Skocz do zawartości
ONE

Co ostatnio czytałeś(aś), co czytasz? Czy warto?

Rekomendowane odpowiedzi

Books of Blood (Ksiega Krwi) - Clive Barker tom 1

Moge w ciemno polecic, jesli ktos szuka mocnych doznan (powiedzmy ;p )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja polecam z SF "Druga planeta słońca OGG". Taka fajna i z przesłaniem ;) w tym momencie czytam "Star Wars", a dokładniej serię "Dziedzictwo Mocy".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio przeczytałem Quo Vadis :D Była to ostatnia lektura w gimnazjum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja obecnie czytam "Miasteczko Salem'' S.Kinga i moge ja polecic.

Wczesniej ''Biała Wiedźma'' A.Zalewski i ksiazka mega kozak!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Złapałem się na tym że nałogowo ostatnio czytam harlekiny fantasy czyli wszystko co wyszło ze stajni Fabryki Słów. Niesamowite jak te książki potrafią wciągnąć :P

Co w tych książkach jest harlekiniastego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kilka dni temu skończyłem "Komórkę". Książka autorstwa Kinga, spodziewałem się trochę więcej. Końcówka jest najbardziej rozczarowująca. Kilka niewyjaśnionych wątków i urwanie akcji w interesującym momencie. IMO tylko dla fanów Kinga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kilka dni temu skończyłem "Komórkę". Książka autorstwa Kinga, spodziewałem się trochę więcej. Końcówka jest najbardziej rozczarowująca. Kilka niewyjaśnionych wątków i urwanie akcji w interesującym momencie. IMO tylko dla fanów Kinga.

Jako fan Kinga muszę przyznać, że w niektórych książkach już tak robi tzn. zostawia niektóre pytania bez odpowiedzi itp. Podobnie było np. w "Wielkim Marszu", który polecam. Pomysł pierwsza klasa na fabułę.

A by nie offtopować to powiem, że ostatnio przeczytałem "Paragraf 22", "Miasteczko Salem" i "Zbrodnie i Kare" (jako lektury w LO nie chciałem ruszyć w imię "zadnych lektur" ale teraz po skończeniu liceum z checią wróciłem do tej wspaniałej książki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co w tych książkach jest harlekiniastego?

Treść? ;-p Ajakowi zapewne chodziło o to, że książki wydawane przez Fabrykę nie należą do takich, po przeczytaniu których same zginają Ci się kolana. Owszem, fajnie się je czyta, niekiedy nawet bardzo fajnie, ale raczej nie napotkamy tam dzieł światowego formatu. A i tematu miłości bywa w nich, jak na fantastykę, całkiem sporo, vide cykl Nocarski M. Kozak.

Jako, że latem robię powtórki, to obecnie można na mojej szafce nocnej znaleźć "Atrament" H. Duncana - bardzo dobra, ale i bardzo trudna pozycja. Zdecydowanie nie dla wszystkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Treść? ;-p Ajakowi zapewne chodziło o to, że książki wydawane przez Fabrykę nie należą do takich, po przeczytaniu których same zginają Ci się kolana. Owszem, fajnie się je czyta, niekiedy nawet bardzo fajnie, ale raczej nie napotkamy tam dzieł światowego formatu. A i tematu miłości bywa w nich, jak na fantastykę, całkiem sporo, vide cykl Nocarski M. Kozak.

Polemizowałbym, wręcz powiedział, że bzdury ;) ale jak tak, to tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem (wreszcie!) "Śniadanie Mistrzów, czyli <<Żegnaj Czarny Poniedziałku>>", teraz zabrałem się za "Kocią Kołyskę" (obie autorstwa Kurta Vonneguta). Plus w międzyczasie dodatkowo przeczytałem "Kłamcę" Jakuba Ćwieka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polemizowałbym, wręcz powiedział, że bzdury ;) ale jak tak, to tak.

Ale odnośnie całości cytatu, czy jakiejś jego części? Bo ostatnie zdanie pisane było z przymrożeniem oka, a tylko z powodu wrodzonego gapiostwa zapomniałem stosowną emotkę na końcu zdania wstawić.

Natomiast jeśli bzdurzenie odnosiło się do całości zacytowanej wypowiedzi, to szczerze zobowiązany będę za podanie tytułów które wyłamują się Twoim zdaniem z mojej diagnozy. Kto wie, może rzeczywiście coś mi umknęło ;-).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No zdanie o "Nocarzu" bez emota to totalna bzdura, głownie o nie chodziło.

Poza tym, to nie jest literatura harlequiniasta, tylko popularna. Mamy w tym kraju chory rynek księgarski. Epickich powieści jak na lekarstwo. Klasycznego powieściopisarstwa też, wydajemy jakieś dziwne eksperymenty literackie albo coś jeszcze innego. W tym kraju fantastyka jest ostatnim bastionem opowiadania historii, takiego prawdziwego.

Fabryka Słów nigdy nie aspirowała do miana wydawcy promującego powieści ambitne - a w ramach swojego profilu, czyli książek o tematyce lekkiej i rozrywkowej, ma kilka totalnie zajebistych pozycji. O ile nie najlepszych na rynku. Panuje jakieś chore przekonanie, że literatura musi być trudna i wymagająca, bo wtedy jest wartościowa.

"Pan Lodowego Ogrodu" mnie po prostu rozpierdolił, to jest książka przy której szczęka leci na ziemię w paru miejscach. To samo "Księga jesiennych demonów". Jak byłem młodszy to rozwalał mnie cykl inkwizytorski Piekary, dzisiaj go po prostu bardzo lubię (i raczej początki), ale w swojej klasie to też jest świetna książka. "Nocarz" i "Renegat" palce lizać ("Nikt" mi się mniej podobał).

To czytał każdy i to są pozycje flagowe, wybijające się.

I co najmniej na dwie pełne ręce wymieniania mam książek bardzo dobrych, w porywach do świetnych.

Jeżeli czemuś jest bliżej do harlequinów fantasy to do całego nurtu gaming related, który raczej streszcza przygody RPG niż opowiada jakieś historie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie powiem ze skonczylem,bo bym sklamal,to tak jakby ktos z was przeczytal encklopedie od a do z

LAROUSSE GASTRONOMIQUE pewnie nikt nie zna ale ci co maja cos z tematem wspolnego i jakies wieksze ambicje nie konczace sie na (byle do konca miesiaca....) powinni znac chociaz tytul

Edytowane przez martin_niemczyk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kilka dni temu skończyłem "Komórkę". Książka autorstwa Kinga, spodziewałem się trochę więcej. Końcówka jest najbardziej rozczarowująca. Kilka niewyjaśnionych wątków i urwanie akcji w interesującym momencie. IMO tylko dla fanów Kinga.

Toś mnie podbudował :) ja właśnie czytam i zapowiada się nieźle. Choć dopuszczam że może się to skończyć tekstem dla samego tekstu (w moim odczuciu King wpada czasem w takie pisanie byle by było) to jednak jestem fanem zombiaków i cały czas mam nadzieję że się nie rozczaruję.

Poza tym, to nie jest literatura harlequiniasta, tylko popularna. Mamy w tym kraju chory rynek księgarski. Epickich powieści jak na lekarstwo. Klasycznego powieściopisarstwa też, wydajemy jakieś dziwne eksperymenty literackie albo coś jeszcze innego. W tym kraju fantastyka jest ostatnim bastionem opowiadania historii, takiego prawdziwego.

Fabryka Słów nigdy nie aspirowała do miana wydawcy promującego powieści ambitne - a w ramach swojego profilu, czyli książek o tematyce lekkiej i rozrywkowej, ma kilka totalnie zajebistych pozycji. O ile nie najlepszych na rynku. Panuje jakieś chore przekonanie, że literatura musi być trudna i wymagająca, bo wtedy jest wartościowa.

"Pan Lodowego Ogrodu" mnie po prostu rozpierdolił, to jest książka przy której szczęka leci na ziemię w paru miejscach. To samo "Księga jesiennych demonów". Jak byłem młodszy to rozwalał mnie cykl inkwizytorski Piekary, dzisiaj go po prostu bardzo lubię (i raczej początki), ale w swojej klasie to też jest świetna książka. "Nocarz" i "Renegat" palce lizać ("Nikt" mi się mniej podobał).

To czytał każdy i to są pozycje flagowe, wybijające się.

I co najmniej na dwie pełne ręce wymieniania mam książek bardzo dobrych, w porywach do świetnych.

Jeżeli czemuś jest bliżej do harlequinów fantasy to do całego nurtu gaming related, który raczej streszcza przygody RPG niż opowiada jakieś historie.

Spotkałem się z opinią że Fabryka słów to harlekiny fantasy wśród znajomych polonistów. Ja też uwielbiam czytać książki od nich, to co wymieniłeś plus np. Achaję, Kubę Wędrowicza, Kuzynki ale to wszystko są książki które się pochłania, lekko czyta jak napisałeś. Nie jestem polonistą i nie wiem jak oni to sobie wyjaśniają ale wydaje mi się że coś w tym po prostu jest. Zresztą dla mnie to nie jest żaden minus, sam powiedziałeś w ramach swojego profilu wypuszczają książki wybitne. Tyle że jak się chcę dobić i trochę pomyśleć to jednak sięgam po coś cięższego czego niestety Fabryka nie wypuszcza.

Edytowane przez ajakdwalin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio przeczytałem "Zwiadowcy" książka świetna i polecam. Takie fantasy bez magii. A teraz czytam też Zwiadowców tylko 2 część :P 3 jest już w fazie tłumaczenia ^^

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja ostatnio przeczytałem sobie książkę "Hotel" Arthura Haileya. Opowiada o perypetiach dyrektora nowo orleańskiego hotelu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja teraz czytam na zmiane "The Battle For New York", czyli dzieje Nowego Jorku przed i podczas rewolucji amerykanskiej; i "Ciąża - najważniejsze 9 miesięcy w życiu kobiety" - bo mi kazano :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spotkałem się z opinią że Fabryka słów to harlekiny fantasy wśród znajomych polonistów. Ja też uwielbiam czytać książki od nich, to co wymieniłeś plus np. Achaję, Kubę Wędrowicza, Kuzynki ale to wszystko są książki które się pochłania, lekko czyta jak napisałeś. Nie jestem polonistą i nie wiem jak oni to sobie wyjaśniają ale wydaje mi się że coś w tym po prostu jest. Zresztą dla mnie to nie jest żaden minus, sam powiedziałeś w ramach swojego profilu wypuszczają książki wybitne. Tyle że jak się chcę dobić i trochę pomyśleć to jednak sięgam po coś cięższego czego niestety Fabryka nie wypuszcza.

Nie jest tajemnicą, że Fabryka Słów dobiera swoich autorów według konkretnego klucza. Nie ma tam eksperymentów językowych ani formalnych, literautra jest rozrywkowa i nie wchodzi w ekstrema gatunku raczej.

Akurat Achaja jest raczej średnia w porywach do słaba i jest klasycznym czytadłem na utartych schematach... Sam Ziemiański nie zawsze jest z niej zadowolony, zresztą, jak ktoś pisze takie perełki jak "Waniliowe platancje Wrocławia" czy "Autobahn nach Poznań", to w porównaniu do nich "Achaja" raczej chowa się i rumieni ze wstydu.

Kuzynki to nie moja brocha, nie jestem targetem chyba.

Swoją drogą, skoro nie wiesz o co im chodzi, to na cholerę powtarzasz? Żeby fajnie na sieci zabrzmiało?

Jeżeli o masowość produkcji takich samych książek, to jest to spore nadużycie ze strony znajomych, IMO.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fabryka Słów nigdy nie aspirowała do miana wydawcy promującego powieści ambitne - a w ramach swojego profilu, czyli książek o tematyce lekkiej i rozrywkowej, ma kilka totalnie zajebistych pozycji

Ja też uwielbiam czytać książki od nich, to co wymieniłeś plus np. Achaję, Kubę Wędrowicza, Kuzynki ale to wszystko są książki które się pochłania, lekko czyta jak napisałeś ... Zresztą dla mnie to nie jest żaden minus, sam powiedziałeś w ramach swojego profilu wypuszczają książki wybitne.

No fakt pisząc "sam powiedziałeś w ramach swojego profilu wypuszczają książki wybitne" źle zrozumiałem Twoje "a w ramach swojego profilu, czyli książek o tematyce lekkiej i rozrywkowej, ma kilka totalnie zajebistych pozycji" za co bardzo przepraszam. Naprawdę nie chciałem powtórzyć czegoś czego nie rozumiem tylko po to żeby fajnie zabrzmiało w sieci. Tak naprawdę to chciałem zgodzić się z częścią Twoich wypowiedzi i udowodnić tym samym że mówiąc: Fabryka Słów to harlequiny fantasy nie chciałem ich obrazić ani ująć im roli w literaturze rozrywkowej (mam nadzieję że nie popełniam tu kolejnej gafy powołując się na kolejne Twoje twierdzenie). Głupio i niezrozumiale sobie to wymyśliłem za co też przepraszam.

Tym razem nie przytaczając słów innych chciałbym złożyć do kupy wszystkie swoje wypowiedzi. Nazwałem książki wydane przez Fabrykę Słów harlequinami fantasy bo zapadło mi w pamięć jak znajoma je kiedyś tak nazwała i ja się z nią zgadzam. Wg mnie chodzi tutaj o to że i harlequiny i fabryka mają książki które się łatwo i przyjemnie czyta (pomimo że nie jestem fanem harlequinów to wiem że ludzie właśnie chyba za to po nie sięgają) ale w ogromnej większości to wszystko co dają. Fakt że moim zdaniem Fabryka wydaje książki o niebo lepsze wcale nie przeszkadza mi w mówieniu o nich harlequiny fantasy właśnie przez przed chwilą wymienione prze zemnie cechy. Być może jestem w błędzie ale rozmawiałem na ten temat już z kilkoma osobami i wszyscy jakimś cudem mamy podobne odczucia.

A już odpowiadając na ostatnią Twoją wypowiedź Marchew to Achaję czytało mi się miło i prawie bezboleśnie (szkoda że olał kilka fajnych motywów). Nawet więcej, kiedyś chciałbym ją przeczytać jeszcze raz. I nie nazwał bym jej średnią ani słabą, no chyba że w Twoim porównaniu, to jak najbardziej. Tyle że tak samo mógłbym powiedzieć że Autobahn nach Poznań jest średnie w porównaniu do np. Złotego popołudnia Sapkowskiego. No ale de gustibus non est disputandum, ja nie przepadam za Panem Lodowego Ogrodu ;p

Edytowane przez ajakdwalin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z harlequinami jest taki myk, że to nie są książki rozrywkowe tylko produkowane masowo na tych samych schematach, to jest ich główny dżinks.

Nawet jest tak, że pisząc harlequiny pisarze rzekomo dostają wykaz, gdzie i kiedy ma się coś zdarzyć (na przykład - po 1/3 objętości bohater zdradza żonę, po 2/3 ją przeprasza, ale ona nie chce, w 3/4 się godzą) a potem ten konspekt wypełnia. Narzucony ma, na podstawie tego co przeciętna czytelniczka czy też czytelnik najłatwiej pochłaniają i najchętniej kupią.

Jestem niestety zwolennikiem tej teorii, że poza tym czy książki się podobają i nie podobają, po samym sposobie napisania, kreowania fabuły i paru innych kryteriach, da się powiedzieć, czy są dobre czy złe. Mnie nie wszystkie dobre książki się podobają, za to podoba mi się kilka złych ;)

Co do porównania "Autobahn" z "Popołudniem", weź pod uwagę, że i "Achaję" i "Autobahn" napisał jednak ten sam autor ;) Nie miałem w ręce jeszcze Breslau ani Toya (który mu parę lat zajął  ;) ), ale będę musiał kiedyś sprawdzić co teraz pan Andrzej serwuje.

Edytowane przez Marchew

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja właśnie czytam "Nie będę Francuzem". Jak ktoś ma ochotę na miłą, ciepłą i zabawną książkę to polecam. Jeżeli ktos szuka czegos ambitnieszego to odradzam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

The Road - polecam, polecam, polecam! I nic wiecej nie napisze... bo na prawde warto na maksa!

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

The Road - polecam, polecam, polecam! I nic wiecej nie napisze... bo na prawde warto na maksa!

pozdrawiam

Książka Kerouaca?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×