Skocz do zawartości
Moro56

Gry i Rzecznik Praw Obywatelskich ?

Rekomendowane odpowiedzi

Na pewno słyszeliście o reportażu, który pojawił się około tygodnia temu na tvp. Rzecznik Praw Obywatelskich twierdziła, że gry są złe ponieważ zwiększają poziom brutalności wśród nas i sprzedaż gier powinna być ograniczona, chodzi tutaj o dowód. Jakie są wasze opinie na ten temat ?

 

Jeżeli temat był poruszany lub jest w złym miejscu to prosiłbym o jego przeniesienie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki grom komputerowym wiem, że zabicie człowieka go po prostu zabija, dzięki takim produkcjom jak np. GTA, wiem, że jak wjadę na chodnik i będę rozjeżdżał ludzi to oni zginą a ja będę ścigany przez policję, dlatego jeżdżę przepisowo, jeżeli jest ograniczenie w mieście 50km/h to tyle też jadę, poza miastem 90, jeżeli ktoś chce przejść przez pasy to się zatrzymuję jeżeli jest to przejście bez sygnalizacji, i nigdy nikogo nie zabiłem ani zabijać nie mam zamiaru.

Gdyby te gry na których się wychowałem zostały zakazane, to nie wiem na jakiego psychopatę bym wyrósł, musiałbym wziąć nóż i sprawdzić na sąsiadach czy mogą od pchnięcia nożem zginąć czy nie.

:rofl:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chodzi tutaj o dowód

 

 

;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki grom komputerowym wiem, że zabicie człowieka go po prostu zabija, dzięki takim produkcjom jak np. GTA, wiem, że jak wjadę na chodnik i będę rozjeżdżał ludzi to oni zginą a ja będę ścigany przez policję, dlatego jeżdżę przepisowo, jeżeli jest ograniczenie w mieście 50km/h to tyle też jadę, poza miastem 90, jeżeli ktoś chce przejść przez pasy to się zatrzymuję jeżeli jest to przejście bez sygnalizacji, i nigdy nikogo nie zabiłem ani zabijać nie mam zamiaru.

Gdyby te gry na których się wychowałem zostały zakazane, to nie wiem na jakiego psychopatę bym wyrósł, musiałbym wziąć nóż i sprawdzić na sąsiadach czy mogą od pchnięcia nożem zginąć czy nie.

Ty tak na serio teraz?

Spytaj dziadka / starszego sasiada ktory nigdy nie gral w gry,czy zabicie czlowieka go zabije,pewnie nie wie bo w GTA nie gral  :rofl:

 

Jesli chodzi o sam reportaz to byla to jakas porazka,smiech na sali.Nie ma o czym zrobic reportazu,to sie gier przyczepili,zart jakis.Takich glupot i robienia gowna z mozgu dawno nie slyszalem,ale co zrobic.

  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzeczowa wypowiedz znalazlem na jednym z serwisow o grach http://polygamia.pl/blogi/gracze-chca-byc/2013/11/gra_na_dowod_granice_rzeczywistosci_i_pokoleniowy_most/1?bo=1

 

Prawda jest taka ze inicjatywa dostepnosci tresci dla osob pelnoletnich tylko takim osobom nie jest wcale zla. To wiemy dlatego np nikotyna i alkohol sa dla pelnoletnich. 

 

Problem 1 - prawo mimo iz jasne jesli chodzi o np alkohol nie dziala w PL wiec podobnie moze byc z grami. 

Problem 2 - to rodzice maja byc odpowiedzialni za pociechy, jesli nie sa to takie prawo tego nie zmieni. Moze jeden z drugim sie zastanowi ale nie gwarantuje to sukcesu na wieksza skale. 

Problem 3 - czy tresci powinny miec sugerowany przedzial wiekowy czy tez narzucony? 

 

Przemoc jest wszedzie przemoc sie sprzedaje, tak samo zreszta seks ale trzeba brac pod uwage ze jest roznica miedzy filmem, wiadomosciami, a gra. Ta roznica polega na tym ze w pierwszym przypadku jest sie biernym odbiorca w drugim uczestniczy sie w akcji. 
 
Kiedy ja zaczynalem grac jakos chyba nikt nawet o PEGI nie slyszal - tak gralem majac nascie lat w MK, Dooma, DN3D, i mase innych gier w moim wypadku jakos nie wplynelo to na moje postrzeganie swiata ale zapewne sa przypadki gdzie dzieciaki moga przeniesc zachowania z gier myslac ze jak cos sie stanie to zrobia Load. 
 
Co wiecej nie chce wpadac w kombatancki ton za moich czasow.... ale nikt z moich znajomych (a sa tacy co maja dzieciaki w wieku 10+) nie daje brutalnych gier dzieciakom. Ja jesli mialbym potomstwo postepowalbym tak samo. 
 
To co slusznie zauwazono w artykule ktory wkleilem ze zagrozenia czaja sie wszedzie Internet to narzedzie i mozna je wykorzystac dobrze (np przekazujac informacje, jako zrodlo wiedzy) ale tez i zle (wszystkie jackass wannabe, gloryfikacja przemocy, hc-xxx, itd) te tresci nie sa nieosiagalne dla mlodego widza. Tak samo narzedziem jest siekiera - mozna nia rabac drwa az drzazgi leca a mozna kogos pozbawic zycia. Narzedzie nie jest temu winne tylko sposob jego wykorzystania. 
 
Gry to duuuzy przemysl, ale takze w niektorych produkcjach artyzm - wiec o ile pomysl nie jest glupi o tyle jego motywacja czesto juz tak i to bardzo. 
 
 
pozdrawiam
Edytowane przez MagEllan

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka ze inicjatywa dostepnosci tresci dla osob pelnoletnich tylko takim osobom nie jest wcale zla. To wiemy dlatego np nikotyna i alkohol sa dla pelnoletnich. 

Jest zla.Najlepiej posluze sie przykladem.Podchodzi nieletni do kasy np z najnowszym Assasinem,a tam mu sprzedawca mowi prosze o dowod.Wiadomo ze go nie ma ,wiec gry nie kupi.Co zrobi w takim przypadku?

a)poprosi starszego kolege

b)sciagnie z internetu.

I tu opcja nr 2 jest najlogiczniejsza,i tak by bylo.Nie mozesz kupic?To nie,kasa w kieszeni a gra tez bedzie(mowiac oczywiscie o PC).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja. Ale nie dzieci tylko ich rodziców. 8mio czy 10cio letnie dzieciaki grające w BF, CoD czy GTA to nie jest normalne. A tych gier nie kupił im/ zainstalował duch święty.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest temat rzeka. Wszystko zależy od predyspozycji psychicznych danego gracza, środowiska w którym się wychowuje, wpływu rodziców... Zmiennych jest sporo. Generalnie umiar i świadoma kontrola gówniarstwa w tym zakresie (przez rodziców, a nie organizacje rządowe) rozwiązują imho problem. Zakaz sprzedawania gier z PEGI 18 małolatom? Nie mam nic przeciwko. Ci którzy uznają, że ich pociechy są na tyle dojrzałe, żeby grać w GTAV w wieku 15-lat mogą sami kupić gierę synowi/córce. Argument o ściąganiu z netu do mnie nie przemawia, każdy rodzic powinien wiedzieć co jego 12-letnie dziecko trzyma na twardym dysku. Gimbusom za wypowiedzi i opinie z góry dziękujemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki grom komputerowym wiem, że zabicie człowieka go po prostu zabija, dzięki takim produkcjom jak np. GTA, wiem, że jak wjadę na chodnik i będę rozjeżdżał ludzi to oni zginą a ja będę ścigany przez policję, dlatego jeżdżę przepisowo, jeżeli jest ograniczenie w mieście 50km/h to tyle też jadę, poza miastem 90, jeżeli ktoś chce przejść przez pasy to się zatrzymuję jeżeli jest to przejście bez sygnalizacji, i nigdy nikogo nie zabiłem ani zabijać nie mam zamiaru.

Gdyby te gry na których się wychowałem zostały zakazane, to nie wiem na jakiego psychopatę bym wyrósł, musiałbym wziąć nóż i sprawdzić na sąsiadach czy mogą od pchnięcia nożem zginąć czy nie.

:rofl:

 

 

Zagraj koniecznie w Dead Rising

 

1YvI3wG.gif

  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest zla.Najlepiej posluze sie przykladem.Podchodzi nieletni do kasy np z najnowszym Assasinem,a tam mu sprzedawca mowi prosze o dowod.Wiadomo ze go nie ma ,wiec gry nie kupi.Co zrobi w takim przypadku?

a)poprosi starszego kolege

b)sciagnie z internetu.

I tu opcja nr 2 jest najlogiczniejsza,i tak by bylo.Nie mozesz kupic?To nie,kasa w kieszeni a gra tez bedzie(mowiac oczywiscie o PC).

 

Chyba nie doczytales calego mojego postu i czepiles sie pierwszego zdania.

Powtarzam inicjatywa/idea nazwij to jak chcesz sama w sobie nie jest zla.

 

To co opisales to przyklad jak to moze wygladac w praktyce - dokladnie tak samo jest z palacymi i pijacymi małolatami - mamy dobre prawo (dostepnosc alku i nikotyny od 18 roku zycia) problem jest taki ze nie jest przestrzegane. I co rusz gazety donosza o pijanych malolatach no teraz jakby mniej :P

 

Pozwol ze odpowiem za Ciebie ;) tak widze zasadnicza roznice miedzy alkoholem i grami.

Tak podany przez Ciebie przyklad jest realny.

Co czyni wprowadzenie a wrecz narzucenie pewnych dodatkowych obostrzen problemem (patrz problem 3 w oryginalnym poscie).

 

To ze wprowadzenie danego prawnego nakazu czy zakazu bedzie mialo swoje konsekwencje to fakt. To ze jakis procent przypadkow (przypominam podales tylko przyklad, prawdopodobny ale dalej jednostkowy przyklad)  skonczy sie jak w Twoim przykladzie to wiecej niz pewne. Ale z racji ze to gdybanie nie podejmuje sie szacowania tego procentu, robienie tego bez danych ot tak na pałę nie ma sensu.

 

Dalej uwazam ze ograniczanie dostepu (glownie powinno o ile to mozliwe - bo nie zawsze jest i dobrze sobie z tego zdaje sprawe) spoczywa na rodzicach. A prawo jest tu po to aby pomagac a nie stac na drodze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ty tak na serio teraz?

Spytaj dziadka / starszego sasiada ktory nigdy nie gral w gry,czy zabicie czlowieka go zabije,pewnie nie wie bo w GTA nie gral  :rofl:

 

Jesli chodzi o sam reportaz to byla to jakas porazka,smiech na sali.Nie ma o czym zrobic reportazu,to sie gier przyczepili,zart jakis.Takich glupot i robienia gowna z mozgu dawno nie slyszalem,ale co zrobic.

Zapomniałeś o tej emotikonie na końcu, spójrz na nią i się zastanów czy ja to na serio pisałem czy sobie jaja robiłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałeś o tej emotikonie na końcu, spójrz na nią i się zastanów czy ja to na serio pisałem czy sobie jaja robiłem.

Chyba ze tak.

Patrzac nawet teraz na ta emotke,bez potwierdzenia od Ciebie mialbym watpliwosci czy ty tak na serio piszesz,bo jest to napisane bez krzty ironii,jedynie emotka jakas mysl podsuwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cały ten problem, który rozdmuchała rzeczniczka to trochę taki na siłę, nie uważacie ? Jeżeli sugerują, że ''brutalność'' u młodzieży wynika z gier, to powinni od razu zrobić taką aferę wokół filmów czy seriali, które pokazują tam przemoc. Zobaczcie nawet ile brutalności jest w M jak Miłość ;d I to nie jest żart, przecież tam też pokazują przemoc, ostatnio zabójstwo jak ta babeczka popchnęła gościa na skały, a jakoś afer w okół tego nie ma :) A jak gramy w gry i zdajemy sobie spraw, że to wirtualny świat, to możemy nauczyć się nawet wartości moralnych bo gry wcale nie uczą brutalności tylko walkę z przemocą czy złem 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zobaczcie nawet ile brutalności jest w M jak Miłość ;d I to nie jest żart, przecież tam też pokazują przemoc, ostatnio zabójstwo jak ta babeczka popchnęła gościa na skały, a jakoś afer w okół tego nie ma :)

 

Dzięki za spoiler.

 

A wracając do tematu, jak jeszcze latałem po różnych domostwach udzielając młokosom korepetycji, to można było zaobserwować jedną rzecz - rodzice woleli, jak 13-latek siedział "bezpieczny" w pokoju za ścianą (pal licho, że nie wiedzieli, że właśnie wyrżnął pół oddziału wroga, czy rozjechał mało przechodniów na płaskich kamieniach), niż jakby miał się szlajać po osiedlu nie wiadomo z kim.

 

Tak jak "zauważył" MagEllan, komp, internet, konsola, gry, to są tylko narzędzia. Od naszych rączek zależy, jak je wykorzystamy. Ja wiem, że to banał i że o tym wiemy, szkoda tylko, że tak często należy to powtarzać i to niekoniecznie dzieciakom.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za spoiler.

 +1000 :thumbsup:

 

Nie porównujmy gier do filmów i książek. W grach uczestniczymy, to co się dzieje na ekranie jest wynikiem naszych działań i decyzji, więc dochodzi element interakcji. W przypadku lektur i filmów jesteśmy tylko biernym odbiorcą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za spoiler.

 

Jaki spoiler ? Ta akcja wydarzyła się o ile się tydzień lub dwa tygodnie temu, sam przez przypadek natrafiłem na to ;] 

 

 +1000 :thumbsup:

 

Nie porównujmy gier do filmów i książek. W grach uczestniczymy, to co się dzieje na ekranie jest wynikiem naszych działań i decyzji, więc dochodzi element interakcji. W przypadku lektur i filmów jesteśmy tylko biernym odbiorcą.

W grach dochodzi do takiej interakcji, jak zazwyczaj jesteśmy po prostu zmuszeni do tego. Co innego jeśli w grze mamy ''wybór'' w postaci oszczędzania, wybrania innej ścieżki itp. W przypadku lektur nie tylko jesteśmy odbiorcami ale także zagłębiając się w lekturę, wyobrażamy sobie to więc to jeszcze bardziej na nas oddziałowywuje niż film, gdzie tam tylko patrzymy i obserwujemy akcję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dlatego na pudełkach gier, filmów czy w telewizji są takie mądre znaczki ( te z numerkiem: 3,7,12,18) które wszyscy olewają . jakby je przestrzegać to młode latorośle nie musiały by wybierać różnych ścieżek w grach aby nie zobaczyć krwi, morderstw itd , tylko oglądałyby/bawiły się w pozycje dla nich przeznaczone.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dlatego na pudełkach gier, filmów czy w telewizji są takie mądre znaczki ( te z numerkiem: 3,7,12,18) które wszyscy olewają . jakby je przestrzegać to młode latorośle nie musiały by wybierać różnych ścieżek w grach aby nie zobaczyć krwi, morderstw itd , tylko oglądałyby/bawiły się w pozycje dla nich przeznaczone.

Zgadzam się z tym. Jednak z prostych przyczyn olewane są te znaczniki. Młodzież kupuje gry ze względu na ich jakość, atrakcyjność jak i popularność, a że większość ma 16 lub 18, chodzi mi o znaczniki, to nikt nie zwraca na to uwagi. A sklepikarze tym bardziej nie zwracaja uwagi ze wzgledu na zysk. Zreszta, chcialbym zobaczyc w sklepiej kiedy ktos podchodzi do kasy z gra od 18 lat a sprzedajacy mowi ''A dowodzik to jest ?'' ;d

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaki spoiler ? Ta akcja wydarzyła się o ile się tydzień lub dwa tygodnie temu, sam przez przypadek natrafiłem na to ;] 

 

W grach dochodzi do takiej interakcji, jak zazwyczaj jesteśmy po prostu zmuszeni do tego. Co innego jeśli w grze mamy ''wybór'' w postaci oszczędzania, wybrania innej ścieżki itp. W przypadku lektur nie tylko jesteśmy odbiorcami ale także zagłębiając się w lekturę, wyobrażamy sobie to więc to jeszcze bardziej na nas oddziałowywuje niż film, gdzie tam tylko patrzymy i obserwujemy akcję

 

Różnica jest dosyć wyraźna. W książce i filmie nie wcielasz się w bohatera, tylko obserwujesz jego akcje, nie masz żadnego wpływu na to co się dzieje. Jeżeli nie widzisz tej wyraźnej i oczywistej różnicy, to raczej nikt Ci tego nie wytłumaczy. Chodzi o zupełnie rózny poziom zaangażowania, czy dokładniej, percepcji. Inaczej dana osoba odbiera zachowanie Riddicka na ekranie kinowym, a inaczej gdy sama jest Riddickiem. W grze liczy się jej refleks, jej dokładność, sposób myślenia, umiejętność obsługi pada. Zacieranie granicy między rzeczywistością, a światem wirtualnym w tym drugim przypadku jest zdecydowanie wyraźniejsze. Nie chcę udowadniać, że gry ryją banie i czynią z grzecznych chłopców zabójców. Uważam,  jednak, że mają większą siłę oddziaływania od filmów i książek klasy B-C, gdzie mordują na potęgę. Przecież nie porównujemy gier do dzieł, które mogą zmienić sposób myślenia i światopogląd, tylko do  naszpikowanych przemocą książek i filmów rozrywkowych. Wiadomo, że jak ktoś się zachwyci Mein Kampf to mo większe zadatki na seryjnego zabójcę, niż ten kto się jara GTA5.

Edytowane przez Grabeq

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ważnym czynnikiem, który decyduje o tym wszystkim jest także nasza świadomość. Jeżeli podchodzimy do gry wiedząć, że to tylko świat wirtualny, który służy dla naszej rozrywki to wtedy nie staniemy się od zabójcami od gry. Zdarzają się tacy ludzie, którzy przez gry robią się, że tak łagodnie powiem ''dziwni'', ale to przez to, że właśnie nie potrafią oddzielić świata wirtualnego od rzeczywistego i przenoszą gry na życie realne. Jednak ja jestem w stanie stwierdzić, że gra potrafi nauczyć właściwego postępowania, jeżeli jesteśmy tego świadomi. Gry na pewno oddziałowywują mocniej od filmów, jednakże co do kwestii z ksiażkami to podyskutowałbym o tym ;d

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ważnym czynnikiem, który decyduje o tym wszystkim jest także nasza świadomość. Jeżeli podchodzimy do gry wiedząć, że to tylko świat wirtualny, który służy dla naszej rozrywki to wtedy nie staniemy się od zabójcami od gry. Zdarzają się tacy ludzie, którzy przez gry robią się, że tak łagodnie powiem ''dziwni'', ale to przez to, że właśnie nie potrafią oddzielić świata wirtualnego od rzeczywistego i przenoszą gry na życie realne.

 

Mam nadzieję, że nie piszesz o Breiviku.

 

I powiedz mi proszę czyja to wina, że takie jednostki nie odróżniają pikseli na ekranie TV od ludzi na chodniku. Serio, jestem stary, bo w głowie mi się nie mieści, jak osobie zdrowej psychicznie może się ta granica zacierać (nie, nie wszyscy gracze są mentally ill). Może faktycznie przed każdym włączeniem konsoli rodzice powinni wziąć dzieciaka za rękę i oprócz pogadanki o pszczółkach i motylkach wyjaśnić, że może zdobywać punkty doświadczenia rozjeżdżając czołgiem ratlerki i ich właścicieli w Los Santos, ale na szkolnej przerwie niekoniecznie się to sprawdzi.

 

Niektórzy twierdzą że gry to coś więcej niż elektroniczna rozrywka, doszukując się w niej albo oblicza szatana, albo z drugiej strony, obcowania z nowym wymiarem sztuki. Może jestem wyprany z emocji, dla mnie to zawsze była, i jest, tylko i wyłącznie rozrywka. Lepsza lub gorsza, ale tylko rozrywka. Zgadzam się z Grabqkiem odnośnie różnicy pomiędzy byciem postronnym obserwatorem w książce/filmie (choć to zależy również od sposobu narracji, kunsztu autora i naszego odbioru danego dzieła) a świadomym "machaczem" rączkami z giwerą i nożem w grze, jednak wszystkie tematy poruszane w grach już dawno widzieliśmy bądź czytaliśmy o nich. Pod tym względem ta branża nie zaoferowała mi nic nowego. Kwestia indywidualna, jeżeli ktoś bardziej "przeżywa" Counter Strike'a w pierwszej osobie (wstaw dowolną grę z ulubionego gatunku, z Journey na czele) niż literacki słowotwór z perspektywy trzeciej osoby.

 

Jednak ja jestem w stanie stwierdzić, że gra potrafi nauczyć właściwego postępowania, jeżeli jesteśmy tego świadomi.

 

Przykład?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Singiel BF4, mordujemy tabuny skośnych w imię wyższej sprawy i lepszego jutra . ;P hehe

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie to cały temat jest takim sraniem w banię. Prawdziwym problemem jest uzależnienie dzieciaków od pada/klawitury i myszki, a nie mordercy wychowani na CoD. Kovacs ma rację, że osoba zdrowa psychicznie, nie wyjdzie z pistoletam na ulicę po zaganiu w BF'a. Tak jak już pisałem, jeśli ktoś ma skłonności do przemocy i agresji, to triggerów jest cała masa, a gry są jednym z mniej istotnych. Za to zapominanie o bożym świecie, kontaktach z żywym człowiekiem, boiskiem i podwórkiem i bieg na złamanie karku ze szkoły do chaty tylko po to żeby usiąść przed kompem/konsolą, to już prawie choroba cywilizacyjna. Bardziej mnie więc martwi nie zacieranie przez gry granicy między światem wirtualnym, a rzeczywistym, ale porzucanie, odstawianie na boczny tor tego drugiego, na rzecz pierwszego. Gimbusy biorą sluby w WoW. Serio, jest aż tak źle. Wydaje mi się, że dla naszego pokolenia gry to była i jest przede wszystkim zabawa, dla wielu młodszych od nas to podstawowy sposób spędzania wolnego czasu.

Edytowane przez Grabeq
  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Singiel BF4, mordujemy tabuny skośnych w imię wyższej sprawy i lepszego jutra . ;P hehe

 

Podejrzewam, że perspektywa tychże "skośnych" szarpiących spusty po drugiej stronie globu jest zgoła inna.

 

Pytanie, czy obywatele Rosji Korei, Libii, czy innej stereotypowej nacji ucieleśniającej zło tego świata, grając w produkt w którym ich krajanie są tymi be, traktują to wyłącznie jako rozgrywkę, czy też dziękują wujowi Samowi za zdjęcie klapek z oczu i obnażenie niecnego oblicza ich rządów i tym samym odróżniają dobro od zła... please.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×