Skocz do zawartości

Odpowiedzi dodane przez Siriondel


  1. Właśnie skończyłem oglądać drugi sezon Narcos i cóż - ponieważ formuła serialu w zasadzie się nie zmieniła od pierwszego sezonu, moja opinia też nie. Serial miesza historyczne wtrącenia z fikcją artystyczną w taki sposób, że wychodzi z tego takie nie wiadomo co. W zasadzie oglądałem dla Pedro Pascala i Wagnera Moury - to było absolutnie nieziemskie aktorstwo.

     

    Co mnie jednak mocno gryzło, to końcówka i ta usilna próba uczłowieczenia Escobara, jednego z najgorszych sukinsynów, jakich nosiła ta planeta. Serial nagle i w nienaturalny sposób zmienia o 180 stopni sposób prezentacji jego postaci i ckliwą muzyką oraz scenami z rodziną próbuje zrobić z niego skrzywdzonego biedaka i po prostu człowieka, na co ten gość w ogóle nie zasługiwał. Twórcy tego serialu powinni wcześniej wziąć lekcję u Pana Vince'a Gilligana na temat tego, jak pokazać protagonistę-skurwiela-narkotykowego króla u schyłku swojej historii. Sytuacje przedstawione w dwóch ostatnich odcinkach Narcos i drugiej połowie piątego sezonu Breaking Bad są bowiem bardzo podobne.

     

    Zobaczymy co będzie dalej. Szykuje nam się w końcu niezły tasiemiec - główny producent zapowiedział, że Narcos nie kończy się na Escobarze i dopóki kokaina jest na świecie, dopóty on chce robić kolejne sezony :wallbash:Dziękuję, nie skorzystam.

     

    ------------------------------------

     

    W ogóle to ostatnio obejrzałem całe mnóstwo różnych rzeczy, ale z już zaliczonych nowości to chciałem wspomnieć jeszcze o StartUp - zrobionym przez Crackle serialu z Martinem Freemanem, który miał łączyć świat poważnych finansów ze światem najnowszych technologii. Serial zapowiadał się ciekawie, ale historia o tym, jak zarozumiała paniusia napisała kod kryptowaluty idealnej i próbuje go sprzedać, po drodze wplątując siebie i ludzi z otoczenia w różne kłopoty, okazała się być słaba i naciągana do absurdalnego wręcz poziomu. Jeżeli dochodzi do sytuacji, gdzie w serialu o takiej tematyce najciekawszym wątkiem jest ten o walce między murzynami na dzielni o stanowisko naczelnego murzyna, to znaczy, że coś jest nie tak. Freemanowi napisali rolę najbardziej żałosnego agenta FBI w historii świata i nawet jego warsztat nie mógł uratować tej kreacji. Polecam trzymać się z dala, gdyby komuś przyszło do głowy to oglądać.

     

    ------------------------------------

     

    No i The Americans. Rany, co to był za król. Po ciężkiej przeprawie zaliczyłem wszystkie cztery sezony, odcinek po odcinku. Było warto. Szpiegowskie gry w tej produkcji są tak wciągające, tak dojrzałe i pomysłowe, że ciężko się oderwać (ale było trzeba). Napięcie na najwyższym poziomie, ale przede wszystkim wzorowo zrealizowana ewolucja bohaterów z sezonu na sezon - czegoś tak dobrego jeszcze nie widziałem nigdzie. Ten serial z kolei serdecznie polecam. Żydy z FOX nie cackają się z tematem i od razu przedłużyli serial nie o jeden, ale o dwa sezony - jednak sezony takiej jakości to ja będę oglądał z przyjemnością.

    • Like 2

  2. 32 minut temu, zmstr napisał:

    Jak ktoś przesiąknie konsolami Sony, to nie poradzi sobie gdzie indziej, pomimo znajomości ich wad. 

    Moim zdaniem prawda tylko w połowie. Mam XO od półtora miesiąca i faktycznie, nadal czuję się trochę... hmmm, "obco". Kiedy na szybko przypomnę sobie PS4, to mimo tego całego gówna, na które się wkur******, pamiętam PlayStation jako takie "swojskie" otoczenie. Wystarczy jednak, że pomyślę o syfiastym PSN, gównianym padzie, perspektywie kompletnego braku gier, a przede wszystkim o ogólnym nastawieniu sony do klienta, czyli nadstawiaj dupę frajerze i jeszcze płać - od razu mi cała nostalgia przechodzi i dla sony mam tylko tyle do pokazania :fuckoff:

    • Like 3

  3. Słodki Chryste, ten filmik to rozumiem Twojego autorstwa? Czy tylko dla mnie ta gra wygląda, jakby działała w 20 klatkach? Do tego screen tearing jest wręcz astronomiczny.

     

    Meh, niedobrze. Mogę w tym miesiącu kupić jedną nową grę, zastanawiam się pomiędzy Dishonored 2, a właśnie Watch Dogs 2... jedynka co prawda mnie jakoś nie porwała sama w sobie, ale bardzo podobało mi się strzelanie i napady na konwoje. Do tego dawno nie grałem w grę z otwartym światem i chciałbym zobaczyć, czy Ubisoft czegoś się w końcu nauczył. Te hipsterskie kolorki też trochę mnie zniechęcają. Z mniejszych rzeczy, to mapa wygląda jak z gry na PSX plus te jednostki (temperatura w telefonie)... ciekawe czy można to zmienić - 'Murica jest jedynym krajem, który używa idiotycznego Fahrenheita i okej, gra dzieje się w US, ale to nie znaczy że każdy gracz na świecie musi oglądać ich te bezmózgie jednostki. Wiem, że to głupota, ale jakoś mnie drażni.

     

    Czuję, że nie się w WD2 nie polubię, także mój wybór chyba padnie na Dishonored.


  4. 2 godziny temu, sulivein napisał:

    czy jak zaczyna się mapa i jest pierwsza faza to czy przeciwnik ma ten sam punkt do niszczenia, czy ma on ten punkt gdzie indziej. To samo pytanie tyczy się banków, czy przeciwnik ma je otwarte w tym samym czasie co my i czy są to te same punkty na mapie?

    Dla obu drużyn strefy są wspólne. Czyli jak na początku meczu jest tylko jedna strefa, to oba składy się do niej zlecą. Banki są również wspólne i otwarte w tym samym czasie dla obu drużyn. Nie zostałeś ani razu zabity przez gościa, który kampił przy banku i czekał aż ktoś przyjdzie, żeby mu zabrać kasę? ;)

     

    @kyron oraz @falcon87pl

    Panowie może dodamy się do znajomych na XO? Poszukuję ludzi do wspólnej gry. Mój GT Siriondel, tak jak na forum.

    • Like 1

  5. 10 godzin temu, kill napisał:

     :) Jest to coś tak dobrego i wykwintnego, że nie można przestać grać. Niewielkie danie, ale jakże pyszne, idealnie przyprawione, kompletne.

    Pierwsze dwa poziomy po tutorialu, myślę: "hmmm, no jak na razie to ta kampania w sumie taka... normalna jest, nic wielkiego."

    Kolejne poziomy: "łosz kur**, to jest zajebiste!"

    A ludzie, którzy zaprojektowali poziomy takie jak World Foundry (kolosalna linia montażowa + późniejsze symulacje) albo poziom z podróżami w czasie powinni dostać jakiegoś growego Nobla. Sam Respawn określał kampanię jako eksperyment - w wywiadzie mówili, że zrobili zawartości na pięć kampanii, bo po prostu nie mieli pojęcia, jak to ma wyglądać i co będzie pasować. A tu proszę - wyszła najlepsza kampania w grze FPS przynajmniej od czasu rewolucji gatunkowej zapoczątkowanej przez pierwsze Call of Duty.

    • Like 1

  6. Tak samo to działa w Fallout 4. Do czyszczenia lokacji przypisany jest zawsze tylko jeden obiekt - trzeba zabić bossa lokacji albo znaleźć konkretną rzecz, nigdy nie trzeba dosłownie "oczyszczać", czyli zabić wszystkich wrogów. Jeżeli ma się questa aktywnego, to strzałka będzie pokazywała na skrzynkę albo gościa, którego trzeba zlikwidować, żeby pokazało wyczyszczone. Pamiętam, że w Skyrim po wyczyszczeniu lokacji grała charakterystyczna krótka muzyczka.

     

    // Znalazłem linka do tej muzyczki:

    https://soundcloud.com/kedglo/sets/skyrim-dungeon-cleared

     


  7. Titanfall 2 jest pierwszą grą, w której pokochałem zwykły TDM. Z reguły to dla mnie nudy są nieznośne, bez jakiegoś objective w tle nie widzę dobrej rozgrywki online. Jednak Attrition w TF2 ma atmosferę 100x lepszą od jedynki. Nie chodzi o to, że wszyscy się napieprzają bez sensu, ale chodzi o klimat. Piechota krzyczy ten wojskowy żargon, jednostki różnych rodzajów zlatują na pole bitwy, korzystają z linek do zjeżdżania, te małe tytany skaczą nawet na dachy... a pomiędzy tym wszystkim oczywiście Piloci, czyli elita. No po prostu doskonała atmosfera wojny lądowej w świecie sci-fi.

     

    W ogóle gra jest kosmos i jeszcze raz kosmos. Strzelanie jest idealne. Kampanii jeszcze nie ukończyłem, ale projekty poziomów robią wrażenie. Jest baaaardzo dużo przestrzeni, ale w końcu to dla walk w tytanach. Epickie showdowny z bossami tytan na tytana są po prostu genialnie zrobione. Teksty BT są czasami komiczne. Co mogłoby być lepsze, to znajdźki. Są wciśnięte aby być, ale nic specjalnego nie dają. Mogłyby jakieś informacje o świecie chociażby odkrywać. Lubię te, które są widoczne z daleka, ale trzeba pogłówkować, jak się od nich dostać. Te schowane jednak poza polem widzenia są po prostu bezsensowne i nie pasują do niczego.

     

    // Pierwsze 5 godzin w kampanii spędziłem na robieniu achievementa "... becomes the master" / "... przerósł mistrza". Uwziąłem się, że nie ruszę tego, dopóki nie zrobię wymaganego czasu na tutorialowym torze przeszkód i nie udowodnię sam sobie, że jestem profesjonalny pilot. Tak dobry jest ten system przemieszczania się. Nie nudziło mi się ani przez moment, mogłem biegać, skakać i ślizgać się bez końca.  

     

    Multi jest bardzo dobre i wsysa niesamowicie. Do odblokowania jest tyle pierdół, że nie da się tego zrobić z jednym życiu. Wszystko jest płynne i przyjemne. Cała mechanika z tytanami na czele działa jak należy. Narzędzia do likwidacji przeciwników są liczne i różnorodne. Każdy tytan zaprojektowany jest wokół innego stylu rozgrywki. Małe, acz przydatne usprawnienia typu QoL, np. możliwość edycji loadoutów w dowolnym momencie. Wydajność murowane 60 klatek, a nie BF1, które może i ma target 60 ustawiony, ale w multi w porywach 48 klatek na ZłomStation 4 ciągnie. Nie jest jednak idealnie, przede wszystkim rzucają się oczy menusy tak niedorobione, że aż zęby bolą. Litery przenikają przez siebie, nie mieszczą się we wskazanych polach, jedne listy kamuflaży przewijają się od lewej do prawej, inne od góry do dołu, jedne sortują się wg tego co już odkryte, a inne nie... dziwne niedopatrzenia. No i te niewidzialność, która czasem potrafi podnieść ciśnienie krwi.

     

    Ale co tam. Najważniejsze, że gra się z wielką przyjemnością. Call of Duty w tym roku chce być tym, czym Titanfall jest od początku - ale król może być tylko jeden. Do tego całkowicie darmowa zawartość do multi, bez płatnych DLC i przepustek.

    • Like 4

  8. Premierowy trailer.

     

    W temacie cisza, tymczasem gra tuż za rogiem i parę godzin temu zeszło embargo na recenzje. Sytuacja przedstawia się bardzo dobrze!

    GameInformer - 9.5/10

    God is a Geek - 9.5/10

    PlayStation Lifestyle - 9.5/10

    Digital Spy - 9/10

    Gamespot - 9/10

    Gamesradar - 9/10

    TheSixthAxis - 9/10

    GameCrate - 9/10

    Hardcore Gamer - 9/10

    TrustedReviews - 9/10

    Digital Trends - 9/10

    Xbox Achievments - 8.5/10

    Gaming Trend - 8.5/10

    NZGamer - 8.2/10

    USGamer - 8/10

    Polygon - 7/10

     

    Polygon w swojej recenzji jako minusy wymienia słabe AI w kampanii, zmiany w systemie rodeo względem TF1 (chodzi o baterie i że rodeo nie jest już OP; pierwsze zgoda, drugie paranoja), tryby zachęcające do kampienia (znane z bety, faktycznie Bounty Hunt i Amped Hardpoint z dziwnymi pomysłami), brak animacji wsiadania do tytana w pierwszej osobie (???) oraz zbyt "płaskie" mapy.

     

    Co natomiast warto wiedzieć i co nie było wspomniane na forum, to że po becie twórcy się ugięli i w grze jest tryb Attrition, czyli podstawowy tryb gry z jedynki ala normalne TDM.

     

    Mam nadzieję, że recenzje pomogą sprzedać grę i ta znajdzie swoje trwałe miejsce pomiędzy CoDem a BFem. Jak ktoś zamierza wziąć na XO, to zapraszam do wspólnej gry już od Piątku wieczorem.

    • Like 1

  9. 5 godzin temu, Adriann napisał:

    ale nie jestem pewien czy można zepsuć trofeum w przypadku gdy przeciwnik zauważy nas i wyświetli się informacja "podejrzliwy"

    Nie, podejrzliwy przeciwnik nie popsuje trofeum.

     

    5 godzin temu, Adriann napisał:

    oraz dostrzeże obezwładnionego npc i wyświetli się "wyszukiwanie".

    Ten przypadek również nie zawali trofeum. Możesz nawet wdać się w otwartą wymianę ognia z przeciwnikami i nie będzie z tym problemu. Trofeum będzie zawalone wtedy, kiedy przeciwnicy włączą system alarmowy (co oczywiście może się wydarzyć, kiedy ktoś dostrzeże ciało). Przy pierwszej takiej sytuacji na ekranie pokazuje się samouczek nt. systemów alarmowych - w takiej sytuacji wiesz, że musisz wczytać zapis. Przy misjach patrz również na premię do XP za zrobienie zadania bez wywołania alarmu - nie wiem, jak po polsku się nazywa ten bonus - po angielsku smooth operator. W M10 tej premii nie ma, można tylko dostać ducha, więc nie trzeba się przejmować przeciwnikami w tej misji, a w M13 podjęcie złego wyboru na samym początku zawala trofeum z automatu.

     

    Najlepiej omijać kompletnie przeciwników, bo może być też tak, że nawet jak będziesz daleko od miejsca zdarzenia, ktoś może zobaczyć ciało i wywołać alarm, a Ty nawet nie będziesz o tym wiedział.

    • Like 2

  10. GT Siriondel

    Jeżeli ktoś szuka znajomych do wspólnej jazdy w Forza Horizon 3, to zapraszam. Od przyszłego weekendu również Titanfall 2. No i ogólnie zachęcam do dodania, na pewno z czasem pojawią też inne tytuły do wspólnego grania :)


  11. Fabuła najlepsza w serii? Serio? Fabuła była w tej grze największą kaszaną w całej serii - z Origins włącznie.

     

    Batman AK jest kolejnym dowodem na to, że opowieść zrobiona wokół instrumentu fabularnego, który pozbawia protagonistę kontroli nad sobą, jest do bani. Po zakończeniu misji na początku gry w ACE Chemicals nie ma już w tej grze historii do śledzenia - normalnej fabuły, która miałaby rozwinięcie, ciekawy rozwój wypadków, jakąś ewolucję bohaterów, zwroty akcji. Zamiast tego gracz obserwuje zwyczajnie dobijanie leżącego - co się w grze nie dzieje, czego Batman nie chciałby zrobić - przegrywał, bo TRUCIZNA. Jeden instrument, który rujnuje cały konflikt, bo Batman tak naprawdę nie był w stanie z tym wygrać od początku. Pod koniec gry byłem już tym badziewiem zmęczony - mówiłem do siebie - "tak, Scarecrow, znowu wygrałeś, znowu trucizna zadziałała, daj sobie spokój z głupimi monologami".

     

    W poprzednich częściach fabuła była znaczniej lepiej zrobiona - rozwój wydarzeń miał ręce i nogi, złoczyńcy rzucali Batmanowi kłody pod nogi, ale ten za pomocą swoich mocnych stron wychodził z opresji. Obserwowaliśmy bohatera, który ma kontrolę nad swoimi czynami, więc opowieść była ciekawa i dynamiczna. W AK jest nudna i ślamazarna. Drugi wątek - z wewnętrzną walką Batmana - mógłby być dobry, gdyby nie fakt, że do zakończenia manifestuje się tylko jeden raz. O żałośnie zaprezentowanych postaciach nawet nie chce mi się za wiele pisać. W AC chociażby złoczyńcy - nie tylko z pierwszego planu - wyróżniali się swoimi charakterystycznymi stylami bycia i psychozami, na których "żerował" Batman. W AK wątki Two-Face'a, Pingwina i Riddlera zostały wręcz zarżnięte i sprowadzone do żałośnie słabych fabularnie misji pobocznych, a od strony rozgrywki to jedynie banki były ciekawe.

     

    Na koniec podam jeszcze dwa punkty, które dobijają tę "fabułę":

    • Zalążek fabularny miał być taki, że Scarecrow zbiera całą ekipę razem, żeby pokonać Batmana, ale w ogóle tego nie ma. Jest nuda.
    • Arkham Knight jest absolutnie najgorszym, najbardziej pustym antagonistą w historii serii Batman: Arkham. "Zwrot akcji" wydarzył się za późno, więc był bezcelowy, nie zbudowano do niego w fabule żadnego napięcia, szczególnie że tożsamość gościa można było odgadnąć do połowy gry.

    Jedynym dobrym elementem opowieści są "spotkania" Batmana z jego "drugą połówką", ale ich wartości dodanej znacznie umniejsza fakt, że nie popychają fabuły naprzód i służą jedynie jako przerywniki.


  12. Wiatrak w moim również terkocze, ale nie na tyle głośno, żeby zwracało moją uwagę (na pewno ciszej, niż na tym filmiku albo innych). Poza tym gram w słuchawkach, to w ogóle nic nie przechodzi. Natomiast również o tym poczytałem i MS przyznaje się do problemu. Serwis zajmuję się tą usterką bez gadania. Sam może i bym odesłał, ale za dużo mam teraz do nadrobienia.

     

    Nie chcę złośliwie wieszać psów, ale znów przychodzi mi na myśl porównanie z Sony. Ledwo słyszalny wiatraczek w XO - zbyt głośna praca konsoli - nie ma problemu z serwisem, przecież ma być bezgłośnie. W PS4 odpala się silnik rakietowy - nie naprawimy, bo to jest normalne funkcjonowanie sprzętu, abo przyślą jakiegoś refurba w zamian. Co za łby.


  13. Czy mogę kupować gry z BC prosto na XO z Marketplace? Wybieram grę i na jej stronie znajduje się przycisk "See price". No więc klikam go, przycisk zmienia się na "Working", ekran się przyciemnia i tak zostaje, nic się nie dzieje. Tak powinno być? Mam dodaną kartę. Czy powinna być dodana na X360, a może to problem z regionem?


  14. Haha, co za bzdura. Sony oczekuje, że Bethesda sprawdzi każdego moda przed upublicznieniem? Toż to jest śmiech. Bezmózgi chyba nie wiedzą, o co chodzi w modach. Użytkownicy dostają dowolność, robią sobie co chcą i instalują co chcą. Bethesda nie musi mieć nic do tego.

     

    Sony jest dla mnie zgrają śmieci, którym z braku konkurencji w dupach się przewróciło jakiś czas temu. Mody do Fallouta i Skyrima? Nie. EA Access? Nie. Cross-network multiplayer? Nie. Jak dobrze, że w ostatniej chwili opuściłem ten statek #4thefrajers.

     

    Zobaczymy za kilka lat, jak wyjdzie nie żaden remaster, tylko nowiutki tytuł od Bethesdy, czy to nowy Fallout czy Elder Scrolls i od pierwszej zapowiedzi będzie, że mody na start na wszystkich platformach oprócz tych od Sony. Zobaczymy, czy dalej ŚmiećStation będzie drukować kasę jak teraz.


  15. Dzięki za odpowiedzi, tylko @SephiroT , mi właśnie chodziło o płyty. Czy na XO nie ma takich cyrków jak kiedyś były na PS3, że nie było w ogóle angielskiej wersji na płycie. Co do cyfrówek to nie miałem wątpliwości, biorąc pod uwagę możliwość operowania regionami.


  16. Panowie, czy z wersjami językowymi gier jest tak samo, jak na ZłomStation 4? Mój XO dotrze do mnie dopiero za 3 tygodnie, ale już teraz chcę sobie wszystko co potrzebne kupić - headset, Eneloopy do pada, subskrypcję Gold... a także nowego Deus Exa. Jeżeli chcę mieć pełną angielską wersję, muszę szukać specjalnej wersji z zagranicznej dystrybucji, czy jak ustawię dash na angielski, to gra będzie w takim samym języku?


  17. Dzięki za szybkie odpowiedzi! @pablos_83 Naaah, już się nastawiłem na S, nie chcę brać starego modelu, kiedy nowy - w przeciwieństwie do PS4 Slim - jest jednak jakimś ulepszeniem w stosunku do pierwowzoru. Jak widać decyzja o zakupie sprowadza się do cierpliwości - brać szybciej aby mieć na już, albo poczekać, przemęczyć się, ale ostatecznie wyjść na tym lepiej.

     

    Właśnie ów Komputronik ma dobry bundle za niecałe 1500 złotych z FIFĄ 17 (którą od razu bym opchnął i odzyskał chociaż stówkę) i Forzą Horizon 3 - a to Forza jest jest jednym z głównych powodów, dla którego przechodzę do obozu wroga. Minus taki, ze cały miesiąc bez konsoli, a nowy Deus Ex już mnie wzywa do siebie w snach ;)


  18. Drodzy Panowie, ZłomStation 4 sprzedane. Od razu mi ulżyło, czas wobec tego rozejrzeć się za XONE. Naturalnym krokiem wydaje się dla mnie zakup wersji S, nie ma co się rozdrabniać i brać starego grubaska . I tu mam do Was pytanie - podobno konsola premierę w Polsce już dawno ma za sobą, a wszędzie w internecie tylko te bundle z FIFA 17 i oczywiście w przedsprzedaży. Do tego co sklep to inna data "premiery", np. Sferis podaje 21 Września, a Komputronik 28 Września. Skąd taka sytuacja? Czy znacie może jakieś magiczne miejsce w Polsce, w którym mogę kupić samą eSkę?


  19. O 15.08.2016 o 12:24, graqzu napisał:

    The Night Of  - do pewnego momentu było bardzo ciekawie, po 4 i 5 odcinku czuje się jakbym oglądał kolejny serial o więzieniu. Z czystej ciekawości dokończę, ale dla mnie autorzy w pewnym momencie nie mieli pomyslu czym zapchać kolejne odcinki. 

    Muszę się z tym zgodzić. Serial zapowiadał się jako swego rodzaju analiza nowojorskiego systemu prawnego, pierwsze dwa odcinki pokazywały na chłodno te wszystkie szczegóły sprawy, procedury, pracę policji... a potem coś się zmieniło i serial zszedł zdecydowanie za mocno na to więzienie, którego w ogóle nie chce mi się oglądać. Nadal bardzo podoba mi się styl serialu, low-light cinematography, ogólna ślamazarność i postać Jacka Stone'a, ale za dużo scen w pudle, a za mało rozwiązywania tajemnicy.


  20. Chociaż moje ZłomStation 4 jest już wystawione na co większych internetowych żydowniach, odłączone i spakowane, postanowiłem na wieść o tej "becie" jeszcze je wyjąć i sprawdzić, co też Respawn graczom przygotował.

     

    Powiem krótko - jest MOC! A teraz powiem długo. Cóż za rewelacyjna rozgrywka - niemalże dokładnie to, czego oczekiwałem. Nie rozumiem narzekania na celowanie - mi tam się celuje bardzo dobrze. Gra została ciupkę spowolniona, szczególnie jeśli chodzi o tytanów - ale może to i dobrze, takie gówno jak ilość dashów nie powinno być czynnikiem decydującym o tym, który tytan jest najlepszy. Starcia 1v1 emocjonujące i soczyste. Gunplay jest po prostu... no właśnie taki, jaki chciałem. Ta sama genialna mechanika ruchu, która razem z tytanami tak bardzo wyróżnia tę pozycję. Łatwo się pogubić w tym bieganiu na wszystkim i skakaniu po wszystkim, naprawdę trzeba treningu na zapoznanie ścieżek i ogarnięcie, jak ustawić kamerę, żeby pilot zawsze wykonał pożądany manewr. Uwielbiam to. Cała otoczka około-rozgrywkowa również wygląda świetnie - pomysł na postępy w karierze i odblokowywanie nowych zabawek, jest jakaś personalizacja (mi tam kolorki obojętne, ale jak już są, to niech będzie tego sporo - mam nadzieję, że tutaj mamy tylko fragment tego systemu), system tych Networków na "papierze" wygląda aż za dobrze, także jestem ciekaw, jak się sprawi w praktyce.

     

    Problemy z dobieraniem graczy? Osobiście nie miałem żadnych, przeciwnie wręcz - byłem zaskoczony, jak szybko i sprawnie dobiera mi rozgrywkę, do tego w jakimś wczesnym teście. Nie przesadzam, nie żartuję, nie cukruję. Pomiędzy meczami w ciągu trzech godzin nie spędziłem więcej, niż 30 sekund (łącznie). Każdy mecz toczył się płynnie, bez lagów, od początku do końca. Połączony byłem z jakimś Data Center w Belgii, pokazywało ping 32 ms.

     

    Dawno nie byłem tak zadowolony z gry wideo - dawno nie miałem tak, żebym mógł powiedzieć: właśnie tego dokładnie chciałem.

     

    Idealnie oczywiście nie jest. Mimo zachwytów mam kilka mniejszych uwag do gry:

    • Zdrowie pilotów mogłoby być większe. Tak odrobinkę. Teraz jest prawie idealnie (czyli nadal bardzo dobrze), ale gdyby o ten malutki fragment wydłużyć pojedynki, rozgrywka jeszcze bardziej by na tym zyskała.
    • Tzw. UI feedback jest do mocnej poprawy. W jedynce zdrowie wrogich tytanów było lepiej widoczne, a teraz to czasem nie wiem, czy w ogóle coś zrobiłem czy nie. Postęp do następnego tytana pokazywał się na środku ekranu, tak było również lepiej. Poprzednia część pokazywała też, ile poszczególne drużyny miały gotowych / aktywnych tytanów łącznie. Użyteczna informacja, chciałbym mieć ją z powrotem. No i ta linka - wszystko fajnie, ale ni ch*** nie wiadomo, jaki ma zasięg, jak zrobić z niej dobry użytek itp. Jakieś wskaźniki w UI powinny być. Jak w Just Cause choćby - celownik zmieniał się odrobinę, kiedy wskazywało się miejsce, w którym można się zaczepić.
    • Obecny system zrzucania tytanów nie jest zły, ale chyba wolałem ten z jedynki - czyli na czas i skracanie za ranienie wrogów / objective. Idealnie nagradzał aktywnych graczy, a kamper musiał czekać całe wieki, co często odstraszało od takiego stylu rozgrywki. Nowy system ma co prawda swoje dobre pomysły (duży boost za grę pod objective, lepsza mechanika rodeo, ostatnie kilkanaście % do tytana spada w trakcie braku aktywności), ale czasówka jednak lepsza. Inb4 narzekania cieniasów, że teraz w ogóle nie mogą doczekać się tytana.
    • Radar mógłby pokazywać - również tak jak w poprzedniczce - gdzie iść, żeby znaleźć guza. Nie jest to jakiś wielki ból, bo jak się gra objective, to wiadomo gdzie iść - jednak pomiędzy falami zadań są przerwy, w trakcie których czasem się biega i nic się nie dzieje.
    • Z tego co zauważyłem, tytani mają nieodnawialną tarczę. Szkoda - taki system odbiera aspektu taktycznego walce tytanów i robi się albo puszczanie potshotów, albo chaotyczna jatka kto pierwszy padnie. Efektowne i taktyczne walki tytanów zakończone epicką fatalitą są teraz rzadkim przypadkiem, a nie stałym fragmentem każdego meczu.
    • Ja chcę moje burn cards! A nie jakiś tam boost jako część loadoutu.

     

    Kiedyś do minusów doliczyłbym naturalnie niemożność przestawienia w menu gry tych tandetnych triggerów na L1 / R1... ale ponieważ za tydzień wkraczam do zielonego świata, skończą się dla mnie takie głupie problemy :24_stuck_out_tongue:

     

    Bardzo przyjemnie obserwuje się w tej grze klasyczny kryzys wieku dziecięcego i graczy, którzy nie kumają za szybko zasad gry. W bounty hunter ludzie nie składają w banku swoich zarobków (i co za tym idzie, tracą je przy śmierci zamiast przysłużyć się drużynie), albo ogólnie chcą robić sobie TDM zamiast grać pod objective - a potem słyszę w słuchawkach narzekania gościa, że on tytana nie ma. Ja wpadam na A lub B, a po minucie już mam first to fall i zaczyna się zabawa. Na koniec meczu typek ma score 1000 na 32 fragi, ja mam score 2700 na 13 fragów.

     

    Już w pierwszym meczu spotkałem kampera, który usilnie usadzał się na wieżach na tej dużej mapie i szukał tutaj Call of Duty czy innego BFa... więc ja - człowiek, który nie lubi snajperek z FPSach - postanowiłem odpowiedzieć ogniem na ogień. Wyjąłem obce mi narzędzie, czyli snajperkę i po tym, jak zdjąłem gościa 5 razy, poddał się i zaczął normalnie grać. Zero świadomości otoczenia. To był jedyny przypadek, potem już ani razu nie widziałem snajperki :thumbsup:

     

    Titanfall 2 zapowiada się rewelacyjnie. Ta "beta" tylko utwierdza moją decyzję o premierowym zakupie.

    • Like 4

  21. Właśnie wróciłem z Suicide Squad. Podobnie jak z Deadpoolem - nie żałuję głównie dlatego, że miałem vouchery do kina. Gdybym miał zapłacić cenę z biletu za obejrzenie tego filmu - 37 złotych - to czułbym się znacznie gorzej.

     

    Nie jestem jednak zawiedziony samą produkcją, bo nie miałem w sumie żadnych oczekiwań. Nie zmienia to jednak tego, że film jest bardzo słaby. Mam wrażenie, że więcej kasy poszło na zrobienie fikuśnych kolorowych napisów końcowych, niż na całą resztę. Film zmontowany był chyba przez gościa na mocnych pigułach - niesamowity bałagan, kolejność scen sprawia wrażenie wybranej losowo. To jest największa obraza, ale nie jedyna. Pokazane motywy w ogóle nie oddają uniwersum DC, fabuła po prostu śmieszna, koncepcje na scenariusz w ogóle nie przemyślane, tak jakby zostały zrealizowane pierwsze lepsze głupoty, które przyszły Ayerowi do głowy. Zdecydowanie za mało Jokera. Smith i Robbie jakoś to ciągną, sympatyczna gościnna wizyta Batmana, ale to za mało. Teksty w filmie tak bardzo zwyczajne, zero dobrych punchline'ów, lekko się uśmiechnąłem całe trzy razy. Pierwsza godzina filmu była absolutnie najgorszą, jaką spędziłem w życiu w kinie.

     

    Najbardziej jednak nie podobało mi się to usilne mieszanie poważnego kina z komiksową lekkością. To tylko wywołuje zażenowanie, kiedy film sprawia wrażenie, jakby chciał brać sam siebie na serio na siłę, ale nie wychodzi. Prawie zawsze z tego wychodzi lipa - jakby Ayer zrobił jazdę bez trzymanki od początku do końca, to może i miałoby to ręce i nogi, skoro poważne podejście à la trylogia Nolana nie wchodziło w grę. A tak to nawet nie wiadomo, dla kogo jest ten film. Wyeksponowanie perspektywy złoczyńców? Nie. Odmiana do typowego filmu o superbohaterach? Nie. Gratka dla fanów DC? Na pewno nie. Przyjemny i lekki film rozrywkowy w sam raz na wakacje? O boziu, tym bardziej nie.

    4/10.


  22. 2 godziny temu, kill napisał:

    Jak ktoś oglądał The River niech mi powie, czy cały serial jest utrzymany w konwencji z pierwszego odcinka? Tzn

    Kolo nie gada ze zmarłymi postaciami z książek, tylko z manifestacjami zmarłych ludzi, których śmierć nie została przez niego wyjaśniona. No ale wiem o co chodzi i tak - dzieje się to od początku do końca, jego stan psychiczny jest jednym z głównych wątków. No specyficzny temat.

     

    Co do Banshee natomiast, to nigdy nie napisałem na temat tego serialu ani słowa, bo nie mogę w niego wejść. Spośród klimatów, które w ogóle mi nie leżą, ten serial byłby na pierwszym miejscu. Poziom groteski w tej produkcji przyprawia mnie o zgrzytanie zębami, a jeśli dodać do tego fakt, że nie lubię akcji / strzelanin / walk w serialach, to pozostało mi ominąć ją szerokim łukiem. Ale to tylko ja :24_stuck_out_tongue:

     

    Tymczasem właśnie kończę oglądać American Crime Story: The People v. O. J. Simpson - pierwszy sezon z planowanej antologii na temat głośnych amerykańskich procesów. Jak sam tytuł mówi, sezon skupia się na sprawie okrzykniętej mianem Trial of the Century i uważanej za ojca gatunku Reality TV - w 1994 roku futbolista i celebryta O. J. Simpson zostaje oskarżony o zamordowanie swojej byłej żony i jej znajomego. Temat był bardzo głośny, 20 lat temu cały kraj od tego huczał, transmisje na wszystkich kanałach cały czas, ludzie na ulicach, przerwano nawet z jego powodu transmisję z finałów NBA. Cały serial pokazuje faktyczną historię od zdarzenia, przez zatrzymanie i proces, aż do werdyktu. Większość scen dzieje się na sali sądowej albo w prokuraturze i to jest klimat, który najbardziej lubię. Serial trzyma się faktów, prawdziwe postacie związane z procesem są rewelacyjnie przedstawione, a obsada jest gwiazdorska (laureat Oscara Cuba Gooding Jr w roli Simpsona oraz John Travolta w roli jednego z jego prawników, między innymi). Nie ma tutaj fabularyzowania ani dramatyzowania, tylko proces oraz odwieczny problem podziału rasowego w USA, który odegrał w tej sprawie wielką rolę. Skomplikowana, ale bardzo satysfakcjonująca produkcja. Jednak, jak ktoś jest uprzedzony "bo hameryka i o czarnuchach nie będę oglądał", to raczej nie wejdzie.

     

    A jak skończę, to chyba nie wytrzymam i zabiorę się za The Americans. Pierwszy sezon już czeka na dysku, może jakoś znajdę czas na wszystkie cztery. Idealny dla mnie szpiegowski thriller / dramat, z tego co wyczytałem na temat tej produkcji.

    • Like 1

  23. Jak już wszyscy czytelnicy tematu wiedzą, serialowe lato mamy nie z tej planety.

     

    Mr. Robot - na pierwszy sezon kląłem i podtrzymuję opinię, ale dwa pierwsze odcinki drugiego sezonu bardzo mi się podobały. Toż to jest zupełnie inny profil produkcji i świetne połączenie gatunków. Elliot nie jest już ćpunem z problemami psychicznymi wsadzonym w serial, w którym nie wiadomo o co chodzi - tylko gościem, który próbuje się podnieść z klęczek, a jego konflikt z drugą świadomością zapowiada się nieludzko dobrze. Co ten Rami Malek robi na ekranie - po prostu świetne. Pierwsze skrzypce gra wysokiej jakości dramat psychologiczny bez niepotrzebnego udawania czegoś innego, balans wątków jest perfekcyjny. Scena ze spaleniem kupy kasy na ulicy zrobiła na mnie wielkie wrażenie.

     

    Stranger Things  - jest to klimat, którego tak naprawdę dobrze nie znam i nie czuję tej "nostalgii", o której widzowie piszą w internecie, ale nie przeszkadza mi to w doskonałej zabawie z tym serialem. Może to i lepiej nawet - najmniejsze jumpscare'y działają na mnie aż za mocno i choć nie wszystkich bohaterów polubiłem, to wszystkich ogląda się bardzo przyjemnie. Atmosfera nadnaturalnej tajemnicy kojarzy mi się trochę ze starym The X-Files, ale to w sumie tyle - ani Goonies, ani ET, ani dzieł Spielberga z tamtych czasów nie znam. Muzyka bardzo dobra, opowieść również, nie mogę się doczekać końca, ale dawkuję sobie po odcinku dziennie.

     

    Oprócz tego mamy The Night Of, którego jeszcze nie zacząłem, ale to jest priorytet zaraz po Stranger Things, a do tego obejrzałem River i z kapci nie wyrwało, ale oglądało się przyjemnie - sześć godzin dobrze spędzone. Postać Thomasa Creama najbardziej mi się podobała.

     

    A co mamy w kolejnych miesiącach? Same dobre rzeczy.

    - Narcos (drugi sezon, 2 Września)

    - StartUp (6 Września, nowy serial dramatyczny z Martinem Freemanem)

    - Gotham (trzeci sezon, 19 Września - dzień po rozdaniu nagród Emmy - Jimmy Kimmel będzie hostem)

    - Designated Survivor (21 Września, dramat polityczny z Kieferem Sutherlandem, IMO najbardziej obiecująca premiera sezonu)

    - MacGyver (23 Września, ale chyba nie ma co sobie robić nadziei)

    - Frequency (5 Października, nowy serial kryminalny z motywem sci-fi)

    - Chance (19 Października, nowy thriller psychologiczny z Hugh Laurie w roli głównej)

    - Undercover (17 Listopada, nowy serial prawniczo-kryminalny od BBC)

    - The Affair (trzeci sezon, 20 Listopada)

    - Shut Eye (7 Grudnia, nowy dramat od kilku mniej znanych producentów Breaking Bad)

     

    A to są tylko produkcje, którymi osobiście będę zainteresowany. Oprócz tego ma powrócić genialny The Fall, a na zimę opóźniony o dwa miesiące Homeland oraz Sherlock. Ponadto chciałbym obejrzeć Orphan Black, The Shield, The West Wing oraz The Americans, ale na wielosezonowe produkcje czasu już nie starczy, a szkoda :38_worried: Za krótkie te doby.

     


  24. Ja już postanowiłem - ogrywam Ratcheta oraz Krew i Wino, po czym wymieniam ZłomStation4 na XB1. Chciałbym wyrobić się do końcówki Sierpnia, żeby Deus Exa nowego ogrywać już na konsoli MS. Nawet już teraz bym zaczął szukać chętnego - gdyby nie to, że na PS4 mam po prostu swoje zapisy z Wiedźmina i na nich chcę dokończyć zabawę.

     

    Dwa lata Sony mydliło mi oczy i robiło ze mnie frajera, w końcu zastanowiłem się i stwierdziłem, że trzeba olać trofea i sentymenty, szczególnie kiedy na horyzoncie nic ciekawego, God of War wygląda żałośnie - a w ogóle ten wspomniany horyzont to może na 2018 dotrze. Z XB1 od razu wpadam na Gearsy i Forzę. Po dziurki w nosie mam gównianego pada, gównianego plusa, gównianego online i party chatu, który działa chyba wg humorów Kaza. Zmieniam konsolę na taką, która ma normalnego pada co działa dłużej niż jeden wieczór, która ma działające jak należy usługi sieciowe i można włączyć 2SV, zmienić gamertaga i region (ponad siły inżynierów Sony), której twórcy nie robią kretyna z konsumenta i nie chcą doić podwójnie za już wydane gry, na której będzie w co grać, która ma wartą pieniędzy subskrypcję premium + EA Access, które wg Sony jest usługą tak słabą, że musi swoich klientów przed nią chronić.

     

    PS3 było za swoich czasów sto razy lepszym sprzętem, niż PS4 jest za swoich czasów, czyli teraz.

    • Like 7
×