drk2 515 Napisano 14 Listopad 2012 No niestety popularność FPSów bardzo psuje rynek. Sam do nich nic nie mam, i chociaż w nie nie gram, to niech sobie są na rynku jak jest zapotrzebowanie, ale wydawcy zapatrzeni w zyski jakie przynoszą trzaskają gry z innych gatunków na tym samym schemacie, czyli akcja, akcja i do przodu. I człowiek tak siedzi i wciska te guziki i patrzy jak się coś rusza na ekranie. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
schranz 488 Napisano 14 Listopad 2012 Zauważcie że wyginęły już praktycznie gry przygodowe(ala soul raver czy tomb raider), żeby zagrać w dobrą platformówkę to trzeba reedycje HD z ps2 kupować bo na ps3 wyszły 3 dobre gry na krzyż . RPG/JRPG - tragedia, Czy to Dragon Age czy to ME czy nawet FF wszędzie wciskana na siłę akcja kosztem elementów rpg . Mam wrażenie że w dzisiejszych czasach nawet klocki w tetrisie musiały by strzelać bo to takie modne . Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
zdun 1522 Napisano 15 Listopad 2012 (edytowane) z platformerami bym się nie zgodził schranz ;) ta generacja właśnie wskrzesiła ten gatunek ginący na ps2 (przecież jaki, clanki i inne sly'e to jakieś dzikie mieszanki plkatformerów z strzelankami/action advanture).... Czysty fun powrócił na ps3 właśnie w formie cyfrowej oraz wspaniałym powrotem przegenialnego raymana!... jeżeli jestes maniakiem platformówek (jak ja) polecam zaopatrzyć się w wii tam masz od groma czystej nieskępowanej zabawy z tym gatunkiem (mario galaxy 1 i 2 uważam za najlepsze platformówki w historii tego gatunku...) jeżeli lubisz tego typu gry poerpg/jrpg = faktycznie wymarły gatunek... Nawet konsola bogatego Billa (dla mnie abstrakcja) jest w stanie wiecej w tym aspekcie zaoferować... I co?? kupiłem x360 i często cieszę się takimi perełkami jak blue dragon, lost oddysey czy kompletna wersja wiedźmina 2... Edytowane 15 Listopad 2012 przez zdun Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Palpiboy 35 Napisano 15 Listopad 2012 Jak na rynku tworzy się nisza, to ktoś, prędzej czy później, ją zapełni. Dlatego też raczej nie wieszczyłbym jeszcze końca ciekawych, ambitnych produkcji. Jakoś tak mimo wszystko, wciąż mam jeszcze wiarę w ludzi - zresztą sami jesteście na to dowodem, że są także dojrzali, wymagający czegoś więcej gracze. Pozdrawiam Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
TRaCeGuitar 1141 Napisano 15 Listopad 2012 Powiem tak...gry jrpg nie wymarły albo nie są na styku zagłady...po prostu nie są wydawane poza KKW i dlatego sytuacja wygląda jak wygląda...tam dalej masa gier wychodzi na PSP,PS2 mimo że w EU już nikt nic nie wydaje na te konsole... Tak czy siak mam nadzieje że jednak ludzie odejdą od korytowych strzelanek i w koncu moze rpgi wrócą do łask w Eu... Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
zdun 1522 Napisano 15 Listopad 2012 (edytowane) tak ale co z tą generacją :P ja jak mnie pamięć nie myli kupiłem ps3 w dzień premiery pl dla 3 zapowiadanych premier a były to: final fantasy 13 (a wyszło jak zawsze :P było dobrze chociaz przyznam szczerze nie urwało), mgs4 (no koment gdyz dla tej jednej gry warto kupić konsolę) i zapowiedzi nowego sh (wyszło z homecomming tak sobie ale mi nie urwało) i co się okazało?? 2 z 3 serii na które czekałem najbardziej wyszły też na xa... A samych jrgów na tą generację jest mniej wiecej tyle łącznie ile by wyszło na psxa/ps2 przez póół roku.. ja sie pytam gdzie jrpgi tej generacji?? Owszem jakies brzydale nadal na psp i ps2 wychodzą... I co z tego?? kupiłem ps3 sądząc że nadal jrpgami bede się zagrywał nonstop... A tak gram w jakieś unchartedy, gearsy, batmany czy inne "niesławne" tytuły co nie zmienia faktu że wolałbym jakiegos xenogears 2 czy vagrant2... Prosty rachunek jeden z moich ulubionych tacticsów czyli front mission (z legendarna 3ką na czele) został zdegradowany do prostego strzelania miedzy "transmorfersami" i czar prysł a dla fana uniwesum był to największy cios tej generacji... Edytowane 15 Listopad 2012 przez zdun Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
MarcinX 197 Napisano 15 Listopad 2012 Ja miałem podobnie jak Ty, Zdun - Final Fantasy, Metal Gear Solid, Devil May Cry czy Tekken - te serie zawsze kojarzyły mi się z Play Station i dla nich kupiłem PS3. Myślałem też o dobrych jRPG, ale okazało się, że u konkurencji jest ich jeszcze więcej i są lepszej jakości. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Palpiboy 35 Napisano 15 Listopad 2012 Ja na szczęście oczekiwań żadnych, poza odrobiną rozrywki i odskocznią od rzeczywistości, nie miałem więc i rozczarowań brak. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
schranz 488 Napisano 15 Listopad 2012 (edytowane) Co do platformówek to się nie zgodzę, bo poza nieśmiertelnym Ratchetem LBP Raymanem i Trine nie ma kompletnie nic . SLY i JAK - ps2 Sytuacja z platformówkami nie jest wcale lepsza niż z Rpg . Ale o czy my mówimy, żyjemy w czasach gdzie Dark Souls&Demon's Souls na wszystkich dostępnych platformach (ps3/xbox360/pc) sprzedało się 2X gorzej niż BO2 w samym tylko dniu premiery (7M) !!! MASAKRA kto to kupuje ? Z Front mission to jest dramat sam jestem fanem i to co oni zrobili z tą grą najlepiej oddaje obecne realia rynku . Na prawdę idealnie to Zdun określiłeś strzelanka z transformerami ...... litości, ręce mi opadają . I na co oni liczyli ? że to coś się sprzeda ? Dla kogo była ta gra robiona ?! Z góry można było złożyć że fanatycy serii się na nią wypną a casuale i tak tego nie tkną . Ja nie tak dawno grałem w Vagranta (na ps3) i napiszę wprost że ta gra jest zbyt trudna zbyt złożona dla docelowej grypy dla której są dziś wydawane gry (casuale) I mówię wam ciszmy się że nie starają się na magi tytułów takich jak Vagrant czy chrono robić kolejnej dojnej krowy dla każdego, bo mogło by się okazać że Ashlej Riot wyrzynał by przeciwników na 2 baty niczym nowy Dante - oczywiście to wszystko w co opie na 4 ..... Edytowane 15 Listopad 2012 przez schranz Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
zdun 1522 Napisano 15 Listopad 2012 (edytowane) na ps3 chociaż są jescze: limbo, outland, papo and yo no i straszy już spyro kytóry mimo wszystko mi się podobał, teraz jeszcze wychodzi epic mickey 2 (jedynka była naprawdę zacna), jakby nie patrzeć bardzo dobrym platforemerem był również mirrors edge chociaż na pierwsz "luuk" może wydawać się jakimś dziwnym fpsem... ;) a co z wii o którym ci wcześniej pisałem ?? :) wracając do meritum czyli rpg 100% racji... Ale co zrobić jak w dyskusji wcześniej zauważyliśmy ile osób się tym tematem interesuje a ile na dzieńdobry jest stron w cod BO2... Trudno - ludzie chcą kolejne ekscytujace 5 godzin singla i nie zmieniające się od lat multi... wydają na to 200 zł i do tego są szczęśliwi to dlaczego producenci nie mieliby im wychodzić na przeciw ;) Edytowane 15 Listopad 2012 przez zdun Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Palpiboy 35 Napisano 15 Listopad 2012 Generalnie nie ma się co obrażać na twórców gier, że chcą zarobić. Oni z tego żyją. I nawet twórcy, których do tej pracy pcha kreatywność i chęć zyskania podziwu, też muszą się liczyć z ekonomią. Zrobienie gry, to nie to samo, co napisanie książki - tutaj na starcie trzeba już sporo zainwestować w warsztat pracy. A że większość graczy woli "strzelanki" niż "poważne" tytuły, to nie ma się co obrażać na rzeczywistość. Też w końcu nie jest tak, że na rynku są same fps'y - którym zresztą trzeba oddać sprawiedliwie, że to właśnie ten typ gier powoduje rozwój technologiczny branży. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
MarcinX 197 Napisano 15 Listopad 2012 Mirrors Edge platformerem ? Nie no, bez przesady :happy: To Darksiders trzeba by tak nazwać, może i God of War Poza tym ME jest przereklamowane - za mało tych sztuczek jak na grę, która na tym się opiera. Takie odbicie się od ściany, żeby dostać się wyżej, wykorzystujemy dwa razy w całej grze. Jeśli o RPG chodzi - ściągnę Dolphina (emu wii) i sprawdzę Xenoblade. Jeśli gra jest na prawdę taka dobra to kupię Wii. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
zdun 1522 Napisano 15 Listopad 2012 (edytowane) xenoblade dla mnie własnie przereklamowany rpg niestety.. Za bardzo mi przypomina naprawdę słabą moim zdaniem ff12kę które w moim odczuciu było mmo bez opcji sieciowej i osobiscie uznaje go za najgorsze ff w historii (oczywiście jest to jedynie moje zdanie ;) )... Na wii bardziej bym polecił zeldy obie... koncząc offtop platformówkowy: to jak nazwiesz mirrors edge?? Dla mnie platformer = precyzja i skoki co do centymetra w bardzo dynamiczny sposób jako trzon zabawy a właśnie tym się ten tytuł charakteryzował, i jeżeli mirrors edge nie nazwac platforemerem to serii "raczet" jeszcze bardziej gdyz tam przecież głównie się strzela. Schranz polecam również sonic generations naprawdę zacny tytuł :) . Edytowane 15 Listopad 2012 przez zdun Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
schranz 488 Napisano 15 Listopad 2012 Ja jak składałem nie tak dawno PC to właśnie składałem go z myślą o emu dolphina . Dla tego kupiłem najmocniejszą i5 (2 rdzeniową) a nie i7 (4 rdzenie ale niżej taktowane a Dolphin korzysta tylko z 2 ) Xenoblade świetna gra w Full HD wygląda na prawdę świetnie . Co do systemu to faktycznie troche taki zmodyfikowany FF 12 ale było sporo świerzych patentów(link- atak łączony) a fabularnie też dawał radę . Do tego masa broni masa skillów (drzewka rozwoju) masa statystyk czyli tego co kocham w jrpg Dodatkowo w EQ można było wbijać kryształy modyfikujące statystyki dodające passywne skille itd. Cała ta RPgowa otoczka miód malina, nie to co teraz że masz 3 bronie przez całą grę i praktycznie nic nie możesz zmienić, a jak zmienisz to w zasadzie kosmetyczne zmiany . Mapy są wielkie bardzo przyjemnie się po nich lata i robi questy . No właśnie Questy- to jest to co mnie zmuliło w tej grze - jak dobrze pamiętam jest ich ponad 200 i są dosyć standardowe więc po pewnym czasie wychodzą bokiem . Jak by wydali tego Xenoblade na ps3 w HD to z miejsca był by w czołówce JRPG na ps3 a dla wielu pewnie i najlepszy ale to już kwestia gustu . Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
fingo 25 Napisano 15 Listopad 2012 (edytowane) Ja nie moge zrozumiec jak mozna sie zachwycac FFX i narzekac na FFXII. Dla mnie FFX stalo sie swietne dopiero po zagraniu w wersje z japonskimi seyu. Wersja z angielskim podkladem odpychala i psula caly efekt. Jesli chodzi o FFXII to nie moge powiedzec, ze wersja jap > wersja ang. To jest jeden z wyjatkow. Klimat leje sie litrami, skad to cale narzekanie na FFXII szczerze nie potrafie zrozumiec. No chyba, ze ktos nie jest w stanie rozumiec jezyka na tyle zeby czerpac z tego radosc (szczegolnie klimat budowany przez narratora, ten staroangielski jest tam swietny, a w jap wersji nie ma tam nawet lektora). Jesli chodzi o porownanie systemow to trzeba byc ortodoksem i miec klapki na oczach bo zarowno FFX jak i FFXII sa na swoj sposob swietne. No i mozliwosc eksloracji swiata w FFXII byla chyba najwieksza w calej serii (mowie o VII i w zwyz). @shranz a niby dlaczego i7 miala by byc slabsza niz i5 ??? Edytowane 15 Listopad 2012 przez fingo Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
MarcinX 197 Napisano 15 Listopad 2012 Dla mnie japoński dubbing w grach RPG to kicha nie z tej ziemi. Razi sztucznością na kilometr. To specyficzne wzdychanie wywołuje u mnie śmiech politowania i słyszałem to w praktycznie każdym anime czy grze w Jap wersji. No i zaniżanie głosów dla jakiegoś wyższego lepiej zbudowanego bohatera - przecież to jest tak nienaturalne jak tylko może być. Owszem, to jest specyficzny, japoński rodzaj podkładania głosów, ale mnie to odrzuca. W żadnego Finala nie grałem w Jap wersji i nie mam zamiaru. FFX jest bardzo dobrą grą, głównie chodzi mi o system walki - taki powinien być w każdym Finalu - myślenie i kombinowanie zamiast realtimowej sieczki. Bohaterowie są średni, a sam Tidus to ciota :P . XII może być, Vaana też specjalnie nie polubiłem, bo mało się o nim podczas gry dowiedziałem, ale gra jest słabsza niż FF X, niewiele, ale jednak. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
zdun 1522 Napisano 15 Listopad 2012 (edytowane) fingo: mam nadzieję że podjazd nie był pode mnie :P jak dobrze wiesz (pisałem w tematach nie raz) jestem przeciwnikiem 2 finali a są to 12 i właśnie 10... Dla mnie osobiście są to prawie nie grywalne finale (jako jrpg są niezłe ale jako finale słabiutko) a w samej 10ce poziom abstrakcji i głupoty fabularnej sięga prawie dna.. systemowo źle nie jest ale świat/postacie i otoczka.. BLEEEEEE i potem ni stad ni zowąd wywalili z 10-2... czyli nie mam więcej pytań... "real fakin epik fajnal is six end najn biczys"... I tych części remake zobaczyłbym najchętniej lub kolejnego finala w podobnych klimatach systemowo/fabularnych... Edytowane 15 Listopad 2012 przez zdun Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
drk2 515 Napisano 15 Listopad 2012 Bluźnisz użytkowniku Bardzo. Ale jesteś "ten co lubi dziwne gry" więc pozwole Ci mieć własne zdanie :P Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
fingo 25 Napisano 15 Listopad 2012 (edytowane) @Ixion Zupelnie nie masz racji z "myślenie i kombinowanie zamiast realtimowej sieczki". Zarowno tu jak i tu fajnie jest zrobiony system i fajnie mozna kombinowac. Ukladanie gambitow daje sporo frajdy. Kombinowania jest bardzo duzo. Jesli chodzi o "sztuczne glosiki" japonskich seyu to znow nie masz racji. Co prawda mozesz miec odczucia ze to jest sztuczne (wynika to z braku znajomosci kultury japonskiej i nieosluchania sie z tym jezykiem), ale obiektywnie i realnie patrzac to angielski i zreszta jaki kolwiek inny dubing nie ma szans z japonskim. Powod jest prosty. Tam jest to rozbudowana i zaawansowana profesja. To tak jak bys porownywal Lige Mistrzow w pilce noznej w Europie do amatorskiej ligi (np jakas duza firma z filiami w calym kraju potrafi organizowac takie ligi dla swoich pracownikow). Poziom zaangazowania, doswiadczenia, konkurencja, profilowane szkoly, powazna kareira zawodowa to cos co w Japonii jest dostepne dla lektorow podkladajacych glosy (seyu). Takze ilosc produkcji jest tam najwieksza na swiecie. Po prostu inni moga sie rownac wtedy kiedy podkladaja glos najlepsi aktorzy filmowi (np do produkcji Disneya, Shrekow itp). @zdun Widzisz do finali trzeba inaczej podejsc. Nie z logika i proba wytlumaczenia wszystkiego racjonalnie. Raczej z imersja, zatopieniem sie w swiat i w historie rozgrywana na oczach bez zbednego krytykowania logiki jaka tam panuje. To ma byc fantasy. To ma byc niedorzeczne. Inna sprawa jest kiedy klimat jest psuty przez beznadziejny podklad glosu. A tak wlasnie bylo w FFX. To nie niedorzeczny glowny bohater i caly "mechanizm" funkcjonowania tego swiata odpychal tylko brak mozliwosci zaglebienia sie w historie przez sztuczne i odpychajace linie dialogowe na sile dopasowane do cutscenek robionych pod japonski timing. Aha jeszcze jedno. Cala "pizdowatosc" glownego bohatera FFX jakos znika w wersji japonskiej. Taka jest wlasnie roznica w podkladzie glosu. Zdun nawiazal do starych produkcji (FF VI). Wlasnie tutaj wychodzi w czym jest problem. Stare produkcje musialy bazowac na grafice i "mangowym" stylu opowiadania historii i przekazywania emocji. Nowe serie natomiast (w zasadzie to wlasnie od FF X) bazuja w glownej mierze na podkladzie glosu do przekazywania emocji i budowania klimatu, czyli zmieniaja sie na podejscie "anime". Edytowane 15 Listopad 2012 przez fingo 2 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
drk2 515 Napisano 15 Listopad 2012 Ale też nie każdemu podchodzi japoński dub. To jest myśle kwestia przyzwyczajenia, jak ktoś nigdy nie oglądał anime w oryginalnymi japońskimi głosami to ten jap. dub. jakkolwiek super profesjonalny by ne był, będzie irytujący. Więc nie masz racji pisząc, że Ixion nie ma racji. Ma, tylko swoją ;) 2 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
fingo 25 Napisano 16 Listopad 2012 (edytowane) Uzyje lekko naciaganej analogi. Roman sluchajacy discopolo powiedzial, ze muzyka klasyczna jest glupia i nie da sie jej sluchac. W swoim subiektywnym odczuciu ma racje, on nie moze jej sluchac. Jednak obiektywnie i realnie patrzac muzyka klasyczna nie jest glupia i da sie jej sluchac. @Ixion Nie odbierz tego tak, ze porownuje cie do prostaka czy cos, nie o to mi chodzilo. Dlatego tez napisalem, ze analogia jest naciagana. Tu, znow wracajac do analogi, mozna z kolei powiedzec, ze wersja FFX z ang jest jak discopolo, a wersja z jap jest jak muzyka klasyczna. Edytowane 16 Listopad 2012 przez fingo Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Palpiboy 35 Napisano 16 Listopad 2012 O gustach się nie dyskutuje, to z całą pewnością, ale proszę nie tworzyć mylnego wrażenia, że Japończycy podkładający głosy w grach, filmach, etc. to niedościgniona czołówka świata. Rozumiem fascynację tak krańcowo różną, egzotyczną kulturą ale jednak apeluję o zachowanie stosownych proporcji pomiędzy zauroczeniem a chłodnym, racjonalnym osądem. Zwracam uwagę, że twierdzenie, iż, tu cytat: "[...] angielski i zreszta jaki kolwiek inny dubing nie ma szans z japonskim" jest Pańską subiektywną opinią, a nie żadnym "realnym i obiektywnym patrzeniem". Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
drk2 515 Napisano 16 Listopad 2012 Do tego należy dodać, że jak się FFX uznaje za świetne tylko wtedy jak jest z japońskim dubbingiem to już jest chyba za daleko posunięta fascynacja :P 1 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
fingo 25 Napisano 16 Listopad 2012 (edytowane) @Palpiboy Ustosunkuj sie do tego: "Poziom zaangazowania, doswiadczenia, konkurencja, profilowane szkoly, powazna kareira zawodowa to cos co w Japonii jest dostepne dla lektorow podkladajacych glosy (seyu)." Napisalem, ze Japonczycy podkladajacy glosy w animacjach (a nie w filmach) to niedoscigniona czolowka swiata i napisalem dlaczego tak jest. To sa fakty. Nie rozmawiamy o podkladaniu glosow do wszystkich mediow. Rozmawiamy o podkladaniu glosow do JRPG. Tu akurat podklada glosy ta sama kadra co do animacji. Wiec tak, jest to niedoscigniona czolowka swiata. W zwiazku z tym "angielski i zreszta jaki kolwiek inny dubing nie ma szans z japonskim" tyczy sie animacji i gier JRPG, a nie innych dziel. Jednak jest to stwierdzenie generalizujace. Podalem wczesniej przyklad, ze potrafia byc wyjatki (patrz FFXII i eng dub). Ale wyjatki potwierdzaja regule. Ps. Prosze mi tu nie "Panowac". Ps2. O gustach sie dyskutuje bo czemuz by nie? Wydaje mi sie jednak, ze probowalem pokazac argumentacje wykraczajaca poza gusta. Edytowane 16 Listopad 2012 przez fingo Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Palpiboy 35 Napisano 16 Listopad 2012 @fingo Ad. poziom zaangażowania - ciężko stwierdzić, nie znam żadnego lektora, ale generalnie mogę się zgodzić, że Japończycy angażują się w swoją pracę; wbrew obiegowej opinii nie są jednak wcale bardziej wydajni od innych nacji. Ad. doświadczenia - w Europie, Stanach Zjednoczonych a także w Polsce lektorami w filmach animowanych są najczęściej także doświadczeni, zawodowi aktorzy. Ad. konkurencja - j.w. pracujący nad ścieżką dźwiękową mają także poza Japonią dostęp do szerokiego, konkurencyjnego rynku z licznymi przedstawicielami zawodu. Ad. profilowane szkoły - w większości krajów, w których istnieje rodzima kinematografia istnieją szkoły teatralne, aktorskie, etc. Jednym z elementów nauki w takiej szkole jest nauka operowania głosem, czyli coś, do czego w praktyce sprowadza się podkład w filmie/animacji. Ad. poważna kariera zawodowa - niezależnie, czy uznać, że poważną karierą zawodową jest praca w poważnej instytucji czy posiadanie uznanego powszechnie w branży nazwiska, to nie da się zaprzeczyć, że aktorzy/lektorzy europejscy (w tym także w szczególności polscy) czy amerykańscy to ścisła światowa czołówka. Jeśli zaś chodzi o stwierdzenie, że zawód lektora jest bardziej prestiżowy i poważany w Japonii w stosunku do zawodu lektora w Europie czy Ameryce, to być może tak jest - nie wiem, nie sprawdzałem. Wiem natomiast, że w Europie/USA głosy w animacjach podkładają zawodowi aktorzy (lektorzy, mówiąc w bardzo dużym uproszczeniu, są od czytania komunikatów, reklam, etc. - ale także mają w tym zakresie świetne przygotowanie), których warsztat ceniony jest powszechnie na całym świecie, także w Japonii. Nawiasem mówiąc, choć sami tego nie doceniamy, słyniemy z polskiej szkoły dubbingu. Ja rozumiem, że jak coś brzmi zbyt swojsko to nie jest już tak ciekawe i tajemnicze i rozumiem fascynację czymś, co jest tak zgoła odmienne - dlatego też nie wyśmiewam tego sztucznego wyegzaltowania w wymowie charakterystycznego dla kabuki i staroszkolnego kina japońskiego (vide Kurosawa) oraz właśnie anime ale też nie widzę powodu, dla którego miałbym uważać, że prezentuje wybitnie artystyczny poziom na tle, jak chciałbyś (zgodnie z życzeniem przestaje "Panować" ;) ), żebym myślał, siermiężnego europejskiego/amerykańskiego/polskiego (niepotrzebne skreślić) rzemiosła. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach