Skocz do zawartości
czacha79

Dragon Age: Inkwizycja

Rekomendowane odpowiedzi

Na najwyższym poziomie trudności z 21lv pokonałem bez żadnego ale finałowego bossa. Przełączyłem na najniższy poziom w celu czyszczenia lokacji i questów. W Kotlinie Mroźnego Grzbietu jestem na dwa strzały. Jest kilka szczelin z których wychodzą takie koksy że głowa mała. Ktoś ewidentnie spartolił balans gry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, malpka napisał:

Na najwyższym poziomie trudności z 21lv pokonałem bez żadnego ale finałowego bossa. Przełączyłem na najniższy poziom w celu czyszczenia lokacji i questów. W Kotlinie Mroźnego Grzbietu jestem na dwa strzały. Jest kilka szczelin z których wychodzą takie koksy że głowa mała. Ktoś ewidentnie spartolił balans gry.

 

Inkwizycja ma maks. lvl ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Wroblos napisał:

 

Inkwizycja ma maks. lvl ?

 

Nie wiem. 21lv wbiłem po 63h grania. Teraz mam 24lv, licznik nadal bije a jeszcze DLC nie ruszyłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Wroblos napisał:

 

Inkwizycja ma maks. lvl ?

Tak dodatki go zwiększają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie zacząłem swoją przygodę z tym crapem :)

Tzn. póki co jest ok, ale już widzę, że nudne questy, przeciwnicy gąbki, a sam układ krain też jakiś dziwny... No i te mobki co się respią non stop...

 

Gram na Nightmare, niby wszystko jest ok, już nawet wrzuciłem tankom ten skill z dlc, że przy ataku zwiększa się armor, bardzo fajna sprawa.

Jednak zastanawia mnie dlaczego XP idzie tak dramatycznie wolno... Ale jakoś się przeżyje. Póki co czyszczę sobie powoli z questów pierwszą krainę.

 

Gram Archerem, a mój skład to 2 tanki (Cassandra I Blackwell), a do tego Vivienne jako mag, chociaż nie wiem czy nie pójść na 2 magów, ale zobaczę jak to będzie leciało.

 

Macie ogólnie jakieś wskazówki czy coś w ten deseń? Gra wydaje się być prosta jak budowa cepa, ale zawsze można się czegoś nowego dowiedzieć :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
6 godzin temu, Patricko napisał:

Macie ogólnie jakieś wskazówki czy coś w ten deseń? Gra wydaje się być prosta jak budowa cepa, ale zawsze można się czegoś nowego dowiedzieć :)

 

W ekipie jako tanka miałem Żelaznego Byka. Dopakowałem mu odpowiednie drzewko umiejętności a łapę dałem mu olbrzymi młot dwuręczny. Za każdym razem jak nim przyłożył to klękajcie narody. Crafting, crafting i jeszcze raz crafting ponieważ znajdowany sprzęt na długo nie wystarczy. Bioware uprościło tę grę do takiego stopnia że ekrany ekwipunku, statystyk i craftowania są pozbawione praktycznie statystyk. Przez całą grę nie wiedziałem co muszę poprawić w statystykach postaci a co gorsza nie byłem pewny jakie parametry ma broń/zbroja jaką właśnie robiłem.

I drugie hasło to grind, grind i jeszcze raz grind. By coś ugrać musisz grindować. Gra cierpi na te same bolączki co Skyrim. Na 16lv miałem na sumieniu trzy smoki. Pokonałem je bez problemu. Chwilę po trzecim smoku rozsmarowały mnie trzy zwykłe pająki. Tak samo nie ruszaj DLC przed zakończeniem wątku głównego. Nawet będąc na 25lv i obniżeniu poziomu na łatwy miałem spore problemy z walkami w DLC. Przeciwnicy są przegięci.

Prywatnie bardzo ci współczuję. To wybitnie słaba gra pod każdym względem.

Edytowane przez malpka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę po czasie, ale jestem po pełnej przygodzie z Dragon Age + wszystkie DLC (a tak naprawdę to tylko 2 są warte uwagi).

 

Na wstępie napiszę, że nie grałem jeszcze w Wiedźmina i domyślam się, że pod każdym względem jest lepszy, ale mimo wszystko chciałem napisać kilka słów o DA.

Przede wszystkim ogólny hejt uważam za nieco nad wyrost, przede wszystkim z tego powodu, że gra jest solidna i naprawdę dobrze się w nią gra.

Uważam, że jest to zdecydowanie najlepsza część z serii DA, a myślę że jeśli chodzi o samą fabułę i postacie to nawet lepsza niż Skyrim.

Dawno nie miałem takiego uczucia w grze, że chciałbym poznać jakąś postać lepiej, a tutaj było naprawdę kilka ciekawie napisanych charakterów.

Wiadomo, nie jest to szczyt możliwości, daleko do ideału, ale jak na EA i BioWare to uważam, że jest ok.

 

Może zacznę od tego co najbardziej mi się podobało, czyli krainy. Naprawdę zostały zrobione z głową i są ciekawe. Każda ma swój urok i chce się zwiedzać jej zakamarki.

Czasami czułem się jakbym grał w WoWa, szczególnie na tej pierwszej krainie która mocno przypominała Westfall. Także uważam to za naprawdę duży plus.

Do tego miejscówki nie są zasiane mobami, mamy dużo swobody, a nawet jeśli na coś trafimy to bez problemu można ominąć/uciec.

Rzadko o tym się też wspomina przy grach RPG, ale ekwipunek również dawał rady. Lepsze pancerze/bronie już wyglądało w miarę interesująco, miały ciekawy design, itd. w przeciwieństwie do innych gier, gdzie najlepszy toporek wygląda jak ten 1 lvl... Uwielbiam, gdy autorów ponosi fantazja i na max levelu dostajemy łuk walący piorunami i wyglądający jak ogon smoka, czy coś w ten deseń :)

Jednak niech ktoś nie odbierze mnie źle, to nie jest nawet 1/100 rozmachu z WoWa, Dragon Age serwuje nam małe, ale za to bogate krainy, gdzie WoW to ogrom wszystkiego. Zresztą porównywanie tych gier nie ma sensu, chciałem tylko nadmienić, że klimat miejscówek jest dobrze zrobiony.

 

Grałem na najtrudniejszym poziomie trudności i nie uważam, że gra jest jakoś specjalnie trudna. Problem w tym, że przeciwnicy tutaj to gąbki i tracimy sporo czasu nawet na zwykłe mobki, a jak się trafi jakiś mocniejszy boss to już w ogóle mamy festyn nudy. Grałem na 2 tanków, łucznik oraz mag, naprawdę rzadko kiedy ginęli, a jeśli nawet to głównie z mojego powodu. Taktycznej pauzy w ogóle nie używałem, AI działa na tyle dobrze, że nie trzeba non-stop skupiać się na poczynaniach naszych kompanów. Chociaż nawet jak przesunąłem postacie na pauzie to i tak po jakimś czasie wracały na swoje miejsce (pomimo komendy Hold), także chyba coś tu nie pykło.

 

Na osobny akapit zasługują również smoki. Uważam, że walki z nimi są znacznie lepsze niż te w Skyrimie, a głównie z tego powodu, że nie są tak chaotyczne i smoki mają swoje miejsca pobytu, a nie że zaatakuje nas w środku lasu przy zbieraniu borówek :) No i są one jednorazowe, czyli nie możemy sobie farmić sprzętu na smokach. Walki są oskryptowane, czyli danej ilości HP smok przechodzi w kolejną fazę, ale jest to zaleta, ponieważ przy "pierwszym razie" czujemy epickość tej walki. Szkoda tylko, że tak mało dali tych smoków (10 + 1 w DLC), bo i walki oraz loot z nich był świetny.

 

Jeśli chodzi o DLC to są stosunkowo krótkie, chyba jedynie Hakkon został zrobiony w miarę ciekawie, ponieważ jest to kolejna kraina pełna questów, itd.

Drugie DLC, czyli Descent to jedynie schodzenie w dół jaskiń i podążanie wyznaczonym szlakiem, także dość mocno się wynudziłem.

Zaś ostatnie DLC Tresspasser to już jest porażka na całej linii, dodanie bezsensownych Trialsów i krótkiej kampanii 2 lata po wydarzeniach z podstawki i finał całej Inkwizycji. Ale tak jak mówię, te 2 pierwsze do ogrania, a 3 to już tylko do dobicia do 100% niż żeby cokolwiek z niego wynieść.

 

Co do minusów, to fakt, gra nie grzeszy ciekawymi questami. Jedynie 2 lub 3 główne questy fabularne są fajne, ale te wszystkie poboczne na mapie są zrobione na jedno kopyto, czyli zabijaj, zabijaj, pobiegnij do punktu A, potem B i C, itd. Nic nowego, nic odkrywczego, formuła stara jak świat, żeby tylko XP zbierać i nic poza tym.

Także w porównaniu do Wiedźmina to nieba, a ziemia. Jednak mam nadzieję, że w kolejnej części pójdą na jakość, a nie na ilość, bo ilość questów czasami przyprawiała mnie o ból głowy, gdzie koniec końców i tak połowy na sam koniec gry nie miałem zrobionych.

 

Na sam koniec jeszcze wspomnę o optymalizacji, bo tutaj nie było tak kolorowo... O ile sama gra śmigała normalnie i bez problemu, tak jak weszła jakaś cut-scenka to aż oczy bolały od spadku klatek. Praktycznie każdy przerywnik chyba latał w max 20 klatkach, bo czasami nie dało się tego oglądać. Nie wiem czemu, bo graficznie też nic specjalnego tam nie było, także stawiam że to BioWare skopało optymalizacje jak zwykle :) 

 

Także jak ktoś się zastanawia to wg mnie warto. Gra jest ciekawa, spokojnie starcza na 60-80h zabawy. Mi 100% zajęło 78 godzin gry.

W dodatku kosztuje teraz grosze, więc tym bardziej warto spróbować. Ja się bawiłem przyzwoicie, a myślałem że będzie tragedia początkowo.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
45 minut temu, Patricko napisał:

Na wstępie napiszę, że nie grałem jeszcze w Wiedźmina i domyślam się, że pod każdym względem jest lepszy, ale mimo wszystko chciałem napisać kilka słów o DA.

Po Wiedźminie nie wytrzymałbyś z Inkwizycją nawet kilku godzin.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Największy błąd jaki zrobiłem to odpalenie DA:I zaraz po Wiedźminie.

 

Napiszę parę słów i uprzedzę że może być nieco chaotycznie:

- Olbrzymie, puste, tematyczne lokacje (pustynia, last, wybrzeże, step itp) zamieszkałe tylko przez stwory przeznaczone do ubicia. Zero osad, wsi, miasteczek czy miast. Gorzej niż w Skyrim. Tam przynajmniej w terenie sporadycznie można trafić na pojedynczego NPC. Dosłownie w każdej lokacji aktywność gracza sprowadza się do jednego: popyla z buta jak kot  z pęcherzem po miejscówce i ubija wszystko co się rusza. Najgorsze są Syczące Pustkowia. Jest to miejscówka którą zwiedzamy w nocy przez co nic nie widać. Z racji olbrzymiej połaci terenu jesteśmy zmuszeni przemierzać ją konno. Raz prawie zasnąłem z nudów bo nic się nie działo.

- Brak cyklu dzień/noc i zmiennych warunków pogodowych.

- Fatalne proste i schematyczne walki które nie wymuszają skomplikowanych strategii. Ani razu nie skorzystałem z trybu strategicznego.

- Walki ze smokami to porażka. Potwory dopakowane są HP pod sam sufit a w dodatku większość z nich jest odporna na magię i żywioły. Całość sprowadza się do wciskania X oraz kwadrat plus mikstury i obserwacja jak drużynie spada HP.

- Od strony technicznej gra leży i kwiczy. Wrogowie respią się dosłownie na oczach gracza, raz znikąd pojawił się cały obóz z tabunem przeciwników, innym razem gdy po pierwszym zadanym ciosie zniknęli wszyscy przeciwnicy. Fajnie jest podczas przerywników. Otóż wysokość kamery zależy od wzrostu postaci głównej i postaci które biorą udział w rozmowie. Gdy w konwersacji biorą udział ludzie i elfy jest OK. Schody zaczynają się gdy gramy krasnoludem. Wtedy kamera znajduje się na wysokości jego twarzy i robi się zabawnie. Gdy scena ma miejsce np na placu w Twierdzy jeszcze jest w miarę normalnie ale gdy jest to gospoda lub las to wtedy kamera ląduje pod stołem lub w krzakach.

- Z mniej istotnych bzdur to setnie mnie bawi sposób noszenia broni oraz tarcz na plecach. Sądzę że są mocowane na elektromagnesy. Na pewno noszenie ich jest bardzo wygodne że o siadaniu nie wspomnę.

- Absurdalny crafting. W żadnej grze nie zbierałem tyle kamyków i ziółek co w DA:I. Bywały mikstury do których musiałem zebrać ze 30-40 sztuk różnych składników.

- Nic nie czaję z fabuły, nie pamiętam postaci, o questach nie mam bladego pojęcia. Po prostu na stosunkowo wczesnym etapie zacząłem przeskakiwać dialogi. Były tak fatalne że aż zęby bolą. Dubbing wyprany z emocji.

 

Chcę powiedzieć że DA:I jest najgorszym i najnudniejszym cRPG w jaki grałem a jest to mój ulubiony gatunek. Bioware dla mnie nie istnieje. Na szczęście jest jeszcze Obsydian, InExile i Larian. To nie ta skala i budżet, ale widać że w swoje gry wkładają dużo pasji i serca. Może nie są dopracowane do perfekcji ale świetny cRPG nie musi być idealny. Nasz Wiesiek ma dużo za uszami, ma w cholerę niedoróbek ale nie przeszkadza mu to w koszeniu konkurencji. Ogromna szkoda że Bioware, któremu gatunek tak wiele zawdzięcza, stał się wydmuszką, podnóżkiem i wyrobnikiem białych kołnierzyków trzymających Exela w ręku.

Edytowane przez malpka
  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DA w porównaniu do Wieśka trzy to podróba RPG :).

 

Jestem trochę pozytywnie zaskoczony, z korytarzowych lokacji w DA2 do rozległych lokacji w Inkwizycji, ale fakt pustki straszne są. Czułem się trochę jak bym grał w ME, ale w średniowieczu ze smokami, magią i całą tą otoczką. Anyway, bawią mnie niektóre questy - chłop się żali, ze coś mu ukradli/zgubił (nie potrzebne skreślić) zamiast jakiejś kwestji "zobaczę co da się zrobić", albo "postaram się" etc to kończy rozmowę kolokwialnie mówiąc dowidzenia i ni z gruchy ni z pietruchy zadanie ląduje w dzienniku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×