Skocz do zawartości
senior

"nie Krzywdz Mnie" Czy " Jestem Gotowy Na Śmierć". W Którą Stronę Zmierzaja Teraz Gry?

Rekomendowane odpowiedzi

Swego czasu maja naście lat odpaliłem przepiękna grę o wdzięcznym tytule "Wolfenstain". Po pominięciu obowiązkowych napisów moim oczom ukazał sie wybór poziomu gry z "kwiecistymi" metaforami mającymi okreslić mój poziom zawansowania. Oby było śmieszniej metafory te zostały dodatkowo dla ludzi chyba mniej domyslnych zoobrazowane animacjami twarzy głównej postaci opatrzonej w smoczek i dzieciecą czapkę obrazujacą poziom easy oraz zakrwawioną twarz obrazujacą poziom very hard. Z tego co zapamiętałem wybrałem nie wiedząc wtedy czemu poziom hard chociaz doswiadczenia w tego typu grach nie miałem żadnego. Było ciężko ale udało mi sie ta grę ukończyć chociaż nie obyło sie bez narzekań, prawie płaczu i utyskiwania na czym to ten świat stoi (czytaj "czemu ten cholerny niemiec strzela tan celnie ":P). Jakiś czas potem zaopatrzony juz w ps1 wybierajac poziom w mgs oraz puzniej w dmc na ps2 od razu wcisnołem hard z przeswiadczeniem iz po tylu latach z grami nikt mi nie podskoczy. Rozczarowałem sie dosyć szybko gdyż gry okazaył sie naprawdę wymagajace. Pamiętam dobrze wtedy iz potrafiłęm z jedna grą spedzić dużo czasu. Nie wiem czy było to spobodowanie wysokim poziomem trudności uwczesnych gier czy mała zasobnościa mojego portfela :D. Ostatnimi czasy jednak zaobserwowałem inne dziwne zjawisko. Mianowicie gry przeciekały mi przez palce. Ukoncznie jednego tytułu nie zabierało już tyle czasu co dawniej i nie wymagało takiego zangażowania. W tej sytuacji pomyslałem sobie zapewne jak każdy z nas "ale zemnie mada.. prze...kozak gracz".

Sytuacja zmieniła sie gdy miałem zabawiac młodszego kuzyna. Wieć poszedłęm na łatwizne i właczyłem mu konsolę. Ku mojemu zdziwieniu łebek radził sobie prawie jak ja a pada miał w ręce moze 3 - ci raz. Zastanawiałęm sie cuż to sie mogło stac ale człowiek jest taka istotą że łatwiej mu coś pojąć jak sobie to zakwalifikujei nazwie. A zjawisko które opisuje ma juz swoja nazwę mianowicie casual. W pojeciu czysto teoretycznym jest to gra z poziomem trudności na takim stopniu aby każdy grajac w nia czuł sie usatysfakcjonowany oraz nie musiał włozyć w to duzego zangażowania lub co gorsza więcej czasu. Rozwiązanie według mnie świetne (w końcu gry maja sprawiać nam radochę) ale ... dla kogoś kto siada przed konsola 1szy raz. Zdazają sie bowiem ostatnio i co gorsza coraz częsiej gry z zanizonym poziomem trudności którego dodatkowo nie można w zaden sposób korygować ( jak np NFS undercover - bynajmniej ja nie znalazłem tam żadnej opcji do zmiany poziomu trudności). Wiadomo iz w takiej sytuacji rozlegna sie głosy iż przecież nie muszę w owe gry grać mogę wybrać inne które maja opcję nakopania sobie do tyłka. Problem w tym iz owych casualowych gier jest coraz więcej gdyż jak sie okazuje znajdują one coraz więcej nabywców głównie w postaci amerykańskich i angielskich całych !!! rodziń (Wii sie kłania). Odjawia sie to oczywiscie większym podażem ze strony producentów gier gdyż znalezli oni swietną niszę rynkową którą trzeba zapełnić. Jasne tak to normalnie zjawisko w czym jest problem - ktoś powie. Ano w tym że jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze <mruga> a konkretnie nasze pieniądze. Tendencja casualowa powoduje iż gry tracą na wartości. No moze nie na wartosci czysto stricto bo kosztują nadal magiczne powiedzmy 199 (broń boze 200 zł :D) lecz na wartości samej rozgrywki. Gry takie sa łykane przez graczy czasami w ciągu 1 grubszego posiedzenia w 5-6 h i potem odchodża do lamusa (jesli nie maja multi). Oczywiscie gracz potzrebuje dalej rozgrywki więc produceni idąc naprzeciw wydaja wciaż nowe gry. Lecz te gry są przygotowywane na szybko bo premiera goni premierę a konkurencja nie spi więc czasami otrzymujemy produkt nie w pełni dopracowany (oczywiście dalej za magiczne 199 zł !!! - dobra cena :D).

Ja oczywiści jak na wstępie zaznaczyłem nie mam nic do poziomu trudnosci easy lub nawet Ultra easy ale do cholery chcę sie grą cieszyć jak najdłużej, chcę mieć wybór pomiędzy " nie krzywdz mnie" a "jestem gotowy na śmierć". A jak będe miał ochotę zaliczyć jakaś grę na szybko to zagram w chinczyka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem jak ty, ja już sporo gier na ps3 mam za sobą, w tym 70% z wyborem poziomu trudności VERY HARD (np. killzone2, mw2, uncharted2, uncharted1, infamous, batman, cod: classic)

Te tytuły które wymieniłem dostarczą Ci rozgrywki na 10h+

Jeżeli to według Ciebie za mało to musisz odstawić gry akcji i zająć się grami RPG. Przejście np. Neverwinter Nights 2 zajmuje około 60h+

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Swego czasu maja naście lat odpaliłem przepiękna grę o wdzięcznym tytule "Wolfenstain"...

Może raczej "Wolfenstein"? Hmmm?

Staram się odnaleźć jakiekolwiek przesłanie, które miał nieść ten temat, jednak chyba zostało pominięte. Nie zachęca do prowadzenia dyskusji a raczej jest utrzymany w tonie samozachwytu wobec własnych umiejętności. Oczekujesz, że teraz wszyscy Ci napiszą, że Ci zazdroszczą i gratulują?

Skoro jesteś takim "Hardcorem", dla którego każda gra jest banalna, bez względu na wybrany poziom trudności to może po prostu przestań grać - po co robić coś, co nie sprawia Ci żadnej przyjemności a wręcz jest nużące(?)

...A jak będe miał ochotę zaliczyć jakaś grę na szybko to zagram w chinczyka.

Czytając tą lawinę błędów ortograficznych i stylistycznych można Ci jedynie zaproponować, żebyś 'strzelił' sobie szybką partyjkę w "Chińczyka" a resztę wolnego czasu spędził nad 'szlifowaniem' języka polskiego.

Wątek zamykam.

Jeśli Któryś Mod lub Admin zdecyduje inaczej to go otworzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

×