Skocz do zawartości
zdun

NIER - osobista przeprawa przez "dziwną grę"

Rekomendowane odpowiedzi

"NIER" czyli co się stało że "gra z dupy" stała się moim top 5 tej generacji a wiele osób ją olało...

 

http://www.youtube.com/watch?v=y2nPvrOZVGc

 

Tu jedynie mogę się utwierdzić w przekonaniu jak również was że lubię dziwne gry... Jako że większość z forumowiczów nie czyta moich tekstów nawet do połowy już tu napiszę – nie ma oceny końcowej, kupcie i sprawdzicie ten tytuł gdyż wart jest wydanej każdej złotówki... A teraz dla garstki czytających artykuły od A – Z zapraszam do poznania tego dziwnego a zarazem pięknego dzieła...Zapraszam do magicznego świata NIER...

 

"Muzyka łagodzi obyczaje"

 

Zacznę całkowicie z dupy strony skoro na początku myślałem że gra będzie "z dupy". A to za sprawą soundtracku który zdobył moje 100% uznanie i bez niego gra wiele by straciła ze swojej magicznej i specjalnej otoczki.... Bardzo bym was prosił o jedno.. Czytając ten tekst puszczać sobie w tle ten link, może to was jeszcze bardziej wczuje w cały klimat i otoczkę jaką ta gra oferuje...

 

http://www.youtube.com/watch?v=22L5hPLZWb0

 

Lekko nastrojowo się zrobiło nie sądzicie... Pozostańmy przy muzyce z gry, gdyż wypada ją przez chwilę opisać. Mamy tu do czynienia z iście epickim ost'em który sprawia że specjalnie nie wychodzi się z lokacji aby jeszcze przez chwilę posłuchać któregoś z motywów muzycznych i tak np: chociaż miałem zwrócić dawno temu zadanie do miasta, tak siedzę sobie na jego skraju aby do naszej "wiochy" tylko nie wejść i daje pieścić swoje zmysły delikatnym motywem z pięknym kobiecym wokalem który serwuje mi w tym momencie Nier.. Zapewne zaraz do niego (tego utworu) dojdziecie jeżeli puściliście sobie jak was prosiłem link do pełnego soundtracku a jest to na nim 2gi utwór... Oczywiście perełek ost'owych jest tu o wiele więcej i kiedy trzeba gra nas całkowicie rozluźni muzycznie a kiedy na ekranie zaczną dziać się niepokojące rzeczy typu jakieś twisty fabularne lub walki z wielkimi maszkarami ta zmieni się nie do poznania dając nam wprost epickie motywy z chórem w tle...

 

"Czym jest Nier – jest obleśny, wulgarny i w pierwszym momencie wydaje się niegrywalny"

 

Takie myśli mną zawładnęły kiedy po raz pierwszy odpaliłem ten tytuł.. Nie dajcie się zwieść pierwszym, bardzo dziwnym i mało zrozumiałym dla graczy pocżątku gry który zapowiada strasznego przeciętniaka z gatunku - tępawy slasherek w bardzo brzydkiej otoczce – gra nią absolutnie nie jest ...

W tym momencie postaram się wam przybliżyć jak patrzę na tą generację konsol a jest to bardzo przykre spojrzenie szukające wśród was czytelników zrozumienia... Nowe konsole (tzn. Curent geny) postawiły zupełnie na inne doznania do jakich zdążyły mnie do siebie przyzwyczaić poprzednie generacje – teraz zamiast wciągającej i głębokiej fabuły gracze wolą biec jednym korytarzem przez około 5 godzin, gdzie wszystko dookoła wybucha a my jesteśmy świadkami totalnie patriotycznej amerykańskiej rozpieduchy gdzie ważne ile "arabusów" i "złych rusków" starci życie... Cóż, pieniądze, czasy i tendencja uwstecznienia gracza sprawia że gry po których mamy czas aby głęboko zastanowić się nad ich sensem odchodzą daleko w dal a recenzenci patrzą na nią jedynie z zewnątrz nie czując tego co ma do zaoferowania w środku. A jest to moim zdaniem ich podstawowy błąd gdyż patrząc kategoriami recenzja – człowiek nie powinien popadać w schematy tylko opisywać swoje wewnętrzne odczucia po kontakcie z danym tytułem a coraz częściej odnoszę wrażenie że pismaki tak samo jak gracze popadają w jakieś dziwne mentalne cofnięcie się w rozwoju...Dlaczego piszę o tym wszystkim się zastanawiacie? Otóż ten tytuł jak totalnie żaden inny został przez społeczeństwo recenzenckie oraz graczy skrzywdzony łatką "brzydka = niegrywalna" a to że po jej ukończeniu zastanawiałem się nad sensem istnienia i miałem wewnętrzne przemyślenia na temat uczuć przedstawionych w grze... Nadal sluchacie linka któy wam na samym początku wstawiłem?? BARDZO DOBRZE :) gdyż teraz przejdziemy do bardziej pozytywnego tekstu czyli do opisu samej gry...

 

Zapowiada się dosyć sztampowo – ot główny bohater (nazwijmy go Nier gdyż sami możemy mu przypisać imię i nie ma takowego narzuconego) walczy z jakimiś przerośniętymi cieniami z których się sączy się jakaś czerwona maź delikatnie przypominająca krew... Wciskamy ten x przez bite 15 minut zastanawiając się co nas skłoniło do zakupu gry... Po tej przydługiej wstawce akcja przenosi się w czasie o ładnych kilkaset/kilka tysięcy lat przód i tym samym od tego momentu robi się jedynie ciekawiej tym bardziej że nadal gramy tą samą postacią ... Co się okazało... Nasza ziemia została praktycznie całkowicie wyludniona przez toczącą nas zarazę natomiast sam jej wygląd zaczął przypominać bardziej średniowiecze pomieszane z postapokalipsą – gdzie wielkie drapacze chmur stały się tajemniczą świątynią a resztki cywilizacji które znaliśmy my bardzo trudno dostrzec w grze gołym okiem... Wracając do protagonisty. Nasz "Nier" ma córkę która jest śmiertelnie chora i cierpi... Niestety nie znaleziono lekarstwa na straszną zarazę która zabiła 99.999 % naszej populacji i co gorsza Yonah (imię naszej córki) własnie takowa zaraza zjada... Ojciec pragnąc ulżyć cierpienia swojej młodej ukochanej pierworodnej stara się znaleźć lekarstwo na jej śmiertelną chorobę przeżywając przygody.. Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się sztampowe do bólu ...Jak dobrze że tylko na początku... Bohaterowie oraz npc których przyjdzie nam spotkać to indywidua których głębia fabularna zjada wszystko co spotkaliście do tej pory: Kaine – piękna, wulgarna i samotna "wojowniczka" która została skrzywdzona w przeszłości... Zastanawia też to to co kryje pod kusą spódniczką ;) przebija wszystkie jrpgi tej generacji i ich głównych tym samym nijakich protagonistów razem wziętych... Czy "gadająca książka" Grimoire Weiss – jego sarkastyczne/czarne poczucie humoru oraz cięty język (jakkolwiek kto brzmi kiedy mamy na myśli "gadające księgi") sprawia że chcemy go słuchać na okrągło... Do tego dochodzi cała masa postaci niezależnych gdzie każda z nich żyje własnym życiem posiadając swoje prywatne problemy oraz duszę – my często możemy im pomóc wykonując dla nich zlecenia/questy a jest ich w sumie kilkadziesiąt (ale o gameplayu za chwilę)...

 

Chwila przerwy – i jak nadal słuchacie tego co wam zapodałem w początkowym linku?? tak?? Super to lecimy dalej...

 

"dlaczego nowy fajnal ssie a nier błyszczy"

Podsumowując fabułę. Na jej podstawie można by było napisać książkę i to bestseller... W trakcie gry zobaczycie cenę jaką przyjdzie zapłacić ojcu który kocha swoją córkę, jak przyjaźń staje się naszym największym wrogiem i zgubą, czy zadamy sobie podstawowe pytanie.. Czym jest dobro a czym zło... Sprawiając że po tych 30 godzinach spędzonych z grą, fabuły nie będziemy obserwować – ona zostanie przez nas wessana/wchłonięta sprawiając że nie będzie siły aby odebrać nam pada... Mało tego kończąc nier po raz pierwszy zobaczymy jedynie podstawowe zakończenie które nam zbyt wiele nie wyjaśni a dopełnieniem całej otoczki i fabuły będzie parokrotne ng+ które totalnie zmieni oblicze tej świetnej produkcji, co chwilę zadając nam coraz więcej znaków zapytania i tłumacząc tym samym wcześniej napoczęte wątki... Aby było śmieszniej sama historia tu przedstawiona z założenia jest ciężka – pełna bólu utraty bliskich osób, cierpienia jednostki czy całego świata ale podana w tak relaksacyjny sposób że grając w nier człowiek odpoczywa psychicznie jedynie kontemplując fabułę na najwyższym poziomie... Tytuł kiedy załapie się bakcyla przechodzi się sam a my jedynie obserwujemy ciąg wydażeń... Czy Nierowi uda się uratować córkę, czy z tego świata znikną cienie które nas wybiły, czy mozliwe jest aby tak brzydka graficznie gra była podana tak subtelnie że masz ochotę ją "polizać" oraz w końcu czy naprawdę Kaine taka fajna dupa ma penisa ;) ... Tego wszystkiego oraz o wiele więcej wątków zostanie rozwianych kiedy włożycie krążek z nier do napędu i wczujecie się w wykreowany świat tak samo jak ja...

Więc moi drodzy z jednej strony mamy do czynienia z grą bardzo ambitną fabularnie oraz poruszającą wiele bardzo trudnych do przedstawienia kwestii a z drugiej wszystko zostało podane z taką lekkością że przeciętny Kowalski relaksuje się przy kontakcie z tytułem i wchodzi w ten świat zatracając się w nim... Pytanie brzmi – dlaczego ta gra nie nazywa się final fantasy XIII, dla mnie osobiście byłby to prawowita kontynuacja wybitnej za czasów psxa serii... Pewnie wszystko robiło się o budżet studia oraz to jak tytuł wygląda z zewnątrz i właśnie o tym za chwilę...

 

"o gejpleju słów kilka czyli mało istotny szczegół w tym wypadku"

 

Samą grę dosyć trudno podpiąć i wpierdzielić do jakiejś szufladki... Z jednej strony przede wszystkim jest to rpg akcji w skośnookim stylu z drugiej gra którą się przeżywa przypominająca doznania płynące z gier studia thatgame company... System walki to mieszanina slashera właśnie z action rpg.. Nasz bohater rąbie mieczem krótkie comba, używa do magii swojej "gadającej księgi/przyjaciela" w jednym oraz często ma u boku jakiegoś dodatkowego towarzysza którym steruje npc... Wydaje mi się że skromny budżet tego przedsięwzięcia sprawił również najbardziej dręczącą ten tytuł przypadłość o niewdzięcznej nazwie backtracking... Oglądając początkowo mapę świata mamy wrażenie że jest sporo krain do zwiedzenia... Niestety guzik prawda gdyż po około 3 godzinach byliśmy już wszędzie a pchająca nas dalej wspaniała fabuła sprawia że każde miejsce zwiedzimy po około 8 razy robiąc tam wymagane przez system zadania do ukończenia tytułu i.. Na dłuższą metę dosyć męczące gdyż ile można patrzeć na te same lokacje... Zwiedzimy między innymi 4 miasta, 2 kopalnie, parę łąk i polan, nawiedzoną rezydencję i 2x ruiny i to chyba wszystko... Szkoda że square przy wybitnych dziełach zaciska pasa a kiedy pusta chociaż nie tak zła wydmuszka o nazwie ffXIII nadal jest kontynuowana zjadając własny ogon... Bardzo mocną stroną tytułu są natomiast zadania dodatkowe których jak wspominałem wcześniej jest kilkadziesiąt i tym razem nie zawsze polega na przyniesieniu 5kg kartofli starszemu panu ze sklepu z bronią... Oj polecam pewnego questa o starszej pani która zamieszkuje starą latarnię i wypatruje powrotu swojego męża... To co gra robi z naszym umysłem gdy kończymy to około 20 minutowe zadanie poboczne przechodzi ludzkie pojęcie... Kolejny raz wrócę do naszych rozkmin fabularnych tego tytułu... To jak Nier dojrzale podchodzi do tak trudnych tematów jak poświęcenie, śmierć, przyjaźń czy ojcostwo sprawia że nie sposób o tytule zapomnieć...

Oczywiście naszym głównym przeciwnikiem jest wspominana od początku zaraza która ucieleśniła się w formie cienia (stwory zwą się "shades") oraz co jakiś czas mamy przyjemność z obcowaniem, z wielkim bossem którego ubicie wymaga od nas znalezienia słabego punktu, wykazaniem się odrobiną zręczności oraz zakończenie jego żywota efektownym finisherem... Ale jak piszę od początku nie gameplay jest tu wisienką na torcie ale cały świat i otoczka przedstawiająca nier... Dla tych co tu dotarli (jesteście jeszcze ze mną? ;) ).

 

ps.

Nadal słuchacie tej świetnej muzyki?? - bo ja tak ;)

 

"fuuuuuuuuuuuuu ale to brzydkie"

 

Wróćmy do dyskusji na temat tej generacji... Co dla dzisiejszego szarego gracza jest najważniejsze? Spiesze z osobistą odpowiedzią na ten temat, którą zaobserwowałem czytając pisma/fora/ lub oglądając programy o tematyce szeroko pojętego gameingu... Otóż grafika! Jak najbardziej realistyczna przedstawiająca najczęściej 10000 rodzajów śmierci/ animacji / scryptów wybuchających i najlepiej jeszcze przy akompaniamencie wnętrzności czy realistycznego do bólu otoczenia i wszystko to musi jeszcze się nie zacinać... I nie ważne co dany produkt sobą zaprezentuje i jak się będzie długo go trzymało w serduchu ten z wspaniałą grafiką najczęściej dostaje noty bliskie ideałowi.. Hype na takowe produkcje sięga jakiś chorych fanboyowych zapędów i nagle dostajemy prawie zawału na wieść że zaraz nastąpi premiera tej pięknej graficznie wydmuszki najczęściej... W aspekcie czysto Nier'owskim... Ta gra jest brzydka jak noc i nie oferuje totalnie nic w tym względzie.. Ba wygląda jak średni przedstawiciel minionej generacji... Design też nie do końca pieści moje podniebienie ale co zrobić jak i tak ją kocham... A prawdziwi gracze niech nadal się podniecają wielkimi hitami od wielkich firm dla wielkich ludzi, ja mam swoje brzydkie kaczątko które pokochałem jak własne dziecko i pomimo szkaradnej oprawy rodem z roku 2000 mam do tego tytułu wielki osobisty sentyment...

 

"kończ waść – wstydu oszczędź"

 

Ja mały zdunek jestem w tej grze zakochany i pozostanę tej miłości wierny jeszcze przez lata... Gry niekoniecznie muszą powodować atak padaczki paletą kolorów przy kolejnych wybuchach i ukazaniem każdej zmarszczki czy celulitu na ciele jakiejś grubej postaci niezależnej w wielkich sanboxowych hitach... Jest to kolejny tytuł absolutnie nie dla każdego ale myślę że ten kto doczytał tekst aż tu już leci do sklepu po swoją kopię gry... Tym bardziej że jest to gra do wyrwania za absolutne grosze a po jej przejściu poczujecie się spełnieni, zaciekawieni i jacyś tacy pełniejsi w środku... Ja w każdym razie rzadko kiedy (heh w tych czasach prawie niemożliwe) czuje po przejściu jakiegoś tytułu że czegoś nowego się nauczyłem... Ten tytuł uczy... Uczy podejścia do bardzo trudnych spraw i życzę wam abyście przeżyli go tak samo jak ja... Nie oceniam bo i po co... Robiły to inne serwisy bez zastanowienia dając jej etykietkę słaby średniak.. Straszni ignoranci...

 

ps2.kiedy skończyliście czytać ten tekst i nadal słuchacie soundtracku to wiedzcie że to gra dla was...

ps3 przed sekundą dopiero poprawiłem błędy za które przepraszam.

Edytowane przez zdun
  • Like 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Troszkę przegieta opinia :P

NieR nie błyszczy niczym poza soundtrackiem i fabułą, a fabułą dlatego, że nie mamy tutaj klasycznego ukazania "dobra i zła". Ogólnie ta gra jest strasznie postrzelona co w dobie zalewającej nas sztampy i powtarzalności czyni tę grę unikatową. Ale cała reszta - walka, grafika, ANIMACJA POSTACI to gra na góra 5. Nie dziwię się niskim ocenom tej gry. W jednych elementach jest super, a w innych do dupy. To trochę jak Xenosaga na PS2 - OST i fabuła na poziomie, ale walka do bani jak dla mnie. Świetna gra nie może być tak nierówna, elementy składowe mogą być lepsze i gorsze, ale pomiędzy wspaniałością soundtracku a "padacznością" animacji jest prawdziwa przepaść. Gdyby jeszcze gra miała jakiś rozbudowany gameplay... No sorry, ale klepanie jednego przycisku i czasami klepnięcie uskoku to nie jest doby system. Trzy rodzaje broni ? Chyba trochę mało, przynajmniej magii mamy całkiem sporo.

 

Ja, jako człowiek zwracający uwagę głównie na "wciągalność" historii i soundtrack w RPG (czy ta gra to RPG ?), bardzo NieRa cenię, na tyle, żeby ukończyć go 2 razy, a na tej generacji bardzo rzadko mi się to zdarzało. Ta produkcja to must have dla fanów japońskiej szkoły, pod warunkiem, że przymkną oko na niemałe błędy. Inni raczej niech trzymają się z daleka, taka jest moja opinia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co wy chcecie od grafiki ?

Trzyma dobry poziom, animacja trzyma stałe fps i to wystarczy .

To jest odwieczne pytanie kto czego szuka w grach .

Jeden woli powtarzalnego samograja z piękną grafiką i pustą papką a drugi szuka gier "głębszych" z piękną duszą .

Dla mnie soundtrack i fabuła to kluczowe aspekty w grach, zwłaszcza  jrpg a Nier na tym polu błyszczy .

Gra z taką fabułą klimatem i cała otoczka w moich oczach zawsze się obroni natomiast  gówno zawinięte w złoty papierek nadal będzie gównem (większość dzisiejszych "HITów )

Do takich gier warto wracać podczas gdy pseudohity z ps3 to w większości jednostrzałowce (Vide U3 które za pierwszym razem jest znośne, z 2 nudne jak flaki z olejem )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grafika nie jest najważniejsza i to właśnie pokazał Nier.

Gra jest zjadana przez większość innych gier pod względem graficznym ale za to Nier zjada spokojnie inne gry pod względem fabuły,ciekawych zadań pobocznych,świata i ścieżki dźwiękowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdun kurde czemuś w to nie zagrał i polecił jak ten tytuł chodził po 9 £; teraz w thehut / zavvi gra jest niedostępna, na amazonie chodzi po 30 £; a na allegro jest tylko wersja naxboxa.

Mam nadzieję, że gdzieś uda mi się upolować  ten tytuł za normalne pieniądze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak masz blisko do Łodzi albo Szczecina to widziałem parę kopii Nier'a w Chechpoint'cie,GameOver, MusicBox i Play&Go...cena około 40-50 złociszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fabuła, postacie, klimat, ost koszą - to wiemy. Co do kwestii kontrowersyjnych typu walka czy animacja. Jeśli chodzi o walkę to nie jest top, ale nie jest też paździeż. Ja czerpałem przyjemność z grania, zwłaszcza, że ciosy są mięsiste, fajnie ,,siadają" na przeciwnikach, a czary są efektowne. No i jeśli ktoś ma pretensje o ten element do NieR, to niech przypomnie sobie Skyrim, gdzie walki przypominające starcia pustaków i nie przeszkadzało to grze Bethesdy w zgarnianiu dyszek. Zresztą gra Cavii pod tym względem nie odstaje od większośći rpg. To samo jest z animacją. NieR prezentuje RPGowy standard (nie wiem o co biega w sumie), a Skyrim nie prezentuje nic. Problem NieRa i jego ocen leży w grafice, bo teraz gracze i recenzenci to graficzne dziwki i w zerowym marketingu. Bo tak się już porobiło w branży, że przed premierą trzeba zakodować we łbach gawiedzi, że będa mieli do czynienia z tytułem AAA i wielkim hitem. Wtedy jest szansa, że dopiero po niego sięgną.  Swoją drogą fragment tego teksu z pewnej strony tez jest wymowny:

 

 

 

Dlaczego „Nier” jest wyjątkowy? W końcu nie ma w nim niczego, czego branżowe media by nie skrytykowały. Nasz rodzimy Neo Plus w swojej recenzji określił go „grą dla nikogo”. Holenderski XGN stwierdził bez ogródek, że „brak mu krzty oryginalności”. 1UP.com określił mechanikę gry „prymitywną”, a Gamespot przyznał jej specjalne odznaczenie za kiepską fabułę. Co drugi recenzent zżymał się na słabą grafikę, a muzykę słynny Ben „Yahtzee” Croshaw określił jako coś, co będzie mu przygrywało w jego osobistym piekle. Słaby marketing dawał odczuć, że nawet Square-Enix nie wierzyło w sukces gry.

Justin McElroy z serwisu Joystiq.com zapowiedział wręcz, że nie zamierza zrecenzować „Niera”. Jako usprawiedliwienie zamieścił na portalu film, który dla wielu graczy był pierwszym i ostatnim kontaktem z tą „przestarzałą i bezduszną” grą. Usiłuje w nim pchnąć fabułę do przodu, raz za razem próbując złowić rybę konieczną do sporządzenia leku dla chorej córki. Niestety, „Nier” przez długi czas nie chce mu na to pozwolić, co McElroy na bieżąco sarkastycznie komentuje, dając sobie ostatecznie spokój z recenzją, gdy po wymagającej cierpliwości i koncentracji ciężkiej walce łowi w końcu zamiast poszukiwanej ryby szamańskiej… olbrzymiego leszcza. Niby nie jest to recenzja, ale wydźwięk materiału jest jasny – nie grajcie, ludzie, z tej gry można się co najwyżej pośmiać. Więc, jak na komendę, komentatorzy pod artykułem w przeważającej większości śmieją się i kpią sobie z twórców.


I mało kto zauważa, że gdy McElroy zajęty jest tanimi dowcipami, w lewym górnym rogu mapy widnieje wielki, czerwony krzyżyk. I mało kto sprawdza, co bohater mówił tuż przed wędkowaniem – a powiedział, że czas znaleźć dobre miejsce do połowu.

Na usta ciśnie się pytanie – jeśli gry recenzują obecnie ludzie, którzy nie wiedzą, co oznacza wielki, czerwony znak „X” na mapie, jak możemy ufać w kwestii krytycznej analizy gier wideo?

Wyobraźmy sobie, co by było, gdyby podobną „przeszkodę” napotkał recenzent kolejnej części którejś z doskonale reklamowanych i słynnych obecnie serii gier. To oczywiste, że nikt nie zostawiłby na nim suchej nitki. Tu pod filmem pojawiło się jedynie coś na kształt sprostowania, którego autor i tak zrzucił winę za zaistniałą sytuację na projektantów gry, a zła opinia czytelników pozostała niezmieniona.

http://jawnesny.pl/2012/08/nier-cos-bardzo-wyjatkowego/

Edytowane przez vann

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

vaan rrecenzje cytowana przez ciebie czytałem kiedys i mi sie podobała.. w swoim tekscie również podałem problem dzisiejszych graczy i recenzentów...

marcin - j/w masz w moim tekście wyszczególnione dlaczego tak uwazam a inni nie.. widocznie mimo wszystko nadal dla ciebie. d8sc wazna / nie myl z najważniejsza jest oprawa i "animacja" ja to zlałem gdyż ten tytuł sie nie przechodzi tylko sie go przeżywa... napisz mi proszę gdzie jest przegiety skoro gry nawet nie ocenilem...

tytuł na tyle zostal zjechały z błotem ze naprawde osobiscie nie mam zamiaru go oceniać "znawcy" juz to zrobili za mnie... napisałem osobiste doznania płynące z gry to wszystko....

a sam tekst ktos przeczytał przyznać sie ;) hardy załatw go sobie a zobaczysz ze nie pożałuje sz...

Edytowane przez zdun

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś zamówiłem Niera na Allegro, ale nigdy w niego nie zagrałem. Jak to się stało? Miałem tego pecha, że to był jeden jedyny raz kiedy jakaś przesyłka do mnie zaginęła. Sprzedający zwrócił kasę, ale gry nie dostałem. Od tamtej pory jakoś nie złożyło się żebym ją ponownie kupił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja z Nier też mam problem. Muszę się zgodzić z Marcinem. Jak szukam doskonałej fabuły to biorę do ręki książkę. W grze oprócz wciągającej historii inne elementy muszą też stać na wysokim poziomie, żeby okrzyknąć ją hitem. W szczególności chodzi mi gameplay, szata graficzna ma drugorzędne znaczenie. Niestety w grach RPG podstawą rozgrywki jest system walki, a Nier w tym zakresie nie oferuje nic nowego. Technicznie jest to też gra bardzo ułomna. Design, to kwestia gustu, ale mnie w tym tytule styl artystyczny raczej zniechęcił, niż zachęcił do kontynuowania przygody. Reasumując, pomimo tego, że niezmiernie cenię sobie interesujące i dojrzałe opowieści, to sama fabuła i doskonały soundtrack to dla mnie zdecydowanie za mało, żeby się Nier zachwycić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Up, ja mam podobnie, jednak w Nier do fabuły i soundtracku dochodzi jeszcze niepowtarzalny klimacik + 1 niezapomniany sidequest i te 4 elementy przeważyły szale i gra zapisała się u mnie w pamięci w szufladce z napisem 'perełki'.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam mam grę w kolekcji do tej pory i zgadzam się z plusami wymienionymi przez Zduna, ale żeby taka gra była Top 3 musi na to zasłużyć i tutaj nie wystarczy fabuła i OST. No i ta nierówność - wspaniałe designersko i nawet graficznie miasteczko na pustyni (plus to co się tam dzieje - wzruszyłem się i za pierwszym i za drugim podejściem) kontra łąka z owcami, która przypomniała mi FFX z PS2 czyli grę  sprzed 12 lat. 

 

To taki nieoszlifowany, wrzucony w stertę gnoju, diament. Pytanie czy ktoś chce się grzebać w tej stercie żeby wydobyć i ten diament oszlifować kiedy na rynku są inne dobre  i łatwiejsze w odbiorze gry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra recenzja, piękny OST, no i quest ze starszą Panią mocny. Ale mimo to uważam, że gra nie dla mnie, bo u mnie jednak gameplay > story. BTW, obróbka już na ukończeniu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdun kurde czemuś w to nie zagrał i polecił jak ten tytuł chodził po 9 £; teraz w thehut / zavvi gra jest niedostępna, na amazonie chodzi po 30 £; a na allegro jest tylko wersja naxboxa.

Mam nadzieję, że gdzieś uda mi się upolować  ten tytuł za normalne pieniądze.

 

Na Amazonie mam w Wish List obserwowany Nier po 11 funtów. Używka w dobrym stanie. Sprawdź porządnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprawdź na gametrade. Wyrwałem za 35pln

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heh przez napisanie tekstu te pare dni temu znowu zabrałem sie za wspominki fabularne i osobiste przeżycie tego tytułu... fabule tego tytułu nie pobije chyba żadna gra tej generacji... zmusza do egzystencjonalnej refleksji... i jak jestem aktualnie na wsi wypoczywajac nie mogę w trakcie chilllu urlopowego przestać myśleć nad konstrukcją fabularna tego dzieła... niesamowita historia którą sie chlonie i zapamiętuje na lata...

Edytowane przez zdun

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×