Skocz do zawartości
Sushi

Krótko o Sound Shapes

Rekomendowane odpowiedzi

Krótko o Sound Shapes

 

Dźwięki i kształty

Sound Shapes to platwormówka stworzona przez Queasy Games w 2012 roku. Dostępna jest wyłącznie na konsole Sony (PS3 i PSV), wyłącznie w dystrybucji cyfrowej.

Gra wprowadza pewną świeżość do gatunku, bo w niej, jak określono to w opisie gry, „dźwięki i kształty stają się jednością.”.

 

Kampania

Sound Shapes posiada trzy tryby gry. Pierwszy i niejako główny to Kampania, w której dostępnych jest 6 albumów, a w każdym z nich kilka pojedynczych etapów-utworów (w sumie jest ich 22). Tutaj rozgrywka polega na zbieraniu rozsianych po planszy kulek. Tym co w grze można uznać za rewolucyjne, to właśnie połączenie dźwięków i kształtów. Niemalże każdy z elementów planszy wytwarza określony dźwięk, do tego dochodzą dźwięki z zebranych kulek – to wszystko daje nam tło muzyczne, które niejako współtworzymy przemierzając kolorowe plansze.

 

Każdy z albumów to twór innego muzyka, a utwory w danym albumie tworzą, jak to w albumie muzycznym, zgraną całość. Do tego, zarówno muzyka, jak i etapy są dość zróżnicowane, w trakcie rozgrywki pojawią się nowe elementy, typu statek kosmiczny, strumienie, które nas przyspieszają – to wszystko sprawia, że każdy album jest unikalny i żadna z 22 plansz nie powiela zbytnio schematów.

Trzeba powiedzieć, że warstwa muzyczna w grze jest naprawdę dobra, cała plansza nam gra, a uważne słuchanie muzyki i wczuwanie się w jej rytm ułatwia nam przejście trudniejszych elementów. Tło muzyczne może się podobać i wpadać w ucho, najlepszym przykładem na to jest kawałek „Cities” autorstwa Becka, który w 2012 roku otrzymał nagrodę VGA za najlepszy utwór muzyczny w grze. Mi piosenka ta dźwięczała w głowie przez kilka dni, a pozostałe utwory-etapy wiele jej nie ustępują.

 

 

Gra niestety nie jest zbyt wymagająca, gdy przyzwyczaimy się do sterowania i panującej w grze fizyki, nie będziemy mieć większych problemów z przejściem kolejnych etapów. Save pointy są rozsiane dość gęsto, więc nawet mała wpadka niczego nie przekreśla. Dla graczy, którzy lubią wyzwania plusem może być to, że po przejściu każdego etapu, na ekranie końcowym pojawia się nasz czas – jeśli ktoś ma ochotę to może postarać się pobić swój rekord i znaleźć się na szczycie światowego rankingu.

 

Death Mode

468px-2012-08-09-120724.jpg

Drugi z trybów rozgrywki to Death Mode, który podobnie jak Kampania składa się z tych samych albumów i utworów. Każdy z leveli jest odpowiednikiem tego z Kampanii, zarówno jeśli chodzi o warstwę muzyczną, jak i design.

Rozgrywka pozornie nie jest długa, bo na poziom mamy dane od 10 do 60 sekund. W tym czasie mamy za zadanie zebrać określoną ilość kulek, które rozsiane są po mapie. Brzmi banalnie? Na szczęście tym razem już tak nie jest. Death Mode będzie stanowił wyzwanie dla wprawnych graczy, głównie ze względu na to, że kulki, które mamy zbierać spawnują się losowa i gra jest już bezlitosna – nasz najmniejszy błąd, czy zawahanie spowoduje, że nie zmieścimy się w limicie czasowym. W ten sposób twórcy zapewnili graczom kolejne kilka godzin zabawy, bo większości wyzwań nie ukończymy za pierwszym razem, a są i takie, nad którymi spędziłem kilka godzin. Sam jestem osobą, która po pierwsze ma dwie lewe ręce jeśli chodzi o zręcznościówki, a po drugie, niesamowicie niecierpliwą i nerwową. Banalne elementy platformowe w God of War doprowadzały mnie do szału. Na szczęście Sound Shapes ma w sobie coś magicznego. Mimo, że Death Mode daje w kość, to przyjmowałem pięćdziesiątą porażkę z rzędu ze stoickim spokojem i wiarą, że następnym razem się uda.

 

Beat School

468px-2012-08-09-103050.jpg

Trzeci i zarazem ostatni z trybów gry do Beat School, tutaj na pierwszy plan wychodzi SOUND z tytułu gry. Zaczyna się od krótkiej melodyjki, a naszym zadaniem jest odtworzenie tych samych dźwięków. Robimy to za pomocą białej planszy, na której widnieje 8 linijek i 16 kolumn. Umieszczając kropkę w danej kolumnie tworzymy dźwięk, który będzie brzmiał różnie w zależności od tego, w której linijce go utworzymy. W ten sposób będziemy zapisywać nuty naszego krótkiego utworu. Oczywiście „wyjściowe” dźwięki możemy odtwarzać do woli, a w momencie gdy nasza nutka znajdzie się we właściwym miejscu, gra nas o tym poinformuje.

Każdy z 12 etapów posiada własne spektrum dźwięków, zaczniemy od zabawy z nutkami przypominającymi dźwięki wydawane przez perkusję, potem pojawią się elektroniczne brzmienia.

Tryb ten z pewnością przypadnie do gustu osobom, które mają doświadczenia z muzyką wychodzące ponad jej słuchanie. Dobry słuch i umuzykalnienie z pewnością się przydadzą i znacznie ułatwią rozwiązanie tych muzycznych zagadek.

 

Co jeszcze?

Oprócz trzech trybów zabawy, gra oferuje nam dość rozbudowany edytor plansz. Za jego pomocą będziemy mogli tworzyć własne utwory, w które zagrać będzie można podobnie jak w te w Kampanii. Kolejne elementy otoczenia będą się odblokowywać w miarę postępów w rozgrywce.

Przyznam się szczerze, że sam zbyt dużo czasu nie spędziłem w edytorze, ale trzeba przyznać, że daje on nam dość dużą swobodę. Jeśli ktoś lubuje się w tworzeniu, z pewnością będzie mógł spędzić sporo czasu kreując własne etapy. Oczywiście, mając konsolę podłączoną do Internetu możemy udostępniać nasze twory innym graczom, a także rozgrywać poziomy utworzone przez inne osoby, a tych jest naprawdę dużo.

 

DLC
Dostępnych jest kilka dodatków do gry, Sound Shapes zachęca nas do kupna jednego z nich dając próbkę Minialbumu Samochodowego, w którym, w poszukiwaniu kulek, jeździć będziemy dwoma rodzajami pojazdów po trzech nowych levelach. W pierwszy etap możemy zagrać, kolejne wiążą się już z zakupem DLC. Dzięki Bogu wszystkie dodatki do Sound Shapes są w rozsądnej cenie (4zł każdy, za wyjątkiem Minialbumu Samochodowego – ten kosztuje także niewiele – 5,50zł).

Co nam te dodatki oferują? Za wyjątkiem wyżej wspomnianego Minialbumu, wszystkie pozostałe to kolejne levele Beath School, czyli zapisywania grających nutek. Jeśli komuś tryb ten przypadł szczególnie do gustu, to może się skusić na którąś z pięciu paczek (każda z nich to secik pięciu dobranych tematycznie krótkich utworów).

Na pochwałę zasługuje fakt, że Queasy Games dodało 11 nowych albumów do pobrania z poziomu gry, zupełnie za darmo. To zapewni nam kolejne kilka godzin zabawy z Sound Shapes. Miło z ich strony, mogli przecież próbować to wcisnąć graczom jako kolejne płatne DLC, prawda?

 

Co się może podobać:

- trzy tryby rozgrywki, każdy znajdzie coś dla siebie,

- miła dla oka grafika, dobra muzyka,

- połączenie dźwięków i kształtów,

- rozbudowany edytor,

- dodatkowe, darmowe etapy,

- cross-buy (w cenie gry dostajemy wersję na PS3 i Vitę).

 

Co może denerwować:

- cena – za 50zł można kupić grę pudełkową, która zapewni intensywniejszą zabawę,

- poziom trudności – w Kampanii zbyt łatwo, natomiast w Death Mode momentami jest zbyt ciężko, głównie za sprawą losowego respawnu kulek.

 

Ocena:

Sound Shapes wprowadza świeżość i coś nowego do świata gier zręcznościowych. W fajny i dobrze pomyślany sposób łączy rozgrywkę z tłem muzycznym.

SS jest tytułem dobrym, ale posłuży nam raczej jako odskocznia od ciągłego strzelania i siekania mieczem w innych grach. Nie mamy co liczyć na niesamowite i niezapomniane przeżycia. Jedno przejście gry i rozpykanie wszystkich Beat School i Death Mode levels zajmie nam ponad 10 godzin, dodatkowe etapy przedłużą rozgrywkę, a dla tych, którzy pokochali Beat School, twórcy oferują płatne (ale tanie) DLC.

Edytowane przez Sushi
  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×