Skocz do zawartości
Arajan

Pixel Gear VR

Rekomendowane odpowiedzi

Dłoń zaciśnięta na rękojeści. Czuje nieprzyjemny skurcz który próbuje rozluźnić, jednak chwila zatracenia i ponownie czuje dyskomfort. Szkielety powoli drałują bezmyślnym krokiem przed siebie, jeden celny strzał, a kości sypią się niczym domek z kart. Strzał za strzałem wędruje tam gdzie chcę, główki małych szkieletów odlatują na boki. Wesoły chichot z lewej, obracam gwałtownie głowę, jednak kątem oka wciąż przyglądam się przeciwnikom po prawej, strzelam w nich mniej celnie, jednak słyszę dźwięki trafionych przeciwników, mnożnik combo rośnie. Duszek pojawił się na niebie, szybko przekierowuje broń, jeden strzał, jedna moneta więcej pod koniec misji. Kolejna fala wrogów, opancerzeni włócznicy, zielone bydlaki z minigunami tuż za nimi, jedno kliknięcie, szybki ruch dłonią, zamiast małego pistoleciku w mojej dłoni pojawia się granatnik. Jeden celny strzał, skulona grupa rozlatuje się na boki. Satysfakcja rośnie, kolejny wesoły duszek oznajmił swoje przybycie, rozglądam się po ekranie wyszukując go, strzelając jak najcelniej mogę do każdego przeciwnika, wiedząc że jeden celny strzał w głowę będzie szybszy i skuteczniejszy niż dwa w torso. Nim się zorientowałem misja się skończyła, duchy z nagrodami pojawiają się na ekranie, runda bonusowa, im więcej tym lepiej. Gdy ta się skończy, czas wydać kieszonkowe na bonusy. Przed nami jeszcze parę fal, trzeba być przygotowanym, nie wiadomo co nas czeka w następnej rundzie.

 

Trailer

 

Pixel Gear zostało wyprodukowane przez firmę Oasis Games, jest to ich drugie podejście na rynek związany z Virtualną Rzeczywistością. Od 20 Października jest ona dostępna w Europie jak i Ameryce na Playstation Store. Niektórzy mogą teraz spojrzeć ze zdziwieniem na swoje konta PSN i podrapać się po głowie twierdząc że tej gry nie ma u nas. I tak faktycznie z jakiegoś dziwnego powodu ta bardzo tania i za razem bardzo przyjemna gierka nie jest dostępna na naszym Polskim rynku. Developerzy sami są zdziwieni tym faktem i zapewniają że dojdą do sedna tej sprawy jak najszybciej. I naprawdę mam nadzieje że tak będzie, gdyż gra jest warta 10$ które na nią wydałem.

 

Mało na razie na naszym rynku virtualnej rzeczywistości jest typowych strzelanek. Ci którzy chcą przetestować swoje umiejętności na razie tak naprawdę posiadają tylko strzelnice z London Heist z VR Worlds, a nie każdemu też odpowiada styl i otoczenie w którym trenuje swoje umiejętności manualne.

 

Pixel Gear wita nas skromnym barwnym menu z lekką i wesołą muzyczką, gdy spojrzymy na lewo, dostrzeżemy dostęp do czterech poziomów trudności. Każdy z poziomów wyróżnia się ilością przeciwników których napotkamy na naszej drodze jak i ich zróżnicowaniem w każdej z sześciu fali które będziemy musieli przetrwać do końca aby ukończyć mapę. 

 

Gdy spojrzymy na prawo, dostrzeżemy prostą instrukcję posługiwania się naszym kontrolerem Move. I tak, gra wymaga od nas jednego kontrolera Move, dzięki któremu będziemy strzelać z naszych broni. Więc tych którzy chcieli by korzystać z dwóch broni na raz muszę niestety rozczarować, takiej możliwości nie będzie. 

 

Do wyboru posiadamy trzy mapy, każda mapa posiada inne tory po których przemieszczają się przeciwnicy jak i każda z nich kończy się innym bossem. Aby mieć dostęp do kolejnych map musimy odblokować poprzednie, każda z nich dodaje nowe typy przeciwników które będą uprzykrzać nam życie na różne sposoby. Jedne będą strzelać do nas częściej i będą miały większą pulę życia, inne będą miały hełmy, które będą od nas wymagały dwóch strzałów w głowę zamiast jednego. Poziom trudności normal w przeciągu trzech map, powoli wdraża nas w różne nawyki potrzebne do swobodnego grania w tą grę, i pozwala przywyknąć do faktu że prawie przez cały czas trzymamy rękę wyciągniętą w powietrzu przed siebie. 

 

Jednym z większych żalów jaki mam do gry muszę zaznaczyć już na samym początku, gra beznadziejnie tłumaczy zasady rozgrywki jak i nasze możliwości. Trigerem strzelasz, kółkiem spowalniasz czas, Dużym guzikiem na górze zmieniasz bronie. Niby wszystko jasne proste ale nie do końca. Gra nie wspomina że za pomocą guzika X można przeładować samodzielnie, co jest BARDZO przydatne na wyższych poziomach trudności gdyż w każdej wolnej chwili chcesz mieć pełny magazynek, przed następną zgrają potworów pojawiających się na ekranie. Gra też w żaden sposób nie wyjaśnia w jaki sposób ładuje się spowolnienie czasu jak i nie wyjaśnia działania "Latarki na duchy"

 

Rozgrywka sama w sobie nie jest skomplikowana. Na mapie pojawiają się przeciwnicy którzy idą swoimi ścieżkami na sam środek ekranu. Każdy typ przeciwnika ma swój odstęp czasowy między atakami jak i wymagany minimalny zasięg. Gra rzuca na nas na początku powolne głupkowate szkielety które prawie wcale nie stanowią żadnego zagrożenia dla nas. Nietoperze też zdają się być dość nie winne, te które posiadają dynie zaczepione do siebie, mogą nam nawet pomóc w skutecznym wysadzaniu w powietrze większych grup wroga. Pod warunkiem że zestrzelisz takiego nietoperza w odpowiednim miejscu.

 

Z czasem do szkieletów i nietoperzów dołączą wielkie zielone potworki z minigunami które powoli będą drałować przed siebie i od czasu do czasu wystrzelą w naszym kierunku pocisk. Każdy pocisk który leci w naszym kierunku możemy usłyszeć (słuchawki są zalecane do grania w tą grę) i może zostać przez nas zestrzelony zanim doleci. 

 

Gdy zabijemy ostatniego przeciwnika w danej fali, na jego zwłokach pojawia się skrzynia, która przy otworzeniu się ujawnia pełno duchów. Od tego momentu rozpoczynamy bonusową misję gdzie zabijanie duszków dodaje nam dodatkowe, punkty. Zabijanie duszków z monetami daje nam kasę, zabijanie aniołków pozbawia nas punktów. Gdy zakończymy bonusową fazę przed nami wyświetlają się trzy bonusy które możemy zakupić, w tym samym momencie orientujemy się że mamy za mało monet aby kupić nawet jeden. Myślisz sobie wtedy "strzelałem do każdego ducha z monetą jakiego widziałem, jak mogę zarobić więcej?" moja odpowiedź jest prosta... bo nie patrzyłeś tam gdzie trzeba.

 

Nasz hełmofon VR w grze jest tak zwaną "latarką na duchy" tam gdzie spoglądamy (czyt. mamy obrócony hełm) tam możemy dostrzec małe duszki wędrujące z ziemi do nieba.  Na początku potrafi to niesamowicie zgubić gracza gdyż nauczony jest że gdy chce gdzieś spojrzeć to wędruje w danym kierunku tylko wzrokiem a nie całą głową. Fakt że gra w żaden sposób nas o tym nie informuje jest niewybaczalny, gdyż duchy również pojawiają się w trakcie zwykłych fal przeciwników, o ich pojawieniu informuje nas piskliwy dźwięk w kierunku z którego się wyjawił. Takie duszki mogą mieć przy sobie, monety które wydajemy na zakupach, serduszko które nas uleczy do pełna, amunicję do różnych broni które posiadamy, i coś co najwyraźniej ładuje pasek naszej umiejętności spowolnienia czasu. 

 

Dopiero w tym momencie bonusy do zakupienia pod koniec misji mają sens. Zaczną pojawiać się duchy które wybuchają i zadają obrażenia czy na przykład duchy które powiększają wszystkich przeciwników na mapie, co ułatwia trochę headshoty z większej odległości. Z innych bonusów do których mamy dostęp to możliwość powiększenia magazynków w naszych broniach, podwójne złoto w następnej rundzie czy też nowe bronie które ułatwią nam życie.

 

Gre zaczynamy ze zwykłym Pistoletem, sześciostrzałowiec. Z niego będziemy korzystać najczęściej gdyż ma on nieskończoną amunicję. Drugą dostępną dla nas bronią jest Karabin, 30 naboi w magazynku, duży rozrzut gdy trzymamy spust na całego, przydatna przy dużych grupach lub też na bossach, na zapleczu posiada ona 350 naboi, jest to dość dużo, jednak warto od czasu do czasu spojrzeć na bok broni aby zobaczyć czy nie lepiej przełączyć się na pistolet i zaoszczędzić pestek na później. Granatnik jest jedną z najlepszych broni na niebezpieczne sytuacje. Gdy go zakupimy posiadamy tylko 10 naboi, i każdy z nich wart oszczędzić gdyż trafienie zabija wszystko jednym strzałem w dużym zasięgu. O amunicje do tego ciężko więc najlepiej zostawiać tylko na duże grupy albo chaotyczne sytuacje. Ostatnia broń pozostawiła mnie przy mieszanych uczuciach, jest to snajperka. Korzystanie z niej jest dość specyficzne, gdy chcemy spojrzeć przez lunetę, musimy przyłożyć broń do twarzy i samodzielnie wycelować. Snajperka wydawała się być zbyt niecelna i zbyt słaba aby w ogóle z niej korzystać. Zwłaszcza że niestety moje warunki gry i oświetlenie pokoju powodują drganie kontrolera, a patrzenie na drżącą w dłoniach lunetę nie było komfortowe.

 

Z takim arsenałem musimy się przebić przez 6 fal przeciwników. Na ostatniej fali mamy do czynienia z Bossem, każda mapa ma swojego unikatowego bossa, ich życie w bardzo ciekawy sposób jest reprezentowane na niebie po przez znak zodiaku, dzięki niemu wiemy ile razy musimy jeszcze trafić przeciwnika w czułe punkty aby go wyeliminować. A czułe punkty nie zawsze są na widoku. Każdy z bossów na początku robi wrażenie jednak każdy z nich polega na powtarzającym się bezustannie wzorze który w trakcie już pierwszej walki będziemy widzieć przynajmniej sześć razy. Największym wyzwaniem na bossach jest zrównoważenie siły ognia używanej na bossie i na potworach które wciąż pojawiają się na mapie aby nam po przeszkadzać.

 

 Pixel Gear  jest małą skromną gierką o przeciętnej kolorowej estetyce która stawia na fakt że samo strzelanie będzie nam sprawiać przyjemność. W trakcie rozgrywki bez problemu można siedzieć, jak mamy dobre ułożenie to można nawet nogę na nogę założyć, oprzeć się luzacko i trzymać rękę przed sobą strzelając do wszystkiego co wyskoczy. Fakt że gra nie wymaga od nas jakiejś konkretnej postury, stania, bycia wyprostowanym, jest według mnie dużym plusem. 

 

Z jednej strony można skarżyć się na fakt że jest ona bardzo krótka. Dostępne mamy tylko trzy mapy które ukończymy w ~45 minut. Powtarzalność i grywalność tej gry tkwi w jej poziomach trudności i w naszej chęci bicia własnych rekordów. Pierwsza mapa może też zniechęcić swoją powolnością i prostotą na poziomie Normal, nie dzieje się na niej dużo, z jednej strony jest to zrozumiałe gdyż gracz musi przywyknąć do sterowania, jednak po przejściu jej raz wątpię aby ktoś był zainteresowany zagraniem w nią znowu, chyba że na poziomie Hard. A wtedy jest wyzwanie, przeciwników jest coraz więcej, duszków trzeba również nasłuchiwać, w między czasie przeciwnicy rzucają w nas swoimi pociskami częściej, trzeba być na baczności. Dopiero po podniesieniu poziomu poczułem imersje. Przeciwnicy nie byli dla mnie już pixelowatymi potworkami. Były to cele które trzeba było zlikwidować szybko i ekonomicznie. Gdyby nie ból dłoni w której kurczliwie trzymałem Kontroler move nie zdawał bym sobie sprawy z tego że właśnie jestem w VR rzeczywistości bo gra pochłonęła by mnie w całości.

 

10$ czy też 40zł gdy gra wyjdzie u nas. To nie jest duża cena, nie, za taką prostą i przyjemną grę do której zawsze można powrócić i pobić swój poprzedni rekord, można powalczyć aby odblokować wyższy poziom trudności po czym przełączyć się na jakąś inną grę lub też po prostu odłożyć hełmofon i zająć się czymś innym. 

 

Ocena: 4/5 (Dobra)

 

 

 

---

 

Moja pierwsza recenzja gry w życiu. Gra spodobała mi się na tyle że uznałem, warto spróbować coś z siebie wyrzucić na jej temat  w wolnej chwili. Jak ktoś ma jakąś konstruktywną krytykę to śmiało zapraszam, następną recenzję na pewno postaram się napisać lepiej ;) 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×