Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Tak jak kiedyś Pela pisał o tych stukach, to g27 je ma. Ja ich już nie słyszę bo latam na słuchawkach i przy normalnej jeździe tego nie mogę wyłapać. Posiadacz tej kiery niech wyjedzie na pobocza, szuter lub śnieg i wtedy usłyszy maszynę do szycia. Ale coś za coś, dzięki temu mechanizmowi G27 jest kierownicą mająca najmniej oporów mechanicznych, przez co przy szybkiej kontrze nie ma odgłosu piłowania.   
Co do t500 rs, to miałem ją kilka dni. Kupiłem powystawową po świetnej cenie, kiedy moja g27 padła. Jak dla mnie, to jest przepaść miedzy t500 a g27. Na pewno większa niż między DFGT a G27.
Po podłączeniu miałem wrażenie, że mam włączone coś zupełnie innego niż GT5, a przez parę kółek byłem sporo wolniejszy.

Laker, a co do mojej sytuacji z Ziemniakiem widocznej na zdjęciach, to prosiłem o wypowiedzenie się po obejrzeniu powtórki. Przez wyrzucenie z pokoju nie mam niestety takiej możliwości. Fajnie jak by mógł ktoś wrzucić te zdarzenie w formie krótkiego filmiku. Było to na pierwszym zakręcie i prawdopodobnie na 2 okr. 

Edytowane przez piotras3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie, to jest przepaść miedzy t500 a g27. Na pewno większa niż między DFGT a G27.

Wnioskuję ze skoro już nie masz t500rs to według ciebie jest gorsza niż g27...czy źle zrozumiałem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotras, co do Twojej sytuacji z ziemniakiem, to była podobna do mojej z Remigio. Popełniliśmy obaj błąd. Ja uderzyłem w Ferrari, a Ty w Audi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem cienglasz czy jeździłeś kiedyś czymś na poziomie G25 (sorry teraz doczytałem że jeździłeś :) ), ale to są zupełnie inne wrażenia...niż pad...i bynajmniej nie chodzi o czas.. bo zdaje się że można pojechać tym samym tempem (a kiedyś ktoś napisał że padem jedzie szybciej) no ale wrażenia / realizm jest zupełnie inny...bez porównania. A jak bym miał porównywać to przychodzi mi tylko stare: jedzenie loda albo lizanie go przez szybę :)

No właśnie z tym lizaniem przez szybę to historia jest taka, że ja cały czas myślałem, że jak wreszcie dopadnę kierownicę to będzie ekstaza. Nastawiłem się na zakup a w sumie w międzyczasie Pleb pożyczył mi na weekend swoją G27. Stwierdziłem, że to dobry sposób na złapanie zajawki i przyspieszenie zakupu a tymczasem...czar prysł. Jeździ się fajnie, nie powiem (Pleb ma jeszcze fachowy stojak na cały sprzęt) ale mimo wszystko próg wejścia jest dla mnie zbyt duży. Mówiąc inaczej, nie widzę sensu w jego pokonywaniu. Pisałem o przyzwyczajeniach: od dawien dawna w gry wyścigowe grałem na joysticku (czasy Vrooma czy trylogii Lotus na Amigę), klawierce (Colin 2.0 na PC) czy wreszcie padzie (od pierwszego GT na PSX). Stwierdzam, że to urządzenia, które mi w zupełności wystarczają i - co najważniejsze - muszą wystarczyć. Kupując kierownicę nie zamienię salonu i telewizora w auto - to i tak będzie mniejsza lub większa umowa  :) Powiem nawet więcej: zakup kierownicy wydaje mi się lizaniem przez szybę, w przypadku tradycyjnego kontrolera nikogo nie oszukuję i nie próbuję przekonać się na siłę do tego, że w zasadzie jadę autem. I nie, nie poddaję w wątpliwość Waszej podjarki i Waszych zakupów bo potrafię je zrozumieć. Ja nie mam fazy. Dajcie mi się przejechać prawdziwym Porsche bądź Lambo, posłuchać silnika za plecami, poczuć przyspieszenie - wtedy szyba pęka :) Jeździłem kiedyś gościnnie Acurą NSX i wrażenie niezapomniane. Może to przekłada się na mój odbiór... 

 

Kto wie, jeśli czasy się zmienią, dzieci dorosną i stracę zapał na inne aktywności - może w domu pojawi się kierownica, niekoniecznie z myślą o mnie (GT to już ulubiona gra mojego starszego ale na razie jeździ tylko po owalach i wydaje ciężko zarobione kredyty na fury, którymi nie przejedzie nawet kilometra :biggrin:). Inna sprawa, że w sumie kontroler nieważny o ile wykręca się choć poprawne czasy i jeździ w fajnym gronie. Dlatego obecnie poniedziałek i piątek to obecnie stałe punkty mojego tygodnia :)

Edytowane przez cieglo
  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pela, na odwrót. T500 jest mega, ale ja tak jak wspomniałem kupiłem powystawową i niestety mimo zapewnień, że jest w idealnym stanie taka nie była. Miała pęknięcie na łączeniu obudowy(tak jakby ktoś podważał przy otwieraniu) losowo nie działającą kalibracje i luzy. Dzięki Gt planet wyeliminowałem luzy, ale reszta mnie zaniepokoiła i mimo 12 miesięcy gwarancji(od sprzedawcy) dałem sobie spokój. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie z tym lizaniem przez szybę to historia jest taka, że ja cały czas myślałem, że jak wreszcie dopadnę kierownicę to będzie ekstaza. Nastawiłem się na zakup a w sumie w międzyczasie Pleb pożyczył mi na weekend swoją G27. Stwierdziłem, że to dobry sposób na złapanie zajawki i przyspieszenie zakupu a tymczasem...czar prysł. Jeździ się fajnie, nie powiem (Pleb ma jeszcze fachowy stojak na cały sprzęt) ale mimo wszystko próg wejścia jest dla mnie zbyt duży. Mówiąc inaczej, nie widzę sensu w jego pokonywaniu. Pisałem o przyzwyczajeniach: od dawien dawna w gry wyścigowe grałem na joysticku (czasy Vrooma czy trylogii Lotus na Amigę), klawierce (Colin 2.0 na PC) czy wreszcie padzie (od pierwszego GT na PSX). Stwierdzam, że to urządzenia, które mi w zupełności wystarczają i - co najważniejsze - muszą wystarczyć. Kupując kierownicę nie zamienię salonu i telewizora w auto - to i tak będzie mniejsza lub większa umowa  :) Powiem nawet więcej: zakup kierownicy wydaje mi się lizaniem przez szybę, w przypadku tradycyjnego kontrolera nikogo nie oszukuję i nie próbuję przekonać się na siłę do tego, że w zasadzie jadę autem. I nie, nie poddaję w wątpliwość Waszej podjarki i Waszych zakupów bo potrafię je zrozumieć. Ja nie mam fazy. Dajcie mi się przejechać prawdziwym Porsche bądź Lambo, posłuchać silnika za plecami, poczuć przyspieszenie - wtedy szyba pęka :) Jeździłem kiedyś gościnnie Acurą NSX i wrażenie niezapomniane. Może to przekłada się na mój odbiór... 

W pelni siee zgadzam jesli chodzi o granie ale uwierz mi ze nie trzeba lambo w realu zeby poczuc adrenaline wystarczy fajna trasa jak np moja codzienna do pracy tzn. Westport-louisbourgh w irlandii i nie wazne czy to 206 1.1 czy prelude czy focus 1.4 bo jazda na limicie daje kopa zawsze :)

Kto wie, jeśli czasy się zmienią, dzieci dorosną i stracę zapał na inne aktywności - może w domu pojawi się kierownica, niekoniecznie z myślą o mnie (GT to już ulubiona gra mojego starszego ale na razie jeździ tylko po owalach i wydaje ciężko zarobione kredyty na fury, którymi nie przejedzie nawet kilometra :biggrin:). Inna sprawa, że w sumie kontroler nieważny o ile wykręca się choć poprawne czasy i jeździ w fajnym gronie. Dlatego obecnie poniedziałek i piątek to obecnie stałe punkty mojego tygodnia :)

No właśnie z tym lizaniem przez szybę to historia jest taka, że ja cały czas myślałem, że jak wreszcie dopadnę kierownicę to będzie ekstaza. Nastawiłem się na zakup a w sumie w międzyczasie Pleb pożyczył mi na weekend swoją G27. Stwierdziłem, że to dobry sposób na złapanie zajawki i przyspieszenie zakupu a tymczasem...czar prysł. Jeździ się fajnie, nie powiem (Pleb ma jeszcze fachowy stojak na cały sprzęt) ale mimo wszystko próg wejścia jest dla mnie zbyt duży. Mówiąc inaczej, nie widzę sensu w jego pokonywaniu. Pisałem o przyzwyczajeniach: od dawien dawna w gry wyścigowe grałem na joysticku (czasy Vrooma czy trylogii Lotus na Amigę), klawierce (Colin 2.0 na PC) czy wreszcie padzie (od pierwszego GT na PSX). Stwierdzam, że to urządzenia, które mi w zupełności wystarczają i - co najważniejsze - muszą wystarczyć. Kupując kierownicę nie zamienię salonu i telewizora w auto - to i tak będzie mniejsza lub większa umowa  :) Powiem nawet więcej: zakup kierownicy wydaje mi się lizaniem przez szybę, w przypadku tradycyjnego kontrolera nikogo nie oszukuję i nie próbuję przekonać się na siłę do tego, że w zasadzie jadę autem. I nie, nie poddaję w wątpliwość Waszej podjarki i Waszych zakupów bo potrafię je zrozumieć. Ja nie mam fazy. Dajcie mi się przejechać prawdziwym Porsche bądź Lambo, posłuchać silnika za plecami, poczuć przyspieszenie - wtedy szyba pęka :) Jeździłem kiedyś gościnnie Acurą NSX i wrażenie niezapomniane. Może to przekłada się na mój odbiór... 

 

Kto wie, jeśli czasy się zmienią, dzieci dorosną i stracę zapał na inne aktywności - może w domu pojawi się kierownica, niekoniecznie z myślą o mnie (GT to już ulubiona gra mojego starszego ale na razie jeździ tylko po owalach i wydaje ciężko zarobione kredyty na fury, którymi nie przejedzie nawet kilometra :biggrin:). Inna sprawa, że w sumie kontroler nieważny o ile wykręca się choć poprawne czasy i jeździ w fajnym gronie. Dlatego obecnie poniedziałek i piątek to obecnie stałe punkty mojego tygodnia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

laker: coś cytowanie szwankuje u Ciebie :) Popełniasz już recydywę. Co miałeś na myśli? :)

 

Wczoraj się nie zebrałem by pojeździć więc zostaje mi bezpośrednia godzinka przed wyścigiem. Na czym w końcu stanęło? Ile okrążeń? Jedziemy nocą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotras, stuki podczas jazdy po szutrze to akurat ma każda kiera od logitecha.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotras, stuki podczas jazdy po szutrze to akurat ma każda kiera od logitecha.

Tak tylko g25 stuka a g27 łomocze ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pojeździłem wczoraj, pobawiłem się. Jeżeli zimą będę się dalej bawił w ściganko, to kupię T500, tym bardziej, że jest "tylko" 80 funtów droższa od G27. Na razie jednak zostaje przy mojej kochanej DFGT, bo za 70 funiaczy nie ma lepszej kiery, a po delikatnym tuningu (nakładki na pedały, obita kiera i konkretny zespawany stojak z fotelem wyjętym z MG) nie czuję jakiejś specjalnej potrzeby posiadania G27.

 

Miałem wbić na trening, ale nie byłem u siebie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie mam pytanko , znalazłem w necie oferte  G27 za 200zł!:)  Atakować czy to raczej jakaś wtopa?  Najczęściej chodzi po ok. 1000zł , czasami po 800zł tak jak teraz patrzę. Mam jakieś 1000zł budżetu no może 1200 a moja stara dobra DFGT już mnie trochę wkurza. Ciągle hamulec mi się odzywa:( Także dzisiaj ostatni, pożegnalny wyścig na DFGT:) mam nadzieję, a dalej .. G27?  Czy może T500? Mówicie że jest wyraznie lepsza od G27?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma porównania z g27 i jezeli masz budżet 1200zl to mozna by sie już pokusić o T500. Dla mnie to jednak było już za dużo, zwłaszcza że po sprzedaży DF Pro dołożyłem niecałe 500zl do G27.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A i jeszcze w temacie jazdy na padzie. Zupełnie się nie przejmuj Cienglasz , każdy jezdzi jak lubi a w historii GT by Night było kilku bardzo szybkich ścigantów padowych którzy walczyli w ścisłej czołówce. Także da się i na padzie:) A i dodam jeszcze że mój tydzień również składa się z poniedziałku i piątku:)))) a reszta dni im towarzyszy:))))

Do wieczora:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Atakuj T500 jeżeli masz tylko taką opcję. Nie wiem po ile jest w Polsce, w Glasgow G27 za 218$, a T500 za 308$ - dziś rano dzwoniłem i pytałem.

Jakieś porównanie? Po godzinie spędzonej z T500 miałem wrażenie, że trzymam w rękach zabawkę przesiadając się na G27 :P  Z kolei jeżeli masz ofertę za 200zł, to sam bym wziął jeżeli w ogóle działa ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma porównania z g27 i jezeli masz budżet 1200zl to mozna by sie już pokusić o T500. Dla mnie to jednak było już za dużo, zwłaszcza że po sprzedaży DF Pro dołożyłem niecałe 500zl do G27.

No właśnie Matta , mógłbym wydać 1200 ale jak patrzę na G27 za 200zł to się mocno zastanawiam czy nie zaryzykować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za 200zl to pedalow do g27 nie kupisz, wiec jakaś podpucha jak nic. Używana to min 650zł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotras, co do Twojej sytuacji z ziemniakiem, to była podobna do mojej z Remigio. Popełniliśmy obaj błąd. Ja uderzyłem w Ferrari, a Ty w Audi.

Nie popełnilem żadnego błędu!

Jeżdżę na widoku z maski i nie widze co się dzieje za mną(brak wstecznego lusterka)-korzystam z widoku z tyłu ale nie  w zakręcie.

Składam się prawidłowo do zakrętu 90 stopni,na liście jestem przed Tobą nie mam pojęcia że jesteś z boku,w tym miejscu atak nie miał najmniejszych szans powodzenia.Mało tego to jest bardzo dobry przykład jakich manewrów nie powinno się w ogóle  wykonywać.Naprawde nie widze tu absolutnie swojej winy-może reszta się wypowie..

Edytowane przez Remigio

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A i jeszcze w temacie jazdy na padzie. Zupełnie się nie przejmuj Cienglasz , każdy jezdzi jak lubi a w historii GT by Night było kilku bardzo szybkich ścigantów padowych którzy walczyli w ścisłej czołówce. Także da się i na padzie:) A i dodam jeszcze że mój tydzień również składa się z poniedziałku i piątku:)))) a reszta dni im towarzyszy:))))

Do wieczora:)

Ależ ja się nie przejmuję, napisałem, że spływa po mnie :)

 

Remigio: chyba źle zrozumiałeś, z wypowiedzi Yogiego wynika, że wziął winę na siebie :) Uderzył w Ferrari czyli w Ciebie a jego partnerem w zbrodni (na innym aucie) był Piotras. Ja tak to rozumiem. A film, który wkleiłeś jest "prywatny".

Edytowane przez cieglo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Strzałki wskazujące czy ktos jest obok nas, bardzo pomagają w takich momentach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naprawde nie widze tu absolutnie swojej winy-może reszta się wypowie..

 

Bardzo dobry film, cieszę się że go wstawiłeś bo chciałem nawiązać min. do sytuacji takich jak ta.

Jak to widzę? Tak, że oczywiście byłeś z przodu i to Ty miałeś prawo wybrać sobie linię. Według mnie Nerus nie tyle chciał Cię wyprzedzić, co po prostu się tam zmieścić. Jeżeli Cię uszkodził, to wina leży po jego stronie. Ale... Umówmy się. Jest kilka osób w naszym gronie, z którymi jeździłem bok w bok nawet po kilka całych okrążeń i oni nie zamykali mi furtki w taki sposób, choć oczywiście mogli. Mogłeś przecież pojechać tam szerzej (łagodniej) i nic by się nie stało, a patrząc w jakim było to miejscu, to i tak byłbyś w dobrej sytuacji, aby obronić swoją pozycję przynajmniej do końca okrążenia.

W poprzednim evencie miałem kilka takich sytuacji, najczęściej w sprintach i najczęściej z Ziemniakiem, ale nikt nikomu nie zamknął drzwi w ten sposób. Ba, chyba na Mount Panorama przejechaliśmy tak około 4 okrążeń wymieniając się pozycjami po 2 razy na jednym kółku, dołączając opóźnione hamowanie i "nie szczypanie się" ze sobą :P  Jeszcze lepszym przykładem jest Monako, gdzie jechaliśmy tak w 5 osób (Pela, Nervus, Yogi, Jaski, ja) przez jakieś 10 kółek, także można  ;)

Podsumowując: Nervus jedzie inną linią i musi ciasno wziąć zakręt, nie ma innego wyjścia. Ty zamykasz mu drogę, a na hamowanie jest za późno. Wedle zasad CRC i GTbN jego wina, tyle że ją sprowokowałeś. 

 

edit. Przeskoczyło na następną stronę, więc flmik w cytacie.

Edytowane przez lalek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do sytuacji z toru się nie wypowiem, dla mnie zasady CRC są zbyt łaskawe dla jadących z przodu, nawet wolniej. Ale to moja opinia.

 

Co do DF - polecam(bo testowałem) wsadzenie piłeczki do squasza pod pedał hamulca. Daje progresje, odczucia są zasadniczo inne.

Co do różnicy cen - u nas T500 to niewyjęte 1500zł, 50% więcej niż G27. Warto tyle dokładać?

 

 

Zapomniałem o najważniejszym - nie będzie mnie dzisiaj, więc szerokości.

Edytowane przez plebann

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na allegro jest obecnie oferta za niecałe 1200zł i za tą cenę warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podsumowując: Nervus jedzie inną linią i musi ciasno wziąć zakręt, nie ma innego wyjścia. Ty zamykasz mu drogę, a na hamowanie jest za późno. Wedle zasad CRC i GTbN jego wina, tyle że ją sprowokowałeś. 

No jak? Wedle zasad powinien przyhamować i wpuścić Remigio. Albo trzymamy się zasad wszyscy konsekwentnie albo nie. Wedle zasad Remigio pojechał właściwie więc gdzie tu jego prowokacja? Oczywiście rozumiem co tu inputujesz ale niebezpiecznie blisko tu do podważania regulaminu :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra, inaczej: Gdyby Nervus pojechał inną linią nie doszłoby do tego, tak? Ale skoro pojechał jak pojechał, to ważne było jak zachowa się Remigio. Wystarczyło pojechać szerzej i nic nikomu by się nie stało. Nervus i tak musiałby odbić na wewnętrzną część toru i byłby wolniejszy od Remigio, bo przecież nie wcisnąłby go w bandę na wyjściu. Poza tym znając Nervusa to sam po tym odpuściłby gaz i schował się za Ferrari.

Zasady zasadami, ale trzeba się też trochę ogarniać i nie brać wszystkiego jednostronnie. Podzielam to, co napisał Plebann.

Chętnie pogadałbym o tym w pokoju, bo na forum nie dogadamy się za szybko, o ile w ogóle :P

Edytowane przez lalek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×