Skocz do zawartości
TRaCeGuitar

“Nie o to chodzi, by złapać króliczka, ale by gonić go” – Joruney.

Rekomendowane odpowiedzi

journey-game-screenshot-1-b.jpg

 

Wielu twórców gier stara się stworzyć swoje własne “Opus Magnum”. Niestety, pomimo wielu starań i dobrych chęci, “wielkie dzieła” najczęściej okazują się grami, które są solidne, lecz nie wyjątkowe. Czasami jednak komuś się udaje i otrzymujemy produkt, który zapada w pamięć na wiele lat. Takim właśnie produktem jest “Journey”. Dzieło studia Thatgamecompany, które jest prostą grą przygodową z dużym naciskiem na artystyczną stronę gry oraz udźwiękowienie.
 
Rozgrywka w Journey opiera się , jak sama nazwa wskazuje, na podróży. Podróży, w której nasz główny bohater odkryje tajemnice przeszłości oraz napotka wiele niebezpieczeństw.
W grze nie uświadczymy żadnych skomplikowanych mechanik ani większych wyzwań, ponieważ nie oto tutaj chodzi. Cała zabawa opiera się na parciu do przodu przez coraz to nowe lokacje. Rozwiązywanie różnych prostych zagadek logiczny oraz poznawania świata. Styl lokacji potrafi się diametralnie zmienić. Naszą przygodę zaczynamy na skąpanej w słońcu pustyni, żeby po jakimś czasie trafić do mroźnego podnóża góry lub podziemnych ruin. Przejścia stylistyczne lokacji nie następują oczywiście od razu a są płynne i klimatyczne.
 
Styl graficzny i klimat to elementy, wyróżniające Journey na tle innych gier. Mimo, że nie otrzymujemy tutaj wielu bardzo szczegółowych tekstur to widoki, zaserwowane nam ThatGameCompany, potrafią zapierać dech w piersi. Najlepszym tego przykładem może być moment, kiedy nasza postać ślizga się po piasku pustyni przy widoku zachodzącego słońca. Cała gra jest pełna takich zapadających w pamięć momentów. O, których najlepiej nie wspominać, żeby nie psuć nikomu zabawy z przeżywania ich na świeżo.
 
Skoro już o postaci mowa, wypada wspomnieć krótko o protagoniście, którym pokierujemy w Journey. Nasz bohater nie posiada żadnego z góry narzuconego imienia. Od samego początku nie wiemy o, nim zupełnie nic. Dzięki takiemu zabiegowi, twórcy chcieli pokazać, że to właśnie gracz jest głównym bohaterem, a nie z góry narzucona postać. Jedyne akcje jakie możemy wykonywać poza wspomnianym już ślizganiem się po piasku są to skoki,szybowanie i wydawanie dźwięku. Dźwięk, który wydajemy z siebie pomaga nam rozwiązywać proste zagadki logiczne. Służy też on jako forma komunikacji międzyludzkiej, ponieważ w grze samoistnie zawarty jest co-op. Nie jest to do końca typowy tryb współpracy, ponieważ nie możemy wybrać, z kim i, kiedy chcemy grać. Inni gracze dorzucani do nas są losowo i nie wiemy kim oni są ani od, kiedy do nas dołączyli. Dopiero po zakończeniu naszej przygody, po napisach końcowych dostajemy wzmiankę, z kim przebywaliśmy naszą podróż. Tryb współpracy między graczami nie jest z góry ukierunkowany. Sposób prosty a potrafiący sprawić, że człowiek nie czuje się samotny lub całkowicie odwrotnie, że czuje się , jak ten “ostatni”, który przeżył. Zabieg niby prosty, ale potrafi dać do myślenia. Nie wiemy czy napotkany przez nas gracz chce nam pomóc czy tylko zaciągnąć w jakąś pułapkę. Może być też tak, że pomimo dołączenia innego gracza,nigdy go nie spotkamy.
 
W trakcie całej naszej podróży ( samemu lub w towarzystwie ) dostaniemy możliwość rozwijania naszego szala. Dzięki niemu jesteśmy w stanie dłużej szybować i wykonywać kilka innych czynności. Twórcy jednak z góry zaplanowali rozgrywkę pod kątem ludzi, którzy nie będą chcieli zajmować się niczym innym poza podróżą, więc całą grę można spokojnie przejść bez wydłużania szalika. Warto też wspomnieć, że owy szalik nie jest niezniszczalny i bardzo łatwo można go skrócić do początkowej długości. Raz stracony skrawek szalika nie odrośnie już aż do końca gry.
 
Journey-PS3-Screenshot.jpg
 
Pora na kilka słów o udźwiękowiu Journey. Ten aspekt jest tutaj bardzo ważny, ponieważ wiele tytułów w obecnych czasach stawia na wygląd wizualny i często odstawia udźwiękowienie na drugi plan. Przez taki zabieg zdarza się nam otrzymywać grę lub inny produkt, który zachwyca wizualnie, ale karci dźwiękowo. W przypadku Journey oba te aspekty stoją na wysokim poziomie. Austin Wintory, który stworzył ścieżkę dźwiękową do gry, wspiął się na wyżyny kunsztu. Dzięki jego pomysłowości i umiejętnością, otrzymaliśmy klimatyczny, różnorodny pod względem tempa i pasujący w pełni soundtrack. Każdy utwór, który znalazł się w grze, jest w stanie opowiedzieć swoją własną historię. Każda sekunda utworu jest bardzo dobrze przemyślana i moment, w którym jest grany, pasuje idealnie do tego co właśnie widzimy na ekranie. Wszystko dynamicznie dostosowuje się do poczynań gracza i podróży którą przeżywamy. Momenty, kiedy zaczynają grać skrzypce, a po chwili dołącza się cała orkiestra, potrafią przyprawić o ciarki na plecach z wrażenia.
 
Niezwykły sposób w jaki ThatGameCompany połączyło różne aspekty, sprawia, że gracze “przeżywający” swoją pierwszą podróż, czuli się oczarowani. Świat, który wygląda jak po apokalipsie sprawia wrażenie pustego i pełnego zarazem. Pustego z racji, że brakuje nam kogoś podobnego do nas a pełnego z powodu skrywających tajemnic i tajemniczej fauny i flory świata. Jednak nie tylko fauna i flora skrywa swoje tajemnice. Równie wielką tajemnicą są postacie, które widzimy na wielkich malowidłach ściennych. Z wyglądu przypominają nas, ale nie do końca. Poznajemy ich historię przez wspomniane już wcześniej malowidła. Niestety, nie wiemy czy są to nasi przodkowie czy może zupełnie obca rasa.
 
Journey jest jedną z tych gier, a raczej arcydzieł trafiających się raz na generacje. Jest to tytuł, który niewątpliwie zasłużył na wszystkie nominacje i nagrody, które otrzymał. Opus Magnum studia ThatgameCompany pokazuje, że wielkość gry nie zależy od ilości pieniędzy wpompowanych w jej produkcję i marketingu. Gra idealnie łączy w sobie to czego szukają starsi jak i młodsi gracze. Zostaje nam mieć nadzieję, że będzie powstawało coraz więcej takich gier, które zapadną nam w pamięć na lata i, do których będziemy chcieli wracać wiele razy. Tytułów potrafiących wywrzeć na nas ogromne wrażenie jest dużo, ale niestety mało jest takich, które sprawiają, że po przejściu gry czujemy pustkę. Pustkę towarzyszącą z rozmyślaniami o tym co właśnie przeżyliśmy. Dzieła takie sprawiają, że czujemy się jakbyśmy właśnie zakończyli pewien rozdział w naszym życiu. Sprawiają, że nic już nie jest takie samo jak przedtem.
Edytowane przez TRaCeGuitar
  • Like 4

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja myślałem że to "gra o pedałkach smyrających się szalikami i wydającymi dosiebie dziwne odgłosy" widocznie się myliłem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a tak serio - dobry tekst ale króciutki - gra zasługuje na więcej :) (nie dałem się na wielką czcionkę i zdjęcia wielkości orbity ;) )

Edytowane przez zdun

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym napisać coś więcej ale niestety przy takim tytule im więcej zdradzę tym większy będzie to spoiler ;D ale spokojnie, jeżeli lubisz długie teksty to mam też recke SD którą napisałem jakiś czas temu ale nie wystawiłem ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry tekst, nie za długi, przyjemny w czytaniu. Chętnie czytałbym coś o Beyond Twojego autorstwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czcionka jak na mojej pracy magisterskiej :)

Optycznie tekstu jest więcej ale dużo gorzej się czyta 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poprawione ;D hejterzy jedni xD ja tutaj dbam o wasz wzrok a wy sie czepiacie ;D

 

@MarcinX niestety boje się że mój hejt na BTS wziąłby górę w recenzji i zostałbym przez to zrugany niemiłosiernie przez 90% ludzi tutaj XD

 

Ale coś czuję że ta recka BTS będzie...może nie tak od razu ale będzie. A jak się uda Zduna namówić to będą dwie recki xD jedna podszyta hejtem a druga miłością XD

Edytowane przez TRaCeGuitar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skomplikowanych mechanik

Pustkę towarzyszącą z rozmyślaniami o tym co właśnie przeżyliśmy

Hmm...

Słownik stylistyczny do wymiany ;)

 

@down: ogólnie wrzucaj to do czegoś innego niż Word, bo parę błędów jest :p

Edytowane przez kloose

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie mówiłem że jestem pro w tym XD ale dzięki za zwrócenie uwagi :) popracuje nad tym ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×