zdun 1522 Napisano 10 Listopad 2013 (edytowane) "Czarne konie." Zdażyło wam się kiedyś że nie mieliście pojęcia o istnieniu danego tytułu po czym całkowicie przypadkiem czytacie gdzieś recenzję i kupujecie ją od razu nie mając pojęcia na co się przygotować?? Ja tak zrobiłem w przypadku w/w tytułu który dla mnie do zaistalowania unlocka był wielką niewiadomą... Nie miał czemu sprostać gdyż na nic szczególnego się nie przygotowałem odnośnie niego... A kiedy zakończyłem grę (co akurat trudne nie było) doszło do mnie że moja szczęka leży na ziemi – nie chce sie podnosić a łzy wzruszenia płyną strumieniami... Zapraszam do lektury o tytule mało znanym ale w swej prostocie tak genialnym że ukończyłem go już 3 razy od czasu premiery... O tym co zrobili ze mną bracia (nie Cugowsy) przeczytacie poniżej, we wstępie zaznacze jedynie że kończąc ten tytuł cisnęły mi się na "giębe" 2 słowa "czarny koń"... Zrobiłem tak za sprawą 0wej promocji/ reklamy, no czegokolwiek a spokojnie mogę bo porównać do takiego klasyka psnowego jak podróż... "Braciszkowie udający się na ratunek ojcu – będzie wesoło, głupio i baśniowo" : czy aby na pewno?? ;) Blondas i czarny (gra jest niema i nie znamy ich imion) nie mają prostego życia... jakiś czas temu ratując młodszego z nich utonęła matka którą bardzo kochali natomiast ojciec śmiertelnie zachorował i tak naprawdę jedynym raunkiem dla jego życia jest niebezpieczna podróż przez dzikie skandynawskie krainy aby dojść do pewnego wielkiego drzewa "na końcu świata"... Brzmi bardzo płytko i prosto?? Z jednej strony tak jest a pierwsza godzina gry sugeruje że będziemy mieli do czynienia z tytułem ze wszech miar wesołym, wręcz sielankowym pełnym wiejskich głupkowatych npc i spokojnego folkloru... Jak dobrze że to jedynie gra pozorów i wstęp do jednej z najdoroślejszych/ wzruszających i pełnych niespodziewanych zwrotów akcji gier (epickich to dobre słowo) od momentu jak jestem graczem (trochę czasu minęło od kiedy sie za takowego uważam ;) ), delikatnie podsumowując samą fabułę która jest w tym tytule jedną z ważniejszych aspektów: historia przedstawiona minimalistycznie może nie tak jak w journey ale również na tym poletku widzimy spore podobieństwa chociażby tu że nie znamy języka jakim posługują się mieszkańcy tej baśniowej krainy ale przez gesty, mimikę oraz sytuację w której się znajdujemy, możemy w bardzo prosty sposób wyczaić "co autor miał na myśli"... Cała historia jest idealnie wręcz przedstawiona - po bardzo spokojnej pierwszej godzinie wręcz sielankowej nic nie zapowiadało wielkiego WOW który trwał od mniej więcej połowy gry kiedy ta nabrała dosyć mocnego tempa... Tyle wątków, uczuć, "wspaniałości", piękna i życia w "niemych" dla nas postaciach sprawiały że nie potrafiłem wyjść z podziwu jak ludzka potrafi być i zajebiście zidentyfikowana postać która w grze ukazana jest np. przez niecałe 10 minut (to własnie jest chyba narracyny majstersztyk a wielkie gry AAA niech sie uczą).... Gra pozorów w historii pełnej epickich zwrotów akcji - takie myśli mną zawładnęły w trakcie tej wędrówki... Krótkiej gdyż trwającej około 4 godziny ale jakże treściwej... Nawet wymieniona przez moją osobę podróż nie dała mi takiego faka przysłowiowego jak w momencie kiedy kontemplując całokształt oglądałem napisy końcowe a wiedzcie że przez te parę godzin poza osadą zwiedzimy, bagna, lasy, cmentarze, zamczyska i....... (więcej nie piszę gdyż nie chce wam zabawy psuć).... Tyle względem tego co uznaje za ponad skalowe teraz nadszedł czas na całą resztę: "KLIMAT, oprawa i MUZYKA" – wygląda przyzwoicie ale usłyszałem soundtrack prawie idealny ;) Z jakim klimatem całości mamy do czynienia?? Generalnie baśniowe skandynawskie legendy jak trolle, kanibale, gryfy czy wielkie pająki i inne jazdy ehhh... Design poszczególnych lokacji - istne mistrzostwo świata, kiedy leciałem sobie do pewnej wieży poczułem wielkość lokacji – czułem że lecę: przez chwile czułem że żyłem w grze a zdaża mi się to naprawdę rzadko że aby nie napisać: "chyba po raz pierwszy w growym życiu poczułem się jakbym tam naprawdę był!!!" Graficznie jak jest... Hmmm, nie jest tak widowiskowo i pięknie jak w grze od that game company ale przez design wszystko nadrabia i staje się dla mnie jedną z ładniej prezentujących się gier.... Postacie wyglądają dosyć karykaturalnie natomiast całe otoczenie nie jest szczytem powoli kończącego się current gena, cóż nie jest źle ale bez szału, należy tym samym zaznaczyć pewną kwestię: DESIGN sie ona zwie: przez takowy nie bałbym się wystawić noty maksymalnej oprawie ale aby zrozumieć o czym pisze musielibyście sami ograć pełną wersję gdyż im dalej w grze tym lepiej a samo demo pokazuje najsłabszy i najnudniejszy czas z nią spędzony więc bardzo bym prosił się nim nie zrażać i najlepiej nie ściągać przed zakupem... Fabularne budowanie napięcia, przez natężenie lokacyjno/krainowo/npcowo naprawdę byłem ciekaw co się będzie działo za rogiem, a to jest dla mnie rzadkość... Uwaga kawałek tekstu napisany zaraz po pierwszym ukończeniu: "Na tyle się w tytuł wciągnąłem że zaczynając ją wczoraj rano (1 godzinka gry) nie mogłem wysiedzieć i tylko czekałem kiedy małżonka z córą zasną abym dokończył tę przygodę, kiedy to uczyniły wessało mnie totalnie i pomimo ciężkiego dnia ukończyłem grę w okolicach 1.30 w nocy pełen dumy i zachwytów oglądając napisy końcowe i słuchając pięknej i nastrojowej muzyki kiedy creditsy leciały... NOSZ w mordę jeża! Samo zakończenie (właściwie ostatnie 30 minut gry) sprawiają że człowiek odlatuje i wkręca się w całą przygodę do tego stopnia że nawet nie wie kiedy łzy same lecą...." Ostatnie parę zdań zacytowanych napisałem kiedy to grę ukończyłem po raz pierwszy – teraz kiedy 3x udało mi sie dobrnąć do napisaów końcowych zdanie podtrzymuje: tytuł najzwyczajniej w świecie wzrusza i jest typowym przedtsawicielem "gier emocjonalnych" – tak ładnie nazwałem parę tytułów które wyszły w ostatnich latach i najczęściej wychodzących cyfrowo (flower, journey, rain, ico, sotc, papo&yo czy teraz bracia) – a wkładajac ten tytuł do tego wora sprawia że według mnie jest to growy majstersztyk... Na osobną notkę zasługuje niewątpliwie wciągająca, tajemnicza ścieżka dźwiękowa i jak myslałem że np. taki nier czy journey to sountrackowi mistrzowie generacji tak weryfikuje w tym momencie swój pogląd i śmiem lekko zawstydzony stwierdzić że muzyka w tej grze to absolutne MISTRZOSTWO!!! Piękne chóralne śpiewy pomieszane z bębnami, fletami z lekko folkowymi zaleciałościami sprawiły że nie raz nie wychodziłem z lokacji jedynie po to aby utwór nie minął... Samą grą jak również ścieżką dźwiękową delektowałem się każdą sekundą jaką mi zaserwowano... Kolejny wielki plus dla tej "malutkiej" gry o przyjaźni, miłości, odwadze, poświęceniu, braterstwu... a zresztą: podsumowanie całości: Jak rozpłynąłem się wam odnośnie samej oprawy wizualno/muzycznej jak również walorach czysto sztukowo konsumpcyjnych nadchodzi czas na napisanie o co w tej grze chodzi w wielkim skrócie... Mamy tu do czynienia z platformerem logicznym ubranym w bardzo fabularne szaty. Sterowanie obiema gałkami przez pierwszą godzinę nie ukrywam sprawiało mi nie lada trudność ale jak już załapałem "bakcyla" tak wszystko szło gładziutko... Właśnie zbyt gładko.. Gra jest bardzo prosta natomiast same zagadki właściwie rozwiazują się w biegu i chyba ani razu nie przystanąłem na dłużej aby nad czymś się zastawić.... Jest to moim zdaniem jedyny minus dla hc gracza ale czym on jest do całej reszty.. Pora na parę zdań podsumowania: ja się dobrze z grą nie bawiłem... Ja ją przeżyłem, a było to życie pełne wzruszeń, przygód, epickich momentów... Może i postacie nie sa zrobione z 31294735678 miliona pikseli natomiast sam gameplay jest liniowy do bólu... Co z tego skoro 30 letni typ o mentalności czasem chama i gbura płakał jak jego 11 miesięczna córka (z pełną pieluchą) parę razy w trakcie kończenia tego dzieła.. Dzieła które śmiem nazwać czarnym koniem 2013 i z miejsca wskakuje na moje top 3 gier z psn... Jeszcze raz grę polecam i przyznam szczerze że chyba dostałem swojego osobistego czarnego konia 2013 w którym sie do reszty zakochałem. HOWK! Ocena: grafika 7/10 muzyka 10/10 gameplay:8/10 całokształt o którym pisałem i przezycie tytułu – bezcenne... Ktos się skusi?? ;) Edytowane 10 Listopad 2013 przez zdun 3 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Sushi 611 Napisano 10 Listopad 2013 Ja się z pewnością skuszę, ale... Przy indykach zawsze przewija się ten sam problem - cena. Po skończeniu Journey stwierdziłem, że 50 zł za krótką grę to za dużo. Co nie znaczy, że nie warto sięgać po takie produkcje, tylko ja zaczynam to rozważać w kategorii nie gra, a przeżycie kulturalne/duchowe. Tylko tutaj pojawia się kolejny dylemat :) Czy za 50-60zł nie lepiej pójść kilka razy do teatru :) Rezultat jest taki, że po tę produkcję sięgnę dopiero jak pojawi się w promocji. Szkoda, że twórcy nie robią tych gier troszkę dłuższych, bo niestety te kilkadziesiąt złotych za dosłownie kilka godzin zabawy to sporo. Ostatnio kupiłem Limbo w promocji. Gra bardzo fajna, ale jak myślę, że miałbym za nią zapłacić 59zł (?), to już taka fajna nie jest ;) Prosta kalkulacja - jest Okami za 80zł, które daje około 80 godzin zabawy i są gry, które za 50zł dają do pięciu godzin zabawy. Rachunek jest niestety prosty. Wniosek jest taki - jak Zdunie zauważysz kiedyś promocję na Braci, to daj znać. Co do samej recenzji, to już chyba standardowo czuję się przekonany :) 1 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
TJHicks 49 Napisano 10 Listopad 2013 Zakładam, że gra nie jest w języku polskim ? Sam chciałem grę zakupić, ale tak jak pisał kolega wyżej, trochę za dużo a gra krótka się wydaje. Jest na mojej liście oczekiwania i jeśli znajdę jakieś wolne drobne to chętnie się skuszę na ten tytuł. 1 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
zdun 1522 Napisano 10 Listopad 2013 (edytowane) up. jak wać pan czytał. przecież napisałem że gra jest niema :P chcesz creditsy i press start w pl?? Edytowane 10 Listopad 2013 przez zdun 1 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Alpaczino 106 Napisano 10 Listopad 2013 Spox recka, w jakimś wątku już wspominałem, że kupiłeś mnie co do tego dzieła. Gra jest na mojej liście już od dawna, ale co chwila mi coś wpada do grania. Miałem ją kupić ale wszedłem do sklepu, a tu Flashback! No co, Flaszbaka nie kupię, ulubionej gry z Amigi 500? No i cyk. Minęło troszkę czasu, buszuję po PSS a tu jeb! Doom w promocji za 8 funta. Jak tu kochanego Dooma nie kupić? Przeszedłem go już 3 razy, przejdę i czwarty. Potem GTA wychodzi i mam pre-order. Skończyłem GTA, a tu Remember me! Splatynowałem tę świetną gierkę. I myśle co tu następnie przykatować i odkrywam, że przecież rozpocząłem Mars Chronicles i podobał mi się, to wrócę doń. Właśnie w Marsa teraz ruszam fabułę do przodu. To nie koniec. Ściągnąłem demo Castlevanii platformowej (tej z 3DSa) i już widzę, że mi podchodzi jak cholera. I ta Kaselwania przypomniała mi, że przecież lata temu katowałem Lords of Shadow na Xklocku (nie skończyłem, bo cośtam) i jak genialna giera to była. Sru na amazona i widzę, że chodzi używka po 8 fula. W ten poniedziałek zpodziewam sie przesyłki. I jest jeszcze Zombie Driver i Alien Rage (chciałbym wesprzeć Polaków, ładne gry wizualnie). Mam trial-e obu, czekają tylko na kliknięcie 'Buy now'. I tak to, kuźwa, jest. A ja MUSZĘ zagrać w tych Braci, do jasnej cholery! Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
zdun 1522 Napisano 10 Listopad 2013 (edytowane) up. sushi i Al. Jednak polece tytuł w 100% wam obu cena może i dosyc wygórowana - ale na ile cenicie przezycia niezapomnianej przygody :) Oczywiście rozumiem wasze podejście i szanuje je aczkolwiek osobiście uważam zakup wart tych 50cio paru złociszy ;) Edytowane 10 Listopad 2013 przez zdun Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
TRaCeGuitar 1141 Napisano 10 Listopad 2013 Ta gra przyciąga mnie do siebie i teraz po przeczytaniu Twojego tekstu, muszę na pewnoe ograć jak najszybciej. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach