Skocz do zawartości

Odpowiedzi dodane przez Siriondel


  1. stawiam ją na środku placu( z innymi miejscami też próbowałem)

    Trzeba było postawić w miejscu starych armat. Pasuje idealnie. Nie musi stać na środku.

     

    a z pozostałymi dwoma rozmowa kończy się tylko na wymianie ekwipunku.

    Ech, chłopie... do armaty przypisujesz osadników jak np. do sklepu - wchodzisz w tryb warsztatu, wskazujesz osadnika, klikasz X, idziesz do armaty, klikasz X żeby przydzielić. Problem z głowy.


  2. 1. Moja ulubienica Caity zabrała sobie pancerz wspomagany. Problem w tym, że go w ogóle nie zdejmuje nawet wtedy gdy jest totalnie zniszczony. Zabrałem z jej ekwipunku kilka elementów, ale ona zamiast nosić ten swój gorset śmiga mi w tym grubym pancerzu. Jak to naprawić?

     

    2. Dlaczego gdy wchodzę do swojej osady, w sklepikach nikt nie pracuje? W gwoli jasności przypisałem do nich osadników, aby się tym zajmowali.

    1. Pancerz zdejmujesz przez dialog. Którąś z normalnych opcji zastępuje prośba o wyjście z pancerza, kiedy pogadasz z towarzyszem zakutym w puszkę.

    2. Dlatego że osady i osadnicy są w ch** zbugowani i często kompletnie nie robią tego co do nich należy. Powody są różne, czasem zawodzą skrypty, czasem osadnik się na czymś zablokuje, czasem jeszcze coś innego. Nie ma to specjalnego znaczenia - jeżeli w trybie budowy pokazuje że osadnik jest przypisany, to znaczy że otrzymujesz związane z tym korzyści, niezależnie od tego gdzie osadnik się znajduje.

    • Like 1

  3. Nigdy nie widziałem normalnych kodów na plusa miesięcznego na Allegro. Chciałbym zobaczyć wypowiedź kogoś, kto faktycznie kupił coś na takiej aukcji za te 16 - 17 złotych i dostał jeden 12-znakowy kod na 30 dni plusa. To co jest na Allegro to są konta, a nie kody. Typową praktyką jest wysyłanie kupującemu dwóch kont, na których są aktywne triale na 14 dni. Czasami konto ma kilka dni aktywowanego plusa i dla Ciebie jest mniej, ale jak zgłosisz się do sprzedającego, to ten z przyjemnością dośle dane do jeszcze jednego nowo założonego konta z trialem, żeby Ci wyrównać i żebyś wiedział jaka u Janusza dobra obsługa jest.

    • Like 4

  4. Aż tak bardzo ilość graczy spadła, że te patafiany z Acti i Bungie wysyłają ankiety?

    Na to wygląda. Już od kilku tygodni subreddit Destiny to jest praktycznie sama krytyka i obśmiewanie zarówno gry, jak i twórców. Największym problemem jest brak nowej zawartości od 5 miesięcy i na horyzoncie nic się nie szykuje. Oprócz tego w grę wchodzi brak komunikacji ze strony Bungie, głupie decyzje i pomysły (albo brak dobrych) na rozgrywkę - między innymi wprowadzenie SBMM do Crucible, dziwne problemy jakie pojawiły się w PvP w okolicach nowego roku - olbrzymi lag, jakieś problemy z kolizjami (śmierć po zderzeniu z przeszkodą po sprincie albo upadku z trzech metrów) i detekcją ataków wręcz. Doszła również garść nowych komicznych bugów - Xur spawnuje się w niedostępnym miejscu i po jakimś czasie zmienia się jego położenie (zdarzyło się dwa razy), engramy z Year 1 od Xura dekodują się tylko w egzotyki z Prison of Elders, połączenie perków Firelfy + Luck in the Chamber potrafi wysypać grę, założenie jednego ze statków sprawia, że nad Postmasterem cały czas błyska się fałszywa ikonka o nowej wiadomości, nie działający poprawnie jeden z kroków w linii questów Crucible, a Bungie zamiast naprawić, obeszli naokoło i teraz quest automatycznie się wykona, jeśli się go usunie i weźmie ponownie. To tylko te śmieszniejsze.

     

    Do tego społeczność nadal pamięta błazenadę z ostatnim patchem zmieniającym balans - Bungie dwa razy opublikowało błędną listę zmian. Za pierwszym razem była zmiana wartości dmg pewnych typów broni o 7%, 4% i 3%. Ludzie zaczęli grać i zobaczyli, że wartości nie uległy żadnym zmianom. Bungie potem "poprawiło się" i podali, że zaszła pomyłka i faktyczne zmiany to 0,7%, 0,4% i 0,3%. Kiedy jednak ktoś zmierzył i stwierdził, że mimo to nadal powinna być widoczna różnica, Bungie wydało listę zmian trzeci raz i napisali, że w drugiej wersji pojawił się błąd z przecinkiem i tym razem prawdziwe już zmiany wynoszą 0,07%, 0,04% i 0,03%. Kiedy gameplay designerowi zadano pytanie, po co wprowadzać kompletnie nic nie znaczące zmiany, odpowiedział że przy paru kulkach to może nic nie znaczyć, ale różnica będzie np. przy całym magazynku (lol), co oczywiście w Crucible nikogo nie obchodzi, bo tam ginie się od pięciu kulek. Oprócz tego w tym patchu zamordowano strzelby, fusiony, pulsy i hand cannony (poza The Last Word). Zmiany z jakiegoś powodu dotknęły również PvE - generalnie Destiny to jest od jakiegoś czasu jeden wielki nerf-fest. Gra zrobiła się tak miałka i bezpłciowa, że hej.

     

    Ostatnio Bungie opublikowało wiadomość, że z firmy "odszedł" sam CEO, co tylko dolało oliwy do ognia i rozkręciło spekulacje na temat tego, co musi dziać się teraz w Bungie. Destiny jest teraz w bardzo złym stanie, na grę i studio spada zasłużona IMO wielka fala krytyki, na którą nie słychać żadnej odpowiedzi. Moim zdaniem The Taken King wyrósł na wielką porażkę i zmienił grę na bardzo wiele złych sposobów.

    • Like 1

  5. Da sie odbic jake,a od wypalonych nie wdajac sie walke z tym ich szefem? Albo dolaczyc do nich? Przedlem to juz, ale z ciekawosci pytam. Na 15 lev nie bylo latwo go pokonac na najwiekszym poziomie trudnosci. Podchodzilem z 3 razy.

    Nie da się, ani jedno ani drugie.

    • Like 1

  6. Rób fabułę. Linie fabularne frakcji, w tym dla Waffen-SS, odblokowują się w ramach postępów w głównej osi zadań. Między innymi chodzi o znalezienie Instytutu (w końcu fabuła gry opowiada o wojnie frakcji o kontrolę nad Wspólnotą), ale są też inne ważne punkty.


  7. Np: w trybie budowania u mnie pierwsza opcja jest structures -> wood/metal itd a innych widziałem opcje "Special".

    Tym to się nie przejmuj, tam są jedynie fabularne elementy oraz artyleria, do której dostęp uzyskujesz po odbiciu The Castle i wykonaniu zadania ze zbrojownią.

     

    Albo widziałem, że ktoś stawiając ogrodzenie na nierównym terenie zrobił najpierw betonowy fundament a dopiero na to ogrodzenie.

    Masz takie fundamenty, no one są od początku. Przypatrz się dobrze. Jest fundament drewniany i betonowy.

     

    Muru w The Castle naprawić się nie da, a co kwestii ilości opcji, to z tego co wiem jest tylko jeden quest, który odblokowuje dodatkowe elementy i to są obrazy (plus flagi za dołączenie do frakcji). Poza tym, jak masz wszystkie numery Picket Fences, to masz wszystko.


  8. Dead kings zostało udostępnione za darmo.

    Bo Ubisoft chciał jakoś ratować swoją reputację za badziewny stan ACU na premierę. Myślisz, że dodatek w innym wypadku nie kosztowałby 60 - 80 złotych?

     

    First Light i Old Blood (co z tego ze droższe jak nie wymagają podstawek i przy tym dwa razy dłuższe niż serce).

    Old Blood okej - sprawiedliwe. 2 razy dłuższe, 2 razy droższe. First Light dwa razy dłuższe od Serc z Kamienia? Toż to jest pierdółka na 5 godzin ze sztucznym wyciskaczem długości w postaci aren. Co Ty porównujesz?

     

     

    Festiwal krwi tez jest ok

    Mikrododatek na 2 godziny. Ale fakt, był okej.

     

    blood dragon choc ten pewnie wypadł by lepiej jakbym ograł w dniu premiery.

    Blood Dragon to zupełnie inna półka, z osobną mapą i kompletną zmianą klimatu. Nic to nie ma do Serc z Kamienia, zarówno zawartość jak i cena. Z Krwią i Winem pewnie będzie można porównać, ale nie z tym. Tak ten Ubisoft zasłaniasz i sięgasz wstecz, ale jakoś nie przyszły Ci do głowy powycinane sekwencje na 20-30 minut ze starszych AC, wyceniony na 60 złotych 4-godzinny dodatek do Black Flag, gówniane dodatki do FC4? Więc tak, konkurencja robi gorsze dodatki, do tego znacznie uboższe i często wycenia je znacznie drożej. DLC do Batmanów (w tym przepustka za cenę pełniaka), do Mass Effectów (oprócz ostatniego), Season Pass do Cienia Mordoru, dodatki do Borderlands 2, Darksiders 2, Saint's Row, samochody do ścigałek, można wejść do PSS i wymieniać bez końca. Na palcach obu rąk mogę policzyć rozszerzenia tak bardzo warte zagrania i zapamiętania oraz tak dobrze wycenione, jak Serca z Kamienia.

    • Like 2

  9. Pitbull: Nowe Porządki

    Tylu ludzi w kinie to ja jeszcze nie widziałem, to po pierwsze. Co do filmu, to mam bardzo mieszane odczucia. Gdzie jest ten stary Vega, ze swoim ciężkim, realnym warsztatem? Ni ma. Ja wiem, że to jest inne podejście i film trzeba zrobić z większym "bum" niż serial, ale mimo tego ciężko mi to kupić. Film ma dziwne tempo, seria poważnych scen i nagle jeb - jakiś suchy żart wciśnięty bez sensu. W ogóle ten film to nie wygląda jak film, tylko zlepek wielu bardzo dobrych scen, które jednak często ze sobą nie grają. Wszystko zrobione na takie niespełnione hollywoodzkie marzenie. Wiele dziur, braków w logice i strukturze, przekolorowane pomysły, ostatnie 20 minut filmu totalnie na siłę. Tomasz Oświeciński w roli koksa Stracha zdecydowanie wyciąga film. Jego teksty rozwaliły całą salę.

    6/10


  10. Po ograniu calutkiej podstawki zabrałem się za dodatek i to jest top 2 najlepszych DLC, w jakie grałem. Tak powinna wyglądać eksploracja w podstawce - za każdym miejscem stoi historia, wszędzie jest coś do przeczytania - jakieś rozkazy, dziennik, zapiski. Dialogi nadal tak samo genialne i naturalne, a weselna atmosfera tak gęsta, że aż łapię się za głowę. Nowe lokacje w Velen wyglądają rewelacyjnie. Trupia Knieja, strażnica z "Redańskimi Siłami Powietrznymi", kościół we wsi Borowitz (i jego historia) i wiele innych...

     

    No ale walka - walka w dodatku to jest w ogóle ponad wszystkim. W podstawce na poziomie Krew, Pot i Łzy grałem "z zamkniętymi oczami" i żałowałem, że nie zacząłem od razu na najwyższym, bo za to jest jedno jedyne trofeum, którego potrzebuję do platyny, a tak już bym miał. A tutaj jest czasami naprawdę ciężko - ale najlepsze jest nie to, że jest po prostu ciężko, ale to, że jest zawsze uczciwie. AI nowych przeciwników jest wymagające. Gram na znaki i Igni jest moim głównym narzędziem zagłady, a te przeklęte pająki idealnie spieprzają jak tylko chcę trzasnąć znakiem! Gonię za nimi jak potłuczony, a one Geralta łapią w sieć i dopiero podlatują wszystkie na raz, żeby mnie zagryźć. Te większe wersje skaczą z daleka na mnie i od razu zwiewają, czekając na odpowiednią okazję. Kilka razy już miałem tak, że po prostu stałem z podtrzymywaną tarczą Quen i myślałem co robić, czułem się kompletnie przyszpilony.

     

    Za projekt bossów kolejna wielka pochwała. Każdy dotychczasowy boss mnie wk****** na swój sposób, świetnie potrafili kontrować moje podstawowe patenty na rozprawianie się z wrogami. Timing był zawsze kluczem to pokonania każdego z nich i mimo ich wrednych sztuczek nigdy nie czułem się oszukany przez system. Jest ciężko, ale sprawiedliwie.

     

    A to wszystko za 42 złote. Jak to jest, że za durnowate dodatki od zachodnich wydawców na godzinę (często nudnej) gry płaci się 20+ złotych, a tutaj za dwa razy tyle mam dziesięć razy tyle świetnej zabawy? Chciałbym, aby to był dobry krok w kierunku powrotu do starych metod - mniej pierdółkowatego płatnego badziewia i więcej droższych, ale za to  rozbudowanych rozszerzeń.

     

    A na koniec tekst jednego z listów, który zrzucił mnie z fotela :swoon2:

    8J17uNN.png

    • Like 5

  11. 15 Lutego powraca Better Call Saul. Pierwszy sezon bardzo mi się podobał, także już wiem co będę oglądał. Poniżej wrzucam linka do artykułu z zajawką z pierwszego odcinka drugiego sezonu. Niestety sam nie mogę tej zajawki zobaczyć, ponieważ ta strona ma tak absurdalną ilość syfu blokowanego mój adblock i Ghostery, że nawet nie chce mi się dociekać, co muszę wyłączyć, żeby odblokować wideo.

    http://www.ew.com/article/2016/01/29/better-call-saul-season-2-premiere-clip-bob-odenkirk

    • Like 2

  12. Buech, dziwna jest ta gra. Generalnie klimat taktycznych potyczek na zaśnieżonych ulicach jest obłędny i coś czym się jaram nieprzeciętnie, jako człowiek uważający, że TPS >>>>> długo pusto >>>>> FPS. Za mało jednak jest Division gry w grze. Aspekt fabularno - "RPGowy" jest katastrofalnie słaby i za stary jestem, żeby dać sobie wcisnąć kit, że to jest beta, w której jest jedynie 1% gry i w ogóle, a pełniak będzie mega. Ech, kolejna ta sama bezpłciowa konstrukcja - przebiegnij kawałek do punktu i "zabezpiecz obszar" / "zneutralizuj wszystkie cele", które nadciągają falami zapowiadanymi przez Garrusa Vakariana. NIC więcej tu nie ma oprócz biegania bez najmniejszego sensu, bo w Division nie ma odkrywania sekretów, eksploracji, nie będzie interesujących opowieści. W zadaniach pobocznych to samo - coś znajdź albo kogoś zabij. Gatunkowy standard.

     

    Teraz można połączyć to wszystko z kompletnym brakiem uczucia "wow", kiedy krążymy po świecie i mamy design tępy niczym paczka gwoździ. Dawno tak bezsensownego, pustego gameplayu nie widziałem.

     

    Dark Zone mógłby być fajny, bo pomysł nie został jeszcze wymięty przez branżę i to jest jedyna warta uwagi w Division rzecz. Niestety nie wychodzi - deweloperzy chyba nigdy nie grali w żadną grę poza swoją własną. Jeśli istnieje możliwość w grze, to random będzie chciał wydymać drugiego randoma w 95% przypadków, a w Division nie tylko "istnieje możliwość" - cała struktura zachęca i promuje dymanie ludzi. Ganking na respach, checkpointach i ewakuacjach jest niesamowity, bo tacy po prostu są ludzie w grach. Całe grupy wchodzą na rogue i zabijają siebie nawzajem. Nie może być tak, że przez coś takiego człowiek zostaje z niczym po 30 minutach gry. Toż to nawet lepszy balans jest w Destiny The Taken King, która ma jeden z najgorszych systemów lootu, jaki kiedykolwiek stworzono. Zabawa dla klimatu się nie opłaca, bo nagroda za Manhunt jest wręcz żałosna. Doszło do tego, że postanowiłem dymać ludzi w wymyślny sposób - wzywałem ewakuację i uciekałem daleko od strefy, po czym patrzyłem jak ciemna masa się zbiega na miejsce i kampi. A tu zonk, nie ma nikogo. Kwestią kilku sekund maks była rozpierducha, więc w połowie wpadałem i zamiatałem sobie dzieciarnię. Ale frajdy wystarczyło na jakieś dwie godziny.

     

    Po tym demie Division otrzymuje mocny głos na "NIE" ode mnie. Ma dobry TPSowy gunplay i całkiem gęsty klimat, ale w pozostałych aspektach to jest typowa strzelankowa wydmuszka, z wielką i kompletnie pusta mapą, w której nie ma co robić, z tępymi (nawet jak na Ubisoft) i oklepanymi zadaniami, które widziałem setki razy. Dark Zone to jedyny powiew świeżości, który jednak ma śmiesznie małą żywotność. Nie mam pojęcia, dla jakiego gracza jest ta gra. Słaba próba casualowego spłycenia hardkorowej koncepcji, w której człowiek walczy o ten jeden przedmiot, który będzie miał jednego stata o 2% lepszego od tego posiadanego. Nie wyobrażam sobie strzelać do tej głupiej AI przez kilkadziesiąt godzin w tym stylu, plus drugie tyle w (niewiele mądrzejszych) ludzi w Dark Zone.

     

    No ale za to te samochody i szyby fajnie się rozwalają jak w tych pierwszych zapowiedziach.

    • Like 6

  13. 1. Fakt, że to dodatek i wymaga podstawki, której nie posiadam, aczkolwiek wyczytałem, że jest to dlc samodzielne, niewymagające podstawowej wersji gry

    Nie wiem gdzie to wyczytałeś, ale to jest fałszywa informacja. The Missing Link jest samodzielne w kontekście fabuły, wypełnia lukę w opowieści z Buntu Ludzkości. Technicznie jest to natomiast normalne DLC, które wymaga podstawki do działania. Całkowicie samodzielne The Missing Link było tylko na PC. Także bez krążka z podstawową wersją gry zmarnowałeś pieniądze. Ograłeś podstawkę na innej platformie i nie mogłeś wziąć na nią również dodatku? Czy naprawdę chcesz ograć sam dodatek bez znajomości podstawki, co w przypadku Buntu Ludzkości jest sporym błędem?

    • Like 3

  14. Rozkręca się, czy cały serial jest w tym tonie?

    Już Ci mówię. Serial zaczyna życie dokładnie w 7 odcinku. Wcześniej jest faktycznie nijako. Obserwujemy tylko Jessicę użalającą się nad sobą niczym narkoman w depresji, seks z murzynem, albo ogólne smęty. Rola głównego antagonisty polega natomiast na wybałuszaniu oczu na kilka sekund. Od siódmego odcinka zaczyna się świetne komiksowe story, a David Tennant przestaje wybałuszać oczy i zaczyna rewelacyjnie grać. Konfrontacja Jess i Kilgrave'a w drugiej połowie sezonu, to coś pięknego.

    • Like 1

  15. Nie może mi się pomieścić w głowie co tu niektórzy wypisują, serio. Dlaczego bronicie tych "januszy", ludzie? Bany chłopie, no co Ty - bo Janusz ma ciężko wg Ciebie? Bo on inwestuje swój czas? Bo on robi rozeznanie rynku? Wiesz po co? Żeby wydymać drugiego człowieka, właśnie po to. To jest dla Ciebie dobry biznes, dla niektórych z Was to jest naprawdę "ich życie, ich pieniądze, ich sprawa"?

     

    Ja jestem kapitalistą, ale januszowe biznesy i odkupowanie czegoś w ten sposób tylko po to, żeby sprzedać to drożej, toż to jest jedna z najgorszych form nie tylko kapitalizmu, ale ogólnie zachowania w stosunku do drugiego człowieka. Kopanie dołków jeden pod drugim dla przebitki parę złotych? I nie fryz, nie można traktować janusza jako pośrednika, bo janusz nie jest częścią łańcucha dostaw, ani wymaganym do zapewnienia wydajnej dystrybucji produktu pośrednikiem. Nie, janusz jest zwykłym ch****, który sam z siebie zrobił pośrednika w celu obrobienia ludzi na parę złotych, często tych którzy być może naprawdę chcieliby skorzystać w produktu w jakiś praktyczny sposób. Nie powinno być tak, że człowiek musi siedzieć na forach, redditach innych wynalazkach, żeby wiedzieć co i jak. Bo inaczej to nawet nie będzie wiedział że został wydymany, więc na drugi raz zrobi to samo.

    Ale co tam, ważne że na lekach nie rąbie, nie? Na grach to już wolno :wallbash:

     

    To jest chory system. Modlitwa Polaka z Dnia Świra przychodzi na myśl. Jeden z wielu objawów choroby tego narodu. Strzeżone osiedla w patologicznej skali zjawiska, parawaning na plażach, na widok którego zachód puka się w głowę, janusze od robienia ludzi w balona w internecie. Jeden wielki cyrk.

    • Like 1

  16. Obejrzałem pierwszy odcinek 10 sezonu The X-Files. Nie można na jego podstawie powiedzieć absolutnie nic o tym jak to będzie dalej - to jest w zasadzie takie szybkie "o co chodziło i o co będzie chodzić", bardzo mocno skondensowane ze względu na ograniczenia czasowe. Dojrzalsze kreacje głównych bohaterów i powrót tego suspensu w stylu "I want to believe" oraz charakterystycznego fictional science na plus. Z fotela mnie nie wyrwało, ale na pewno mnie zaciekawiło.


  17. Most Szpiegów

    Mamy w tym sezonie kilka znakomitych filmów osadzonych w USA w latach 50, z Zimną Wojną w tle. Bardzo mocno polecam Most Szpiegów - film spokojny, dojrzały, czytelny. Co prawda Spielberg nie byłby chyba sobą, gdyby nie dorzucił od siebie troszkę żarcików w swoim stylu i efekciarstwa, ale to moim zdaniem w ogóle nie wpływa to na odbiór filmu. Z połączenia bracia Coen + Spielberg wyszło naprawdę wspaniałe kino.

     

    Film jednowymiarowy i przejrzysty w odbiorze, bez twistów i udziwnień, toczący się równym tempem od początku do końca. Nowojorski prawnik Jim Donovan (Tom Hanks) zostaje zamieszany w polityczne zawirowania Zimnej Wojny, kiedy powierzone zostaje mu zlecenie obrony przed sądem człowieka podejrzanego o bycie sowieckim szpiegiem (genialny Mark Rylance w swojej życiowej roli). Sytuacja komplikuje się, kiedy Jim zdaje sobie sprawę, że proces jest jedynie pokazem "uczciwości" tamtejszego wymiaru sprawiedliwości. Zagubiony człowiek stara się robić to, co uważa za słuszne wbrew temu co myślą inni, zachowując postawę nawet w obliczu kryzysu związanego z zestrzeleniem samolotu szpiegowskiego U-2.

     

    Po obejrzeniu Most Szpiegów może wyglądać na film wybielający, propagandowy, w którym bohater posługuje się jedynie chusteczką zamiast karabinu, ale tak naprawdę zadaje pytania, na które odpowiedź powinni znaleźć wszyscy ludzie. Nie skupia się w całości na problematyce Zimnej Wojny, tylko zręcznie posługując się nią, obnaża ludzką hipokryzję i problemy, jakie leżą u serca wszystkich konfliktów międzyludzkich. Nie mogłem oderwać się od ekranu, a po seansie czułem się w pełni usatysfakcjonowany.

     

    10/10 - przy takich produkcjach to ja nie wiem, jak te równie powolne i jednowymiarowe - acz w przeciwieństwie do Mostu Szpiegów ciągnące się niczym flaki z olejem - filmy Iñárritu dostają te wszystkie wyróżnienia.


  18. Pomóżcie mi, bo niewiem czasem, czy jedno trofeum mi nie przepadnie. Chodzi o trofik "Skryci ,Tajni, Podziemni". Dla wątpliwości treść zakryję spoilerem:

    Tak, masz wykonywać wszystkie misje główne zlecone przez tę osobę, aż na ekranie wyskoczy Ci zaptaszkowane to zadanie, które gra Ci "każe" robić. Wtedy robisz osobnego save'a, robisz jedną frakcję, a potem do niego wracasz i robisz drugą. Tych zadań będzie sporo i będą długie - będzie jeszcze moment, w którym musisz zapisać osobno grę dla zrobienia zakończenia jeszcze innej frakcji i będzie on nawet przed tym, o czym napisałeś. Przypilnuj tego, bo potem po platynę będzie musiał od nowa grać, albo przynajmniej powtarzać spory kawałek.

    • Like 1

  19. Wykonałem podczas dzisiejszej sesji zadania poboczne "Wieża znikąd" oraz "Wściekłe Pięści" z Olafem. Akcje na An Skellig rozłożyły mnie na łopatki. Nie mogę pojąć, że nigdy nikt nie wpadł wcześniej na takie chore (czyli genialne) pomysły. Z jakiegoś powodu zachodni twórcy RPG (i nie tylko) uważali, że fedex bez fabuły to jest najlepsze zadanie poboczne, jakie można zrobić.

    • Like 2

  20. Łatwiej iść z prądem i narzekać, tak jakby każdy twór Francuzów był niegrywalnym syfem.

    Według Ciebie narzekanie na Ubi to jest "płynięcie z prądem"? I absolutnie nie ma to nic wspólnego z tym, że wszystkie gry tego wydawcy są klepane niczym spod taśmy, opierające się na jednym jedynym schemacie niezależnie od serii? Wg Ciebie narzekanie na Ubi nie ma nic wspólnego z tym, że jak znajdą jedną sprawdzoną formułę na gameplay, to mają w dupie ewolucję własnych serii i są gotowi doić je bez tak naprawdę żadnych godnych sequeli usprawnień?

     

    Gratuluję tolerancji dla branżowej fuszerki, jeżeli gra musi spaść dla Ciebie do poziomu "niegrywalnego syfu", żeby nie warto było jej kupić. Bo dla mnie na przykład gra może być jak najbardziej dobra i grywalna, ale jeżeli to jest czwarta gra, która wygląda i w którą gra się dokładnie tak samo jak w poprzednie trzy, to znaczy że coś jest nie tak.

    • Like 1

  21. Przyjmij że to nowa forma zombiaków i mutagenów. 

    Zdałeś sobie może sprawę, jak absurdalnie to brzmi, zanim to napisałeś? Jak chcę coś przyjmować, to siadam do stołu i gram w D&D. Miliony na grafikę nie idą po, żebym musiał sobie sam usprawiedliwiać wyobraźnią absurdy świata przedstawionego. Po to chyba są wrażenia wizualne. Ja wiem, że twórcy idą na kompromis - ale ten kompromis jest moim zdaniem głupi i już. Koniec opowieści.

     

    @Kenet

    Ja doskonale wiem, czym kierują się gry RPG - nie wiem jednak, dlaczego przytaczasz ten argument, bo ani D3, ani The Division, ani Bordery nie są grami RPG. Porównujesz fikcyjną mega zaawansowaną technologię, która bardzo łatwo i przyjemnie można wprowadzić do każdego settingu z podstawowymi prawami, jakie rządzą fizjologią człowieka. Mój argument odbił się od Ciebie kompletnie, bo kiedy ja napisałem, że w totalnie zakręconych, kosmicznych Borderach to jest okej, ty rzucasz Diablo 3 - kolejną nierealną fikcję, tym razem przeszłości.

     

    Jak wyobrażasz sobie grę RPG w której bronie mają różne statystyki skoro te statystyki nie miałby znaczenia bo najprostsza broń zabija przeciwnika celnym headshotem.

    Do twórców należy problem rozwiązania tego, nie do mnie. Jeżeli wg nich (i wg Ciebie) nie da się tego zrobić, to okej - ich sprawa i ich gra, ja tylko mówię, jak to wg mnie wygląda. Absurdalnie. Zrozum, że ja w nie oczekuję realizmu w grach wideo ogólnie, ale trzymania się pewnego poziomu logiki, który wynika z przedstawionego świata. Kiedyś prowadziłem podobną dyskusję w temacie Uncharted 3 na temat niemożliwych do przeżycia wypadków Drake'a. Ktoś mi napisał, że to przecież gra i nie musi być realnie. Owszem - nie musi, ale musi być logicznie, bo uniwersum Uncharted to nasz współczesny świat, umiejscowiony w naszych ramach czasowych. Z aspektem magii i legend nie miałem żadnego problemu, tak jak nie mam z technologią. Z łamaniem logiki już tak i zakładanie klapek na oczy nie jest rozwiązaniem, zarówno tam jak i tutaj. Psuje to odbiór całości. Uncharted 3 mi się nie podobało, być może The Division też mi się nie spodoba. Beta pozwoli mi to sprawdzić.


  22. Jeśli chodzi o dużą ilość pocisków koniecznych do powalenia przeciwnika (ktoś wcześniej o tym pisał)

    To przecież RPG - patrzcie na to jak na Borderlands a nie ja na nowego SOCOM'a czy COD'a.

    Nie da się patrzeć na to jak na Bordery czy Destiny, dlatego że tamte to są kompletnie fikcyjne kosmiczne settingi, a The Division to jest nasza rzeczywistość, która podlega rozumianym przez nas prawom, przynajmniej mniej więcej. Załadowanie 1000 kulek z kosmicznej pukawki w kosmicznego bandytę nie wygląda dziwnie, natomiast załadowanie 1000 kulek z normalnej broni w normalnego gościa wygląda idiotycznie.


  23. Kupiłem Wolfa na wyprzedaży w PSS, dziś ukończyłem. Pierwszy rozdział i myśl "co to za szit, to miało nie być jak CoD a jest 100% CoD, tylko słowo Ramirez w ciągłych rozkazach zostało zastąpione słowem Blazko" - ale okazało się, że tylko taki początek jest. Potem już znacznie lepiej. Gra wcale nie jest łatwa, ale traktuje gracza uczciwie. Gameplay na wysokim poziomie (system osłon świetnie przemyślany), fabuła również, ale w grze najbardziej podobały mi się dwie rzeczy:

    - zadziwiająco dobre przedstawienie relacji międzyludzkich w czasie wojny i bardzo naturalne dialogi

    - fakt, że twórcy genialnie odrobili pracę domową w kwestii polskiej

    Klimat gry kojarzy mi się z serialem "The Man in the High Castle". Posępna, ciężka atmosfera naprawdę mi podpasowała. To mój pierwszy poważny kontakt z serią, wyszło na duży plus.

     

    Do minusów zaliczam niezbyt piękną oprawę (choć mi nie przeszkadza, ale nie da się ukryć), niesatysfakcjonujące zakończenie i niewygodne sterowanie, szczególnie wybór broni z koła - nie wiem czy to ja mam jakieś drgawki, ale kursor często uciekał mi z pola i wybierałem nie to co chciałem.

     

    Daję 8/10. Wreszcie mogę spokojnie ograć zalegające od kilku miesięcy Old Blood. Do platyny po jednym przejściu zostały mi trzy pucharki, więc może się skuszę. Mimo wysokiej jakości gry spieszy mi się jednak, aby się z uporać z nimi i usunąć, ponieważ oba tytuły zajmują łącznie ponad 80 GB na dysku!

    • Like 1

  24. Innych questów w F4 nie uświadczysz. Tylko FedEx i nic poza tym.

    Opamiętaj się chłopie. Mi piszesz, żebym zdjął różowe okulary, ja chyba teraz powinienem Tobie powiedzieć, żebyś przestał widzieć wszystko w czarnych barwach? A może po prostu nie pisać na temat czegoś, o czym nie masz pojęcia (jak widać).

     

     

    EDIT: jeszcze jedno - Gdzie szukać fajnych sidequesów?

    • w Goodneighbor (Kent Connoly w Memory Den)
    • wielki latający okręt nad rzeką Charles
    • w domu Cabotów (ale wiem że to zrobiłeś)
    • w lokacji Covenant
    • w laboratoriach Cambridge
    • w irlandzkim barze The Shamrock Taphouse, za barem na moście stoi dzieciak wypatrujący potwora morskiego
    • w DC jest ciekawy quest poboczny w barze The Colonial Taphouse, zaczyna się gdy jeden z klientów zostaje obity przez barmana
    • idąc drogą z Bostonu w kierunku Quincy napotykasz podejrzanie zachowującą się lodówkę
    • w muzeum w Salem (o czym pisałem Ci w wiadomości na PSN)
    • odkrycie tajemnicy Krypty 75

    EDIT:

    Panowie takie pytanko: Te zadania z nadajnikami MILA i ze skrytkami Avo od Trasy są zlecane w nieskończoność?

    Nie, tych akurat jest określona ilość i miejscówki są ustalone na sztywno, choć kolejność przyznawania jest losowa.

    • Like 1
×