Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Czekałem aż ktoś coś doda od siebie, ale nikt nic nie napisałem, to post pod postem będzie. Tak? No.

 

No nie podobał mi się Ostatni Jedi. Idąc na Gwiezdne Wojny oczekuję bajki pełnej głupotek, ale jednak naznaczoną bitwami i wydarzeniami na szeroką skalę. No tutaj nie działo się nic. Wiadomo, zaczynają się spoilery, więc nie czytamy dalej, jak jesteśmy przed seansem. Z tego co zdążyłem zaobserwować w sieci, to każdy kolejny reżyser przedstawia swoją wizję i pisze film wg. swojej koncepcji. No i wygląda na to, że pan Rian nie miał za wiele do przelania na kartki scenariusza. Tak jakby wiedział tylko jak pożegnać Luka i pokazać przemianę brzydkiego Bena Solo z emo dziewczynki w wiecznie wkurwionego emo. Cała reszta doklejona na siłę, no bo jednak 2 godziny trzeba wypełnić. Bezsensowna akcja w Kasynie, totalnie dla mnie niezrozumiałe zmarnowanie takiego aktora jak Benicio del Toro, kabaret z Phasmą (tak promowana od 2015 roku a jej występy to jedno wielkie XD), Snoke w ogóle beka (tak wiem, on miał plan by dać się zabić, tak samo jak miał być kozakiem i jak Jar Jar Abrams w czasie pisania scenariusza do XIX o nim zapomni to ostatecznie okaże się, że wielki Snoke to galaktyczna cipa). Ja tu widzę absolutny brak pomysłu na rozwój wydarzeń. No i główna oś fabuły, czyli ucieczka w kosmosie, która w zasadzie nic nie zmienia. Miałem wrażenie, że to jeden wielki zapychacz. Dobrzy uciekają, źli lecą za nimi (na pokładzie rudy generał odwala akcje rodem z kabaretu, czasami będąc rzucanym o podłogę i o ścianę, sceny rodem ze zidiociałych filmów marvela) i widz się zastanawia przez cały czas do czego to zmierza. Jaki jest tak naprawdę sens tego filmu? Murzyn z Azjatką (plus latynos na dokładkę. Jestem dosyć tolerancyjny, ale jednak beka jak Disney dobiera aktorów. Po dobrej stronie mieszanka + silne kobiety, a biali mężczyźni to w zasadzie same czarne charaktery. Dobrze, że ubili Hana i Luka bo nie pasowali kolorystycznej do jasnej strony mocy :kaz:) muszą odnaleźć hakera, żeby zniszczyć coś, co sprawi, że źli nie będą za nimi lecieć. Fabuła napisana w 30 minut na kolanie na lekcji przyrody. Niestety, gdyby nie Gwiezdne Wojny w tytule, to ta produkcja zostałaby zjedzona na śniadanie przez krytyków. 

 

No i jeszcze w zasadzie brak starcia na miecze świetlne. Fajnie, że twórcy chcieli zrobić coś nowego, znowu nie kopiować poprzednich części, ale brak ikonicznego dla sagi pojedynku uważam za splunięcie fanom w twarz. Nie wiem, nie wiem.... Jak już wspominałem, jak dla mnie reżyser miał koncepcję jedynie na postacie brzydkiego emo i Luka, a cała reszta sprawia wrażenie doklejonych na siłę. Wydarzenia z tej części można w z sumie streścić na planszy z żółtymi napisami w kilku zdaniach. Nie jestem fanem, ale jednocześnie widziałem każdą część (jest to jednak na tyle silnie zakorzeniona w popkulturze marka, że jestem ciekawy w jakim kierunku to zmierza) i to co wyczynia tutaj Disney, to moim zdaniem bezpłciowa, pozbawiona klimatu papka nastawiona tylko i wyłącznie na zarabianie dolarów. Ledwo obejrzałem część VIII, zaraz Han Solo, potem część XIX, potem znowu jakieś Story, następna w kolejce nowa trylogia.... ewidentnie zmierza to w stronę filmowego Call of Duty czy Fify. Rok w rok, aż w końcu rynek się przesyci a nachapany Disney zaora Gwiezdne Wojny, które już dawno obrzydzi fanom. 

  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po fali hejtu jaka miała miejsce po prequelach Lucasa mówiłem, że przyjdzie nam poczekać jakieś 20 lat żeby w pełni te filmy docenić ;)

Chyba ten czas właśnie nadchodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W EP 1-3 tylko gra aktorów i wątek miłosny leży i kwiczy. Lucas był fatalnym reżyserem i scenarzystą. Natomiast miał cholernie spójną wizję świata oraz przemyślaną fabułę. Był maniakiem detali. Popełnił masę błędów z midichlorianami i JJ na czele. A gdy myślę jak bardzo cierpiał na prywatnym pokazie Ep 8 to jest mi go szczerze żal.

A najgorsze dopiero przed nami. Film o Hanie #nikogo.

Nie wiem o czym ma być zapowiedziany film o Kenobim. Wiadomo że resztę życia spędził na pustyni pilnując Luke'a. Prequel raczej nie wchodzi w grę bo nikt nie widzi innego aktora poza MacGregora w roli Bena.

Ep 9 jest w fazie pisania scenariusza i chłopaki mają mega problem w posprzątaniu burdelu po Ep 7. Najzabawniejsze jest to że Rian Johnson nadal od grudnia tłumaczy "o co mu tak na prawdę chodziło". I czy ktoś czeka z zapartym tchem na jego pomysły dotyczące nowej trylogii? Facet jednym filmem zaorał markę budowaną przez 40 lat.

Wisienką na torcie jest EA. Jaki dekiel wpadł na pomysł by dać jednej firmie prawa do gier w świecie SW. Podejrzewam że miliony graczy, w tym i ja, z utęsknieniem czekają na kolejnego X-Winga, Jedi Knight czy KotOR 3. Zamiast tego pierwszy raz od wielu lat marka SW w żadnym medium kompletnie mnie nie interesuje.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie, może z tego filmu będzie coś dobrego? Jeśli tak to Ron Howard dołączy do największych filmowców w dziejach kina.

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No w sumie niby czemu by miało nie wyjść...

Dla mnie w sumie trzy powody:

Rogue one uważam za najlepszy film z "Gwiezdne Wojny" w tytule

lubię bardzo Woody'ego Harrelsona

nie wierzę, żeby był gorszy niż "Ostatni Jedi", co automatycznie nie uczyni go najgorszym filmem z "Gwiezdne Wojny" w tytule :24_stuck_out_tongue:

Ewentulnie czwartym punktem może być pewność, że nie będzie dżardżara.

Jedyny problem jaki mam z filmem opowiadającym o młodym Hanie Solo jest to, że dobrze wiem jak wyglądał młody Han Solo, a wyglądał jak Indiana Jones :24_stuck_out_tongue: 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gwiezdne Wojny Histrorie: Solo - bardzo dobre kino przygodowe/akcji.

Byłem pełen obaw czy wytrzymam film z uniwersum bez Mocy i mieczy świetlnych, a tymczasem obejrzeliśmy z Żonką już dwa razy.

Ciekawe, że spin offy mają w sobie więcej klimatu i magii Star Wars niż obie części nowej sagi razem wzięte.

 

Szkoda, że finansowo się nie obronił i raczej nie doczekamy drugiej części, do której zostawiono sporą furtkę.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Celebration na żywo:

 

 

Edytowane przez Sithman

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Sithman napisał:

Celebration na żywo:

To dla tej garstki fanów którzy zostali. 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie dla garstki, bo to co się już od... z tą marką to aż żal :(



Wysłane z mojego POCOPHONE F1 przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No niestety, nie sądziłem nigdy, ze bardziej będę lubił nową trylogię Lucasa niż to co Disney teraz robi.

Chociaż ja jest dziwny - mega podoba mi się Rogue One, lubię Solo i uważam TLJ za lepsze od TFA.

Piszę "dziwny", bo czytając fora fanowskie i patrząc na box office widzę, że jestem w mniejszości.

Ep IX pewnie obejrzę i tak, nadal jednak zostaję fanem choć coraz cięższy to los.

Książki ze starego kanonu przeczytałem prawie wszystkie, a z nowego mnie jakoś nie przekonują, zostały mi tylko filmy.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rogue One to najlepsze co spotkało Star Warsy od czasu Imperium Kontratakuje.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dwa moje najbardziej ulubione filmy z tego uniwersum :)

Jak ja chciałbym spin off o Vaderze w czasach po ep III a przed Nową Nadzieją! :darthvaderplz:

Oczywiście najlepiej, żeby był zrobiony przez Garetha Edwardsa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Star Wars Histories miało ogromny potencjał. Genialne Rogue One i naprawdę fajny Solo dawały świetna świetną perspektywę na przyszłość. W planach już był Boba Fett oraz Obi Wan, a Vader pewnie byłby wisienką na torcie. No, ale niestety zatrzymali serię póki co i nie wiadomo kiedy przywrócą... Najwyraźniej Leia przebijająca statki w kosmosie swoją głową i Ray, która stała się super Jedi z dnia na dzień są bardziej dochodowe dla pajaców z Hollywood.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Patricko napisał:

Rogue One to najlepsze co spotkało Star Warsy od czasu Imperium Kontratakuje.

Rogue One to najlepsze co spotkało Star Warsy.

  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bez jaj, najlepsza walka na miecze w historii SW w dodatku zrobiona przez fanów za psie pieniądze (jeśli porównać z budżetem filmów kinowych). Genialna choreografia, ciekawe ujęcia kamery. Brawa na stojąco. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jak nowy epizod? Czy można już rzucać kamieniami? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłem z kina i jestem mocno rozczarowany. Fabuła gna do przodu, co można było przewidzieć, bo po E8 musieli zaczynać praktycznie od zera, a mieli na to tylko jeden film. Ale rozwiązania poszczególnych wątków, ilość nostalgicznych elementów których jest tyle, że ciężko jest je traktować w sposób inny, niż na zasadzie "po poprzednim epizodzie fani nas nie lubili, teraz zróbmy w takim razie taki fan service żeby nas znowu polubili. Im więcej tym lepiej" - kładą ten film. Ludzie w kinie w rzekomo najbardziej wzruszających czy kluczowych momentach się śmiali. Tak jak koniec E3 czy E6 niósł ze sobą mocny ładunek emocjonalny odpowiednio smutny i radosny, tak tutaj już chyba mało kto traktował ten film wtedy poważnie. Na plus wypada powiedzieć, że film jest doskonale zrealizowany - lokacje, gra świateł to najwyższy poziom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja na razie tylko powiem tyle:

- wątek Rey i Kylo - 10/10. Było by 11/10 ale odejmuje za jeden uszczerbek który wybaczam

- wątek rebeliantów i orderów - 7/10. Dałbym 8 ale odejmuję za Leię i za przegięcie z niektórymi wydarzeniami przewidywalnymi do bólu. Na szczęście ratowała je:
- oprawa 12/10 (IMAX)

- nostalgia, wstawki muzyczne i odniesienia do pierwszej trylogii - :love:/10
 

Ogólnie jestem zadowolony, JJ Abrams jakimś cudem zrekompensował ten chaos VIII części i rozwalenie dobrych wątków z Force Awakens. Co prawda też swego rodzaju chaosem, bo tyle co tam się działo to by na 3 filmy starczyło, ale najważniejsze, czyli Rey/Kylo, bardzo ładnie wyprostował i wyjaśnił. A o to przecież chodziło.

Jestem usatysfakcjonowany, nawet mi się łezka w paru momentach zakręciła w oku. I ze wzruszenia i z radości. I z faktu że właśnie zakończyła się saga o Luku Skywalkerze, którą pierwszy raz zobaczyłem jako dziecko i od tamtej pory marzyłem o statkach kosmicznych i księżniczkach z preclami we włosach ;)

To teraz czas na Mando 7.

  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

J.W.

 

<---- Babu Frik od dzisiaj jest moim oficjalnym Jezusem.

 

A co do filmu to 10/10 i nie wiem czy chce mi się więcej strzępić ryja, bo ludziom się teraz nic nie podoba. Idą do kina i zamiast chłonąć tę radość, to piękno, ten niesamowity klimat, to tylko szukają powodów żeby się do czegoś dopieprzyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciężko sprostać wszystkim oczekiwaniom no ja jak komuś się podoba to często właśnie nie chce mu się strzępić ryja w internetach. O wiele łatwiej wychwycić coś do czego się można przypieprzyc i o tym napisać. Taka mentalność człowieka , a w szczególności Polaka.

Z filmami gdzie jest masa fanów uniwersum to już w ogóle inna bajka bo fani porównują i analizują i jak się coś nie zgadza albo jest przedstawione w sposób, który im się nie spodoba to wtedy następuje obraza majestatu i wieszanie psów. Mam w pracy kilku takich nerdów frajerow, którzy nie potrafią przejść obojętnie obok niektórych, drobnych szczegółów w filmach i smęcą zawsze jakby mieli nerwicę natręctw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gwiezdne Wojny to tak samo jak MCU. Dla ludzi, którzy nie są fanami uniwersum, są to filmy płytkie, w zasadzie o niczym, bo nie poruszają kurła problemów świata prawdziwego i ogólnie bajeczki. Dla ludzi, którzy na danej serii się wychowywali od najmłodszych lat te filmy, a w szczególności właśnie to zwieńczenie sagi (ostatni Avengersi, czy teraz właśnie Skywalker), jest przeżyciem wyjątkowym, budowanym przez wiele lat, którego zwykły kowalski nie zrozumie.

 

Dlatego właśnie tak wkurłają mnie buce pokroju Scorsese, którzy prowokują nagonki na MCU, bo totalnie (pewnie świadomie) ignorują fakt, że te filmy są tworzone dla fanów, a nie zwykłych kowalskich, czy starych pryków, których postacie i świat Marvela nigdy nie interesowały. Tak samo jak są ludzie, których nie jarają filmy o gangsterach i tacy też mogliby niejedno dzieło wyżej wymienionego dziadka porównać do gówna (nawet jeśli ogólnie film jest bardzo dobry), bo ich ta tematyka nie interesuje.

 

W przyszłym tygodniue też się z moją lepszą połówką wybieramy do kina, to dam znać po powrocie jak się podobało. :P 

Edytowane przez Nóżka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@NóżkaJest tez grupa ludzi ktora za dzieciaka z wypiekami na twarzy ogladala SW czy to z VHS czy to w kinie, potem juz w wieku nastoletnim obejrzeli remastery IV-VI i stracili to tego uniwersum serce. 

W gre ze swiata SW zagram czemu nie.

Ale podobnie mam wlasnie z bohaterami z komiksow. W gry moze zagram bo gra moze byc fajna ale filmow od dawna nie ogladalem. Teraz chce nadrobic troche batmanow z czystej ciekawosci. 

 

Co kto lubi co komu pasuje. Zdania zawsze beda podzielone. 

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Epizod IX zobaczę dopiero w niedzielę, to tak słowem wstępu, ale kilka przemyśleń chcę tu zostawić, bo zaczęło się straszne generalizowanie widza i fanów.

 

 

@Nóżka @MagEllan:Jest też ludzik jak ja, który zmasakrował rodziców i dziadków za dzieciaka kiedy Powrót Jedi był w kinach i chciał go oglądać co weekend.

Potem zobaczył resztę starej trylogii i przepadł bez reszty w tym świecie.

 

Ojciec pracował jako instalator i konserwator sieci i central telefonicznych.

Pamiętam jak podkradałem mu te różne kolorowe "guziczki" do centralek, żeby z nich robić sobie przyciski sterowania, do usypanego z piasku "statku" w piaskownicy :P

Nawet koledzy z podwórka często mieli dosyć bo "ty ciągle chcesz się bawić w tych kosmonautów" :4_joy:

 

Lata później papa George wypuścił prequele i mimo Jar Jara Binksa oraz słabej dwójki, do dziś lubię je oglądać choćby dla wybranych scen.

 

W między czasie uzbierałem sporą kolekcję książek wydawanych przez Amber, które chłonąłem jak gąbka.

Mam prawie wszystkie wydane w Polsce. Historie tam opisane, rozwój tego świata i całego uniwersum dał mi masę frajdy.

 

I wtedy wchodzi Disney, cały na biało, ale jakiś taki nie wyprany i bez wybielacza.

Z moich książek robią "Legendy" i oświadczają mi, że to wszystko idzie do kosza.

Jednocześnie czerpią garściami z tych "legend", a właściwie nieudolnie zrzynają pewne rzeczy, a do tego dają mi bezpłciowe nowe postacie, których los mnie gówno obchodzi.

(przykład: była Phasma, nie Phasmy, aha, fajnie... whatever)

 

Żebym jednak nie uciekł, to zapodają mi sentymentalne wstawki, stare postacie, parę cameo itp.

Podsumowując - próbują kupić każdego, tego co SW słabo zna, tego co zna i kocha, a także chcą wyhodować sobie nowych fanów.

Jak coś jest od wszystkiego, to jest do niczego.

 

Widać w Disneyu, że kompletnie nie wiedzą w jakim kierunku ma zmierzać SW.

Rozbieżności w poziomie filmów przez nich robionych są ogromne.

No bo jak po takim Rogue One, czy Mandalorian ja mam sobie włączyć epizod VII?

Oglądać jednego z głównych antagonistów jak wali mieczem w ściany jak jakiś nastolatek, któremu zabrali Iphone?

Do tego reszta była dla mnie nieudolną zrzynką Nowej Nadziei.

Oczywiście przykład tylko pierwszy z brzegu i nie chcę być posądzony o generalizowanie, ale taki ogólny mam odbiór TFA.

 

Potem wchodzi Rian Johnson, który próbuje zrobić coś inaczej, odejść od pewnych zrzynek i nawet mi się kurwa podobało.

Ale nieee, box office, pomidory, meta cośtam krytycy i chuj... film "z dupy", "do piachu" itd.

No to bierzemy kaleczniaka i mistrza rozbłysków Abramsa, żeby w ich mniemaniu "ratował" tę trylogię.

 

Nie oglądałem jeszcze i mimo wszystko bardzo chcę obejrzeć i już nie mogę się doczekać niedzieli.

Jednak skoro Abrams miał ratować, to tylko potwierdza tezę, że Disney kompletnie żadnego planu na to uniwersum nie miał i nie ma.

Disneyu: Rian zrobił Wam psikusa? I bardzo dobrze, trzeba było określić się wcześniej, albo jesteście cipami, które nie potrafią wybrnąć z pułapek zastawionych przez Johnsona.

Dla przykładu obronię przy okazji Johnsona za największy zarzut jaki mają do niego przeciwnicy ep VIII czyli wątek Snoke.

W oryginalnej trylogii też nic nie wiedzieliśmy o Palpatine, pojawił się dopiero w ep V, a w ep VI zginął ;)

I jakoś dało się to fajnie nakreślić, prawda?

Nie mieliście planu, Rian Was zaskoczył i stąd ta panika, szkoda tylko że udzieliła się też widzom.

Po cichu liczę, że trylogia Johnsona jednak powstanie.

 

Podsumowując - Disney punktuje u mnie za RO, Mandalorian i Solo.

Nota bene tego ostatniego też musieli "ratować" i kleić na szybko...

Burdel Panie, więc proszę forumowiczów: nie atakujcie tych, którym się pewne rzeczy nie podobają, bo nie wszystko jest czarne czy białe.

 

  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×