Skocz do zawartości
TRaCeGuitar

Baśniowa przygoda nie tylko dla najmłodszych – Słów kilka o Child Of Light…

Rekomendowane odpowiedzi

700_212183165.jpg

 

Ubisoft, prawdopodobnie wielu z graczy słyszało nazwę tej firmy oraz jeszcze więcej grało w ich gry. Studio z wieloma oddziałami, w tym jednym w Polsce, powstało w 1997 roku. Francuzi stworzyli wiele gier, które przez jednych uznawane są za najlepsze a przez innych za najgorsze w branży elektronicznej rozrywki. Takie dzieła jak Rayman Origins i Rayman Legends, przykuwały wiele pokoleń graczy i dostarczały nam wiele zabawy mimo swojej prostoty. Często dostawaliśmy też gry, które poza zwykłym i prostym przemierzaniem poziomów, stawiały na grę zespołową i wspólne pokonywanie przeciwności. Jakby nie spojrzeć, „czy się siedzi, czy się leży” to każdy znajdzie coś dla siebie pośród listy gier wydanych/stworzonych przez UbiSoft.
 
 
Jednak Rayman: Origins i Legends to nie jedyne gry, które potrafią łączyć pokolenia graczy na całym świecie. Kolejnym takim tytułem zaserwowanym nam przez Ubisoft ( tym razem Ubi Montreal ) jest Child Of Light. Za, której całokształt odpowiedzialni są między innymi: Béatrice Martin, Patrick Plourde i Jeffrey Yohalem. Są oni częścią ekipy, która zaserwowała nam niezapomnianą przygodę, o której nie zapomnimy do końca naszego życia.
 
In my restless dreams, I see that…
 
Child Of Light opowiada historię Aurory. Dziewczynki z Austrii, której losy poznajemy od 1895 roku. Zapada ona w tajemniczy sen z powodu, którego budzi się w obcym dla niej świecie. Lemuria, bo tak nazywa się miejsce, do którego zostaje przeniesiona główna bohaterka, jest światem rodem z baśni. Lemurię zamieszkują dziwne stworzenia pokroju elfów,trolli,duchów i wielu wielu innych. Jedne z nich są bardziej a drugie mniej przyjazne. W momencie, kiedy Aurora trafia do Lemurri, gwiazdy,słońce oraz księżyc zostały skradzione. Młoda dziewczynka zostaje obarczona zadaniem odzyskania straconych ciał niebieskich. Jednak jej głównym celem jest powrót do swojego świata i swojej rodziny za którą tęskni. W przygodzie pomagać jej będzie Igniculus niewielki promyk światła oraz wielu innych kompanów.
 
I see skies of blue red roses too…
 
Child-of-Light-1.jpg
 
Świat, w którym przyjdzie nam szukać zaginionych ciał niebieskich jest piękny. Nie jest to jednak puste stwierdzenie, którego często używa się, do określenia dużego i pełnego detali świata. Tutaj wszystko jest artystyczne. Każdy, kto grał w Rayman:Origins lub Legends będzie wiedział co mam na myśli. A to za sprawą silnika UbiART Framework oraz wyobraźni artystów tworzących ten świat. Wszystko jest pięknie zaprojektowane oraz przypomina galerię sztuki z obrazami najznamienitszych artystów. Lokacje jakie przyjdzie nam zwiedzać będą różniły się od siebie nie tylko wyglądem, ale też paletą barw a wszystko będzie utrzymane w dwuwymiarowym stylu. Twórcy szczerze przyznali, że inspirowali się stylem Studia Ghibli oraz Yoshitaki Amano. Chcieli osiągnąć ten samo poziom niesamowitości co dzieła przed chwilą wymienionych. Ścieżka dźwiękowa również stoi na bardzo wysokim poziomie. Kompozytor stanął na wysokości zadania i dostarczył nam różnorodną ścieżkę dźwiękową, która umila nam czas spędzony z grą. Muzyka świetnie podkreśla sytuację, w której się znajdujemy. Często z prostej i spokojnej przeskoczy na szybką i zachęcającą do walki. Jest to idealne podkreślenie tej pięknej baśni.
 
Jumping,Kicking,Screaming…
 
Child Of Light z założenia jest prostym side-scroller’em z elementami RPG. Na początku również jest prostą platformówką jednak po kilku minutach gry otrzymujemy umiejętność latania, dzięki czemu łatwiej nam przemieszczać się i udać w miejsca do tej pory niedostępne. Jak już wspominałem wcześniej, świat gry zamieszkany jest przez bardziej lub mniej przyjazne stwory. Z tymi bardziej przyjaznymi będziemy mogli wchodzić w interakcję lub wykonywać dla nich zadania. W grze nie uświadczymy mimo wszystko standardów znanych z wielu gier rpg. Nie możemy, bowiem kupować i ulepszać sprzętu. Jedyny wpływ na ekwipunek naszej postaci, posiadamy dzięki Oculi. Oculi są to kamienie, które możemy ze sobą łączyć dzięki czemu otrzymamy ich mocniejsze wersje lub inne Oculi. Każdy z takich kamieni możemy umieścić w slotach naszej postaci. Jednak każda z postaci może mieć na sobie maksymalnie trzy Oculi. Efekt dodatkowy jaki otrzymamy po założeniu kamienia zmienia się wraz z jakością Oculi oraz miejsce w jakie zostanie włożony. Odpada nam również kupowanie przedmiotów leczniczych i wzmacniających. Wszystko co będziemy potrzebować do przygody, znajdziemy w skrzyniach, po walce z przeciwnikiem albo otrzymamy za wykonanie zadania lub po prostu porozmawianie z NPC.
Cała walka odbywa się w dość oldschoolowym stylu znanym, chociażby z serii Final Fantasy, Chrono Trigger,Grandia i Dragon Quest. Całość opiera się na pasku ATB, który od początku jest ustawiony w tryb wait. Więc, kiedy wybieramy daną akcję nie ma możliwości, żeby przeciwnicy zaatakowali nas. Ma to swoje plusy i minusy, ponieważ dzięki temu możemy spokojnie zebrać Igniculusem leczące nas kulki, ale niszczy to trochę dynamikę walki. Po każdej wygranej walce otrzymujemy punkty doświadczenia dzięki, którym możemy osiągnąć nowy poziom. Statystyki rozdawane są samoczynnie jednak punkty umiejętności musimy rozdać sami. Rozdajemy je w podobny sposób co w FFX,FFXII,FFXIII i Tales Of Xillia. Dla tych, którzy nie grali w te gry powiem, tylko że działa to na zasadzie planszy. Za punkty odblokowujemy skille/podnosimy staty i dzieki temu zdobywamy dostęp do kolejnych, często silniejszych umiejętności. Wszystkie dialogi w grze są krótkie, żeby nie znudzić młodszych i starszych graczy. Całość oczywiście utrzymana jest w ciekawym stylu. Od samego początku do końca wszystkie postacie oraz narrator mówi wierszem. Dzięki czemu twórcy podkreślili baśniowość tytułu.
 
„Baśń nie tylko dla dzieci, ale i dorosłych…”
 
…, która cierpi niestety na jedną przypadłość. Gra jest strasznie łatwa. Nie mówię tego po złości, jako że sam ogrywałem w życiu wiele tytułów jrpg. Poziom trudności tutaj jest naprawdę niski, wygląda jak dostosowany pod najmłodszych graczy. Przez cały czas trwania przygody nie napotkałem żadnego wroga przez, którego bym się zaciął i musiał expić, żeby go pokonać. Nawet po zmienieniu na najwyższy poziom trudności, wiele nie ulega zmianie. Dalej całą grę możemy przejść bez używania nawet jednego itemka, który odnawia życia,wzmacnia lub ożywia. Jednak ma to też swoje plusy, ponieważ gra może być idealną odskocznia od trudniejszych gier jak, chociażby seria Souls.
 
Reasumując…
 
Jako, że jest to materiał z cyklu „krótka forma” to i zakończenie będzie szybkie, jak sama gra, która trwa góra 10h. Child Of Light to piękna baśń, która jest warta każdej chwili spędzonej z nią. Świat w grze jest piękny i podkreślony przez muzykę wydobywającą się z głośników w telewizorze lub innym sprzęcie audio. Szczerze polecam ten tytuł każdemu, kto chce odpocząć od trudniejszych gier lub poszukuje baśniowej przygody. Tytuł jest dostępny w cyfrowej dystrybucji za cenę 59zł co jest naprawdę niewielką sumą jak za tak wspaniałe arcydzieło. Polecam…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×