Skocz do zawartości
zdun

Remember Me

Rekomendowane odpowiedzi

"REMEBER ME" – CZY JĄ ZAPAMIETAMY??...

 

"Capcom"

 

Niegdyś skośnooki gigant który miał na swoim koncie tak wielkie i niezaprzeczalne hity jak resident evil, street fighter, devil may cry itp, itd... Nagle w czasie tej generacji firma postrzegana jest jako "złodziej" buszujacy po naszych kieszeniach gdyz jak inaczej mozna nazwać dlc które juz znajdują się na płytach, milion ubranek dla naszych postaci w bijatyce za które płaci się krocie czy 1000x te same gry tylko z paroma dodatkami które mogłyby wyjść jako kilkunato złotowe dodatki w sieciowej dystrybucji... Nie. My będąc fanami którejś z tych gier jesteśmy zmuszeni ją kupic raz jeszcze (oby tylko raz – patrz street fighter 4). Przez taką politykę działania sporo graczy odsunęło się od tego giganta który owszem robi bardzo dobre gry ale cały czas ciśnie swoje chwyty ponizej pasa sprawiając że gracze czują się przez firmę dymani po całości... Jakby tego było mało... Nie wiem kto stoi u nich za marketingiem całości ale na miłosć "boską" nawet dema które wypuszczają sprawiają że człowiekowi nie chce się kupować gry (vide wielki hejt bardzo dobrej gry, czyli demo dragons dogma które swego czasu w cyfrowej dystrybucji miało zachęcić do kupna w/w tytułu a sprawiło jedynie ze sporo osób do dziś nie zagrało w ich grę)... Dzis natomist firma znów strzela sobie w stope zerowym marketingiem recenzowanej przeze mnie za sekundę gry, 0 reklam, 2 trailery oraz premiera niecały tydzień przed wyjsciem na świat najbardziej reklamowanej gry w historii firmy sony... Nasi rodacy posiadający konsolę japońskiego giganta zarabiajac ile zarabiając wybiorą reklamowaną i "hajpowaną" wszędzie produkcję od niegrzecznego psa a nie mało znany, mało rekl;amowny produkt o bardzo dziwnym tytule... Tyle o polityce Capcom z mojej strony teraz czas na recenzję przez wielu z was olenaej produkcji starajacą sie odpowiedzieć na pytanie zadane w tytule: Czy gracze zapamiętają remember me...

 

"Remember Me"

 

 

 

"wizjonerskie przedstawienie w cyberpunku"

 

  • czyli mrok, złe korporacje, biurokracja i ludzie bez uczuć czy wspomnień... Jeżeli nie wiecie czym ten gatunek jest spiesze z wyjasnieniami. Mamy tu do czynienia z mieszaniną sci-fi pomieszaną z bardzo mrocznymi wizjami naszej przyszłości gdzie korupcja, totalitaryzm i brak poszanowania dla życia i uczuć jednostki wchodzą na pierwszy plan w tych zepsutych do cna wizjach niedalkiej przyszłości która nas czeka... Jeżeli was to zaintrygowało mogę od siebie polecić parę klasyków jak i niszowych produkcji które mną zawładnęły kiedy myślę o tym gatynku... Polecam od siebie filmy: Blade Runnera, immortals, kochanego przez mua equilibrium czy 5 element... Z gier stare syndicate oraz oczywiscie deus exa... Dlaczego wspominam o rzeczach które nie są stricte zwiazane z grą?? Ano dlatego że z kazdego po trochu remeber me beirze stając się przy okazji idealną wiztytówką tego gatunku...

 

"o czym to coś??"

 

Nasza bohaterka NILIN nie ma prostego zadania, budzi się z wielką "dziurą" w głowie, nie wie kim jest, gdzie się znajduje ani dlaczego za parę sekund ma zostać całkowicie zdegradowana do humanoidalnej postaci pozbawionej wspomnień i uczuć... W ten oto sposób zaczyna się tytuł... Akcja jego ma miejsce w miejscowości o nazwie neo-paryż.. Po wielkiej wojnie powodujacej ogromne zniszczenia jak również straty w populacji globem zawładnęła korporacja która poznała sekret jak wymazywać złe wspomnienia zostawiając tylko te które są "dobre", założenia ambitne jak również zalatujace utopią – oczywiscie wszystko co jest idealne na "papierku" w praktyce ma wiele luk .... Oczywiście "firma" bardzo szybko stała się jedyna władzą i zaczęła jej nadużywać kasując wspomnienia niewygodne dla nich, sprawiając że przejęli władzę absolutną sprawujac jakby nie patrzeć rządy totalitarne... nasza bohaterka oczywiście staje po stronie rewolucjonistów którzy pragna upadku w/w korporacji ... Zadanie wcale nie takie proste jakby się wydwać mogło, tytuł ten przede wszystkim charakteryzuje się jedną z ciekawszych historii przedstawionych w elektronicznej rozgrywce z jakimi miałem do czynienia od lat... jak do mniej więcej połowy gry (jest długa gdyz trwa około 12-14 godzin) fabułę można uznać za ciekawą i dobrą tak po pewnym twiscie zostajemy uraczeni co chwile jakimiś zwrotami oraz twistami fabularnymi które sprawiają że nie można odejść od telewizora aż do zobaczenia napisów końcowych... Mnie historia kupiła jak mało która i jest to jak pisałem wcześniej bez wątpienia jeden z najmocniejszych atutów gry... Tyle odnosnie historii w grze, nie powinienem pisać wiecej gdyż boję się że zaspoileruje jakiś zajebisty fragment rozgrywki a tego bym nie chciał – sami się przekonajcie jak głęboka fabuła a jednocześnie zaskakujaca jest tu ukazana...

 

 

"Oprawa – ale to ładne no i jak wpada w UCHO!"

 

Capcom znany jest w tej generacji z tego (poza najazdem na nasze kieszenie) że ich tytuły są naprawdę ładne graficznie – tutaj nadal nic się w tej kwestii nie zmienia.. oprawa zachwyca pokazujac całą masę szczgółów a widoki na które przyjdzie nam spojrzeć sprawią że nie raz, nie dwa zatrzymamy sie na dłuzszą chwile aby poogladać ten Paryz za kilkadziesiąt lat... Design świata przedstawionego rozkłada nas na łopatki pokazując jak powinny klimatowo prezentować się nowe IP.. Co prawda animacja postaci głównej jak i wileu wrogów pozostawia sporo do życzenia ale patrząc całokształtowo na oprawę – ta prezentuje bardzo dobry poziom, chociaż do system sellerów typu the last of us, gears of war3 czy crysis 3 na pc, ten tytuł to półka niżej... Co nie zmienia faktu że z gry naprawdę "cicha woda"... Nalezy też zazanaczyc o naprawdę sporej różnorodności lokacji – od slumsów po dzielnice bogaczy, czy wielkie laboratoria naukowe a i znajdzie się lokacja dla fanów serii CUBE (miodzio ! ). Za design miasta oraz budynków w nim się znajdujących kolejny wielki plus dla ekpiy twórców...

 

Jak grafika jest tylko ładna tak muzyka zasługuje na oskara w tej kwestii... Ambientowe kawałki oraz mieszanka muzyki instrumentalnej z elektroniczną (tą ambitną - elektroniczną typu Mike Oldfield – nie tym czymś o nazwie techno). Swoją drogą nie widziałem/słyszałem chyba w życiu gry gdzie muzyka byłaby tak trafnie dobrana do tego co dzieje sie na ekranie – w momencie walki kiedy wychodzi nam, to co chcemy dostajemy epicką ściężką dźwiekową po mordzie do tego stopnia że pozbierać z podłogi może nas tylko uderzenie przeciwnika gdy muzyka ucichnie do paru basów na krzyż (troszkę zalatuje grami muzycznymi ale o tym jak wezme na tacę gameplay). No ja ost'em z tej gry jestem zachwycony i napewno nie raz, nie dwa wrócę do niego choćby po to aby usłyszeć tą świetną mieszankę stylu instrumentalno- elektornicznego z domieszką muzyki chóralnej..

 

 

"gameplay i ogólnie co się stało że się zesrało – czyli o rynnach słów parę"

 

Czas na przedstawienie gameplayu który oferuje nam ów tytuł... Niestety tu jest słabiej niz w poprzednich postulatach... Otóż dostajemy taką mieszankę ff13 (rynna) z chodzoną bijatyką (przypominajacą systemem nieco sleeping dogs) troszkę prince of persie (ale ta dziwna z 2010 roku co się "sama" przechodziła) ostatecznie można też znaleźć troszkę gry muzyczno – rytmicznej typu patapon (jeżeli nie trzymamy rytmu w combo i się zerwie muzyka się resetuje)... To było w wielkim skrócie teraz kazda ta kwestia z osobna... Rynna, temat rzeka w tym wypadku gdyz przez bite 12/14 godzin biegamy po takowej nie mając nawet złudzenia że istnieje jakaś alternatywna droga.. Ba nawet te wspinaczkowe motywy pokazują nam pomarańczową strzałką gdzie możemy/ a raczej musimy gdyz gdzie indziej Nilin się nie chwyci zacząc wspinaczkę... Ten bezpretensonalny aspekt gameplay sprawia że nie widzę nawet możliwości abym zabrał się za niego ponownie. Ba po pierwszym przejściu chciałoby się zabrać za grę jeszcze raz ale człowiek sam w sobie czuje że nie zrobi już nigdy na nim takiego wrażenia jak kiedyś a to za sprawą całkowitego braku jakiegokolwiek replaybility... Niestety na tym poletku capcom padł totalnie i jak sam często wracam do nawet bardzo liniowych tytułów tak tu jako że fabuła i zaskakiwanie4 nas jest najmocniejszym punktem – po raz drugi nie ma się totalnie ochoty na grę... System walki jak już wspominałem to kopia sleeping dogs która była słabszą kopią batmana (tu mamy do czynienia z kopią – kopii w takim razie) więc nic nas nie zdziwi ani zachwyci w tym temacie poza wspomnianą wcześniej ścieżką dxwiękową narastającą w miarę ładowania comb bez utraty energii... Więc podsumowując gameplay jest baaardzo sredni... Poza jedną rzeczą a mianowicie:

"a teraz zmienie twe wspomnienia.... SUUUUKO......"

Nasza bohaterka posiada zdolność która sprawia że ta jest wyjątkowa.. Otóz potrafi zmieniac czyjeś wspomnienia... jest to bardzo dobrze i nowatorsko przedstawione. Kiedy Nilin wchodzi do czyjegoś umysłu widzi wspomnienie delikwenta, po zobaczeniu całości może dowolnie "taśmę" przewijać ingerując w czyjeś wspomnienie i np: pozorując śmierć kogoś bliskiego z ręki naszych przeciwników co sprawi że ta osoba z naszego wroga zmiena się w sojusznika. Naprawdę patent zrealizowany mistrzowsko ale... Czy zawsze musi byc jakieś ale kiedy przedstawiam gameplay tej gry... Dakie miksowanie pamięcią mamy przyjemnośc dokładnie "aż" 4 razy na całą grę... DAMN you capcom....

 

"No Proszę... No Błagam! Zapamiętaj mnie :sad: "

 

Powoli podsumowując, dostalismy z jednej strony grę bardzo epicką, niepowtarzalną i specjalną. Z drugiej bardzo średni gameplay sprawi że nie bedziemy tak zaspokojeni jak byśmy chcieli co psuje całokształt... Mam nadzieję że tytuł zostanie jednak zapmiętany... W moich wspomnieniach będzie to wspaniale przeżyta przygoda w pieknym i nowo wykreowanym świecie... Niestety jednie wspomnienie gdyz niedoróbki tytułu sprawiają że jest to gra jedynie na raz chociaż ten raz jest usłany naprawdę pozytywnymi emocjami... Tym lekko melancholijnym ale dosyć miłym zakończeniem chciałbym ten tytuł polecić już teraz – jak jestem fanem kolekcjonowania tak tym razem poklecam kupić już dziś, delektować się każdą chwilą, grać, grać, grać... Przemyśleć po zobaczeniu napisów koncowych i... Sprzedać dając tym samym szanse komuś innemu poznać to wspaniałą jednorazową przygodę usłaną świetną muzyką i fabułą... Ja strasznie się zajarałem kończąc grę tym samym wiem że nigdy do niej nie wrócę i wam tak radzę... Dziś ocenię ją troszkę inaczej nioż zazwyczaj jesteście przyzwyczajeni w recenzjach... Oczywiście skala 1-10 u mnie funkcjonuje, nie przepadam za znaną tendencją tej generacji do ocen 7-10 (7crap, 10 zajebioza), tak więc:

 

 

grafika – 8/10 (kawał porządnie designersko i wizulanie ale srednio animacyjnie)

muzyka - 10/10 (EPIC!!!!!!!!!!)

gameplay – 5/10 (troszkę samograjowa kopia-kopii nie jest za dobrze ale ujdzie)

historia - 8/10 (gdyby nie totalny brak replaybility oraz przynudnawe ale nadal dobre pierwsze 3 godziny byłoby wyżej)

 

 

Podsumowanie:

7+/10 (gra bardzo dobra, polece każdemu tylko po przejściu zapraszam do wymiany na inna gdyz bardziej jednorazowe przeżycie trudno sobie wyobrazić)

 

dziękuje za uwagę i pozdrawiam wszystkich polecając aby jednak "zapamiętać ją"...

Edytowane przez zdun
  • Like 9

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra recka. Jak gra zejdzie z ceny premierowej, to second handa na amazonie absolutnie kupię. Co do aspektu "rynnowości" gry, nie poczytywałbym go jako wadę. Nie każda gra musi mieć świat otwarty, zwłaszcza nie beat 'em up/slasher. Ninja gaiden, bayonetta, uncharted, god of war to wszystko "rynny".

 

Jeśli gra nie jest promowana jako sandbox (huge open world itd.), to brak przestrzeni nie powinien być traktowany jako wada. Ha, nawet w ścigałkach masz podobną sytuację: Burnout Paradise (otwarte miasto), Grid (ciasne lapy). Oba tytuły świetne.

  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tyle ze tu nawet jak masz sekcję skakane pokazuje ci żółtą strzalke gdzie iść... nie o samą rynne mi chodzi gdzyz sam średnio sandboxy lubie... bardziej o ciasnote i "samograjownosc" tytułu... szkoda bo gameplay jak pisałem to jedyna ale niestety najwieksza wada gry... dzięki za przeczytanie tekstu :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też przeczytałem i też na 100% zagram. Już wcześniej widziałem Twoje wypowiedzi na temat gierki i muszę przyznać, że to jest zdecydowanie gra dla mnie:) Od czasu Deus'a czuje taki mega niedosyt gier w tych klimatach, że szok.

 

A czy samograj mi przeszkadza? Też przychodzą chwile, że mam ochotę zagrać w coś co totalnie mnie odmóżdży i skupie się tylko na mashowaniu jednego przycisku itp itd.

 

Także z Twoich wypowiedzi wnioskuję, że jeżeli mi taki gameplay będzie odpowiadał to gra będzie mega majstersztykiem, biorąc pod uwagę fenomenalna muzykę i klimacik:) No nic... Trzeba wrzucić do kolejki.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

osobiscie patrząc myślę ze tak.. jest to gra dla ciebie ... sam bym go ocenił wyżej ale wiem ze dla ludzi bardzo ważny jest gameplay... pamiętaj również ze wspaniałość fabuły. jest związana z twistami fabularnymi a jak chcesz ponownie zabrać sie za grę nic cie nie zaskoczy.. stąd jego największym. osobistym minusem uwazam jednorazowosc tytułu... ale poza gra na raz i średnim. gameplayem cała reszta to mistrzostwo świata lub aspekty bdb;)

Edytowane przez zdun

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie must have, bo gameplay kuleje teraz w większości tytułów. Zamiast grywalności mamy widowiskowość, bo ludzie wolą oglądać niż grać. Przykład ? Tomb Raider - trzymaj analog do przodu i oglądaj skrypty, ale ok, już zostawiam tę grę w spokoju :) Lubię cyberpunk, a jeśli mamy porządną fabułę i OST jestem w stanie wybaczyć inne braki (Nier, Deus Ex, Chrono Cross) takie już moje zboczenie ;) Jeśli to gra na raz to poczekam z zakupem. Pewnie Na premierę GTA V zakupię ją razem z grą Rockstar i The Last of Us na które jakoś nie mam ciśnienia, a gra tanieje błyskawicznie, pewnie po wakacjach będzie za 60zł :biggrin: ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja na przyklad The Last of Us sie w ogole nie jaram. Nie podobal mi sie Uncharted i dlatego mam uraz do Naughty Dog.

 

A co do gameplayu, to czasami zdarza mi sie zagrac w gierki, takie jak War In The North i o dziwo koncze je 3 krotnie bawiac sie zajebiscie, mimo, ze trzymasz analog do przodu i spamujesz 1 przycisk xD

 

Z drugiej strony platynuje gry takie jak Deus Ex, ktory byl dla mnie gra wybitna, i od tej gry mam mega posuche jezeli chodzi o te klimaty, takze musze nabyc Remember Me. Ale to pozniej bo narazie koncze jeszcze 2-3 gry. Takze pewnie za miesiac kupie. Maksymalnie po wakacjach.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osobiście nie mam nic przeciwko samograjom. Nie wywołują irytacji, gdy musisz powtarzać fragmenty gry w nieskończoność. Optymalnym rozwiązaniem są poziomy trudności w grze, które  nie każda gra oferuje, a szkoda.

Za przykład świetnego samograja bez wyboru trudności podam Enslaved i Prince of Persia. Nawiasem mówiąc obie "rynny" :)

Ale taki PoP: Warrior Within czy El Shadai na normalu grają się bezstresowo, ale poziom trudności wyżej i żarty się kończą. I ja najczęściej mówię "dziękuje".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tutaj jest "niby" przemoc...jakoś krwi i flaków nie ma ale np: roboty wybuchają itp itd.

 

Gra spokojnie może być podana młodszym odbiorcom :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tutaj jest "niby" przemoc...jakoś krwi i flaków nie ma ale np: roboty wybuchają itp itd.

 

Gra spokojnie może być podana młodszym odbiorcom :)

 

 

 

Gra jest za brutalna nawet dla mnie , 36 latka ( tylko że ja nie wsiąkłem w modę horrorów  w filmie , w książkach i w grach) 

Rozumiem że dla niektórych ta gra nie jest brutalna ,ale to tylko udowadnia jak mocno przesyceni jestesmy przemocą ( moim zdaniem najbardziej winne są filmy)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gra jest za brutalna nawet dla mnie , 36 latka ( tylko że ja nie wsiąkłem w modę horrorów  w filmie , w książkach i w grach) 

Rozumiem że dla niektórych ta gra nie jest brutalna ,ale to tylko udowadnia jak mocno przesyceni jestesmy przemocą ( moim zdaniem najbardziej winne są filmy)

Nigdy nie miałem specjalnych oporów przed oglądaniem fikcyjnej przemocy ukazywanej za pomocą pikseli, taśmy filmowej lub rysunku. W realu jej nie znoszę. Nie mogę patrzeć na filmiki z mordowaniem, bo za bardzo mną wstrząsają. Próbowałem parę razy, dziękuję.

 

P.S.

Moje ulubione gry to min. Manhunt i The Punisher :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tytuł jest bardzo brutalny - i nie chodzi w nim o flaki czy inne wnetrzności typu god of wary ale o ukazanie bezwartościowego życia jednostki w samej fabule gry... Może i kleimy comba bezkrwiste ale finishery wchodzące w mózgi/wspomnienia naszych wrogów wyglądają naprawdę brutalnie i "zjawiskowo".... 

Edytowane przez zdun
  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podchodzi sporej ilosci osobom zauważyłem co cieszy. jak na spokojnie o niej mysle (pół roku mija od premiery jak ją kupiłem) nadal utrzymuje swoja ocene produktu i wspominam jako całokształt zajebiście pozytywnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj skończyłem...gierka kozak i w końcu jakieś sensowne zakończenie w grach które nie jest wyssane z książki "typowe zakończenia dla gier i filmów" :)

 

Gra wg. mnie bardzo dobra i oby Capcom zrobił drugą część z trochę bardziej otwartym światem do zwiedzania ponieważ Neo Paryż jest przepiękny.

 

Szkoda tylko że walka jest trochę za łatwa, wystarczy pod pierwsze 3 hit combo ustawić presen leczenia i wzmocnienia i praktycznie odnawia nam się po jednym kwadraciku co użyjemy krótkiego comba.

 

Jako że nie znalazłem wszystkich znajdziek to teraz chyba pora to zrobić i dowiedzieć się coś więcej o Neo Paryżu i jego mieszkańcach :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zagrałem w tą grę bo dostałem ją w plusie. Wcześniej nawet o niej nie słyszałem i jestem mega pozytywnie zaskoczony. Myślałem że w tym miesiącu nic ciekawego (przynajmniej dla mnie) w plusie nie ma a tu taka niespodzianka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i platyna wbita. Druga w historii heh.

 

Gra mająca wiele cech wspólnych z Enslaved: Oddysey the West. Mechanika podobna: wspinaczki i bijatyka. Obie gry nie posiadały wyśróbowanego poziomu trudności, ukazywały bardzo fajny, kolorowy świat. Miały też lubialnych bohaterów.

 

Chociaż muszę przyznać, że na hardzie w Remember niektóre potyczki nerwów mi napsuły.

 

Gierkę oceniłbym na 7/10 (obiektywnie) a dla fana cyberpunka (sam nim jestem) dorzucił jeden punkcik (8/10).

 

Gra w menu posiada opcję Downloadable content ale w pss nic się nie ukazuje. Ma ktoś jakieś info odnośnie dlc?

Zresztą sam wygoogluje...

 

Btw, to Nilin wygląda mi jak nic jako nowa postać w naparzankach Capcoma.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grę mam z Playstation Plus, jestem pozytywnie zaskoczony, do końca roku mam nadzieję wpadnie platyna :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×