1908borsuk

Święta prosto z ojczyzny, szał ogarnia zakupy hipnoza, do floty roboty dalej jak trupy. Łupy, łupy, i papier do dupy, żeby się wnet nie zesrał jak się nawpi**ala zupy. Aby do swej chałupy, aby tylko o sobie, szczęścia szczęścia, nie każdy szczerze powie. Choć powinni dawać szczęście nie widzą siebie nawzajem rodzinnie, powiedzmy z boku im się nie zdaje. Kreacja, fryzura spacja, huj tam kolacja. Święta, dziś ważniejszy wizerunek racja.