Skocz do zawartości
Moro56

Gry i Rzecznik Praw Obywatelskich ?

Rekomendowane odpowiedzi

Grabeq

O tuż to. Grabson, jak mieszkasz niedaleko to wpadnij zimą na górki obok pałacyku Szustra. Za moich czasów młodości zimą nie było możliwości dopchać się na najlepsze zjazdowe miejscówki. Teraz w ferie w tym parku nie ma żywego ducha!

Co prawda zauważyłem większy ruch na tych nowych boiskach ze sztuczną nawierzchnią, ale problem z ilością przesiedzianych godzin przed konsolą naszej młodzieży jest spory.

Niestety to wina tylko i wyłączne rodziców. Nie pamiętam czy już o tym tu pisałem , ale w klasie mojego syna (7mio latek) prawie wszyscy koledzy napieprzają w CODa czy BF'a.

Edytowane przez okoni

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rodzice powinni w tak młodym wieku nie dopuszczać dzieci w ogóle do komputera. Ja w dzieciństwa nie przesiadywałem przed komputerem tylko z kolegami całe dnie na podwórku. Teraz to dzieciaki też spędzają całe dnie, ale przed konsolą. Przykład 6 letni brat mojej dziewczyny. Przychodzi do niego a brat łapie ją za ręke, zaprowadza do pokoju, włącza komputer i zaczyna w coś grać. Fakt, że jego ojciec jest informatykiem ale prosta przyczyna dlaczego rodzice nie zabraniaja małym dzieciom siadać do komputera. Ponieważ chcą mieć dla siebie chwile wolnego a jak dziecko usiądzie do komputera to 3 godziny mają wolnego.Na pewno szerzy się brutalność ale jak dzieci 7 letnie grają w takiego BF itp. Jeśli 14-latek zacznie grać w takie gry to raczej zabójcą nie zostanie ;p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 Jeśli 14-latek zacznie grać w takie gry to raczej zabójcą nie zostanie ;p

 

Trzymam Cię za słowo ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak na szybko. Gry z normalnego człowieka nie zrobią psychopaty. Czy pogłębią skłonności u takowego? Zapewne tak, ale taki osobnik inspirację można znaleźć dosłownie wszędzie.

Raskolnikow w gry nie grał, a zamordował bo został zafascynowany ideą. Moim zdaniem większy wpływ na odbiorców może mieć właśnie dzieło literackie, filmowe, które prezentuje jakąś ideę, która może być dla młodego użytkownika atrakcyjna. W większości gier, o których mówimy poziom idei jest praktycznie zerowy, w BFie i CoDzie tniemy innych "bo tak".

 

Mam dwóch kuzynów, obaj ok. 12 lat, jeden jest kontrolowany przez rodziców jeśli chodzi o gry, drugi ma wolną rękę i grywa w CoDa, Dead Nation, Infamous, Dead Island i inne równie nieodpowiednie gry. Nie zauważyłem żadnych skłonności psychopatycznych u tego grającego, a powiedziałbym, że jest w drugą stronę, ale to już nie kwestia gier.

 

Sam nie mając jeszcze 7 lat ciąłem w Dooma 2, jak mi z czymś nie szło to albo mama mi pomagała, albo klepałem iddqd ;) W realu naście lat później jeszcze nikogo nie zaciukałem.

 

Pewnie, że można podnieść argument, że taki Doom 2, Hexen, Quake nijak nie mają się do obecnych gier, których niedługo nie będzie można odróżnić od filmu. Tylko mi wydaje się, że to może działać w drugą stronę. W pierwszej połowie lat 90 gry były dla większości novum, a obecnie wszystkie dzieci są świadome wszechobecnej elektroniki i tym bardziej odróżniają real od virtuala.

 

Czy powinno się lepiej pilnować dostępu do gier przez dzieci?

Pewnie tak, ale raczej ze względów takich, że jak dziecko się krwi naogląda to nie będzie mogło spać (przyznać się, ilu z was oglądało przed 10 rokiem życia jakieś krwawe horrory?) i będzie się moczyć.

Jak ktoś ma nasrane w garze, to niegranie w gry mu kopuły nie przeczyści.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś ma nasrane w garze, to niegranie w gry mu kopuły nie przeczyści.

Święta prawda ;d Dodatkowo trzeba poruszyć tutaj jeszcze dwie kwestie. 

1 - Rzecznik Praw Obywatelskich to nie jest osoba, która zna się na grach. To praktycznie jest osoba, która ma tyle wspólnego z grami co komandosi z rolnictwem. Po prostu widzi jedna scenę z przemocą i od razu mówi, że to powoduje brutalność wśród młodzieży

2 - Co z tego, że wprowadzi kupowanie gier za okazaniem dowodu, jeśli istnieje cały czas rozwijająca się cyfrowa sprzedaż gdzie nikt nie sprawdzi ile masz w realu wieku ponieważ możesz sobie wpisać nawet 60 lat i zostanie to zaakceptowanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawdziwym problemem jest uzależnienie dzieciaków od pada/klawitury i myszki

 

Dokladnie to bylo cos co poruszyl autor cytowanego przezemnie wpisu. 

 

Czy jesli mamy Farmville i inne podobne gry a terapeuci krzycza ze coraz wiecej ludzi jest uzaleznionych to nie ma to nic wspolnego z brutalnoscia w grach bo problemem jest samo uzaleznienie - a to moze wystepowac u hodowcow wirtualnych owieczek i truskawek tak samo jak u wirtualnych zolnierzy z CoDa. To ze jeden wali jabole na umor a drugiego stac i wali na umor Chivas Regal nie zmienia faktu ze jeden i drugi uzalezniony jest od tego samego tylko podanego w innej formie. 

 

Tak wiec temat jak wszyscy wiemy jest zlozony. I brutalnosc to jedno, a uzaleznienie to drugie. 

 

 

Niektórzy twierdzą że gry to coś więcej niż elektroniczna rozrywka, doszukując się w niej albo oblicza szatana, albo z drugiej strony, obcowania z nowym wymiarem sztuki. Może jestem wyprany z emocji, dla mnie to zawsze była, i jest, tylko i wyłącznie rozrywka. Lepsza lub gorsza, ale tylko rozrywka. 

 

Tutaj sie czesciowo z Toba nie zgadzam, oczywiscie szanuje Twoje zdanie, niemniej co do "sztuki" to jest to odczucie bardzo subiektywne. 

Dla mnie gry to w znakomitej wiekszosci przypadkow rozrywka - ba siadajac do tytulu X czy Y mysle o rozrywce w ujeciu takim iz na chwile porobie cos w ramach definionowanych w swiecie gry aby potem wrocic do rzeczywistosci. 

Niemniej tak jak filmy ktore jako element kultury masowej sa rozrywka tak trafiaja sie produkcje ktore docieraja do nas mowiac o rzeczach (prostych czy skomplikowanych wesolych czy smutnych) w taki sposob ze subiektywnie oceniamy je bardzo wysoko z racji emocji ktore przezywalismy ogladajac film. 

 

To samo przenosi sie na poletko gier moim zdaniem. Przyklady z mojej listy - HR - dalem sie wodzic na nos ale wczuwalem sie w postaci, Journey to bardziej doswiadczenie niz gra. No ale to w moim przypadku raptem 2 tytuly wiekszosc to jednak rozrywka - oferujaca wyzwania (GT5 niech bedzie tu przykladlem), lub po prostu radosna rozwalka (SR3). 

 

Tak wiec mysle ze gry moga byc forma sztuki.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ MagEllan, krótko, bo zbaczam z tematu. Masz rację, pojęcie sztuki, jak i jej odbiór, to kwestia bardzo subiektywna.

Nie postrzegam gier, a tym samym rozrywki, wyłącznie w kategorii strzelania, skakania, czy kręcenia kółkiem kierownicy.

Fajnie, jak gry wywołują emocje, poruszają odd-ważne tematy, jednak dla mnie, nie usytuowania ich to od razu na półeczce oznaczonej stempelkiem art. Subiektywnie bo subiektywnie, ale przywołany Heavy Rain nie wywołał u mnie głębszych przemyśleń, inna sprawa że nie wiem, czy naprawdę Cage starał się takie wywołać, u mnie się to nie udało. Ot, zwykły "thriller", fakt, przykuwający twarz do ekranu monitora, ale bez jakiegoś emocjonalnego efektu wow! Nie grałem jeszcze np. w Papo & Yo, ale wiem o czym tytuł traktuje. Nie oceniam go, bo przecież nie mogę, ale moim zdaniem to, że dana gra traktuje o poważniejszych tematach, ba, skłania nawet do myślenia, nie czyni z niej od razu sztuki. Nie będziemy przecież budować uproszczeń, że każdy tytuł traktujący o czymś więcej niż strzelaniu, i skłaniający nawet do pomyślunku, zyskuje miano sztuki. Bądź w drugą stronę, że filmy z Brucem Willisem nie wywołują, poza efektami specjalnymi, żadnych emocji.

Może zmienię jeszcze zdanie, jak dorwę jakąś perełkę lub większe cyfrowe opus magnum. Póki co, na zachodzie (i wschodzie) bez zmian. Wszystko w kategoriach doznań e-mocjonalnych oferowanych przez gry już widziałem/przeżywałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to sztuką w wypadku gier wideo można nazwać produkcje takie jak Journey, Shadow of The Colossus czy ICO. Te gry mają szczątkową fabułę, ale jak dla mnie to są to jedne z najlepszych historii jakie widziałem, właśnie dlatego że każdy inaczej ją interpretuje i samo doświadczenie zależy od osoby przechodzącej grę.

 

Gry pokroju MGS, HR czy TLoU też grają na emocjach, ale jakkolwiek świetne by nie były, to jak dla mnie przykłady trochę z innej półki.

 

@kovacs: Co dla Ciebie jest sztuką? Filmy, książki albo muzyka? Ja przy wyżej wymienionych produkcjach przeżyłem takie emocje których żadne inne medium mi nie zagwarantowało. Może nie czytam tak dużo jak kiedyś, ale z filmami i muzyką jestem na bieżąco i znam klasyki.

 

Ale się głęboko zrobiło, zeszliśmy trochę z tematu :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×