Skocz do zawartości
Sushi

Tenis

Rekomendowane odpowiedzi

Radwańska będąc rozstawioną z trójką w drodze do finału może mieć Li, zawsze to 100 razy lepiej niż Serenę. W Rzymie zagrała nieźle, mimo że od kilku lat jej ten turniej wybitnie nie leżał, więc jest szansa, że coś powalczy.

 

W męskim jakbym miał obstawiać, to dałbym na finał Nadal - Djoko, ale oryginalny z tym nie jestem ;)

Dobrze gdyby Janowicz się wreszcie obudził i coś wygrał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może rozruszajmy powolutku temat Panowie, wystartowała druga z ciągu najważniejszych tenisowych imprez. Szkoda że tenis nie ma tylu fanatyków co piłka nożna ;)

Agnieszka Radwańska, ubrana w kwiecistą sukieneczkę jakby wybierała się na plażę, ograła Chinkę Zhang Shuai i jako pierwsza zawodniczka gry pojedynczej melduje się w drugiej rundzie. Początek spotkania był bardzo słaby, ale patrząc na to jak później Aga ruszyła z kopyta, to taki chyba był plan (albo musiała się obudzić). Pierwsze siedem gemów meczu, aż do stanu 4-3, zostało wygranych przez odbierającą. Komicznie u obu zawodniczek wyglądała wtedy statystyka piłek wygranych po drugim podaniu - raptem około 20%. Agnieszka waliła w siatkę jak szalona i w sumie częściej to rywalka przejmowała inicjatywę, ale kiedy udało się jej w końcu wygrać własny serwis i wyjść na 5-3, poszła za ciosem i zmasakrowała Chinkę, która z kolei zaczęła wysyłać piłki w kosmos. Do końca meczu Aga nie oddała już ani jednego gema, 6-3 / 6-0, Chinka ani razu nie wygrała nawet własnego serwisu. No ale w końcu takie są pierwsze rundy, także nie ma co się podniecać :P

Teraz czekam na mojego ulubieńca Federera.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Radwańska będąc rozstawioną z trójką w drodze do finału może mieć Li, zawsze to 100 razy lepiej niż Serenę. W Rzymie zagrała nieźle, mimo że od kilku lat jej ten turniej wybitnie nie leżał, więc jest szansa, że coś powalczy.

 

 

Z Li Na może spotkać się dopiero w finale a jeśli nie będzie niespodzianek to z drabinki półfinał wychodzi Agnieszka - S. Williams ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chce marudzić, bo życzę A. jak najlepiej, ale niestety wtedy do finału nie wejdzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z Li Na może spotkać się dopiero w finale a jeśli nie będzie niespodzianek to z drabinki półfinał wychodzi Agnieszka - S. Williams ;)

 

Rzeczywiście, ale jakoś dziwnie to zrobili. Wydawało mi się, że zawsze jest tak, iż w półfinale 1 może trafić na 4, a 2 na 3. Li będąc rozstawiona z 2 jest w lepszej sytuacji niż Serena z jedynką.

 

Janowicz teraz gra, póki co dwa sety do przodu, a teraz w 10 gemie jadą po równo. Przydałoby się w końcu wygrać jakiś mecz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy dzień bez niespodzianek i faworyci wygrywają. W trakcie transmisji z meczu Federera realizator pokazywał urywki spotkania Youzhny - Carreno Busta - ten mecz chciałbym obejrzeć w całości. Hiszpan pewnie szedł do przodu i szykowało się na małą niespodziankę, ale przy stanie 0-2 Rosjanin się otrząsnął i wyrównał w setach do 2-2, a w ostatnim secie nieopierzony rywal pękł psychicznie. Youhzny pokazał doświadczenie i setem 6-0 przypieczętował awans.

 

A poza tym, to warto wspomnieć o meczu Przysiężnego i Nieminena. Specjalnego faworyta może nie było i kiedy Michał na początku meczu nie tylko wybronił się z piłki setowej w tie-breaku, ale i zgarnął seta na swoje konto, pojawiła się cicha nadzieja, że będziemy mieć spotkanie dwóch Polaków w drugiej rundzie. Niestety uległ Nieminenowi po pięciosetowym maratonie i ograć będzie go musiał Janowicz, co jest niemal pewne, kiedy chłop z taką siłą w łapach, a tu Fin zmasakrowany pięciosetówką z poprzedniej rundy.

 

A Janowicz swój mecz rozgrywa w tym momencie. Niestety nie mam gdzie oglądać, jeśli w ogóle jest transmisja, ale po statystykach widzę, że Janowicz w swoim barbarzyńskim stylu - wali jak wariat i jak siatka piłki nie zatrzyma, to rywal też nie. Więcej wygranych piłek, więcej niewymuszonych błędów, serwisy grubo ponad 200 kph. Ten gość naprawdę ma potencjał, gdyby popracował nad precyzją i nabrał troszkę pokory, byłoby super. A takiemu bucowi jakim jest teraz, to ciężko kibicować.

 

Normalnie muszę zamówić z mojej lokalnej kablówki dekoder pod drugi TV, albo opłacić jakąś subskrypcję Eurosportu 2 online, bo tak główny TV zajęty, a na moim prywatnym jest tylko Eurosport 1, kolarstwo może i fajne, ale serio, nie wiem jak można to oglądać, jeszcze tyle godzin.

 

Nie chce marudzić, bo życzę A. jak najlepiej, ale niestety wtedy do finału nie wejdzie.

Z taką dyspozycją jak w pierwszej rundzie to nawet do półfinału nie wejdzie. Słabiutka Chinka nie umiała za bardzo wykorzystać okazji, ale lepsza rywalka w życiu nie odpuści, kiedy Aga będzie oddawać za darmo swoje trzy podania w secie :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście, ale jakoś dziwnie to zrobili. Wydawało mi się, że zawsze jest tak, iż w półfinale 1 może trafić na 4, a 2 na 3. Li będąc rozstawiona z 2 jest w lepszej sytuacji niż Serena z jedynką.

 

 

Turniejowa jedynka jest zawsze na samej górze drabinki a dwójka na samym dole - tak aby spotkali się dopiero w finale.

Natomiast jaka będzie kombinacja półfinałów zależy od tego do której połówki trafią 3 i 4. Jeśli numer 3 trafi do górnej połówki(automatycznie 4 musi być w dolnej) to w półfinale mamy 1 z 3 i 2 z 4 a gdy 3 trafi do dolnej połówki to mamy 2 z 3 a 1 z 4 w półfinałach :P innych scenariuszy nie ma 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ależ Wawrinka dostał baty. Nic mu nie szło. Błąd za błędem, oddawał za darmo inicjatywę cały mecz. Zwycięzca z Monte Carlo, człowiek który uwielbia tę nawierzchnię. Może jakaś kontuzja? Nie ma innego wytłumaczenia dla zawodnika takiego kalibru.

 

A tuż przed nim morderczy pokaz w wykonaniu Bagnisa i Bennetau. Gdyby taki mecz zagrali Nadal i Djokovic w finale, zostałby chyba okrzyknięty finałem dekady, a publika sikałaby z podniecenia. Prawie 4,5h - pierwsze dwa sety, jeden wystrzelał ma miękko drugiego; kolejne dwa sety, w których ten drugi odwdzięczył się tym samym pierwszemu; piąty set - szli łeb w łeb przez bite dwie i pół godziny, piłka za piłkę, serwis za serwis, gem za gem, łącznie 34 gemy rozegrali. Kiedy Bagnis w końcu trafił tego meczbola na stan 18-16 (!!!) i awans, padł na kort, a potem podszedł do trenera i tam się rozpłakał.

A teraz weź po takim zabójczym meczu miej siłę na drugą rundę, z rywalem który miał swój mecz dwie godziny krótszy. Życzę Bagnisowi sukcesu w tym turnieju. Gulbis zdecydowanie jest w zasięgu jego możliwości, jeśli jakimś cudem utrzyma taką dyspozycję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejna spora niespodzianka po Wawrince. Właśnie Li Na odpadła w pierwszej rundzie z Francuską z drugiej setki rankingu WTA. Na eurosporcie leciał jedynie ostatni gem, więc ciężko coś o meczu powiedzieć. Ale samo to, że ostatni set skończył się 6:1 świadczy, że Chinka była już rozbita. W ostatnim gemie bodaj wszystkie punkty straciła po swoich błędach. Szkoda, że Radwańska nie była po jej stronie tabeli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I poleciała Serena. Radwańska jest w chwili obecnej najwyżej rozstawioną zawodniczką w turnieju. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

 

Janowicz właśnie gra, niestety na Eurosporcie pokazują pedałowanie. W pierwszym secie jest po 1 i właśnie zaczął się tie-break.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
 

I poleciała Serena. Radwańska jest w chwili obecnej najwyżej rozstawioną zawodniczką w turnieju. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

 

 

Serena odpadła ale została jeszcze Szarapowa :D zwyciężczyni z 2012 roku i finalistka z roku ubiegłego gdzie przegrała z Serena po w miarę równym meczu - ona chyba teraz stała się faworytką  :P

 

 

 

 

 

Janowicz właśnie gra, niestety na Eurosporcie pokazują pedałowanie. W pierwszym secie jest po 1 i właśnie zaczął się tie-break.

Pokazywali Janowicza na Eurosporcie2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

Serena odpadła ale została jeszcze Szarapowa :biggrin: zwyciężczyni z 2012 roku i finalistka z roku ubiegłego gdzie przegrała z Serena po w miarę równym meczu - ona chyba teraz stała się faworytką   :P

 

 

 

Pokazywali Janowicza na Eurosporcie2

 

Wiadomo, właśnie Maria gra. Wyrównany mecz, odłamała się przed chwilą i znając życie wygra. Zresztą, kto by faworytem nie był, to chyba żadna zawodniczka nie sprawia Radwańskiej tyle cierpień co Serena.

 

Eurosportu 2 niestety nie mam :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To był pokręcony dzień na kortach, niespodzianki, dziwactwa, wiadomości złe, wiadomości dobre. Najlepszą wiadomością dnia jest oczywiście wypad gorylic Williams na zieloną trawkę. Faworytki lecą z tego turnieju szybko. Aż nie chce się wierzyć. Może obie dały sobie po prostu spokój, żeby nie grać przeciwko sobie? Hmm.

 

Aga wygrywa swój mecz, ale było trochę nerwów pod koniec drugiego seta. Wyglądała, jakby była naprawdę nieprzygotowana fizycznie i modliła się o szybki koniec spotkania. Choć może to przez deszcz.  W czwartej rundzie będzie pewnie na nią czekała Sharapova i to będzie dla Agi ta wielka przeszkoda. Janowicz również wygrał, ale kibicowałem Nieminenowi. Szli łeb w łeb, ale niestety Fin jakoś nie umie grać tie-breaków. W trzecim secie wygrał trzy gemy pod rząd, a potem Janowicz odpowiedział pięcioma. No ale na szczęście trafia teraz na mur nie do przejścia - Tsonga go zmasakruje ma miękko. Czekam na konferencję po tym meczu, podczas której Jerzy znów się rozpłacze, jacy to wszyscy są źli i w ogóle to w Polsce nie ma warunków do trenowania, a nawet do życia.

 

Bagnis odpadł, co było do przewidzenia, ale szkoda. Chciałem żeby chłopak dalej zaszedł. Dalej zaszedł natomiast mój ulubieniec Federer. Pierwszy raz oglądałem jego przeciwnika - Diego Sebastiana Schwartzmana - i muszę powiedzieć, że polubiłem chłopaczka za styl i wolę walki. Mierzy raptem 170 cm, ale biegał jak szalony i robił co mógł. Oprócz tego przed chwilą skończył się mecz Isnera i Kukushkina - bardzo kibicowałem Kazachowi, ale niestety z takim mutantem jak Isner, co sadzi 80 wygranych na mecz, w tym 35 asów, wygrać za bardzo nie miał jak.

 

Po cichu kibicuję też Sarze Errani. Bardzo podoba mi się ten styl i te prześmieszne serwisy. Jak ta malutka, słabiutka dziewczynka jest 11 rakietą świata w grze pojedynczej, nadal nie ogarniam. Jej serwisy ledwo stówkę przekraczają. Wczorajszy mecz z Keys oglądałem tylko do połowy, ale już byłem pewien, że odpadnie. Keys po prostu fizycznie miała wszystkie atuty, wystarczyło torpedować filigranową Włoszkę. Dziś patrzę, a jednak wygrała. Zerkam w statystyki, a tam prawie 70 niewymuszonych błędów Amerykanki. Jak można tyle zrobić w trzech setach? 70% wszystkich punktów Włoszki to było ciapactwo Keys. Jak silna by nie była - z takim czymś można zapomnieć o dobrych rezultatach.

 

Podczas przerwy na meczu Janowicza realizator skoczył na chwilę na spotkanie Cornet i niejakiej Townsend. Zobaczyłem Amerykankę i myślę "o boziu jakie cielsko tłuste, jak to gra w tenisa!" No ale po chwili przypomniałem sobie, że jakby to było tłuste cielsko, to przecież by w tenisa nie grała. Wygląda dziewczyna paskudnie, proporcje ma również takie, gra strasznie drętwym, wręcz barbarzyńskim stylem - i mimo to była w stanie ograć Cornet! Szkoda że Eurosport nie pokazywał całego meczu. Jeszcze się okaże, że ta osiemnastka z dziką kartą  zostanie jakimś czarnym koniem tego turnieju ;P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W czwartej rundzie będzie pewnie na nią czekała Sharapova i to będzie dla Agi ta wielka przeszkoda. 

Nie ma szans na spotkanie Agnieszki z Szarapową w 4 rundzie. Z drabinki wynika, że spotkać mogą się dopiero w półfinale :) I ciężko będzie o to spotkanie :P Agnieszka prawdopodobnie spotka się w ćwierćfinale z Bouchard, która świetnie się zapowiada a Szarapowa w 4 rundzie będzie grała z Cibulkova lub Stosur jeśli oczywiście przejdzie 3 rundę :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj tam, dajcie spokój Janowiczowi. Ma charakter i go czasem ponosi, przynajmniej jest naturalny. To co powiedział było prawdą, co do sposobu w jaki to powiedział, dla mnie też ok. Ewentualnie przyczepić się można do momentu, w którym wygłosił swoją tyradę. Ale już mniejsza z tym, ja trzymam kciuku i liczę, że Tsongę odprawi z kwitkiem. W poprzednim spotkaniu chyba JJ wygrał, nie?

 

Patrzyłem przez moment na mecz Townsend, zabawnie wyglądała, zwłaszcza przy bieganiu do piłki ;) Z taką wagą pewnego poziomu się nie przeskoczy, zwłaszcza, że u niej w większości to nie mięśnie tylko amerykańskie burgery. Trafi na mądrze grająca rywalkę, to ta ją zabiega na śmierć rozrzucaniem piłek. Nie lubię w ogóle takiego tenisa u kobiet, zdecydowanie wolę grę głową niż siłą.

 

Ja mimo wszystko po cichu liczę na dobry rezultat Radwańskiej. Największa rywalka odpadła i chyba w turnieju nie ma już zawodniczki, która byłaby poza jej zasięgiem. Co do jej dzisiejszego przygotowania fizycznego, to może kwestia paskudnej pogody w Paryżu? Niektóre panie niemiłosniernie marudziły, że zimno i źle się gra. Dopóki nie pęknie fizycznie (jak ostatnio w szlemie bodaj z Lisicki) to może jeszcze trochę pograć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma szans na spotkanie Agnieszki z Szarapową w 4 rundzie. Z drabinki wynika, że spotkać mogą się dopiero w półfinale

No tak, przepraszam, spojrzałem, że są w drabince obok siebie i palnąłem, a przecież Sharapova idzie do góry, a Agnieszka do dołu. Turniej kobiet ciekawy w tym roku. W przypadku mężczyzn zapowiada się na gładki przejazd faworytów (poza Stanem), zobaczymy co jutro pokaże Nadal. Może załapię się jutro na drugą połowę albo chociaż końcówkę meczu.

 

 

Oj tam, dajcie spokój Janowiczowi. Ma charakter i go czasem ponosi, przynajmniej jest naturalny. To co powiedział było prawdą, co do sposobu w jaki to powiedział, dla mnie też ok. Ewentualnie przyczepić się można do momentu, w którym wygłosił swoją tyradę. Ale już mniejsza z tym, ja trzymam kciuku i liczę, że Tsongę odprawi z kwitkiem. W poprzednim spotkaniu chyba JJ wygrał, nie?

Osobiście nie widzę problemów z naturalnością u pozostałych chłopaków z czołówki - różnica tkwi w tym, kto jest typowym bucem z Polski a kto nie jest. Pozostali faceci również nie buczą na konferencjach po porażkach, szukając winy tam, gdzie jej nie ma - gość, nie mając jeszcze pieniędzy i "warunków do treningu", doleciał do półfinału Wielkiego Szlema. Tam dostał po tyłku i było okej, bo na takim poziomie dostać, to żaden wstyd. Wtedy w Pucharze Davisa został złojony szybko i nagle ma problem. Z dziennikarzami dobrze pojechał, bo się wieśniakom należało, ale jak warunki się nie podobają, to teraz stać go na trenowanie tam, gdzie warunki są. Presja go przygniotła, z która nie dał sobie rady, w końcu za kraj chciał odpowiadać, a dopiero po porażce i 23 latach życia zdał sobie sprawę, że kraj nie chce odpowiadać za niego? Ale o czym tu rozmawiać, jak nawet tym, co najlepiej zapamiętali z Jerzego koledzy ze szkoły, to bucostwo i arogancja?

Tyle. A w poprzednim spotkaniu z Tsongą wygrał, ale jeden mecz z zeszłego roku, to zdecydowanie za mało, by stanowić jakąkolwiek przewagę psychologiczną czy służyć jako argument za ew. kolejną wygraną Jerzego w tym turnieju. Ale Tobie raczej nie trzeba o tym przypominać :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Łojezu. Ktoś oglądał Radwańską? Co się wydarzyło, że wynik jest taki, a nie inny?

 

Edit:

No i były dywagacje na kogo może Agniecha trafić w półfinale i niestety rzeczywistość wszystko zweryfikowała, szkoda. Pocieszające jest to, że to już kolejny turniej wielkiego szlema, w którym drabinka się otwiera. Może w końcu uda się skorzystać z takiej szansy.

 

Janowicz właśnie gra z Tsongą, skończyło się rowerowanie, więc puścili na eurosporcie. Zobaczymy co tu będzie.

Edytowane przez Sushi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Komentatorzy na Eurosporcie zapodali ciekawostkę - pierwszy raz w historii ery open trzy najwyżej rozstawione zawodniczki odpadły w turnieju wielkoszlemowym przed 1/8 finału. To ci dopiero. Ech, a chciałem na mecz Agi zwolnić się wcześniej z pracy. Dobrze, że tego nie zrobiłem, bo tylko bym się zdenerwował :P Szkoda. Lata mijają, a Aga nadal nie ma skutecznej recepty na zawodniczki silniejsze. Tylko takie wahania dyspozycji, jest dobra forma, to kosi wszystko, zaraz potem spadek i totalna kupa. Pośrodku niewiele, żadnych dodatkowych asów na te gorylice poza intelektem. To jest super ważne i czyni grę Agnieszki przepiękną, ale niestety - nie wystarczy, nie dziś. Ale kciuki będę trzymał dalej.

 

Janowicz dostał lanie od Tsongi, ale muszę pochwalić obu chłopaków za grę w obronie. Co jeden serwował, to drugi zaraz latał z boku na bok po korcie i walczył jak szalony, żeby przebijać te smashe i volleye. Świetnie się to oglądało, ale Janowicz ostatecznie dawał zbyt wiele prezentów rywalowi i mimo większej liczby bezpośrednio wygranych punktów poleciał z turnieju.

 

Po wszystkim pokazano dosłownie kawałek meczu Bouchard i Larsson. Komentarz tak mnie zdenerwował, że aż przełączyłem na angielski. Tak opowiadali, jaki nudny mecz i bez emocji, ale jakoś zdawali się nie zauważać tych idealnych forehandów Bouchard do prawej strony wzdłuż linii. No niesamowite technicznie te uderzenia, prosto na linię wpadały. Aż łapałem się za głowę. Super dziewczyna i życzę jej, żeby teraz pogoniła wieśniaczkę Kerber w diabły.

 

No i ten mecz Hantuchovej i Kerber. Co Daniela wyprawiała, to się nie mieściło w głowie. W dwóch setach puściła Niemce prawie 50 wygranych bezpośrednio punktów - szkoda jednak, że jeszcze więcej oddała w błędach za friko. Te uderzenia wcale nie były mocne, ale tak dokładne, że Kerber mogła tylko piłkę odprowadzić wzrokiem. Pod koniec drugiego seta awanturę z sędziami urządziła (słusznie), kiedy sędzia liniowy zabrał niesłusznie punkt, a sędzia główna tylko to potwierdziła zamiast ogłosić przewagę Danieli, ogłosiła równowagę. Normalnie zabrali jej bezczelnie punkt. A jak wiadomo - z sędziami się nie dyskutuje i ich słowo jest święte. Ci nadzorcy stoją i się gapią zamiast interweniować, a do tego dowiedziałem się, że Hawkeye co prawda mają tam, ale tylko na potrzeby telewizji... jakaś paranoja. No i poszła dziewczyna grać okradziona z punktu. Gema i tak wygrała przy wielkim aplauzie publiczności, ale na mecz to było za mało. W ostatnim gemie puszczała piłki godne numeru 1 na świecie, no kosmiczna precyzja, ale zaraz potem błędy. I tak się skończyło.

 

No to teraz kobiecy turniej dla kogo? Dla Sharapovej chyba. Idzie jak burza, trzecia runda 6-0 / 6-0, ale rywalek trudnych nie miała w sumie. Stosur skóry tanio na pewno nie sprzeda. Jutro wolna Sobota, cały dzień siedzę i oglądam :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Komentatorzy na Eurosporcie zapodali ciekawostkę - pierwszy raz w historii ery open trzy najwyżej rozstawione zawodniczki odpadły w turnieju wielkoszlemowym przed 1/8 finału. To ci dopiero. Ech, a chciałem na mecz Agi zwolnić się wcześniej z pracy. Dobrze, że tego nie zrobiłem, bo tylko bym się zdenerwował :P Szkoda. Lata mijają, a Aga nadal nie ma skutecznej recepty na zawodniczki silniejsze. Tylko takie wahania dyspozycji, jest dobra forma, to kosi wszystko, zaraz potem spadek i totalna kupa. Pośrodku niewiele, żadnych dodatkowych asów na te gorylice poza intelektem. To jest super ważne i czyni grę Agnieszki przepiękną, ale niestety - nie wystarczy, nie dziś. Ale kciuki będę trzymał dalej.

 

Janowicz dostał lanie od Tsongi, ale muszę pochwalić obu chłopaków za grę w obronie. Co jeden serwował, to drugi zaraz latał z boku na bok po korcie i walczył jak szalony, żeby przebijać te smashe i volleye. Świetnie się to oglądało, ale Janowicz ostatecznie dawał zbyt wiele prezentów rywalowi i mimo większej liczby bezpośrednio wygranych punktów poleciał z turnieju.

 

Po wszystkim pokazano dosłownie kawałek meczu Bouchard i Larsson. Komentarz tak mnie zdenerwował, że aż przełączyłem na angielski. Tak opowiadali, jaki nudny mecz i bez emocji, ale jakoś zdawali się nie zauważać tych idealnych forehandów Bouchard do prawej strony wzdłuż linii. No niesamowite technicznie te uderzenia, prosto na linię wpadały. Aż łapałem się za głowę. Super dziewczyna i życzę jej, żeby teraz pogoniła wieśniaczkę Kerber w diabły.

 

No i ten mecz Hantuchovej i Kerber. Co Daniela wyprawiała, to się nie mieściło w głowie. W dwóch setach puściła Niemce prawie 50 wygranych bezpośrednio punktów - szkoda jednak, że jeszcze więcej oddała w błędach za friko. Te uderzenia wcale nie były mocne, ale tak dokładne, że Kerber mogła tylko piłkę odprowadzić wzrokiem. Pod koniec drugiego seta awanturę z sędziami urządziła (słusznie), kiedy sędzia liniowy zabrał niesłusznie punkt, a sędzia główna tylko to potwierdziła zamiast ogłosić przewagę Danieli, ogłosiła równowagę. Normalnie zabrali jej bezczelnie punkt. A jak wiadomo - z sędziami się nie dyskutuje i ich słowo jest święte. Ci nadzorcy stoją i się gapią zamiast interweniować, a do tego dowiedziałem się, że Hawkeye co prawda mają tam, ale tylko na potrzeby telewizji... jakaś paranoja. No i poszła dziewczyna grać okradziona z punktu. Gema i tak wygrała przy wielkim aplauzie publiczności, ale na mecz to było za mało. W ostatnim gemie puszczała piłki godne numeru 1 na świecie, no kosmiczna precyzja, ale zaraz potem błędy. I tak się skończyło.

 

No to teraz kobiecy turniej dla kogo? Dla Sharapovej chyba. Idzie jak burza, trzecia runda 6-0 / 6-0, ale rywalek trudnych nie miała w sumie. Stosur skóry tanio na pewno nie sprzeda. Jutro wolna Sobota, cały dzień siedzę i oglądam :P

Radwańskiej niestety nie mogłem oglądać, śledziłem tylko wynik. Pierwszy set zaczął się kiepsko, było już bodaj 5:1, odrobiła straty, ale dalej nie dała rady. Szkoda. Ciekawe czy Szarapowa da radę, wyniki z poprzednich rund nie mają znaczenia i nie mówią prawie nic. W sumie to nie mam której z pań kibicować, Szarapowej nie lubię za to jej jęczenie (najgorsze są mecze jak gra z Azarenką, nie da się tego słuchać). Hantuchovą oglądałem póki mi prądu nie wyłączyli na jakiś czas i mocno jej kibicowałem bo fajnie grała. Było kilka mistrzowskich dropszotów granych z niesamowitą łatwością, które leciały tuż przy siatce, a piłka była tak podkręcona, że uciekała od linii. Kerber nie miała wtedy nic do gadania.

 

Janowiczowi zabrakło trochę zimnej krwi. Gdyby to on zaczynał mecz od swojego serwu mogłoby być inaczej. 1 i 2 set to decydujące przełamania w 10. gemach. Przypadek? Nie sądzę ;)

 

To w tenisie jest zajebiste. Jak jest jakiś większy turniej, to można oglądać przez cały dzień. Człowiek rano wstaje i zaraz się zaczynają mecze i tak przez cały dzień. Denerwuje mnie niesamowicie tylko ta przerwa na eurosporcie na Tour de France - nie pojmuję oglądania kolarstwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe czy Szarapowa da radę, wyniki z poprzednich rund nie mają znaczenia i nie mówią prawie nic. W sumie to nie mam której z pań kibicować, Szarapowej nie lubię za to jej jęczenie (najgorsze są mecze jak gra z Azarenką, nie da się tego słuchać).

Co do pierwszego, to przekonałem się już dziesiątki razy, także jasna sprawa, tak tylko wspomniałem, jaki Sharapova ma trend w tej chwili. Też jej nie lubię (za to samo) i wcale jej nie kibicuję. Im szybciej odpadnie, tym mniejsza szansa, że będzie trzeba jej później "słuchać". Eeech.... Natomiast co do kibicowania, to została mi jeszcze Sara Errani, ale to jest sprawa z góry skazana na porażkę :P A przynajmniej na to się nastawiam, dzięki temu chociaż pozytywnie się zaskoczę kiedy będzie inaczej. W deblu ma natomiast bardzo duże szanse. Do tego Bouchard, nie jestem co prawda jakimś fanem czy kibicem, ale jak zajdzie daleko, będę się cieszył. Co ciekawe, Halep teraz najwyżej rozstawiona, idzie przed siebie pewnie, a ja jeszcze nawet przez chwilę jej nie widziałem, żadnej zajawki, żadnego urywka, żaden komentator nawet nie wspomniał o niej.

 

To w tenisie jest zajebiste. Jak jest jakiś większy turniej, to można oglądać przez cały dzień. Człowiek rano wstaje i zaraz się zaczynają mecze i tak przez cały dzień. Denerwuje mnie niesamowicie tylko ta przerwa na eurosporcie na Tour de France - nie pojmuję oglądania kolarstwa.

To samo powtarzam w pracy, jak gadam z kolegami na temat poprzedniego dnia na paryskich kortach :) Jedzie wielka grupa na rowerach, jadą i jadą, a i tak wszystko rozstrzyga się pod sam koniec. Ale tak się składa, że mam w pracy też dwóch maniaków rowerowych, którzy oglądają Giro zawzięcie, a potem komentują sobie w pracy wszystkie szczegóły i opowiadają wrażenia. Jak widać są świrusy i na to ;) Ale na szczęście tylko do końca weekendu to trwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

A tymczasem Kubot już w ćwierćfinale debla. Szkoda, że tego nie puszczają nigdzie. Kiedyś natrafiłem na jakiś mecz to zupełnie inna gra, z inną dynamiką. Jak grał ostatnio w finale Szlema to też Eurosport się nie pokusił o transmisję.

 

Właśnie zaczyna się piąty set Kohlschreibera z Murrayem. Przy pierwszych czterech leciał TV w tle, teraz przysiądę bo może być ciekawie. Nie wiem czemu, ale jakoś za Andym nie przepadam, więc Kohlschreiber mógłby pocisnąć i będę zadowolony.

 

I przy 7:7 w 5. secie panowie na dzisiaj kończą. Ciekawe jak to będzie jutro wyglądać.

Edytowane przez Sushi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I niestety Kolhschreiber nie dał rady. Murray w kolejnej rundzie.

 

Roger nie dał rady niestety Gulbisowi, miał, jak się wydawało, 100% piłkę setową bodaj w drugim secie i to spieprzył. Skończyło się na 5 setach, niestety w tym czasie kolarstwo.

 

Teraz Szarapowa gra ze Stosour. Z jednej strony nie da się tego meczu słuchać, bo Maria wyje jak opętana, z drugiej kiepsko się patrzy na Stosour. Wiem, że jest wyczynowym sportowcem ale te jej bicki są dla mnie nieprzyjemne do oglądania. Łapsko ma większe niż 90% przeciętnych facetów, a żeby dobrze grać w tenisa nie jest to konieczne (najlepszy przykład po drugiej stronie siatki, albo Hantuchova - ta to ma rączki chude jak patyczki, aż dziw bierze, że może dźwigać rakietę).

W pierwszym secie Szarapowa się trochę rozkojarzyła po ostrzeżeniu za zbyt długą przerwę między serwami i przegrała do 3. Była spora nadzieja, że już jej w tym roku we French Open nie usłyszymy. W drugim secie wynik się odwrócił i wygrała do 4. Natomiast trzecia partia to już totalna dominacja Rosjanki - Stosour miała niby jakieś breakpointy, ale ogólnie piłek w trzecim secie wygrała raptem kilka. Zaraz będzie po ptokach, bo już 5:0. Z taką zawodniczką jak Szarapowa nie widzę przebudzenia i wygrania tego. Stosour to nie Nadal, a Szarapowa to nie pionek z drugiej setki rankingu. Szkoda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikt RG nie ogląda i nie ma ochoty na dyskusję? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×