Skocz do zawartości
radpns

Gry: nowe czy używane?

Rekomendowane odpowiedzi

Rozmawialem z przedstwaicielm EA i narazie nic takiego nie bedzie wprowadzane w Polsce

Ten twój przedstawiciel EA jest słabo ogarnięty w temacie :biggrin:

Już ponad miesiąc temu EA wydało informacje o wprowadzeniu tego kodu na tryb online już od następnej serii sportowej. Większość portali branżowych odniosło się do tej sprawy w większości nie pochwalając tej zmiany ( zresztą ja też nie jestem zadowolony). Temat jest żywy, ale mam nadzieje że będzie klapą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

EA to najgorszy producent gier, nie gram w zbyt wiele ich wynalazków więc płakać nie będę. Mogą mnie cmoknąć i życzę im by zbankrutowali w ekspresowym tempie bo zaśmiecają tylko rynek gier.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Kupując oprogramowanie i gry nie kupujemy samego przedmiotu, kupujemy nośnik oraz licencje na jego użytkowanie.W większości licencji gier oraz programów jest wzmianka o tym, że gra pozostaje własnością producenta, natomiast my mamy prawo do dzierżawy oraz użytkowania zgodnego z ową licencją, nie objętych ramami czasowymi (czyt. nieskończonych). Dodatkowo nie zapominaj proszę, że dodatkowe koszty ponosi tylko kupujący z second-handu a nie sprzedający, który zakupił nazwijmy to pierwszą kopię.

Zakup a związanie się z licencją to co innego. Gra może i pozostaje własnością producenta ale sam nośnik z binarkami jest mój i mogę go sprzedać, a zaakceptowaną licencję w każdej chwili wypowiedzieć.

Wydawcom po prostu od****ala, najpierw krzyczą jakie to piractwo jest złe, na PS3 nie występuje, a nie widać jakiejś ogromnej przepaści w sprzedaży gier w porównaniu do konkurencji. Teraz używki stały się kozłem ofiarnym, sami się nakręcają swoją pazernością, bezczelnością, a nawet bezmyślnością i ogólnemu przekonaniu, że są pępkiem świata.

Własność intelektualna jest zupełnie abstrakcyjnym pojęciem i jakakolwiek dyskusja na ten temat jest z góry skazana na niepowodzenie. Nikt tego nie pojęcia nie rozumie i nikt nigdy nie zrozumie.

Edytowane przez Tomo
Reg. § I Pkt2
  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zakup a związanie się z licencją to co innego. Gra może i pozostaje własnością producenta ale sam nośnik z binarkami jest mój i mogę go sprzedać, a zaakceptowaną licencję w każdej chwili wypowiedzieć.

Wydawcom po prostu od****ala, najpierw krzyczą jakie to piractwo jest złe, na PS3 nie występuje, a nie widać jakiejś ogromnej przepaści w sprzedaży gier w porównaniu do konkurencji. Teraz używki stały się kozłem ofiarnym, sami się nakręcają swoją pazernością, bezczelnością, a nawet bezmyślnością i ogólnemu przekonaniu, że są pępkiem świata.

Własność intelektualna jest zupełnie abstrakcyjnym pojęciem i jakakolwiek dyskusja na ten temat jest z góry skazana na niepowodzenie. Nikt tego nie pojęcia nie rozumie i nikt nigdy nie zrozumie.

Polać mu bo dobrze pisze! Producenci gier stają się coraz bardziej zachłanni i zamiast dać nam coś dobrego w cenie obecnie sprzedawanych gier to jesteśmy zasypywani całą masą gówna w które się nie da grać. Niech skończą gadać głupoty i wezmą się na porządnie do pracy. Rynek wtórny był, jest i będzie. Gdyby połowę kasy wydawaną na marketing dorzucić w pulę przeznaczoną na cały projekt to z pewnością mogli by coś jeszcze stworzyć. Podobnie z DLC- kroić grę, sprzedawać potem osobno jej kawałki a na końcu jeszcze krzyczeć że im mało. Pazerność i chamstwo co poniektórych producentów jest aż za bardzo rażące.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie, nośnik z grą, pudełko, instrukcja, itp., mogły by w sklepach być za 10pln dopiero po przelaniu faktycznej kwoty ustalonej przez wydawcę, możliwe byłoby zagranie w nią. Taki układ pozwoliłby całkowicie wyeliminować handel używkami, ale narzucałby ograniczenie którego teraz nie ma, czyli przymusowy dostęp do internetu. No chyba żeby rozwiązać to jakimiś kodami wysyłanymi SMSem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po kupnie gry wysłać 20 smsów po 9zł żeby w nią zagrać ? :mellow:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie, nośnik z grą, pudełko, instrukcja, itp., mogły by w sklepach być za 10pln dopiero po przelaniu faktycznej kwoty ustalonej przez wydawcę, możliwe byłoby zagranie w nią. Taki układ pozwoliłby całkowicie wyeliminować handel używkami, ale narzucałby ograniczenie którego teraz nie ma, czyli przymusowy dostęp do internetu. No chyba żeby rozwiązać to jakimiś kodami wysyłanymi SMSem.

I jednocześnie zlikwidowanie konkurencji, wzrost cen gier.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jednocześnie zlikwidowanie konkurencji, wzrost cen gier.

jakiej konkurencji? Dla CoD'a konkurencją może być np. MoH, a nie ździśki odsprzedajace na alle.. swoje używki ;)Wydawca sprzedawałby więcej gier to i z ceny mógłby zejść. Czy zejdzie? Nie wiem, ja nadal miesiecznie będę wydawać tylko tyle ile wydaję, i czy kupie za to 4 gry czy jedną, sory odwrócę sens, czy wielkoduszni wydawcy za moje te same pieniądze raczą sprzedać mi jedną grę, czy cztery, ja i tak więcej nie wydam. A więc, chcą sprzedać 4 gry - muszą zejść z ceny. Chcą tylko jedną - wybiorę najlepszą, a reszta przeciętniaków (75%) plajtuje :)

@TheMichal

Po co masz wysyłć 20smsów?? Ty masz przelać klops i otrzymać sms z kodem. Nie masz netu, pędź na poczte.

------

To wszystko jest tylko kwestią czasu i wszystko będzie via net. Co zrobić..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mówię o konkurencji CoD - MoH tylko o konkurencji w postaci np. wielu sklepów z których możesz kupić grę. Negatywne skutki tego możesz zobaczyć na przykładzie Dragon Age. Nowa gra po premierze kosztowała 200 zł, dziś na allegro można kupić za 140 zł nową w folii lub za 80 używkę. Dodatek w dniu premiery kosztował 135 zł, dziś kosztuje tyle samo (jest dostępny tylko przez PSS).

Poza tym gra w dystrubucji cyfrowej powinna być o wiele tańsza od tej na płycie. Odchodzą koszty produkcji, transportu oraz koszty kilku dystrybutorów przez których gra po drodze przechodzi. Z drugiej strony koszty są praktycznie zerowe, dzięki np. p2p nawet nie trzeba inwestować za bardzo w infrastrukturę sieciową. Powiedz mi teraz gdzie ja mogę zobaczyć tą różnicę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To porównanie cen wynika chyba z przyzwyczajenia. Czy cena zawsze musi spadać po paru tygodniach od premiery? Czy widząc grę singlową od razu należy przekalkulowywać cenę z 200pln na 50pln bo około tyle wyniesie różnica? A jaki jest stosunek osób które grały w DA do ilości wykupionych dodatków? Ile zarobili? A ile zarobili by wydawcy puszczając go w wersji pudełkowej?

Wartość gry a cena gry to zupełnie inne sprawy. Najuczciwsze dla obu stron, byłoby płacenie ceny w wysokości jej wartości. Ale teraz, jak i kto określi wartość gry. Wolny rynek? Oczywiście, ale nie ten który jest obecnie. Bo jest w nim wiele luk, z nieprzestrzeganiem zasad, na jakich wydawca sprzedaje gry, i dla tego nie może być obiektywny. W cyfrowej dystrybucji byłoby wszystko jasne. Rąbią grę, ponoszą koszty, ustalają cenę, ludzie kupują. Jeśli sprzedaż przekroczy zakładany poziom - jest sukces, jeśli nie - klapa. Każdy zagłosuje portfelem, czy chce czy nie.

Puki istnieją obie formy sprzedaży, zawsze jedna będzie nakręcać drugą i dla tego takie są ceny. Gdyby było było na odwrót to znowu byłyby narzekania. Np. GOW3 na psstore za 70pln a w sklepie 200pln. Cóż za okropni sprzedawcy, ździercy, za książeczkę i nośnik chcą tyle kasy?!

Ale z jaką łatwością przyciągnęli by klientów " ściągajcie z naszych serwerów, bo mamy extra ceny, nie to co na półkach w sklepach". A teraz jest odwrotnie "nie bądź frajer, nie ściągaj, kupuj grę w pudełku, bo patrz ile musisz zapłacić za wersje cyfr. NO I NIE MOŻESZ ODSPRZEDAĆ!"

Jestem pewny że całkiem inna sytuacja cenowa byłaby, gdyby była tylko dystrybucja cyfrowa. Wyjątkiem mogły by być, jako złoty środek dla kolekcjonerów, wersje pudełkowe z samymi danymi bez możliwości grania, no może demo. Reszta po opłaceniu ustalonej ceny i dopiero grasz u siebie.

Problem byłby jednak z zabezpieczeniem zawartości płyty. Czy kilkunasto znakowym kodem, można skutecznie zablokować dostęp do danych tak, by móc, lub nie móc, zagrać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Czy cena zawsze musi spadać po paru tygodniach od premiery? Czy widząc grę singlową od razu należy przekalkulowywać cenę z 200pln na 50pln bo około tyle wyniesie różnica? A jaki jest stosunek osób które grały w DA do ilości wykupionych dodatków? Ile zarobili? A ile zarobili by wydawcy puszczając go w wersji pudełkowej?

Nie musi ale to normalne. Parcie na grę jest największe zaraz po premierze i spada razem z ceną. Gdyby dodatek do DA był w wersji pudełkowej to cena spadłaby po jakimś czasie i osiągnęła kwotę którą bym mógł na niego przeznaczyć, a tak go nie kupię bo cena jest kpiną.

<BR> Ale teraz, jak i kto określi wartość gry. Wolny rynek? Oczywiście, ale nie ten który jest obecnie. Bo jest w nim wiele luk, z nieprzestrzeganiem zasad, na jakich wydawca sprzedaje gry, i dla tego nie może być obiektywny. W cyfrowej dystrybucji byłoby wszystko jasne.

No to wolny rynek czy cyfrowa dystrybucja? Zdecyduj się. Powiedz czy wolisz kupić grę "wirtualnie" za 199 zł, czy np. poszukać w internecie tańszych ofert i kupić ją za 170 zł? A może masz możliwość kupić ją np. w hurtowni za 150zł? W empiku jest za 220, możesz pójść do sklepu obok i kupić taniej. Na tym polega wolny rynek, a nie na sprzedawaniu pojedyńczych misji.

Puki istnieją obie formy sprzedaży, zawsze jedna będzie nakręcać drugą i dla tego takie są ceny. Gdyby było było na odwrót to znowu byłyby narzekania. Np. GOW3 na psstore za 70pln a w sklepie 200pln. Cóż za okropni sprzedawcy, ździercy, za książeczkę i nośnik chcą tyle kasy?!Ale z jaką łatwością przyciągnęli by klientów " ściągajcie z naszych serwerów, bo mamy extra ceny, nie to co na półkach w sklepach". A teraz jest odwrotnie "nie bądź frajer, nie ściągaj, kupuj grę w pudełku, bo patrz ile musisz zapłacić za wersje cyfr. NO I NIE MOŻESZ ODSPRZEDAĆ!"

Ale nikt nie narzeka na to bo nie musisz kupować, masz alternatywę w postaci wersji pudełkowej.
Jestem pewny że całkiem inna sytuacja cenowa byłaby, gdyby była tylko dystrybucja cyfrowa.

Tak, byłaby inna. Popatrz co się dziej gdy np. rząd ingeruje w jakiś rynek i zaczyna go odgórnie ustawiać.Tak się zastanawiam czyim interesem kierują się forumowicze z tymi socjalistycznymi poglądami? Może po prostu to jakiś tajny współpracownik np. EA który chce robić wodę mózgu?

Edytowane przez panPierniczek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
No to wolny rynek czy cyfrowa dystrybucja? Zdecyduj się.

A co ma forma dystrybucji do wolnego rynku? Każdy ma prawo zrobić grę i sprzedawać ją gdzie chce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co ma forma dystrybucji do wolnego rynku? Każdy ma prawo zrobić grę i sprzedawać ją gdzie chce.

I każdy ma prawo później ją odsprzedać. Ja osobiście tak nie robię, bowiem wole się na gry wymieniać. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I każdy ma prawo później ją odsprzedać. Ja osobiście tak nie robię, bowiem wole się na gry wymieniać. 

Jasne że tak. Ale mieć prawo odsprzedać, a możliwość odsprzedać dalej, lub wymienić, to dwie różne rzeczy.

Nie można zmusić (nawet prawnie) autorów gier, by tworzyli je, z możliwością odsprzedaży. Puki co, tak robią, a jak przestaną? Ich prawo, a ty zapłacisz, albo nie ;) proste..

Sony ma takie samo prawo robić konsole której nie da się złamać, jak MS ma prawo sprzedawać buble dające się przerobić.

Więc ja osobiście teraz też się wymieniam, często odkupuje i odsprzedaję gierki, ale zdaję sobie sprawę z tego, że w każdej chwili może dojść do scenariusza jak opisałem wcześniej, i płakać nie będę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co ma forma dystrybucji do wolnego rynku? Wiesz na pewno co to jest Internet Explorer. Był (i dalej jest) dostarczany z systemem operacyjnym który jest zainstalowany na ponad 90% komputerów. Komu się to opłaciło? Chyba tylko Billowi bo webmasterzy mieli 2 razy więcej roboty przy pisaniu stron, a użytkownicy mieli przestarzałą i dziurawą przeglądarkę.

Po drugie. Dlaczego PSPgo okazało się klapą? Właśnie przez brak napędu, Sony chyba chciało wybadać jakie będą reakcje ludzi na taki wynalazek, stracili na tym i raczej nieprędko znów coś takiego zaproponują. 

Uprzedzę kolejny możliwy argument - Apple, ale oni to już inna para kaloszy, robią wokół siebie wielkie zamieszanie, a ich produkty kupują generalnie gadżeciarze i inni apploseksualni. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak się to trzyma tematu, walka z handlem używkami?

Za mniej więcej 5 lat będziemy po kampanii mającej na celu zaczarowanie ludzi, jakie to granie używanymi jest fuj. Za 10 lat, 90% rynku gier dystrybuowanych będzie cyfrowo. Za 15-20 lat, pudełkową grę kupisz w antykwariacie.

Kiedyś gry były na kasetach, potem na dyskietkach. Jestem przesądzony, że obecna forma również zniknie. Ktoś w to wątpi?

A niby co ma być po erze plastikowych krążków, wcześniej prostokątów(kasety) i kwadratów(dyskietki).

Trójkąty? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dyski Holograficzne drogi kolego. Wraz ze wzrostem technologii graficznej rośnie zapotrzebowanie na pojemny nośnik. Dystrybucja cyfrowa nigdy nie wyprze prawdziwych mega produkcji, bo nikt nie będzie ściągał terabajtów danych. A przynajmniej nie za naszego życia.

Chodzą nawet plotki, że PS4 będzie korzystała z takich dysków. Ale to jeszcze z 5 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze jeden powód dla którego nośniki fizyczne będą cały czas miały rację bytu. Łatwiej sprzedać płytkę z grą niż grę bez płytki. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę ,że jeżeli chcą zmniejszyć "problem" rynku wtórnego to cyfrowa dystrybucja to właściwe rozwiązanie. Lecz robiona z głową! Szczękę zbierałem z podłogi jakieś 15 min jak zobaczyłem że za dodatki do GTA muszę wyłożyć na psn 130 zł.....kiedy w gameoverze pudełko było za 120...jakaś paranoja. Nie jestem specjalistom co do rynków gier ale myślę, że jak odpada marża hurtowni, sklepu, koszt transportu, książeczki, pudełka, płyty to te gry mogły by być spokojnie o 35% tańsze albo i więcej. Wtedy ludzie na pewno częściej korzystali z dystrybucji cyfrowej. A zamiast tego chcą nam wciskać mniej za te same pieniądze, a drogę rozwoju obrali na zasadzie sprzedawania niepełnych produktów za pełne ceny.,...

http://www.geekvintage.com/images/coleco-telstar-arcade-cartridge-2.jpg trójkąty już były, i to daaaaaaaawno temu :D,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam , jakiś czas temu przeczytałem dosyć intrygującą informację o walce z rynkiem wymiany gier. Sam nie mam ps3 , więc i nie mogłem tego sprawdzić. Informacja mówiła ,że będzie coś na wzór cd-key'ow (będzie można dokupić za ok.10$).

Czy coś takiego istnieje , będzie miało miejsce bytu?

Kumpel ma zamiar pożyczyć mi konsolę i może wymienic jedną gierkę w sklepie. Myślałem nad battlefield bad company 2 , ale nie jestem pewien co do grania online na używanym egzemplarzu więc zaniepokojony napisałem ten temat. 

czekam na odpowiedź

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Planowane są opłaty tego typu za aktywację trybu online dla graczy, którzy nie są pierwszymi nabywcami gry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakoś niedawno temu czytałem informację, że jakaś firma pozwała człowieka ,który sprzedawał (wcześniej legalnie kupiony) ich program i w apelacji wygrała :o. Sąd orzekł, że ma on prawo do nośnika, pudełka itp. ale nie do programu jako takiego, tylko oni łaskawie go pozwalają użytkować. Jak dla mnie to już jest chore...i jeżeli ta zbrodnicza ideologia prześlizgnie się do branży gier czuję ,że może obrócić się przeciwko nim. Ja całe życie byłe przeciwko piractwu, nawet gdy byłem zatwardziałym PC'towcem zawsze tylko oryginały i się tym szczyciłem. Ale jeżeli wprowadzą coś takiego to mogą mnie pocałować w 4 litery, od razu kupuje 2 jailbreaki czy costam, bo jeżeli oni moga udawać ,że mi sprzedają gry to ja moge udawać ,że je kupuję, i myślę ,że wiele osób zrobi podobnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wsioq>>> Na pudekach z gra masz napisane, ze nie kupujesz gry, a jedynie prawo z korzystania z nośnika. To już jest, w sumie od zawsze było. Na pudełku UNCHARTED 2 (pierwsza lepsza gierka z brzegu) czytamy:

WYŁACZNIE DO UŻYTKU DOMOWEGO: Użytkowanie niniejszego oprogramowania jest dozwolone wyłacznie na autoryzowanych systemach PLAYSTATION r 3. Zabrania się nieautoryzowanego udostępniania lub rozpowszechniania produktu, bądź dowolnego znaku towarowego lub elementu chronionego prawem autorskim stanowiącego część tego produktu. [...] ZABRANIA SIĘ ODSPRZEDAŻY I WYNAJMU PRODUKTU, CHYBA ŻE SCEE WYRAZI NA TO ZGODĘ.

Słowem, nie wolno zakupionej przez nas płyty ani pożyczać, ani tym bardziej sprzedawać.

Kupujesz prawo do korzystania (wiekuistego) z nośnika, ale nie nabywasz prawa własności samej gry. Co jest logiczne. ra jest własnością inteletualną twórców. To tak jakby ktoś przywłaszczył sobie napisaną przez nas magisterkę i bronił jak swoją pracę.

PS. Wsioq, możesz bawić się jaibreaki, ale będzie to przestępstwo. ;)

Edytowane przez KopaczK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fakt mój błąd, ale i tak czuje się oszukany bo sprzedaż=przeniesienie prawa własności, a własnośc to "niczym nie ograniczone prawo do posiadania, używania, użytkowania i rozporządzania rzeczą bez udziału osób trzecich", czyli nie powinni nam sprzedawać gier, tylko je wypożyczać, mówiąc ,że je sprzedają bez prawa odsprzedaży sami naginają prawo. Więc jeżeli, gra rzeczywiście jest sprzedawana, to mogą sobie pisać z tyłu co tam chcą, mam pełne prawo zrobić z nią co mi się podoba, w tym puścić na allegro ;p. Jeżeli jednak tak na prawdę nie sprzedają nie powinni tego tak nazywać. No i w sumie jak się temu przyjrzeć, też mogę powiedzieć "ja tylko sprzedaje nośnik pudełko itp. czyli to co według nawet ich dziwnej logiki jest moje, a co kupujący z tym zrobi to jego sprawa, jak coś to jego gońcie za to ,że używa tego co jest na nośniku". ehhh...kiedyś to wszystko było prostsze, chyba wolałem jak gry były raczej niszową rozrywką jak wielkim przemysłem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×