zębem czasu, Leonardo da Vinci, który został zmuszony do pracy dla Borgiów budując maszyny wojenne, które mamy za zadanie zniszczyć, aby nie wyrządziły jeszcze większej krzywdy.

Nowością w serii jest Wirtualny Trening, który stawia przed nami zadania, mające na celu przeszkolenie nas w zakresie walki w otwartym konflikcie, cichych morderstwach lub parkuru itp. Część zadań wymaga dużych umiejętności, co staje się wyzwaniem i możliwością wykazania się.

assassinscreedbrotherhow.jpg

Drugą połówką, wcześniej wspomnianej, wizytówki jest tryb wieloosobowy, który zawiera 8 map i 4 tryby rozgrywki. Na początku byłem święcie przekonany, że został wpleciony na siłę, aby zrobić trochę szumu. Po godzinnym ograniu multiplayera moje zdanie uległo zmianie o 180 stopni, ponieważ niesamowicie przypadł mi do gustu. Każdy gracz przebrany jest za jedną z postaci z singla takich jak medyk, kurtyzana, łowca czy kupiec itp., a naszym zadaniem jest zabicie celu przy pomocy odblokowywanych perków i kompasu, który świeci przy dolnej krawędzi ekranu. Pierwszy tryb to Wanted/Wanted Advanced(Ścigany/Ścigany Advanced), który polega na tym, że każdy z graczy posiada kontrakt na zabicie drugiego, a najwięcej punktów się dostaje, nie ujawniając swojej pozycji, bądź po cichu/z ukrycia. Podobizna naszego celu znajduje się w prawym górnym rogu, a pod nią widnieje informacja mówiąca nam o tym, ilu graczy ma na tę osobę kontrakt. Naprzeciw tego znajduje się informacja, która uświadamia nas o tym, ilu z kolei graczy śledzi nas, by zatopić sztylet(i nie tylko) między naszymi żebrami czy w kręgosłupie. Drugim trybem jest Alliance(Sojusz), w którym gracze dobierają się w pary(mają ten sam wizerunek) i likwidują inną parę graczy oraz przed inną parą się bronią. Jest to mój ulubiony tryb, ponieważ tutaj rządzi się współpraca. Ostatnim trybem jest Polowanie(?), które można nazwać „dominacją”, ponieważ obie drużyny naprzemiennie się bronią, bądź wyniszczają. Należy pamiętać o tym, że wygranym zostanie cichy i cierpliwy, a nie ten, który biegnie sprintem z punku A do punktu B.

assassinscreedbrotherhoj.jpg

Podsumowując, jeżeli podobał wam się ACII, to Assassin’s Creed Brotherhood przypadnie wam równie łatwo do gustu, a nawet doznaniami dorówna lub przewyższy, jak w moim wypadku, poprzednią część. Dialogi okraszono nutką włoskich akcentów, które dopełniają fabułę i nadają charakteru. Raz na kilka godzin gry można spotkać błąd w detekcji kolizji, np. martwy Templariusz upada na ziemię i chwilę po tym odbija się od niej jak kauczuk od podłogi. Twórcy ponadto uraczyli nas trzema darmowymi DLC: Copernicus Conspiracy, Animus Project 1.0 i 2.0(ostatni wyjdzie w przyszłym roku). Z czystym sercem mógłbym myśleć nad oceną „10” dla nowego Skrytobójcy, ale strasznie przeszkadzały mi momenty, kiedy zostajemy wyrwani z Animusa, żeby np. włączyć kilka skrzynek napięcia elektrycznego, co psuje efekt.

Plusy:

- fabuła

- postacie i dialogi

- pomysłowy multi

- rozgrywka

Minusy:

- wyrwania z Animusa

- rzadkie błędy w detekcji kolizji

- niekiedy praca kamery(zdarzy się, że będziemy oglądać naszą walkę przez koronę drzewa)

Ocena: 9-

Podziękowania dla Wergiliusza :)

Edytowane przez ChomikRonaldo
  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"żeby np. włączyć kilka skrzynek napięcia elektrycznego, co psuje efekt." - wydaje mi się że to było przed "pierwszym" wejściem do animusa. W trakcie fabuły także nie było trzeba wychodzić z niego, więc troche nie rozumiem. Chyba że zapomniałem o czymś. :)

Ps. Świetna recenzja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×