Skocz do zawartości
Patricko

Tłumaczyć czy nie tłumaczyć, o to jest pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

[...] Próbowałem właśnie ich zachęcić, żeby połączyli przyjemne z pożytecznym i skoro mają taką możliwość, to niech odpalą tego Assassin's Creeda, czy inną grę w w oryginalnej wersji językowej i się osłuchają (choć czystej angielszczyzny tam nie uświadczysz, ale to in plus dla klimatu gry), jednak gdzie tam, nie będą się chłopcy męczyć - chcieli żebym robił za tłumacza konsekutywnego, a rodzice stanęli jeszcze po stronie latorośli. Btw, co to znaczy "starsi gracze"? :)

Uczę angielskiego hobbystycznie i też swojego ucznia namawiałem gorąco do grania w gry w oryginalne. Posłuchał się i efekt jest taki, że dzięki graniu w NBA słownictwo odnośnie koszykówki zna lepiej niż ja.

A starszy gracz? No nie wiem, starszy:P ja się za starszego nie uważam, więc chodziło mi o ludzi urodzonych w latach 80 i wcześniej.

Jak czytam te wypowiedzi to znowu odnoszę wrażenie, że większość graczy to samoluby. "Ja znam angielski TO gra ma być po angielsku, bo JA tak chcę". [...]

Źle na to patrzysz. Moje podejście nie jest samolubne, a wręcz przeciwnie - z korzyścią dla osób, które angielski znają słabo - będą mieli możliwość się podszkolić.

Trafia do mnie argument, że dialogi, które pojawiają się w trakcie akcji mogą być kłopotliwe, ale wydaje mi się, że w większości gier dialogi pojawiają się w takich miejscach, że można sobie wszystko na spokojnie przeczytać.

Zwróć uwagę, że mówimy o języku angielskim, a nikt nie wymaga od gracza żeby znał język japoński. Obecnie język światowy, uczony już na poziomie szkoły podstawowej obowiązkowo, potem wymagany na egzaminie gimnazjalnym, na maturze i na studiach. Warto skorzystać z możliwości jaką dają gry i trochę go podszkolić.

Napisy (a nie dubbing) są dobrym batem do nauki, podobnie mogłoby być w filmach. Lektorzy w telewizji są koszmarni i niszczą niejeden film, a co najważniejsze, zabierają możliwość nauki.

Przedmówca napisał coś, co jest najlepszym argumentem za nauką: "jeżeli góra nie chce przyjść do Mahometa, to Mahomet musi pofatygować się do góry".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem, jedyny, na prawdę udany dubbing mamy w Wiedźminach. Jest autentycznie lepszy niż w wersji angielskiej, ale to polska gra i pewnie dlatego. W każdej innej produkcji może i się starano, ale efekt był marny albo dostateczny. Ktoś powie "Boberek był zajebisty!" Moze i był, ale Nolanowi Northowi (Drake, Vashyron w Resonance of Fate czy choćby Desmond w asasynach) to on do piet nie dorasta. Od gościa aż promieniuje naturalność, czego o Boberku nie można powiedzieć (nie grałem w Epic Mickey). Zapewne nie jest to wina Pana Jarka, bo on po prostu robi co mu każą, ale często mam wrażenie, że dubbing czy w ogóle napisy są dodawane tylko dla ładnej nalepki czy nadruku na pudełku.

Jeśli mają robić takie tłumaczenia jak w Killzone 2 i 3 to lepiej niech nie robią wcale, bo to lipa po prostu. Uncharted czy God of War są spoko, ale i tak są lata świetlne za oryginałami. W moim odczuciu tylko Wiedźmin prezentuje się profesjonalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedno trzeba powiedzieć: napisy lub pełna polonizacja powinny być i koniec-> w Niemczech choćby nie ma gry, filmu itd który by nie miał przeprowadzonego dubbingu- nie twierdzę, że jest to najlepsze wyjście ale przynajmniej mogą grać w swoim ojczystym języku jak chcą. Pokazuje to idealnie stosunek wydawcy do rynku- jeśli szanuje swoich klientów to wydaje choćby napisy albo jak Sony pełną polonizację+ napisy.

Kwestia napisy vs dubbing- osobiście np. w filmach/serialach preferuję napisy pl ale w filmach jest tak, że napisy mają odpowiednie czcionki a programy dodatkowo funkcję powiększenia ich. Tymczasem w grach dostajemy napisy w czcionce 9-11 max i nie ma tu mowy o komforcie grania, czytania. Pół biedy jak są to PL napisy ale jak są to eng gdzie jeszcze w "locie" trzeba przetłumaczyć sobie to już wolę sobie włączyć polskie audio, usiąść wygodnie na kanapie i skupić się na graniu.

Całe szczęście, że Sony robi na prawdę całkiem dobre polskie audio w grach. Czasem głosy nie pasują do gry do końca ale przynajmniej można się cieszyć grą a nie patrzeć na maciupeńkie napisy.

Jedyna gra, w jaką ostatnio grałem i która miała świetną czcionkę napisów to Dead or Alive5- tam czcionka była duża i z niecałych 3m na 40" widać wyraźnie.

może jakąś "petycję" do Sony byśmy zrobili by przy okazji PS4 wdrożyli skalowanie czcionki napisów? - kto by chciał to by sobie powiększał

Edytowane przez Singularity
  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@up & up: Ale przecież Wiedźmin to właśnie oryginał. Ludzie pracowali w pierwszej kolejności nad polską wersją (jeżeli się mylę, to scuzi) i pod tych aktorów/postacie była całość tworzona.

Btw, odnośnie oryginalnego nazewnictwa, nie spotkałem się z narzekaniem ze strony anglojęzycznych graczy the Witcher upominających się o zachowanie oryginalnej ksywy Białego Wilka - konia z rzędem temu z nich, który wymówi "dźmin".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O nie tylko nie lektor. Już filmy zostały zbezczeszczone tym syfem to niech chociaż gry będą oazą bez tego niszczyciela dźwięku lektora. Lektor to największa katastrofa jaka przydarzyła się kinematografii. Nie może zainfekować gier. Nigdy. Precz z lektorem!

Na PC chyba któryś STALKER miał lektora xD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na PC chyba któryś STALKER miał lektora xD

I wypadł genialnie, każdy Ci to powie kto wtedy grał w ten tytuł :) Do dzisiaj w wielu recenzjach jest to tłumaczenie wspominane.

Sam byłem w szoku, świetny klimat to robiło.

On był tylko w cut-scenkach jeśli dobrze pamiętam, a w normalnej grze go chyba nie było, ale już głowy nie daję.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Był w całej grze - Mirosław Utta ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Btw, co to znaczy "starsi gracze"? :)

Tacy, którzy w szkole uczyli się rosyjskiego, bo musieli? ;)

Co do tłumaczeń, robić jak najwięcej ale zostawiać graczom możliwość wyboru.

Po obejrzeniu wywiadu z Robertem Lewand... tfu, Więckiewiczem dochodzę do wniosku, że słaby dubbing to nie koniecznie wina aktorów. Jeżeli jest tak jak mówi, to nie możemy spodziewać się porażających efektów. Gra ma wielomilionowy budżet, a facet czyta z kartki. Mówi, że dobrze by było zobaczyć mimikę Dafoe, a materiał z nagrywania MC leci w tle. Czegoś nie rozumiem. Nie mogli mu tego pokazać? Kilka razy oglądałem materiały z nagrywania dubbingu do filmów animowanych i tak sobie wyobrażam pracę przy grze. Oby jak najwcześniej.

Po kilku zdaniach przeczytanych przez Pana Roberta, mam wrażenie, że w tej produkcji polski dubbing wypadnie blado. Obym się mylił, trzymam kciuki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tacy, którzy w szkole uczyli się rosyjskiego, bo musieli? ;)

Co do tłumaczeń, robić jak najwięcej ale zostawiać graczom możliwość wyboru.

Po obejrzeniu wywiadu z Robertem Lewand... tfu, Więckiewiczem dochodzę do wniosku, że słaby dubbing to nie koniecznie wina aktorów. Jeżeli jest tak jak mówi, to nie możemy spodziewać się porażających efektów. Gra ma wielomilionowy budżet, a facet czyta z kartki. Mówi, że dobrze by było zobaczyć mimikę Dafoe, a materiał z nagrywania MC leci w tle. Czegoś nie rozumiem. Nie mogli mu tego pokazać? Kilka razy oglądałem materiały z nagrywania dubbingu do filmów animowanych i tak sobie wyobrażam pracę przy grze. Oby jak najwcześniej.

Po kilku zdaniach przeczytanych przez Pana Roberta, mam wrażenie, że w tej produkcji polski dubbing wypadnie blado. Obym się mylił, trzymam kciuki.

Wywiad oglądany w necie? Mógłbyś podesłać link?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znajdziesz na profilu PlayStationPolska na YT.

Sorry ale nie potrafię wkleić linka na iPadzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cenię i lubię Więckiewicza, ale nie odpuszczę sobie możliwości poobcowania z pełną paletą możliwości aktorskich (bo o tym już chyba mówimy w przypadku produkcji Cage'a) Willema Dafoe.

Ja pierdzielę, przecież np. oglądanie Allo Allo z lektorem zabija ten serial, podobnie było w przypadku dubbingu ME2 (Mirranda i spółka) - nie wypowiadam się nt. tłumaczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gra ma wielomilionowy budżet, a facet czyta z kartki.

Co ma budżet gry, do jej późniejszej lokalizacji? Kasę na tłumaczenie wykłada lokalny oddział, wydawca lub dystrybutor...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam, że kasa wykładana przez lokalne oddziały także stanowi budżet gry.

Nie istotne, chodzi mi o coś innego.

Robert Więckiewicz jest aktorem, dobrym z resztą. Aktor pracuje z i nad tekstem. Dzięki temu jest w stanie przekazać nam emocje. SCEP zatrudnia aktorów ale robi z nich lektorów. Zobacz z jakim skupieniem ten tekst jest czytany. Mam wrażenie, że RW nie tylko nad nim nie pracował ale wręcz widzi go po raz pierwszy i improwizuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam jak zagrałem za młodu w antologie Fallouta na PC, już wtedy wiedziałem, że niektórych gier najzwyczajniej nie można tłumaczyć, bo zabiera im się żywcem klimat. Ja mam tak, że grając w gry osadzone w realiach sc-fi z polskimi napisami odczuwam dyskomfort. Ostatnio zakupiłem deus ex i od razu zauważyłem że polski język nie pasuje do tej gry. Jakbym miał grać w chociażby mass effecta po polsku (o ile taki istnieje) to chyba wolałbym nie grać w ogóle. Wolę nie rozumieć wszystkiego, bo mój angielski wcale nie jest perfect. Jednak i tak lepiej mi się gra niż z polskimi napisami. Przeważnie. Pewnie większość ludzi ze starego pokolenia graczy ma podobnie, bo kiedyś nie było takich luksusów i gry w które ja grałem na komputerze tłumaczone nie były.

Taa mów mi jeszcze, kolega i ja kończyliśmy Flashbacka na Amidze po francusku, bo tylko taki był w obiegu (polski fanowski pojawił się dużo później). Nie umieliśmy ogarnąc końcowego fragmentu z teleportem przenośnym, bo nas bomba zabijała, dopiero siostra kolegi, która znała francuski służyła nam jako żywy lektor i skumaliśmy co trzeba zrobić :) A właśnie większość graczy mających kompa od małego (a przynajmniej tak jest w gronie moich kumpli) czyli pokolenie dzisiejszych trzydziestokilkulatków to się angielskiego z gier uczyło, bo w szkole był jeszcze ruski.

Jeśli mają robić takie tłumaczenia jak w Killzone 2 i 3 to lepiej niech nie robią wcale, bo to lipa po prostu. Uncharted czy God of War są spoko, ale i tak są lata świetlne za oryginałami. W moim odczuciu tylko Wiedźmin prezentuje się profesjonalnie.

Killzone 3 razi sztucznością na kilometr. Tragedia. IMO wszystkie kwestie wygłaszane są zbyt patetycznie, a użyte w grze wulgaryzmy rażą swoją sztucznością. Osobiście jestem zwolennikiem napisów, ale optymalnie by było, gdyby była dostępna pełna gama: oryginalna ścieżka, dubbing i napisy. Przy Uncharted 2 i 3, pierwsze przejście miałem po polsku (częściowo po rosyjsku), a Crushing w oryginale. Na multi w U2 gram po rosyjsku, bo badzo mi się podoba w tej wersji. Uwialbiam jak Nate rzuca granatem i krzyczy "łowiii" :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorszy dubb to był w Uncharted 2. Włączyłem sobie to na test raz, pograłem chwilę i usłyszałem z drugiego pokoju głos, czy oglądam bajki na jetixie. Oczywiście Killzone2 nawet nie odpalałem w PL bo byłem zbyt przerażony po opiniach i sławnych "cholera". Ktoś pisał jeszcze, że specjalnie szukał Infamousa w eng :biggrin:. Miałem identyczną sytuacje po kupnie polskiej wersji. To była moja druga gra na ps3 jaką kupiłem i nie wiedziałem, że nie da się zmienić języka na angielski. W efekcie wyłączyłem grę po 10 minutach mimo, że mi się podobała to nie mogłem znieść jednak tego dubbingu.

Edytowane przez Kebz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorszy dubb to był w Uncharted 2. Włączyłem sobie to na test raz, pograłem chwilę i usłyszałem z drugiego pokoju głos, czy oglądam bajki na jetixie. Oczywiście Killzone2 nawet nie odpalałem w PL bo byłem zbyt przerażony po opiniach i sławnych "cholera". Ktoś pisał jeszcze, że specjalnie szukał Infamousa w eng :biggrin:. Miałem identyczną sytuacje po kupnie polskiej wersji. To była moja druga gra na ps3 jaką kupiłem i nie wiedziałem, że nie da się zmienić języka na angielski. W efekcie wyłączyłem grę po 10 minutach mimo, że mi się podobała to nie mogłem znieść jednak tego dubbingu.

Dlatego jak widzisz sporo ludzi tutaj w tym ja optujemy za daniem graczom mozliwosci wyboru.

Ja mialem doczynienia tylko z infamous2 (z PS+) i manipulowanie wybranym jezykiem w ustawieniach systemu zalatwilo sprawe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Narzekacie na jakiegoś InFamousa, Killzone'a czy Uncharted, a poniżej macie prawdziwego potworka ;)

Edytowane przez kloose
  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Źle na to patrzysz. Moje podejście nie jest samolubne, a wręcz przeciwnie - z korzyścią dla osób, które angielski znają słabo - będą mieli możliwość się podszkolić.

Jak ktoś będzie się chciał nauczyć angielskiego to się nauczy. Gra nie może być podręcznikiem do języka, no ludzie dajcie spokój. Jak ktoś będzie chciał grać po angielsku to jest coś takiego jak "opcje" gdzie można zmienić język. Nie zmuszajcie wszystkich by grali jednym schematem, tak jak wam się to podoba. Ja bardzo lubię grać z polskim tłumaczeniem. Jeszcze bardziej mi się podoba jak jest dubbing. I nie wynika to z braku umiejętności czytania czy znajomości angielskiego. Po prostu lubię jak produkt jest w moim języku. Jeszcze raz jak ktoś będzie chciał się nauczyć angielskiego to weźmie słownik i podręcznik i się nauczy. Gra przede wszystkim ma dać radochę no z gry, a nie być podręcznikiem do angielskiego.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś będzie się chciał nauczyć angielskiego to się nauczy. Gra nie może być podręcznikiem do języka, no ludzie dajcie spokój. Jak ktoś będzie chciał grać po angielsku to jest coś takiego jak "opcje" gdzie można zmienić język. Nie zmuszajcie wszystkich by grali jednym schematem, tak jak wam się to podoba. Ja bardzo lubię grać z polskim tłumaczeniem. Jeszcze bardziej mi się podoba jak jest dubbing. I nie wynika to z braku umiejętności czytania czy znajomości angielskiego. Po prostu lubię jak produkt jest w moim języku. Jeszcze raz jak ktoś będzie chciał się nauczyć angielskiego to weźmie słownik i podręcznik i się nauczy. Gra przede wszystkim ma dać radochę no z gry, a nie być podręcznikiem do angielskiego.

Wszystko jest spoko jak są dwie wersje językowe. W przypadku posiadaczy PS3 to nie jest problem, bo z reguły takie dostajemy, ale w przypadku X360 sytuacja ma się inaczej (i ludzie są zmuszeni do słuchania takich majstersztyków jaki podał kloose :D), nie wiem jak jest w przypadku PC teraz.

Prawda jest taka, że innym sprawia przyjemność gra z polską ścieżką dźwiękową, drugim z oryginalna. W moim przypadku zależy to od jakości tłumaczenia, jeżeli jest dobre to wtedy z niego na pewno skorzystam. Także nie traktuje języka angielskiego w grach jakoby miał być podręcznikiem.

Tak wracając jeszcze na chwilę do Matrix i tłumaczenia wszystkiego jak wlezie. To pomyślcie jak idiotyczne byłyby nazwy: Człowiek-nietoperz, Człowiek-pająk albo Rosomak (chociaż ten jeszcze ujdzie z bólem) :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Narzekacie na jakiegoś InFamousa, Killzone'a czy Uncharted, a poniżej macie prawdziwego potworka ;)

Dla mnie to nawet nie jest śmieszne. Widziałem ten filmik wcześniej, ludzie odpowiedzialni za ten dubbing powinni mieć dożywotniego bana na nawet rozmawianie o grach. Amatorzy... :pinch:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dorzucę swoje 3 grosze do tematu.

Patrzę na sprawę z dwóch stron - z tej całkowicie subiektywnej i z tej obiektywnej (a przynajmniej na tyle obiektywnej, na ile jestem w stanie). Jeśli chodzi o tę drugą stronę - pewnie, że należy przekładać, bo naturalną potrzebą jest chcieć otrzymać produkt w języku, jakiego używa się na co dzień, mało tego - wypadałoby, że te przekłady były jak najlepsze (wiemy jednak, jaka jest rzeczywistość). Kwestia tego, czy warto znać angielski jest osobną sprawą w tym przypadku. Wszystko zależy od podejścia wydawcy, poczucia odpowiedzialności za rynek i konsumenta, ale przede wszystkim - od kasy, bo cyferki muszą się zgadzać. Potwierdzonym przez Sony faktem jest, że gry w polskich wersjach sprzedają się zwyczajnie lepiej. Ale w tym wszystkim trzeba przystosować koszt tłumaczenia do przewidywanego zysku. Uważam, że gdyby nasz rynek był większy, być może mielibyśmy przynajmniej techniczne odpowiedniki z US. Ale to jest koszt, najwyraźniej Sony i innym wydawcom kalkuluje się to tak a nie inaczej, o cyferkach nie chcę się rozpisywać, bo nie jestem ekspertem. Tu jednak jest odpowiedzialność za konsumenta, bo jeśli tej nie ma, wychodzą np. takie wynalazki jak "kinowe" tłumaczenia Call of Duty, bardziej zrobionego "na odpierdol się" syfu nie widziałem. Na szczęście LEM wycofał się dystrybucji gier - krzyż na drogę.

tl; dr - Po prostu rozumiem potrzebę posiadania polskiej wersji produktu w kraju, w którym mówi się po polsku, byłbym chyba idiotą, gdybym tego nie rozumiał.

To jednak z w miarę obiektywnej perspektywy, bo osobiście nienawidzę przekładów na polski - w mediach, grach, książkach, w ogóle. Być może dlatego, że jest więcej przekładów złych niż dobrych. Być może dlatego, że mój dom jest jedynym miejscem, w którym częściej używam języka polskiego, niż angielskiego. Być może dlatego, że mam już "zamerykanizowany" umysł, angielskie idiomy i żarty lepiej do mnie trafiają, stand-upy amerykańskich komików bardziej mnie bawią, sto razy wolę obejrzeć jeden dobry angielski show niż 10 polskich, niezależnie od tego, jak dobrzy są aktorzy. Być może dlatego, że ogólnie nie lubię polskiego języka i Polski jako kraju. Nie wiem. Wiem natomiast to, że jeżeli produkt tworzy osoba / grupa x, to płacąc za ten produkt, oczekuję otrzymać go takiego, jakim zrobiła go grupa x, a nie przewałkowany przez jakiegoś fantastę, który w nim wszystko przeinaczy, co niestety ma miejsce zbyt często. Jak dla mnie, to grający w polskie wersje dostają produkt zwyczajnie ułomny - taki, w którym tylko forma pozostała bez zmian, ale treść została kompletnie wyprana i zastąpiona często dziwnymi wymysłami, mającymi (zbyt) mało wspólnego z oryginałem. Pierwotny sens, pierwotny kontekst, przede wszystkim - pierwotny przekaz w pierwotnej formie - taki, jaki chciał podać odbiorcom twórca produktu - są najważniejsze, by czerpać z niego 100% frajdy. Poza tym, to była też edukacja - gry nauczyły mnie angielskiego lepiej, niż 6 lat gimbaza + L.O. na przykład. Podobno L.O. było najlepsze w mieście, jedyne, które łapało się do jakichś ogólnopolskich rankingów liceów. Tjaaa, jasne, a angielskiego uczyła była sorka od rosyjskiego.

Ostatnią kwestią jest kwestia techniczna. Dla mnie bycie traktowanym "poważnie" albo "jak zachodni gracz" nie oznacza otrzymania rodzimej wersji językowej, ale kompletność produktu. Naturalnie wlicza się do tego oryginalny sens, ale tu mam na myśli takie tematy, jak poprawki i dodatki. Ile razy się zdarzało, że trzeba było czekać ileś czasu na poprawkę, bo musiała być przystosowana do polskiej wersji? Albo przełożenie jakiegoś dodatku, czego czasem w ogóle się nie doczekiwaliśmy i dodatek pozostawał niekompatybilny z wersją z polskiej dystrybucji? Nienawidzę tego. Wystarczy zobaczyć, jakie cyrki z np. Skyrimem na Steamie się dzieją. O najlepszym przypadku Fallouta 3 na PS3 nie chcę przypominać. Ostatnią zaś akcją, która zmusiła mnie do sprowadzania gry było Dishonored (włączyłem polską wersję pożyczoną od kolegi z pracy, a tam jakieś ruskie krzaki, oryginału brak), czyli całkiem niedawno. Stop regionalizacji i jeżeli miałoby to oznaczać też stop tłumaczeniom - jestem za. Wiadomo, że dzisiaj nie jest to taki wielki problem dla mnie, jak kiedyś - kupuję wersje cyfrową, sprowadzam zza granicy - sprawa załatwiona. Jeśli jednak polski wydawca oprócz pieniędzy chcących grać w pl nie chce zobaczyć kasy tych, którzy wolą eng - to jest dla mnie niezrozumiałe.

tl; dr - Tak długo, jak polscy wydawcy nie będą uniemożliwiać otrzymywania zawartości post-release w tym samym czasie, co reszta świata i będą dawać wybór języka - lokalizacja mi nie przeszkadza.

Edytowane przez Siriondel
  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy wcześniej nie grałem w gry z polską lokalizacją, mam ustawiony język w konsoli na EN i od razu gry odpalają się po angielsku.

Jedyne dwie gry w jakie grałem po polsku to Diablo 3 (nie było możliwości wybrania EN) oraz teraz Wiedźmin 3.

W Diablo 3 polska lokalizacja była ok nie przeszkadzała nie zachwycała, natomiast Wiedźmin 3 wbił mnie w fotel.

Polska lokalizacja jest na tyle dobrze zrobiona, że nie jestem w stanie grać w tą grę po angielsku, brzmi to dziwnie.

Jeśli więcej dubbingów będzie zrobione na tym poziomie na pewno chętniej będę grał w gry po polsku.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy wcześniej nie grałem w gry z polską lokalizacją, mam ustawiony język w konsoli na EN i od razu gry odpalają się po angielsku.

Jedyne dwie gry w jakie grałem po polsku to Diablo 3 (nie było możliwości wybrania EN) oraz teraz Wiedźmin 3.

W Diablo 3 polska lokalizacja była ok nie przeszkadzała nie zachwycała, natomiast Wiedźmin 3 wbił mnie w fotel.

Polska lokalizacja jest na tyle dobrze zrobiona, że nie jestem w stanie grać w tą grę po angielsku, brzmi to dziwnie.

Jeśli więcej dubbingów będzie zrobione na tym poziomie na pewno chętniej będę grał w gry po polsku.

 

mam podobnie z Wieśkiem, aczkolwiek "gra" niektórych polskich aktorów czasami zostawiała trochę do życzenia. chodzi mi o intonację i sposób mówienia. na szczęście dialogi (scenariusz) w tej grze są tak dobre że nawet gorzej wymówione kwestie były dobre :). też jest to pierwsza gra w którą gram po polsku (mając opcję po angielsku), ale tylko dlatego że robili ją rodacy i mimo tego że gdzieś tam mówili że pisana była najpierw po angielsku to ja w to po prostu nie wierzę :). jest przesiąknięta polskością, dialogi, nazwy, motywy, zwyczaje, klimat. już po godzinie gry wiedziałem że był to jedyny słuszny wybór :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiedzmin to polski produkt, pisany po polsku, robiony w wiekszosci przez polakow, adaptujacy polska sage, to chyba logiczne ze polski jezyk bedzie jedynym slusznym dla ludzi ktorzy go rozumieja. Jak przechodzilem 2 raz gre dla platyny, odpalilem sobie angielska wersje, i o ile dubbing byl bardzo fajny, o tyle same smaczki jezykowe [angielski znam w stopniu bardzo dobrym] lubialy sobie tu i owdzie uciekac, np wiekszosc "wykwintnych" przeklenstw zostalo po prostu zastapione slowem "fuck", wiekszosc listow i dialogow byla w porownaniu z polska wersja bez polotu.

 

To jest tak jakby japonczyk zdecydowal sie w jrpga po angielsku grac, kompletnie bez sensu. Wiecej sie z gry wyciagnie zawsze grajac w jezyku w jakim scenariusz byl pisany. Jesli scenarzysta jest z Japonii, to wrzuci jakies smaczki kulturowe nie z USA, tylko wlasnie z Japonii, przyklad, Dying Light:

 

onion-74f9a65cfbb4a3ef785ce87493,750,470

 

99.9% ludzi ktorzy zagraja w ta gre przejdzie obok tego autobusu obojetnie, a niemalze kazdy polak kwiknie jak to zobaczy.

Edytowane przez Juliusz Cezar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gdzieś mi się obiło o oczy, że któryś cdpr powiedział że głównym językiem był angielski, a reszta w tym polski to tłumaczenia i dubbingi. ale nie chce mi się tego szukać, poza tym mogę źle pamiętać :). zresztą nie chciało mi się w to wierzyć..

 

ehh, mieć tyle czasu na granie co Ty...

 

 

edit: aa właśnie, przypomniałem sobie o tym wywiadzie jak zauważyłem w grze że czasami przyspieszali sztucznie jakąś kwestię żeby wyrobić w cutscenie. usta się ruszały pod polską gadkę ale czasami ujęcie było za krótkie na nią i był dźwięk ewidentnie przyśpieszony bez żadnych przerw między wyrazami. czyli jakby nie były najpierw robione pod polską gadkę.

Edytowane przez cwir

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×