Skocz do zawartości
TRaCeGuitar

I am vengeance! I am the night! - Batman:Arkham Origins.

Rekomendowane odpowiedzi

gaming-batman-arkham-origins.jpg
 
NOC SÓW. 19. 01. “Zawsze uważałem, że najlepszym sposobem by poznać miasto, jest trzymanie się blisko ziemi. Trzeba je poczuć. Popękany chodnik pod butami. Dziwną, białą ciszę parku pokrytego śniegiem. Syczący deszcz iskier, gdy na Trzeciej Alei przejeżdża nad tobą skład kolejki napowietrznej. Tykanie sygnalizacji świetlnej w środku nocy. Ale dopiero w ciągu ostatnich kilku tygodni zrozumiałem, jak bardzo się myliłem. Teraz już wiem, że można spędzić całe życia, próbując poznać Gotham na wylot…i nadal nic o nim nie wiedzieć.
 
 
Ten wstęp do drugiego tomu Trybunału Sów idealnie opisuje co dzieje się z nową grą w uniwersum Batmana.
Batman Arkham Origins jest prequelem do Arkham Asylum i Arkham City który opisuje zmagania naszego bohatera na prawie samym początku drogi.
O ile Batman w AA i AC jest uznawany za ver 5.0 tak w AO jest on tylko na etapie 1.6, nie umie jeszcze wszystkiego, jego strój nie jest idealnie przystosowany do każdej sytuacji + jego umiejętności są inne niż we wcześniejszych ( późniejszych czasowo ) grach.
 
Wszystko zaczyna się od ucieczki z więzienia Blackgate, kryminalisty znanego pod pseudonimem Black Mask.
Uroczy jegomość niezbyt przepada za Batmanem i postanawia pozbyć się go raz na zawsze. Cały plan opiera się na wyznaczeniu nagrody za głowę Batmana i czekaniu aż ktoś w końcu go dopadnie. Jednak żeby przyśpieszyć lekko sprawę, Black Mask rozsyła specjalne listy gończe do kilku zabójców którzy ( podobno ) są najlepszymi w swoim fachu.
Dzięki temu już na samym początku gry poznajemy przeciwników z którymi dane będzie nam się zmierzyć podczas pobytu w Gotham.
 
gaming-batman-arkham-origins-screenshot-
 
Oczywiście zabójcy których poznajemy już po 15-30 minutach gry nie są wszystkimi postaciami które przyjdzie nam spotkać na naszej drodze. Jest ich o wiele więcej, są takie które znają wszyscy nawet Ci którzy nie czytają komiksów i ( jakimś cudem ) nie widzieli żadnego filmu z “Człowiekiem Nietoperzem” w roli głównej. Nie będzie spoilerem jeżeli powiem że powraca Edward Nigma albo Joker. Te postacie były w mniejszym lub większym stopniu już w poprzednich częściach Arkahm. Na uwagę zasługuje nowy głos tej drugiej postaci. Troy Baker znany między innymi Bioshock:Infinite, Catherine, Final Fantasy XIII i XIII-2 oraz wielu innych gier,anime i filmów, daje radę. Czuć w jego głosie to szaleństwo które towarzyszyło Jokerowi w AA i AC kiedy to jeszcze Mark Hamil podkładał mu głos.
 
Gra sama w sobie ( jak już wspominałem wcześniej ) jest prequelem do AA i AC i opisuje pierwsze lata zabaw Batmana. Jak to w kontynuacjach bywa z każdą częścią dostawaliśmy nowe zabawki, większe lokacje i mniej lub bardziej zróżnicowane zadania które mogły umilać nam czas podczas zwiedzania Arkham. Tutaj nie obyło się bez podobnego zabiegu. Miasto jest jeszcze większe niż w poprzedniej części, zaludnione różnej maści zbirami którzy tylko czekają aż się wychylimy oraz grupami przynależącymi do super złoczyńców. Często przechadzając się po mieście można podsłuchać jak banda mniej lub bardziej groźnych zbirów opowiada coś o swoim szefie lub napadzie który planują/już wykonali. Interakcja na zasadzie “pięść-twarz” z takimi zbirami jest w 90% dobrowolna i całą grę można spokojnie przejść bez zabijania większej ilości przeciwników. Wyjątkiem są Ci hultaje których musimy zlikwidować z racji fabularnych.
 
Skoro już jesteśmy przy staromodnym klepaniu po ramieniu, trzeba wspomnieć że system walki przeszedł tylko niewielki lifting w porównaniu do poprzednich części. Całość dalej opiera się na freeflow gdzie do walki możemy używać tylko jednego guzika jeżeli granie w stylu mrocznego rycerza nam nie odpowiada a lubimy bohatera Asura’s Wrath albo używać ataku,kontry,ogłuszenia i wielu innych specjalnych kombinacji które pokazują się na ekranie po wklepaniu odpowiedniego licznika combo. Zasada jest tutaj bardzo prosta, z każdym uderzeniem które wejdzie w przeciwnika rośnie nam licznik “combo” odpowiedzialny za pokazanie nam jak płynnie walczymy. Im płynniej walczymy, tym większy licznik i tym więcej dodatkowych kombinacji zostaje odblokowanych do użycia podczas walki ( o ile nie stracimy licznika ). Jako że już wspominałem o małym liftingu “freeflow” pora powiedzieć o co mniej więcej chodzi. Jedyna prawdziwa różnica ( poza lekko zmienionym wyglądem licznika ) jest taka że licznik utrzymuje się dłużej niż w poprzednich częściach. Praktycznie można przestać atakować, poczekać aż przeciwnik spokojnie podejdzie i wtedy kontynuować walkę a nasz wskaźnik nie zmniejszy się do zera. Reszta działa po staremu, im większe combo tym łatwie walczyć. Gra potrafi nam wtedy sama dobitnie powiedzieć kiedy mamy nacisnąć kontrę a kiedy atakować itp itd.
 
Wiele osób prawdopodobnie teraz zadaje sobie pytanie: “Ok mamy duży świat, dużo zbirów i tylko same pięści do walki ?”. Śpieszę z uspokojeniem, nie musicie odwoływać swoich preorderów i burzyć kapliczek, w samej grze jest też masa innego sprzętu który pomoże nam w przeżyciu. W ekwipunku bohatera znajdują się kultowe już batarangi ale też mnie znane zabawki typy wyrzutnia liny dzięki której możemy za pomocą tyrolki, przejechać na znaczną odległość lub wybuchowy żel do niszczenia ścian,podłóg i ogłuszania przeciwników.
Dla wszystkich którzy nie lubią walki bezpośredniej i używania zabawek, twórcy przygotowali całkiem potężny wachlarz umiejętności obezwładniania przeciwników po cichu.
Dzięki takiemu zabiegowi możemy chociażby zajść przeciwnika od tyłu i przydusić aż straci przytomność albo zawisnąć nad nim i porwać go w stylu znanym tylko z komiksów o Batmanie lub Spidermanie.
 
gaming-batman-arkham-origins-screenshot-
 
Nie chcę się tutaj rozwodzić nad grafiką ponieważ jaka ona jest, każdy widzi i może sam ocenić. Powiem tylko tyle że ogrywając wersję na konsolę Playstation 3, gra prezentowała się cudownie. Gra nie przycina się, loadingi są praktycznie znikome tak samo jak zapisywanie gry które odbywa się automatycznie. Wiadomo że osoby które grają na PC dostają trochę więcej pod względem grafiki niż osoby ogrywające na konsolach, nie mniej obie wersje prezentują się zacnie i nie ważne na czym będziemy ogrywać nowe przygody Batmana, gra sprawi nam wiele radości.
 
Styl który zaprezentowało nam Rocksteady na spółkę z Warner Bros. Games Montréal trzyma poziom do którego przyzwyczaiły nas filmy i komiksy z Batmanem w roli głównej, lub innymi bohaterami zamieszkującymi Gotham. Jest mroczno, czuć chłód oraz fakt że atak może nadejść z każdej strony. Jednak nie czujemy się zaszczuci ponieważ to my jesteśmy Batmanem, to my polujemy na zbirów a nie oni na nas. Miasto jest nieprzyjemne, skrywające wiele tajemnic które chce zachować dla siebie a które my możemy odkryć. Cały klimat jest mistrzowsko dopieszczony za pomocą ścieżki dźwiękowej które idealnie pasuje do tego co dzieje się na ekranie naszego tv albo monitora. Nie chcę nikomu psuć zabawy więc najlepiej jak sami się przekonacie co w gotham piszczy.
 
Pora na krótkie podsumowanie które może zachęcić wielu do rzucenia się na grę w dniu premiery lub chociaż dodania jej do swojej listy “gier do ogrania”.
Kolejna gra z serii Arkham z człowiekiem nietoperzem w roli głównej trzyma poziom poprzednich odsłon w wielu aspektach ale też przewyższa poprzednie części.
Wielkie miasto pełne zbirów sprawia że nigdy nam się nie nudzi, wiele losowych zdarzeń w których możemy brać udział lub nie i fabuła która nakręca to wszystko razem z klimatem, to jedne z wielu plusów gry które za nią przemawiają ale niestety każda gra ma swoje plusy i minusy. Największym wg. mnie minusem Arkham Origins jest fakt że od samego początku już znamy większość zabójców którzy będą chcieli zgarnąć nagrodę za naszą głowę. Ten aspekt psuje trochę radość z odkrywania wszystkiego samemu i byciu w niepewności, co może nadejść i czaić się za rogiem.
 
Gra czerpie garściami z pracy Bob’a Kane’a i Bill’a Finger’a którzy stworzyli kultową i rozpoznawalną przez wielu postać. Wielu innych autorów dołożyło swoją cegiełkę do tego co wychodziło na dobre i na złe. Każdy kto jest zaznajomiony z tym światem będzie się uśmiechał od ucha do ucha odkrywając smaczki zaserwowane nam przez twórców a wszyscy mniej zaznajomieni będą mogli poznać dogłębnie świat i bohaterów oraz złoczyńców którzy w nim mieszkają.
 
Grę polecam każdemu ponieważ jest warta ogrania z wielu względów. Najlepiej jednak zasmakuje jako całość, jako niezapomniana trylogia Arkham stworzona przez Rocksteady i WBG.
Twórcy wspięli się na szczyt i stworzyli swoje Opus Magnum które przez wielu uznawane jest za najlepszą serię gier o superbohaterach i powinna być wzorem dla innych.

 

  • Like 5

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×