Skocz do zawartości

Odpowiedzi dodane przez Danny Boy


  1. Tak, tłumaczcie sobie że demo wcale nie takie krótkie, bo przecież można je przejść 10 razy i od razu gejmpleju jest na 15h, a i cena wcale nie taka wysoka, bo przecież mogłaby być wyższa... I przypominam że raportowanie przez radio i przesłuchiwanie wrogów to nie nowość (pierwsze pojawiło się już w SoL,a drugie w SE).


  2. Jakby do nas przyjechał Kojima i podisał gre to też byś łyknął :P

    Nie wypatrzyłem tam Kojimy - no nie ukrywam, że jeśli danie się ograbić byłoby warunkiem uzyskania autografu, to pewnie bym sprawę przemyslał  :P  (ale autograf i tak chciałbym na mojej 2 płytowej kopii MGS z PSX, albo Subsistence, a GZ poszłoby do żyda zaraz po opuszczeniu budynku ;) )

     

    Malakay, to że są poziomy trudności w żaden sposób nie sprawia że gra jest dłuższa - podobnie jak speedruny jej nie skracają. Grania jest na godzinę, max półtorej h. 


  3. Cenię Twoją opinię Danny Boy i zauważyłem, że gra Ci po prostu nie podeszła. Takie prawo. 

     

    I tutaj się mylisz, bo sam gejmplej i grafika, jak praktycznie w każdym Metalu(jestem wielkim fanem serii od MGS), bardzo mi podeszły tyle że tutaj nie ma nic ponadto - dostajemy niepełny produkt pozbawiony większości gejmpleju, fabuły itd. - po prostu lekką zajawkę, interaktywny trailer, opakowany w taki sposób, żeby z pełną premedytacją mylić ludzi i sprawiać wrażenie że to pełnoprawny produkt, podczas gdy jest to wierutne kłamstwo. To tak jakby przed premierą Snake Eatera sprzedawano w cenie 120zł "grę" w której mielibyśmy do dyspozycji Dolinovodno + Rassvet, bez żadnego wprowadzenia i Kojima mówiłby że to przecież pełna gra bo po przejściu można zagrać jeszcze raz tylko np. zamiast ratowania Sokolova będziemy musieli zastrzelić 2 małpki, albo Solkolov będzie bez gaci, albo zamiast skradać się w trawie, poczołgać się przez piwnicę - no gejmpleju i możliwości bez końca. Taka praktyka w moich oczach nie zasługuje nawet na uznanie w postaci merytorycznej recenzji. Rabunek w biały dzień pozostaje rabunkiem, nawet jeśli rabuś jest elegancko wystrojony, delikatny, szarmancki i ładnie pachnie to należy mu się stryczek.

     

    A przykład z Castlevanią jest właśnie bardzo trafiony, bo pokazuje że dobra gra, mimo kiepskich recenzji, w opiniach graczy radzi sobie bardzo dobrze, podczas gdy GZ dostaje buty bo jest zwyczajnym oszustwem mimo tego że prasa"branżowa" obchodzi się z tym jak z jajkiem, żeby czasem nie podpaść Kojimie i nie trafić na jakąś czarną listę, bo przecież za rok ruszy wielka machina promocyjna PP - będą imprezy, freebies, kolekcjonerki, artbooki i milion innych gadżetów jak to zawsze przy MGSach bywa. A gracz który na GZ wydał 120zł jest zwyczajnie wk@#wiony, ja nie wydałem ani złotówki, a i tak się zagotowałem.

    • Like 2

  4. Odważny przykład i chyba nietrafiony, bo nie mało osób zgodzi się z tą oceną - RE6 to chyba najbardziej butowana zarówno przez die-hardów jak i zwykłych fanów serii odsłona. Ja jako osoba nie będąca fanem, ale dobrze bawiąca się przy piątce i pamiętająca jeszcze czasy jedynki, uważam że w aspekcie akcyjnym, nastąpił tam wielki krok wstecz, a w kwestii przygodówkowo-horrorowej jest jeszcze gorzej... Więc pytanie: czy gracze czasem nie mieli racji? Oczywistym jest że miał tu też miejsce efekt domina, z tym że on nigdy nie bierze się z powietrza - wystarczy spojrzeć no kolejny świeży temat - nową Castlevanię. Chyba nie powiesz mi że to jakaś zorganizowana akcja plusujących trolli ?


  5. Właśnie w kwestii tego że to płatne DEMO nie było jasno i wiele osób wciąż jest pod wrażeniem że to jakaś sensownych rozmiarów, zamknięta całość a nie wyłącznie krótkie DEMO - jedna lokacja i tyle, a misje poboczne nie są niczym innym niż modyfikacjami celów i ew. ośwetlenia - ot. zamiast grania w nocy, gramy w dzień i zamiast ratowania 2 osób mamy kogoś zabić czego z oczywistych względów nie można liczyć do czasu rozgrywki. Wiele osób, w tym ja, mimo sceptycznego podejścia do tematu, wyobrażała to sobie jednak jako coś innego niż takie ordynarne rypanie bez mydła. Stąd jasno i wyraźnie odradzam absolutnie wszystkim kupowanie tej ciemnoty którą Kojima i Konami chcą nam wciskać. A opowieści o zmianie formuły są mocno przesadzone, bo akurat tą serię od zawsze charakteryzował taki quasi otwarty świat(na miarę możliwości danej generacji sprzętu, ale backtracking to był obecny już w jedynce i dwójce, a Snake Eater zapowiadany był z początku jako produkcja niemalże sandboxowa) - nowe mechaniki rzekomo będą ale w tym demie to ich nie uświadczymy, z wyjątkiem może obsługiwania pojazdów i ułatwiacza w postaci bullet time w momencie zauważenia przez wroga - ani jednego ani drugiego ZMIANĄ FORMUŁY to bym nie nazwał... 


  6. Jak jakiś demoniczny Glenn Danzig

    13614016_ori.jpg

     

    czekałem wręcz aż zaśpiewa "Godless"  ;)

     

    A zastosowanie mist form w walce to nie dość że megaklimatycznie wygląda to jeszcze rewelacyjnie się sprawuje - de facto, w LOS2 nieblokowalne są tylko ataki "energetyczne" 


  7. @Danny Boy

    Ile zapłaciłeś za swoją kopię gry?

    Wydawca wycenia, rynek weryfikuje. Sprawa jest prosta i wylewanie żali nie ma sensu. Ty już zagłosowałeś, reszta z nas zrobi to w najbliższym czasie.

    Przeczytaj sobie jeszcze raz moje posty z tej strony to się dowiesz ile i dlaczego nic.


  8. No trzeba mieć tupet żeby materiał demo w większości pokazany już w trailerach i gejmplejach wycenić na 130zł, ale też niemałe klapki na oczach żeby to kupić. I mówię to jako osoba która niemało pesos wpakowała w najróżniejsze gadżety, figurki i artbooki związane z serią, o wszystkich dotychczasowych grach nawet nie wspominając. 


  9. Daruj, to sobie Ty, takie komentarze, bo jak mówi stare ludowe porzekadło "Ch!j ci do tego, panie kolego" czy ja tą recenzję popełnię czy nie.  A "prawda, tylko wyolbrzymiona" też z prawdą za dużo wspólnego nie ma - bo ani animacje nie stanowią 30% gry, ani satanistycznego kultu nie brakuje, szukanie antidotum ma logiczne i sensowne uzasadnienie a i w fabule z czasem wszystko się wyjaśnia i składa w logiczną całość, tylko trzeba raczyć dobrnąć do finału, a nie po 15% gry oznajmiać że fabuła do kitu i 4/10, bo nie wiem o co chodzi. Za to, jak już napisałem, jestem skłonny zgodzić się z tym że "technologiczne" lokacje odstają od miasta i zamku, ale proporcje wg mnie wciąż zachowane są na korzyść  lokacji klimatycznych. Poza tym zbliżona (choć nie tak drastyczna)sytuacja miała miejsce też w jedynce, gdzie po malowniczych lasach, ośnieżonych górach, zamkach i posępnych wioskach trafialiśmy w finale do lokacji składającej się z burych pagórków...

     

    Gra, całkiem zgrabnie zamyka historię otwartą w jedynce i rozbudowaną w "Mirror of Fate", ma świetną walkę(mist form! - wreszcie dodatkowa opcja unikania nieblokowalnych ataków) i kapitalnych bossów, ale jednocześnie jest znacząco łatwiejsza od jedynki i pozbawiona, moim zdaniem, bardzo udanych walk z kolosami. Do tego

    bardzo antyklimatycznym wyjściem było nie zapodanie na koniec mordobicia z Szatanem w jego "właściwej" formie(nawiasem mówiąc o niebo lepiej wyglądającej niż ten chłoptaś z "dymiącym kroczem" z jedynki)

    Na bardzo wielu płaszczyznach odwołuje się do korzeni serii i co za tym idzie znacząco zmienia balans pomiędzy eksploracją a walką na korzyść tej pierwszej. Tak jak w jedynce jest okraszona przepiękną muzyką i piękną oprawą wizualną - jedyne moje zastrzeżenie w kwestii ostatniej to zbyt zwyczajne lokacje fabryczno-laboratoryjne i zbyt "zergowy" design niektórych demonów. Gra na wielu polach prześciga kapitalną jedynkę(eksploracja, walka), ale z kolei na innych jej ustępuje(poziom trudności, różnorodność lokacji) ale mimo to stanowi godną kontynuację, i dobry, konkretny finał tej rozbudowanej historii oraz wspaniałe zwieńczenie przygody Mercury Steam z Castlevanią. Takich rebootów życzyłbym sobie jak najwięcej.


  10. Ale jak to że w grze nie dało rady umieścić sekty satanistów, skoro właśnie umieszczono w niej sektę satanistów? Co Ty pierniczysz? A co do proporcji scenki/gra to g@#$no widziałeś, bo nie wyszedłeś zbyt daleko poza toutorial - dopiero odblokowałeś drugi rodzaj magii, czyli zaledwie skompletowałeś podstawowy arsenał, a dziwisz się że było mało walki... No i jak rozumiem zadowolony byłbyś gdyby zbieranie artworków polegało na wyjmowaniu obrazów z ram nożykiem introligatorskim? 

     

    Co do fabularnego bełkotu to nawet mi się nie chce komentować opinii kogoś kto przeszedł 15% gry i marudzi że bełkot i nie wiadomo o co chodzi i czemu zmartwychwstają - tak jakby ktoś w połowie książki pieprzył że do dupy, bo nie wiadomo o co chodzi.


  11. Zakończenie siłą rzeczy jest zaskakujące i niespodziewane, bo niby jak masz spodziewać się czegoś o czym nie masz skąd mieć zielonego pojęcia - fabuła GZ to, jak już pisałem, abstrakcyjny wycinek szerszej historii nie mający ani sensownego początku ani końca - najlepsze porównanie jakie mi przychodzi do głowy to przeczytanie jakiegoś rozdziału ze środka nieznanej książki - widzisz że coś się stało, ale jak, co z tego wynika i czemu do tego doszło już nie. Aha, Starh wspomniał o kolejnym bardzo ważnym aspekcie tej "produkcji" - 90% tego dema widzieliście już na trailerach. 

     

    Tak, Metal Gear na FOX engine robi świetne wrażenie, ale czy to powód żeby płacić 2/3 ceny pełnej gry za króciutkie demo? A w życiu.


  12. Ale że co jest nie tak z satanistycznym wirusem zmieniającym ludzi w demony? A co do lokacji wyprutych z klimatu to też kolejny zarzut którego nie kumam - owszem, te "technologiczne" nie są tak dobre jak reszta, ale już gotyckie miasto wygląda świetnie, o arcygenialnym zamku nawet nie wspominam.

    • Like 1

  13. Miałem dzisiaj okazję zagrać i UKOŃCZYĆ "wypożyczoną" z netu kopię na X360. W momencie zakończenia rozgrywki na budziku było 95 minut - słownie godzina, trzydzieści pięć minut, a na początku sporo się wygłupiałem pojazdem opancerzonym i działkiem przeciwlotniczym, czyli faktycznie "grę" ukończyłbym w ok. godzinę, a grałem przecież pierwszy raz i to raczej ostrożnie, skradając się, może nie liżąc ścian, ale badając mapę dosyć dokładnie. To DEMO jest porównywane do rodziału na tankowcu z MGS2 - absolutnie się z tym nie zgadzam, bo tankowiec stanowił swojego rodzaju zamkniętą całość fabularną i zawierał krótki, ale jednak bossfight - tutaj mamy wyrwany z kontekstu fragmenck fabuły i niczego pokroju bossa nie uświadczymy. Z rzeczy pozytywnych na pewno bardzo dobra oprawa A/V i to an current genie, do tego bardzo dobra płynność(na X360 praktycznie żadnych spadków). Za to głos Sutherlanda moim zdaniem zwyczajnie słaby, wyprany z emocji i niepasujący do postaci. O zmianie wiadomo było o dawna, ale jednak wielki zawód - miałem, mimo wszystko, nadzieję, że wypadnie to lepiej, a jest po prostu kiepsko. "Kept u waiting, huh?" w jego wykonaniu brzmi jak jakaś parodia. 

     

    Podsumowując - zagrać u kumpla, w pirata, albo wypożyczyć. TO JEST PO PROSTU PŁATNE DEMO I NIC WIĘCEJ. Kojima mógł powymyślać dowolną ilość pseudo-pobocznych misji i poziomów trudności, nie zmienia to jednak faktu że właściwej gry jest na MAX 2H, każda minuta więcej to już zabawa na siłę. Ode mnie wydawca i wszyscy odpowiedzialni za umieszczenie tego dema na półkach sklepowych w cenie 130zł dostaje wielkie F*CK You.

    • Like 5

  14. Dokładnie - bo tak naprawdę to w tych momentach "skradanych" generalnie mamy całe trzy opcje a) kogoś opętać b)kogoś "zanietoperzować" i ew. na chwilę zająć drugiego, kiedy przyjdzie pomóc pierwszemu c)przemknąć się pod postacią mgły/szczurów i wystarczy drogą eliminacji popróbować po kolei tych rozwiązań.

     

    Jestem świeżo po walce z drugim wysłannikiem szatana i jak dla mnie to jedyne dwa zarzuty jaki mi przychodzą na myśl pod adresem gry, to obniżony względem jedynki, poziom trudności i parę czerstwych rozwiązań fabularnych wynikających z nadmiernej komplikacji historii - siłą scenariusza jedynki była prostota. Reszta jest tip-top. Jak już skończę pierwsze przejście to machnę jakąś szerszą recenzję.


  15. Szkoda tej obsuwy, bo zapowiada się na to że jedyny next genowy tytuł, w tym roku, jaki mnie interesuje to nowy Batman(bo ani w Division, ani w Destiny, ani w The Order w 2014 nie wierzę) ale nie powiem żebym się tego nie spodziewał. Inna sprawa że koniec końców o stokroć wolę poczekać i rok dłużej i dostać dopracowaną produkcję. 


  16. Co do najczęstszych zarzutów kierowanych pod adresem LoS2 to jestem świeżo po spotkaniu z bratem Pana i kompletnie do mnie nie dociera jak ktoś może się poważnie zawiesić na tej czy innych sekcjach skradanych, a kojarzę że w jednej z recenzji autor biadolił że spędził nad tym konkretnym elementem bite 2 godziny nie mogąc za cholerę sobie poradzić... po prostu nie kumam - to nawet nie tyle są sekcje skradane co po prostu takie zręcznościowe łamigłówki - na każdą jedną z nich jest banalnie prosty sposób. Najczęściej jest to poprawna kolejność zastosowania raptem kilku umiejętności bohatera. Przy czym praktycznie rzecz biorąc nie ma tu żadnej losowości - jesli coś nie zadziałało, to ewidentnie trzeba spróbować czegoś innego - kombinacji jest naprawdę niewiele. Spotkanie z faunem  ukończyłem w 3 podejściach i zajęło mi to ok. 7 minut

    najpierw myślałem że wystarczy tylko skakać po tych donicach, potem odwrócić jego uwagę dzwonem i biec na pałę, a potem wreszcie przypomniałem sobie o formie mgły

     

     

    Nie twierdzę że te sekcje to jakieś arcydzieła, ale jestem za połową gry i naliczyłem ich około 6, z czego raptem 2 były bardziej skomplikowane niż "zanietoperzowanie" jednego strażnika i opętanie drugiego. W sumie to nie wiem czy stanowią one 3-4% całości więc jesli ktoś jest misiem o tak małym rozumku że te pare % gry w których trzeba minimalnie wysilić szare komórki zepsuły mu odbiór całości to chyba nie powinien brać się za pisanie recenzji gier, albo ew. trzymać się fighterów albo samochodówek...


  17. Oczywiście nie wytrzymałem do weekendu i od wczoraj jedną ręką pracuje, a drugą odpieram siły szatana ;) Dla tych co jeszcze mają jakieś wątpliwości i nie czytali paru ostatnich stron tematu: olać recenzje - gra jest kapitalna! No i zgadzam się co do muzyki całym sercem - jest po prostu świetna!


  18. Mi tam się wydaje że nic nie stoi na przeszkodzie żeby next genowa gra (powiedzmy w 30fps) wyglądała tak jak to zaprezentowali na E3, ale co racja to racja - UBI lubi ulepszać materiały promocyjne. Natomiast "Watchdogs" to wg mnie żaden wyznacznik z tej prostej przyczyny że to (zapewne wykastrowany) crossgen. Zresztą co tu dużo gadać, jeśli o mnie chodzi to kluczowy będzie gejmplej - nikt chyba nie napisze o takim "Future Soldie" że było jakiś wizualnym arcydziełem, ale mimo to była to jedna z gier przy których spędziłem najwięcej czasu w multi.

    • Like 1

  19. Nie wiem czy pobierać teraz tą grę. Boje się teraz przez Was natrafić na jakiś błąd i zepsuć sobie wrażenia z super płynnie działające wersji PC :biggrin:

    Najbezpieczniej chyba byłoby oddać konsolę komuś mniej strachliwemu, a samemu pozostać przy superpłynnie działających wersjach PC, na którym, jak wszyscy przecież wiedzą, błędy w oprogramowaniu zwyczajnie nie występują.


  20. Co do błędów to mi ze 2 razy przytrafił się spieprzony dźwięk i może ze 3 razy niewidzialni przeciwnicy. Za każdym razem pomagał restart checkpointa.

    • Like 1

  21. W Origins wyglądało jak wyglądało ze względu na loadingi, a myślę że akurat na next genach to nie powinno stanowić problemu więc moim zdaniem dziwna decyzja - sprawnie działający quick travel bardzo "uprzyjemnia" końcowe sprzątanie znajdziek itd. Mi tam to w sumie zwisa, bo system poruszania z poprzednich Arkhamów bardzo mi pasował, ale wiem że niejedna osoba wolałaby jednak mieć wybór między quick travel a setnym przemierzaniem tych samych okolic. 


  22. Sprzeczanie się to ulubione zajęcie rodzaju ludzkiego - stąd popularność forów internetowych ;) Zresztą ja nie ujmuje nic jednej ani drugiej serii, po prostu zaznaczam że nie powinno się patrzyć na nowego TR jako wariację na temat Uncharted, bo ta gra ma do zaoferowania baaardzo wiele rzeczy których w U ze świecą szukać. I to właśnie obecność tych rzeczy tak mnie cieszy i sprawia że wyżej oceniam jednak TRa niż dowolną odsłonę Uncharted. 

×