Skocz do zawartości
Padwee

FINAL FANTASY XV

Rekomendowane odpowiedzi

Aczkolwiek nad niektórymi trofkami warto pomyśleć już od początku gry, bo np. fajnie się jeździ na chocobo, ale jednak wbijanie survivala u Gladio w post game jest czasochłonne (chyba, że wykorzystasz sztuczkę z gumką na gałkach).

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najwięcej trzeba poświęcić czasu na ryby.

Fotki podczas walk.

Żarcie jednoskładnikowym przepisem można w kilka minut ogarnąć.

Survival faktycznie gumki na noc i wpada.

Cała reszta nie wymaga żadnego zaangażowania.

Adamantoise to kwestia czasu.

Do pokonania w 8 minut lub 80 minut... zależnie od konfiguracji. Wystarczą potiony.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czemu mieliście problem z survivalem, rybami i fotkami to wszystko bezproblemowo wpada, chyba ze ktoś leci na pałę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten uczuć, gdy jesteś pod koniec dungeona, już się witasz z gąską, ale gra się wywala i po wczytaniu sejwa jesteś u jego wejścia i dupa zbita, 30 minut życia w plecy :30vm3cw: No liczyłem w środku na jakieś czekpojnty czy cuś. No niestety, gra jest bardzo wymagająca i nie wybacza błędów.... żartuję. 

 

Zginąć tu jest sztuką. Chciałem się o tym przekonać empirycznie i nie ruszałem moją laleczką w czasie walki. Powinno być złote trofeum za napis Game Over. Najpierw kompani mnie co rusz podnosili i dopiero gdy oni poszli w kimę, to przeciwnik mnie łaskawie w końcu dobił. System dla dałnów niestety. 

 

Kolejne zgniłe jajo to fabuła. Prolog bez ładu i składu, postacie wrzucane bez ładu i składu, nie wiem kto jest kim, co tam robi, po 5 minutach nie pamiętasz nawet jak się nazywał. Formuła sandboksowa raczej średnio tu pasuje, bo potem mamy kwiatki, że królestwo padło, król strzelił kopytami, a priorytetem dla twojego zaufanego druha jest jazda na wielkich kurczakach :30vm3cw:  Dobrze, że przed zagraniem obejrzałem film, bo byłbym totalnie skołowany tym, w co została wrzucona moja postać. Czaicie? Gra jest niezrozumiała bez obejrzenia filmu pozbawionego fabuły :21ozlae:  Square powinno obciąć film do 30 minut (krótki wstęp, zamach i efektowne walki) i po prostu wrzucić go jako prolog na płycie. No, ale po co?

 

Reszta daje radę. Walka z jednej strony prosta, efektowna, ładna, tylko strasznie chaotyczna. Trzymając na zmianę dwa guziki można w sumie zamknąć oczy, ale jak chce się pobawić to z więcej niż jednym przeciwnikiem jest ciężko. Grafika jest ładna, HDR zajebisty, lepszy niż życie :obama:  Misje poboczne trochę na jedno kopyto, ale polowanie przyjemne. Nawet łowienie ryb potrafi wciągnąć. 

 

Na ten moment jest to dobry tytuł, ale patrząc na to ile go robiono, jaka wokół niego powstała legenda i jakie były oczekiwania, to czegoś brakuje. Chyba wszystkiego po trochu. Ale gramy dalej i się zobaczy :darthvaderplz:

  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś obejrzałem film i czas zacząć grę na poważnie a jak mnie wciągnie to kupuje SP bo już wiem, że gra zostaje u mnie na półce! To jedna z tych gier, których się nie sprzedaje! 👍👍

HTC 10

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Strife napisał:

 

Fajnie, że to przewidzieli i dodali animację...ale ta tekstura na "grzbiecie" :whyyy:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widać Japończycy stwierdzili, że gra jest "za bardzo normalna" i trzeba udziwnienia zacząć wprowadzać.

Tylko czekać na łatkę z nowymi fryzurami i kolorami chocobosów z przyklejonymi balonami do odbytów.

Czy coś w ten deseń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie, opłaca się dokupować SP?

Ogólnie gra jest fajna, w marcu ma wyjść latka poprawiająca braki fabularne w ostatnich rozdziałach...

Zastanawiam się nad SP gdyż ta latka na pewno będzie za free i dla każdego a samo SP nie wiem czy warte 104zł..

HTC 10

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Kolos28 napisał:

Panowie, opłaca się dokupować SP?

Ogólnie gra jest fajna, w marcu ma wyjść latka poprawiająca braki fabularne w ostatnich rozdziałach...

Zastanawiam się nad SP gdyż ta latka na pewno będzie za free i dla każdego a samo SP nie wiem czy warte 104zł..

HTC 10

Już pytałeś.

Nie warto.

Niestety. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytałem ale chyba nie dostałem odpowiedzi...

Ok, ciekawi mnie jedynie ten tryb multi co na wyjść 😀

HTC 10

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 Ogólnie FF XV mi się podobał, ale grając teraz w Tales of Berseria widać jaka ta gra była nie dorobiona. W Berserii w przeciągu 10h było ze cztery razy więcej fabuły i przerywników niż w XV po końcowych napisach.

 Niestety FF jedynie graficznie kosi tytuł od Bamco za to ToB jest we wszystkim innym po prostu o wiele lepszym tytułem. (plus multi na 4 na kanapce więc moje dzieciaki naqrwiają jak szalone w przyciski heh)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

FFXV jest świetny a jak wyjdzie aktualizacja latająca braki fabularne to gra będzie jeszcze bardziej mocarna!

Czy lepszy od Tales Berseria, to zależy kto co oczekuję... 😊👍

HTC 10

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 Ja od jRPG'a oczekuję przede wszystkim dobrej fabuły, fajnych postaci i świetnego systemu walki, dla mnie Berseria ma to wszystko, FF to nadal bardzo dobra gra, ale nie ma tego czegoś co miały wcześniejsze odsłony serii. ( ale to jest umowne że tak napiszę, bo zawsze wolałem Talesy od przehypowanych Finali)  

 

 Odważę się nawet napisać że zgraja z Berserii jest jedną z najlepszych i najbardziej ludzkich zbieranin postaci z jaką kiedykolwiek się spotkałem w Japońskim rpg'u.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

 

Od 1 marca A Kings Tale: FF XV za friko na storze.

Edytowane przez Strife

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeszedłem. Zakończyłem linię fabularną na 57 poziomie. Każdy się chyba ze mną zgodzi, że nie jest to łatwa gra do oceny. Nie uważam jej za złą produkcję, wręcz przeciwnie, ale jednocześnie nie twierdzę, że jest to bardzo dobry twór. Gdybym miał wymieniać listę wad, elementów, które mnie irytowały, denerwowały, to z całą pewnością byłaby dłuższa niż lista rzeczy, które były na świetnym poziomie. Jednocześnie coś mnie co chwilę kazało wrócić do tego cudownie wykreowanego świata. Może i Insomnia to jest zderzenie różnych artystycznych wizji, ale nie mogę jej odmówić uroku. Pierwsze godziny w tej krainie były bardzo przyjemne. Fakt, świat jest nieco pusty, a porozrzucane co chwilę stacje benzynowe przy dwóch małych miastach na krzyż nie ratują sytuacji, ale te wszystkie lasy, łąki, pola i pustynie wypełnione potworami do ubicia przyciągają do ekranu.

 

Może zacznę od razu od największej petardy, a nie mam wątpliwości, że jest nią muzyka. Być może jest to najlepszy growy soundtrack jaki w życiu słyszałem. Nuta, którą słyszymy przy przyzywaniu Summonów? No, są ciary. To samo walka, czy nawet spokojne przemierzanie rozległych terenów. Cudowna muzyka, cudowna. Na równie wysokim poziomie stoi ta gra pod kątem technicznym. Po jakimś demie miałem mnóstwo obaw, szczególnie jeżeli chodzi o liczbę klatek. I co? A tu cud! Gra chodzi fantastycznie, gram na upośledzonym Xboxie, a nie zanotowałem żadnych większych spadków. Mega płynna rozgrywka, co zasługuje na pochwalę przy dużym, otwartym świecie z grafiką, która cieszy oko. Tekstury nie do końca się czasami wczytały, czy były rozmazane, ale to szczegóły. Warstwa audiowizualna plus wykonanie na duży plus. Rzadkość w tych czasach. 

 

Gameplay? Z jednej strony walki niesamowicie efektowne, przyjemne, wciągające, ale z drugiej za łatwe, co po czasie robi się nieco monotonne, w dodatku polegają na trzymaniu jednego przycisku, z przerwą na trzymanie drugiego. Oczywiście, można sobie to wszystko urozmaicić, sam tak robiłem, ale nie zmienia to faktu, że nie jest to najlepszy gameplay z jakim miałem do czynienia. Przez pierwsze 30 godzin daje frajdę, a potem jest przykrym obowiązkiem. Nie raz i nie dwa uciekałem z pola walki (przemierzając świat), bo mi się już po prostu nie chciało robić press x to win. Sytuacja zmienia się jednak jak w kalejdoskopie, gdy natrafiamy na swojej drodze na jakiegoś wielkiego bydlaka, odpala się monumentalna muzyka i zaczyna taniec zagłady. Gdy jeszcze w to wszystko wmiesza się Ramuh albo Leviathan, to zapominamy o wszystkich wadach systemu walki opartego na jednym przycisku. O magii nie wspominam, bo wysysanie energii z kamyczków to jakiś nieśmieszny żart, który szybko zabija chęć zabawy z tym elementem. 

 

Postacie to również jednocześnie zaleta i wada. Z jednej strony mamy paczkę przyjaciół, których relacje napędzają tę historię i cała otoczka wokół nich jest jak najbardziej autentyczna. Bałem się tego całego boysbandu, ale ostatecznie wyszło to bardzo fajnie. Oczywiście, że są chodzącymi stereotypami, ale gram przecież w gierkę o ratowaniu świata, nie wymaga nic ponad ten schemat. O sile tej paczki najlepiej świadczy fakt, że początkowo 3/4 ekipy ma się serdecznie dość, a pod koniec tworzą nierozerwalną całość. Z drugiej strony mamy całą resztę postaci drugoplanowych, czarnych charakterów i innych niewartych zapamiętania twarzy. Obejrzałeś film przed zagraniem w grę, by lepiej zrozumieć meandry fabuły? Rewelacja, dalej jesteś w czarnej dupie. Połowa postaci po filmie znika, połowa niby jest, ale nic nie znaczy.... Dodatkowo ciągle zagubienie, gdy spotykasz postać, którą każdy dobrze zna, każdy oprócz ciebie i w głowie ciągle się zastanawiasz "kto to kurwa jest". I nagle jeb, to kluczowa dla fabuły postać. I nagle ona znika i już do końca nie wraca. I tak od początku do końca. 

 

Główny czarny charakter? Jedno wielkie WTF. Połowę gry irytuje, potem wkurwia, a na końcu raz jeszcze WTF. Gra ma tak chaotycznie poprowadzony scenariusz, że naprawdę można się czasami zadumać z myślą "czy ja przysnąłem? Nie włączyłem pauzy na czas wizyty w kiblu?". Fabuła to chyba największa wada tej gry. Tu nawet nie chodzi o to, że to sandboks i całość się rozmywa. Jeżeli większość wydarzeń dzieje się poza ekranem, tak wiele trzeba sobie dopowiadać, domyślać się, to ewidentnie coś poszło nie tak. Najpierw wszystko jest niemiłosiernie rozciągnięte (zaczynali pracować nad grą, spokojnie kleili kolejne wątki), a potem nagle wszystko przyśpiesza (góra popędza, montujemy grę na kolanie) i skaczemy od akcji do akcji. Że niby coś się ważnego fabularnie w tle dzieje? Kogo to obchodzi. Pach, pach, pach. Końcówka ratuje sytuacje, ale tylko za sprawą swojej epickości, bo po namyśle jest to raczej ckliwa scenka, w połowie z dupy i w połowie nie chwytająca za serducha tak jak powinna. A pamiętacie, że początkowo chodziło o ślub Noctisa z Luną? No, ja pod koniec gry też nie. Sama postać Luny również koncertowo spierdolona, ale to mi się nawet pisać nie chce, jak bardzo ten wątek jest popsuty. Tak bardzo czuć, że to miała być trylogia, że dziwię się, że ktoś to puścił w obieg. Rozumiem wszystko, zobowiązania, kontrakty, umowy, ale z szacunku do klienta nie powinno mieć to miejsca. Jakby Władcę Pierścieni streścić w jednym 2 godzinnym filmie to też wyszłoby gówno, gdzie Frodo otrzymuje pierścień, po drodze spotyka na chwilę resztę drużyny i szybko akcja przeskakuje do wybuchów w Mordorze.... Sauron efektownie upada, ale ty nie wiesz kim on jest i co to za dziad na ptakach ratuje hobbita.... To tak w skrócie o fabule FF. 

 

Jeszcze słówko o misjach pobocznych. Jesteś księciem, każdy o tym wie, witają cię jak księcia, mają do ciebie chyba szacunek i co? I dostajesz 150 zadań w stylu przynieś mi fasolę, przynieś mi ziemniaki, przynieś mi kamień, skocz zobaczyć co się stało z ciężarówką, wróciłeś, to skocz zobacz co się stało z kolejną ciężarówką.... Serio, końcówka roku 2016 a misje poboczne na takim poziomie. Zaczynasz misje, biegniesz do niej i w połowie drogi nie pamiętasz jaki był jej cel. Na pewno coś ubić albo coś przynieść. Jesteś księciem śmieciarzem od czarnej roboty. Naprawdę nie dało rady inaczej tego wykombinować? Naprawdę wszyscy w Square Enix uznali, że fajnie będzie iść na takie skróty? Miałoby to sens tylko w sytuacji, gdy Noctis trafiłby do obcej krainy i potrzebowałby pieniędzy na dalsza podróż albo inny wątek w tym stylu. Wystarczyło się odrobinę wysilić. W aktualnej formie to jest nieśmieszny żart twórców. 

 

Taka to jest właśnie gra. Gdy o niej myślisz i ją opisujesz czujesz zażenowanie. Zastanawiasz się ile rzeczy poszło źle, jak bardzo można było wszystko poprawić, stworzyć na tych podwalinach naprawdę genialny tytuł. Druga strona medalu jest taka, że gdy już trzymasz pada w rękach, to większość wad odchodzi w zapomnienie, bo ta gra spełnia swoją podstawową funkcję, czyli daje radość, czas z nią spędzony jest nawet przyjemny. To mimo wszystko udana produkcja, ale niestety skazana na zapomnienie w niedalekiej przyszłości przez swoje liczne niedoskonałości. Można zadać pytanie, czemu jest tak dobrze, skoro jest tak źle? Na samym końcu dodam, że jestem zły. Zły, że było tak blisko stworzenia doskonałej pozycji, a ostatecznie tak wiele do tego miana zabrakło....

 

ps. Rozdział 13 to dowód na brak istnienia boga. Gdyby istniał, to by nie pozwolił na stworzenie tak dennego poziomu. 

  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Grecky napisał:

Przeszedłem. Zakończyłem linię fabularną na 57 poziomie. Każdy się chyba ze mną zgodzi, że nie jest to łatwa gra do oceny. Nie uważam jej za złą produkcję, wręcz przeciwnie, ale jednocześnie nie twierdzę, że jest to bardzo dobry twór. Gdybym miał wymieniać listę wad, elementów, które mnie irytowały, denerwowały, to z całą pewnością byłaby dłuższa niż lista rzeczy, które były na świetnym poziomie. Jednocześnie coś mnie co chwilę kazało wrócić do tego cudownie wykreowanego świata. Może i Insomnia to jest zderzenie różnych artystycznych wizji, ale nie mogę jej odmówić uroku. Pierwsze godziny w tej krainie były bardzo przyjemne. Fakt, świat jest nieco pusty, a porozrzucane co chwilę stacje benzynowe przy dwóch małych miastach na krzyż nie ratują sytuacji, ale te wszystkie lasy, łąki, pola i pustynie wypełnione potworami do ubicia przyciągają do ekranu.

 

Może zacznę od razu od największej petardy, a nie mam wątpliwości, że jest nią muzyka. Być może jest to najlepszy growy soundtrack jaki w życiu słyszałem. Nuta, którą słyszymy przy przyzywaniu Summonów? No, są ciary. To samo walka, czy nawet spokojne przemierzanie rozległych terenów. Cudowna muzyka, cudowna. Na równie wysokim poziomie stoi ta gra pod kątem technicznym. Po jakimś demie miałem mnóstwo obaw, szczególnie jeżeli chodzi o liczbę klatek. I co? A tu cud! Gra chodzi fantastycznie, gram na upośledzonym Xboxie, a nie zanotowałem żadnych większych spadków. Mega płynna rozgrywka, co zasługuje na pochwalę przy dużym, otwartym świecie z grafiką, która cieszy oko. Tekstury nie do końca się czasami wczytały, czy były rozmazane, ale to szczegóły. Warstwa audiowizualna plus wykonanie na duży plus. Rzadkość w tych czasach. 

 

Gameplay? Z jednej strony walki niesamowicie efektowne, przyjemne, wciągające, ale z drugiej za łatwe, co po czasie robi się nieco monotonne, w dodatku polegają na trzymaniu jednego przycisku, z przerwą na trzymanie drugiego. Oczywiście, można sobie to wszystko urozmaicić, sam tak robiłem, ale nie zmienia to faktu, że nie jest to najlepszy gameplay z jakim miałem do czynienia. Przez pierwsze 30 godzin daje frajdę, a potem jest przykrym obowiązkiem. Nie raz i nie dwa uciekałem z pola walki (przemierzając świat), bo mi się już po prostu nie chciało robić press x to win. Sytuacja zmienia się jednak jak w kalejdoskopie, gdy natrafiamy na swojej drodze na jakiegoś wielkiego bydlaka, odpala się monumentalna muzyka i zaczyna taniec zagłady. Gdy jeszcze w to wszystko wmiesza się Ramuh albo Leviathan, to zapominamy o wszystkich wadach systemu walki opartego na jednym przycisku. O magii nie wspominam, bo wysysanie energii z kamyczków to jakiś nieśmieszny żart, który szybko zabija chęć zabawy z tym elementem. 

 

Postacie to również jednocześnie zaleta i wada. Z jednej strony mamy paczkę przyjaciół, których relacje napędzają tę historię i cała otoczka wokół nich jest jak najbardziej autentyczna. Bałem się tego całego boysbandu, ale ostatecznie wyszło to bardzo fajnie. Oczywiście, że są chodzącymi stereotypami, ale gram przecież w gierkę o ratowaniu świata, nie wymaga nic ponad ten schemat. O sile tej paczki najlepiej świadczy fakt, że początkowo 3/4 ekipy ma się serdecznie dość, a pod koniec tworzą nierozerwalną całość. Z drugiej strony mamy całą resztę postaci drugoplanowych, czarnych charakterów i innych niewartych zapamiętania twarzy. Obejrzałeś film przed zagraniem w grę, by lepiej zrozumieć meandry fabuły? Rewelacja, dalej jesteś w czarnej dupie. Połowa postaci po filmie znika, połowa niby jest, ale nic nie znaczy.... Dodatkowo ciągle zagubienie, gdy spotykasz postać, którą każdy dobrze zna, każdy oprócz ciebie i w głowie ciągle się zastanawiasz "kto to kurwa jest". I nagle jeb, to kluczowa dla fabuły postać. I nagle ona znika i już do końca nie wraca. I tak od początku do końca. 

 

Główny czarny charakter? Jedno wielkie WTF. Połowę gry irytuje, potem wkurwia, a na końcu raz jeszcze WTF. Gra ma tak chaotycznie poprowadzony scenariusz, że naprawdę można się czasami zadumać z myślą "czy ja przysnąłem? Nie włączyłem pauzy na czas wizyty w kiblu?". Fabuła to chyba największa wada tej gry. Tu nawet nie chodzi o to, że to sandboks i całość się rozmywa. Jeżeli większość wydarzeń dzieje się poza ekranem, tak wiele trzeba sobie dopowiadać, domyślać się, to ewidentnie coś poszło nie tak. Najpierw wszystko jest niemiłosiernie rozciągnięte (zaczynali pracować nad grą, spokojnie kleili kolejne wątki), a potem nagle wszystko przyśpiesza (góra popędza, montujemy grę na kolanie) i skaczemy od akcji do akcji. Że niby coś się ważnego fabularnie w tle dzieje? Kogo to obchodzi. Pach, pach, pach. Końcówka ratuje sytuacje, ale tylko za sprawą swojej epickości, bo po namyśle jest to raczej ckliwa scenka, w połowie z dupy i w połowie nie chwytająca za serducha tak jak powinna. A pamiętacie, że początkowo chodziło o ślub Noctisa z Luną? No, ja pod koniec gry też nie. Sama postać Luny również koncertowo spierdolona, ale to mi się nawet pisać nie chce, jak bardzo ten wątek jest popsuty. Tak bardzo czuć, że to miała być trylogia, że dziwię się, że ktoś to puścił w obieg. Rozumiem wszystko, zobowiązania, kontrakty, umowy, ale z szacunku do klienta nie powinno mieć to miejsca. Jakby Władcę Pierścieni streścić w jednym 2 godzinnym filmie to też wyszłoby gówno, gdzie Frodo otrzymuje pierścień, po drodze spotyka na chwilę resztę drużyny i szybko akcja przeskakuje do wybuchów w Mordorze.... Sauron efektownie upada, ale ty nie wiesz kim on jest i co to za dziad na ptakach ratuje hobbita.... To tak w skrócie o fabule FF. 

 

Jeszcze słówko o misjach pobocznych. Jesteś księciem, każdy o tym wie, witają cię jak księcia, mają do ciebie chyba szacunek i co? I dostajesz 150 zadań w stylu przynieś mi fasolę, przynieś mi ziemniaki, przynieś mi kamień, skocz zobaczyć co się stało z ciężarówką, wróciłeś, to skocz zobacz co się stało z kolejną ciężarówką.... Serio, końcówka roku 2016 a misje poboczne na takim poziomie. Zaczynasz misje, biegniesz do niej i w połowie drogi nie pamiętasz jaki był jej cel. Na pewno coś ubić albo coś przynieść. Jesteś księciem śmieciarzem od czarnej roboty. Naprawdę nie dało rady inaczej tego wykombinować? Naprawdę wszyscy w Square Enix uznali, że fajnie będzie iść na takie skróty? Miałoby to sens tylko w sytuacji, gdy Noctis trafiłby do obcej krainy i potrzebowałby pieniędzy na dalsza podróż albo inny wątek w tym stylu. Wystarczyło się odrobinę wysilić. W aktualnej formie to jest nieśmieszny żart twórców. 

 

Taka to jest właśnie gra. Gdy o niej myślisz i ją opisujesz czujesz zażenowanie. Zastanawiasz się ile rzeczy poszło źle, jak bardzo można było wszystko poprawić, stworzyć na tych podwalinach naprawdę genialny tytuł. Druga strona medalu jest taka, że gdy już trzymasz pada w rękach, to większość wad odchodzi w zapomnienie, bo ta gra spełnia swoją podstawową funkcję, czyli daje radość, czas z nią spędzony jest nawet przyjemny. To mimo wszystko udana produkcja, ale niestety skazana na zapomnienie w niedalekiej przyszłości przez swoje liczne niedoskonałości. Można zadać pytanie, czemu jest tak dobrze, skoro jest tak źle? Na samym końcu dodam, że jestem zły. Zły, że było tak blisko stworzenia doskonałej pozycji, a ostatecznie tak wiele do tego miana zabrakło....

 

ps. Rozdział 13 to dowód na brak istnienia boga. Gdyby istniał, to by nie pozwolił na stworzenie tak dennego poziomu. 

 

Mają tu ludzie nieraz tak złe zdanie na twój temat :24_stuck_out_tongue: , a zgadzam się z Tobą w dosłownie każdym aspekcie. Zaznaczam, że jestem fanem (a nawet fanboyem) FF i z reguły ciężko mi zaakceptować jakąkolwiek krytykę gier z tej serii (Nawet tych słabszych). Naprawdę wszystko to co napisałeś, każdy akapit pokrywa się dokładnie z moimi odczuciami. Z jednej strony wiesz dokładnie jak cholernie spierdolili ten tytuł i jak wiele wad ma ta gra, a z drugiej strony ciężko się od niej oderwać.

 

Apropo zadań pobocznych to tutaj zastanawia mnie, czy ograniczyli się do czegoś tak płytkiego też ze względu na brak czasu, jako że nie mogli już dłużej przeciągnąć premiery, bo kontrakt im na to nie pozwalał, czy może uznali nas za debili i myśleli że nam to wystarczy i będziemy łykać te zadania z uśmiechem na ustach. Quest z behemothem naprawdę mi się podobał i strasznie smutne jest to, że nie było tego typu misji więcej.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie jak mam i za co kupić potiony i elixiry jak od 10 chaptera nie mam ani pieniedzy ani mozliwości dorobić w poczatkowych krainach a jestem w 12 rozdziale?A ta ciota Noctis non stop zdycha!!!!Gram na łatwym poziomie!!!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Teraz, PS4-wioskaGuy napisał:

Słuchajcie jak mam i za co kupić potiony i elixiry jak od 10 chaptera nie mam ani pieniedzy ani mozliwości dorobić w poczatkowych krainach a jestem w 12 rozdziale?A ta ciota Noctis non stop zdycha!!!!Gram na łatwym poziomie!!!!!!!!!!

 

Jednak moje słowa z innego tematu, że wioskowy gej to chyba idiota ma coś w sobie (bez obrazy stary) ale do cholery JAK W TEJ grze można nie mieć hajsu?? Ja tam nie wiem na co wydawac wręcz..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie mam hajsu bo lece tylko z fabułą! czy jest mzliwos w 12 chapterze cofniecia sie do poczatkowj mapy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Teraz, kill napisał:

A podobno nie da się zginąć w tym Finalu :30vm3cw:

 

ale Kill, no co ty przecież to wioskowy gej :24_stuck_out_tongue: to czego się spodziewałeś.... Może w następnym płatnym DLC wprowadzą tryb VERI IZI, z nieskończonym hajsem to jest szansa, że wtedy da radę, może...

Teraz, PS4-wioskaGuy napisał:

No nie mam hajsu bo lece tylko z fabułą! czy jest mzliwos w 12 chapterze cofniecia sie do poczatkowj mapy?

 

Boże widzisz i nie grzmisz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, DigitalMan_PL napisał:

 

ale Kill, no co ty przecież to wioskowy gej :24_stuck_out_tongue: to czego się spodziewałeś.... Może w następnym płatnym DLC wprowadzą tryb VERI IZI, z nieskończonym hajsem to jest szansa, że wtedy da radę, może...

 

Boże widzisz i nie grzmisz...

No napisz pajacu tak czy nie bo mam gre do przejscia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, PS4-wioskaGuy napisał:

No napisz pajacu tak czy nie bo mam gre do przejscia!

 

Nie. Po komunikacie z idziesz do "wenecji" jestes w anusie... 

  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×