Dead Nation

[Grandi 3]

Gier i filmów na temat krwiożerczych bestii z widocznymi narządami wewnętrznymi powstało mnóstwo. Jedne były gorsze drugie lepsze, mimo to cieszyły się dużą popularnością. Chociaż temat zombi został wyczerpany maksymalnie nadal powstają kolejne produkcje z żywymi trupami w roli głównej. O Dead Nation nie było zbytnio słychać przed premierą i pewnie wiele osób by w nią nie zagrało gdyby nie program Welcome Back w którym można było pobrać ten tytuł za darmo. Osobiście ten tytuł przetestowałem wcześniej i wyciągnąłem z niego wszystko co było możliwe, i jeżeli jeszcze jej nie zakupiliście to najwyższy czas to zrobić, bo warto.

Dead Nation to typowa strzelanka z kamerą umieszczoną nad głowami bohaterów. W grze mamy kilkanaście rozdziałów które opowiadają nam o zarażeniu ludzkości wirusem i tym czemu nasz bohater nie jest na niego podatny. Miłym zaskoczeniem jest świadomość że nasz bohater nie uratuje całego świata, jest to historia opowiadająca o jego przetrwaniu. Cieszy mnie to bardzo, gdyż wiele produkcji opowiadało o jednej osobie która swoimi poczynaniami ratowała cały świat przed zagładą i wszystko było cacy. Jeżeli też jesteście zwolennikami chociaż odrobiny realizmu to Dead Nation pasuje tutaj jak ulał pod względem fabuły. Oczywiście nie mylmy realizmu związanego z zombiakami bo to po prostu bujda. Ale jest coś zaskakującego w historii tutaj opowiedzianej.

Dead Nation jak na grę bez pudełka posiada bardzo dopracowane tekstury w miłych dla oka ciemnych kolorach. Nie jest to kolejna typowa Amerykańska cukierkowa grafika, gdzie krew wygląda jak ketchup. No ale zabijanie zombiaków, to wszystko już było dlatego twórcy zamiast typowego przetrwania dożucają nam rywalizacje. Polega ona na zdobywaniu punktów za każdego zabitego zombiaka, gdy nie zostaniemy zranieni nasz mnożnik rośnie przez co na koncie mamy coraz więcej punktów. Od premiery Polacy zajmowali pierwsze miejsce rankingu światowym. Ano tak! Bo w DN rywalizujemy z innymi krajami w zabijaniu zombiaków. Jeszcze chwila i byłby to nasz Polski sport narodowy. Świetnie rozbudowany system statystyk sprawia że do gry chętnie się wraca i mimo skończenia każdego poziomu chce się odpalić i zabijać kolejne hordy nie umarłych przeciwników.

Gra pod względem przeciwników bardzo przypomina flagowy tytuł z Xboxa. Mamy klasy postaci od typowego mięsa armatniego po ciężkich do zabicia mięśniaków. Jest prze miły pan z dwoma piłami zamiast rąk który chętnie umili nam czas w przechodzeniu kolejnych etapów. Jeżeli nie przypadł nam do gustu to swoją obecnością uraczy nas grubas kamikaze, który po zetknięciu się z nami wybuchnie. Poziom trudności nie jest zbyt wysoki, zaś grając na najwyższym poziomie gra da nam w kość zwłaszcza gdy gramy na punkty, bo mnożnik wtedy spada do zera.

Myślę ze wydane pieniądze na tą grę były tego warte. Serwuje ona nam dużo rozrywki i rywalizacji którą każdy z nas lubi. Zwolennicy gry w kooperacji też znajdą tutaj coś dla siebie. Jeżeli nie posiadamy drugiego pada wtedy możemy odpalić onlineowego coopa, chociaż przyznam że bardzo ciężko jest przejść przynajmniej jeden poziom gdyż po chwili jesteśmy rozłączani. Być może to błąd po stronie samej gry, czego po wielu aktualizacjach twórcy nie naprawili. Lub też niechęci graczy z obcych krajów aby tylko nam nie pomóc w zdobyciu punktów (hehe tutaj oczywiście żart).

Dlatego moi mili rodacy, jeżeli jeszcze nie graliście w Dead Nation to najwyższa pora stanąć do walki o pierwsze miejsce w rankingu, każdy może przyczynić się do zwycięstwa. Za nie dużą kase dostajemy kawał dobrej gry w którą warto zagrać. Jest to mix wszystkich patentów z innych gier umieszczonych w jednym miejscu. Dobrze opowiedziana historia, grafika i gameplay który sprawi że czas przy konsoli nie był zmarnowany.