Skocz do zawartości
ONE

Silent Hill: Downpour

Rekomendowane odpowiedzi

kolego, już na pierwszej stronie Gugiela masz kilka różnych solucji do wyboru, więc nie ściemniaj, że szukałeś ; ]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kolego, już na pierwszej stronie Gugiela masz kilka różnych solucji do wyboru, więc nie ściemniaj, że szukałeś ; ]

ok myśl swoje

WESOŁYCH ŚWIĄT Życzę.!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra, grę ukończyłem 4 razy więc warto chyba skrobnąć jakąś konkretniejszą opinię.

W skrócie - jak dla mnie, to jest to najlepszy SH od czasów klasycznej trylogii. Owszem, SH1, SH2 i SH3 tak czy siak stoją klasę wyżej, ale ich poziomu nic raczej nie dosięgnęło i nie dosięgnie. SH0 stawiam ciutek poniżej Downpour, bo to mimo wszystko była niemal stuprocentowa kalka klasycznych odsłon, kompletnie nic nie dodająca od siebie. Homecoming to ścierwo, a The Room uważam za co najwyżej średni horror i mocno takiego sobie Sajlenta.W Shattered Memories niestety nie grałem.

Przede wszystkim kudosy dla Vatry za to, że nie traktują graczy i fanów SH jak idiotów. Przez niemal całą grę udało im się utrzymać świetny balans pomiędzy typowymi dla serii cechami (eksploracja, zagadki, klimat, samotność, nawet poziom trudności <o tym za chwilę>), a paroma nowościami, uproszczeniami czy ukłonami w stronę ewentualnej nowej "widowni". Jednocześnie uniknęli totalnego spłycenia gameplayu i historii, czy niepotrzebnego amerykanizowania (poza sekwencją początkową i dotyczącymi jej flashbackami nie ma tu przesadnej brutalności i gore, które notorycznie serwowane były w Homecoming).

Co do wspomnianego poziomu trudności - w końcu nikt nie prowadzi nas za rączkę. Mapa jedynie lekko pomaga w orientacji, nie stanowiąc jednocześnie papierowego GPS. To samo tyczy notatnika. W recenzjach widziałem mnóstwo narzekań na ten system, co jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe. To samo tyczy zagadek, które może nie są powalają intelektualnymi wyżynami, ale bywają zajmujące i bardzo pomysłowe (genialne kino czy przedstawienie Jaś i Małgosia). Nie mogło też zabraknąć rozszyfrowywania kodów/szyfrów opierając się na tekście wierszyka. Cały gameplay to generalnie niemal w pełni ukłon w stronę klasycznych Sajlentów. Miasto rozmiarami przypomina te z SH1 i SH2, jest też naprawdę klimatycznie zaprojektowane i widać, ze to ciągle jedno i to samo miasto, które odwiedzamy od lat. Oczywiście nie zabrakło paru nowinek, zapożyczonych w pewnym stopniu z SH0 i SM. Przyznaję, że system walki bronią białą bardzo mi się spodobał, to samo tyczy ilości i dostępności oręża. Wprawdzie nadal za szybko się to to zużywa, ale przynajmniej nie ma tu takiego kuriozum jak w Origins, gdzie z jednej strony kawałek deski czy katana "realistycznie" rozpadały się po paru uderzeniach, ale z drugiej można było nosić w kieszeni trzy szpitalne stojaki i dwa telewizory. W Dowpour można mieć jednocześnie jedną broń palną i jedną białą, albo tylko dwie palne.

Szkoda tylko że sam system walki daje ciała. Wszystko byłoby okej, gdyby dodano możliwość lockowania się na wybranym celu, bo tak często dochodzi do sytuacji, że chcemy się cofnąć (jednocześnie wykonując blok), ale zamiast tego Murphy obraca się do potwora plecami i zbiera cięgi. A że amunicji jest bardzo mało (btw, można celować ręcznie, jaki i korzystać z auto aima) to pozostaje własnie albo walka wręcz, albo po prostu ucieczka (kolejny świetny motyw, tym razem z SHSM).

MIłym zaskoczeniem jest wygląd Otherworld. Na materiałach promocyjnych średnio mi podchodził, ale jego design w wielu miejscach naprawdę robi wrażenie, raz czerpiąc ze znanych motywów (kraty, wiatraki, śmaki), a innym uderzającym zupełnie innym, charakterystycznym stylem. Szkoda jedynie, że sekwencje w Otherworld są często liniowe i opierają się głównie na ucieczkach przed "czarną dziurą". Jednak i tam trafią się fajne zagadki, więc suma summarum wychodzi pozytyw.

No i najważniejsze - bardzo pozytywne wrażenie robi także fabuła. Spoilerować nie będę, więc powiem tylko że z jednej strony idealnie wpisuje się w typowo Sajlentowy "szablon", ale z drugiej nie popada w schematy i trzyma w zanadrzu kilka twistów. Do odblokowania jest w sumie 6 zakończeń (z czego jedno bonusowe, jedno ukryte).

System side questów to właściwie perełka. Nie dość, że zadania poboczne zajmują chyba więcej czasu niż główna ścieżka, to niektóre są chyba nawet ciekawiej zaprojektowane. Kino wygrywa, ale są też inne, może nieco mniejsze, ale nadal bardzo rozbudowane zadania. To zresztą świetna wyjście z sytuacji w której wrzuca się do gry jakiś motyw, który pasuje do niej jak pięść do nosa. Zamiast niepotrzebnie rozwlekać fabułę wątku głównego, tylko po to żeby przegonić Murphy'ego przez bank czy kino, po prostu tworzy się osobną mini historię. Nie raz w Sajlentach było tak, że zmuszało się nas do odwiedzania różnych lokacji "bo tak". Ścieki czy Biurowiec w SH3 przecież nie wnosiły absolutnie nic do historii, mimo że biurowiec był świetnie zaprojektowany. W SHD tego problemu nie ma - jeśli w czasie kolejnego playthrough ktoś nie będzie miał ochoty na 10h eksploracji, to po prostu oleje poszczególnego zadania. Jeśli komuś znowu spodobało się któreś zadanie, to będzie do niego z przyjemnością wracał.

I najbardziej w tym wszystkim boli fakt, że Downpour wygląda średnio, a miejscami słabo. Cienkie tekstury i sztywne modele postaci to jedno, ale spadający na pysk framerate już nie jest fajny. Na szczęście design i szczegółowość lokacji nadal stoją na wysokim poziomie, to samo tyczy oświetlenia i związanych z nim efektów. Zdarzają się też bardzo ładne widoki. Strona techniczna to jedno, ale artystycznej akurat nie można nic zarzucić. Voice acting jest świetny, a muzyka Lichta "aż" i jednocześnie "tylko" dobra ;-)

Ogółem pomimo wpadek i ewidentnego technicznego niedopracowania Downpour jest pozycją jak najbardziej godną i wartą uwagi. Nie będzie odkryciem jeśli powiem, że takich gier się obecnie nie robi. Nowy Silent nie stawia na akcję i tanie motywy straszące i chyba głównie dlatego jest tak jechany przez branżowych recenzentów. Niech zresztą świadczy o czymś fakt, że taki Homcoming zbierał wyższe noty, które miejscami argumentowane były "większą przystępnością" tytułu. Lol wtf?

Edytowane przez Numinex
  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie jakiś porządny post w temacie, jako że napisałeś praktycznie o całej esencji Downpoura, pozwól, że odniosę się do kilku zdań.

W skrócie - jak dla mnie, to jest to najlepszy SH od czasów klasycznej trylogii. Owszem, SH1, SH2 i SH3 tak czy siak stoją klasę wyżej, ale ich poziomu nic raczej nie dosięgnęło i nie dosięgnie. SH0 stawiam ciutek poniżej Downpour, bo to mimo wszystko była niemal stuprocentowa kalka klasycznych odsłon, kompletnie nic nie dodająca od siebie. Homecoming to ścierwo, a The Room uważam za co najwyżej średni horror i mocno takiego sobie Sajlenta.W Shattered Memories niestety nie grałem.

To prawda, klasyczna trylogia SH jest nietykalna, wręcz kultowa, wiec kto by się odważył stawiać nowego SH powyżej ''świętej trójcy''. W moim Rankingu Downpour również na czwartym miejscu, z tą różnica, że stawiam go na równi z The Room, który mimo, że wybitnym silentem nie był, to potrafił oczarować fenomenalną fabułą (moim zdaniem dużo lepszą niż ta w Downpour), świetną muzyką i bardzo dobrym ''feelingiem'' podczas samej gry. Nie jest to jednak temat na tę dyskusję, przejdźmy więc dalej.

Co do wspomnianego poziomu trudności - w końcu nikt nie prowadzi nas za rączkę. Mapa jedynie lekko pomaga w orientacji, nie stanowiąc jednocześnie papierowego GPS. To samo tyczy notatnika. W recenzjach widziałem mnóstwo narzekań na ten system, co jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe. To samo tyczy zagadek, które może nie są powalają intelektualnymi wyżynami, ale bywają zajmujące i bardzo pomysłowe (genialne kino czy przedstawienie Jaś i Małgosia). Nie mogło też zabraknąć rozszyfrowywania kodów/szyfrów opierając się na tekście wierszyka. Cały gameplay to generalnie niemal w pełni ukłon w stronę klasycznych Sajlentów. Miasto rozmiarami przypomina te z SH1 i SH2, jest też naprawdę klimatycznie zaprojektowane i widać, ze to ciągle jedno i to samo miasto, które odwiedzamy od lat. Oczywiście nie zabrakło paru nowinek, zapożyczonych w pewnym stopniu z SH0 i SM. Przyznaję, że system walki bronią białą bardzo mi się spodobał, to samo tyczy ilości i dostępności oręża. Wprawdzie nadal za szybko się to to zużywa, ale przynajmniej nie ma tu takiego kuriozum jak w Origins, gdzie z jednej strony kawałek deski czy katana "realistycznie" rozpadały się po paru uderzeniach, ale z drugiej można było nosić w kieszeni trzy szpitalne stojaki i dwa telewizory. W Dowpour można mieć jednocześnie jedną broń palną i jedną białą, albo tylko dwie palne.

Zgadza się, nie należy sie spodziewać że na mapie ujrzymy wielkie czerwone kółko na lokacji z napisem IDŹ TUTAJ, z drugiej strony, nie jest znowu tak trudno się odnaleźć, trzeba być po prostu uważnym :). Notatnik jest ok, jednak czytanie z niego notatek bywa bardzo toporne. Klikamy sobie zoom, przeczytamy fragment tekstu, chcemy zjechać troszke niżej i co? kamera zjeżdża nam praktycznie na sam dół, mimo, że tylko leciutko musnęliśmy gałke, bywa to naprawdę bardzo frustrujące... I to w zasadzie jedyne zastrzeżenie do notatnika. Zagadki są ciekawe, ale proste, nad żadną nie siedziałem specjalnie długo, gdzie pamiętam, kiedy ustawiłem sobie zagadki w SH2 czy 3 na hard, potrafiło mnie to nieźle uziemić, powiem nawet, że w downpour zagadki na hardzie są dużo łatwiejsze, od tych z części 1 (gdzie wyboru trudności nie było). Miasto - wg mnie bardzo fajnie zaprojektowane, z drugiej strony, na poczatku nie czułem, że to ''to'' Silent Hill, głównie dlatego, że w Downpour na mieście zobaczymy sporo zieleni, a i sama mgła bardziej przypomina tą z SH1 niżeli z nastepnych części.

Szkoda tylko że sam system walki daje ciała. Wszystko byłoby okej, gdyby dodano możliwość lockowania się na wybranym celu, bo tak często dochodzi do sytuacji, że chcemy się cofnąć (jednocześnie wykonując blok), ale zamiast tego Murphy obraca się do potwora plecami i zbiera cięgi. A że amunicji jest bardzo mało (btw, można celować ręcznie, jaki i korzystać z auto aima) to pozostaje własnie albo walka wręcz, albo po prostu ucieczka (kolejny świetny motyw, tym razem z SHSM).

Pisałem dokładnie to samo kilka stron wcześniej, wymaga to jednak sprostowania. System lockowania jako taki jest, trzeba przytrzymać L2 (ten sam przycisk którym celujemy z broni palnej), wtedy Murphy ładnie skupia uwagę na 1 potworku i nie odwraca się plecami :) W samym systemie walki, podoba mi się jeszcze możliwość rzucania przedmiotami w potwory (bardzo przydatne i efektywne). Wracając jeszcze do ''arsenału'' jaki możemy przy sobie nosić, nie rozumiem, dlaczego nie możemy mieć jednocześnie pistoletu, strzelby i np siekiery w dłoniach, wytłumaczy mi to ktoś? :P

I najbardziej w tym wszystkim boli fakt, że Downpour wygląda średnio, a miejscami słabo. Cienkie tekstury i sztywne modele postaci to jedno, ale spadający na pysk framerate już nie jest fajny. Na szczęście design i szczegółowość lokacji nadal stoją na wysokim poziomie, to samo tyczy oświetlenia i związanych z nim efektów. Zdarzają się też bardzo ładne widoki. Strona techniczna to jedno, ale artystycznej akurat nie można nic zarzucić. Voice acting jest świetny, a muzyka Lichta "aż" i jednocześnie "tylko" dobra ;-)

Szczegolnie raziła mnie twarz Murphiego, kiedy podczas gry, skierujemy kamerę na fajcatę naszego bohatera, jest ona strasznie niewyraźna, na cutstenkach jest ok, poza tragicznymi włosami. Muzyka moim zdaniem jest fenomenalna i ciesze się że akurat ten pan zastapił Akirę, bo przeciez mogło skończyć się dużo gorzej.

Od siebie chciałbym jeszcze dodać że bardzo podobał mi się motyw z latarką UV, oraz to, że kiedy jest ciemno, to jest naprawdę CIEMNO, nie jak w homecoming, a nawet SH2 gdzie przy zgaszonej latarce jeszcze coś tam widzielismy. W SH Downpour zdarzają się lokację, gdzie gdy zgasimy latarke nie widać zupełnie nic.

Mam jednak spore zastrzeżenia do autosaveów, które bardzo, ale to bardzo ułatwiały, i pozwalały zaoszczędzić mnóstwo apteczek, przez co pod koniec gry, miałem jakieś 12 apteczek (a przypominam że grałem na trudnym poziomie). Wytłumaczę jednak do czego piję, autosave w grze pojawiał się średnio co 5 minut, załóżmy że zgineeliśmy, jednak udało sie ''nam zapisać grę'' chcwilke wcześniej. Co się dzieje? Odradzamy się ze 100% zdrowiem, a apteczek w plecaku mamy wciąż tyle samo...

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest właśnie to na co liczyłem :)

Wciągająca historia ciekawe zagadki i gęsty klimat .

Że średnia grafika że czasem chrupnie trudno Skyrim też chrupał wieszał się a 100h pękło bez bólu .

Masz rację takich gier juz się nie robi i niestety jestem niemal pewien że nowy SH sprzeda się słabo, głównie przez grafikę, brak taniego gore i ogólnie małej widowiskowości .

Pewnie nawet badziewny RE RC sprzeda się lepiej no bo przecież "gra akcji to większa sprzedaż niż survival horror"

Tak czy siak już nie mogę się doczekać jak zagłębię się w tą grę .

Grałem niedawno w Alana i bardzo mi się podobał właśnie takich gier brakuje na PS3, brakowało mi w nim tylko jakiś ciekawych zagadek bo fabułę miał na prawdę przednią .

Edytowane przez schranz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Precyzując - do póki nie użyjesz na łodzi stosownego kluczyka:)

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@

To jest właśnie to na co liczyłem :)

Wciągająca historia ciekawe zagadki i gęsty klimat .

Że średnia grafika że czasem chrupnie trudno Skyrim też chrupał wieszał się a 100h pękło bez bólu .

Masz rację takich gier juz się nie robi i niestety jestem niemal pewien że nowy SH sprzeda się słabo, głównie przez grafikę, brak taniego gore i ogólnie małej widowiskowości .

Pewnie nawet badziewny RE RC sprzeda się lepiej no bo przecież "gra akcji to większa sprzedaż niż survival horror"

Tak czy siak już nie mogę się doczekać jak zagłębię się w tą grę .

Grałem niedawno w Alana i bardzo mi się podobał właśnie takich gier brakuje na PS3, brakowało mi w nim tylko jakiś ciekawych zagadek bo fabułę miał na prawdę przednią .

Zgadzam sie z Tobą,że brakuje na ps3 "alanowych" gier i muszę powiedzieć,że @ Numinex mi narobił smaka na nowego sajlenta, oj narobił;)

Oby gra szybko potaniała do mojego pułapu(grubo poniżej 100zł) no i dorobiła się łatek poprawiających to i owo i muszę wtedy zagrać ach...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie to fajnie, że po forach wieści się szybko rozchodzą - mimo mało przychylnych recek może więcej ludzi da grze szansę, jeśli poczyta więcej pochlebnych opinii. Tak w ogóle, to ja zauważyłem że na chwilę obecną mało kto potrafi pisać o SH. Nawet recki w PSX Extreme i Neo Plus - mimo że niezłe, nie poruszają w ogóle najważniejszych tematów. Tego jak gra wpisuje się w kanon, jaki ma klimat, ile emocji niesie historia, czy w ogóle można się BAĆ. 3/4 tekstów to właściwie znęcanie się na grafą, a na koniec konkluzja "mimo wszystko warto dać grze szansę".

Gdzie te czasy, kiedy recka takiego SH3 zajmowała kilka stron tekstu, gdzie DWIE osoby rozkładały grę na czynniki pierwsze (to bodajże w Neo)? Gdyby nie to, że grę już dawno miałem za sobą, to po przeczytaniu większości tekstów nadal nie miałbym pojęcia o co w grze w ogóle chodzi. Zresztą do tej pory pamiętam, jak ktoś pisał w którymś magazynie, że Homecoming to "ta sama liga co klasyczne SH". Dlatego właśnie do prasy nie mam zaufania za grosz.

Teraz wszystko ocenia się wg jednego szablonu, stawiając dodatkowo obok Alana, który przecież nie jest żadnym wzorem dla SH (sam czerpie z tej serii garściami).

Edytowane przez Numinex

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

True,dlatego ja już od roku nie kupuję PSX Extreme.

Przestałem po tym jak Butcher zrobił swoisty versus Kz3 i Bulletstorm gdzie można było odczuć stronniczość i próby wybicia Bulleta na wadach Killzone 3.

Teraz to wszędzie rządzi komercja,niestety:/

Co do SH:D to tej gry nie da się ukryć przed hardkorowcami tudzież ambitnymi graczami ponieważ wystarczy zajrzeć na YT.

Ja obejrzałem pierwsze 40 minut gry i do tej pory szukam szczęki;)

Ten motyw muzyczny gdy prowadzą Murph'ego z celi do autokaru to potęga i KLIMAT!

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no i właśnie dotarłem do samego miasteczka czyli już po paru akcjach: :) , klimat , KLIMat i jeszcze raz KLIMAT!!!!!!!! aby się odcyndolili ludzie z friend listy odłączyłem kabelek od neta i całkowicie się pogrążam w świecie... Pierwsze 2 godzinki = totalny opad szczęki, oby gra trzymała co najmniej ten poziom tak = najlepszy sh od czasów nieśmiertelnej 1ki i 2ki :biggrin: .

Edytowane przez zdun1983
  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

True,dlatego ja już od roku nie kupuję PSX Extreme.

Przestałem po tym jak Butcher zrobił swoisty versus Kz3 i Bulletstorm gdzie można było odczuć stronniczość i próby wybicia Bulleta na wadach Killzone 3.

Z PSXE to ja też już zrezygnowałem, a wymieniony przez Ciebie przykład to w sumie jeden z powodów. Ostatni numer kupiłem jednak ze względu na sporą ilość materiałów dotyczących SH. No i tak czy siak zawód.

Ten motyw muzyczny gdy prowadzą Murph'ego z celi do autokaru to potęga i KLIMAT!

I do tego wokal McGlynn, szkoda tylko że nie ma już normalnych piosenek. Scenki w SHD w ogóle są świetnie zagrane i wyreżyserowane (pomijając sztywną animację). Nie mam w ogóle pojęcia czemu w Neo padł zarzut, że są nudne i ciężko na nich wytrwać. Owszem, za trzecim razem powoli zaczyna wkurzać brak możliwości ich pominięcia, ale to nie zmienia faktu że większość jest bardzo fajna i klimatyczna.

  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie rozumiem brzydoty graficznej (według recenzentów)... Przecież gra prezentuje się o wiele lepiej od homecomming, ogólnie jest średnio ale w żadnym wypadku nie źle (czy tylko ja nie spodziewałem się poziomu graficznego uncharted??), owszem postacie są dosyć niechlujne ale już tła i wnętrza domostw to małe mistrzostwo a szczegóły i design rozbraja! ... Póki co spokojnie grafice dałbym mocną dość ocenę - chociaż weźcie pod uwagę że ostatnio grałem w sh hd collection i mgs peace walker hd więc mogę mieć chwilowo dość krzywe postrzeganie "piękna" graficznego:P ...

odnośnie extrema: nadal kupuje ale już nie jest żadną wytyczną dla mnie (czytam zawsze w czasie 2ki :P poza tym mam wszystkie numery od 2go w szafie ) , odkąd odszedł star i poprzychodziły "nowe" pokemony które są o wiele młodsze od mua po prostu powoli przestałem szanować i owszem branżowego kupuje tylko jego ale, służy tylko jako lekturka na kibelek w trakcie dłuższych posiedzeń....

Edytowane przez zdun1983

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W wypadku SH:D użyłbym raczej określenie "nierówny", jeśli idzie o grafikę. Oświetlenie i związane z nim efekty jest naprawdę świetne. Poszczególne widoki (motelik i stacja benzynowa, samo miasto) naprawdę zachwycają miejscami. Wspomniane wnętrza, wygląd i design też bezbłędne. W sumie wszystko dałoby się przełknąć, gdyby nie chrupiący framerate. Nie zmienia to tak czy siak faktu, że niektórzy za bardzo się znęcają nad tą grą przez to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ta gra posiada j. Polski?

Nie jestem teraz w stanie sprawdzić w necie z kilku powodów :P

Wysłane z mojego LG-P970 za pomocą Tapatalk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie posiada. Napisy i dźwięk angielski. Generalnie jednak średnia znajomość powinna wystarczyć, nie ma tu takich zagadek jak w klasykach, gdzie wypadałoby znać np Hamleta w oryginale :D

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam taki problem z save'ami, iz nie zapisuja mi sie na starych, chyba je sakasuje i zaczne od nowa ale czy w tedy bede mial dostep do side quest'u "digging up the past" ?

chodzi o to ze jak daje load save to sa tam ostatnie moje hard, hard, a ja chce isc teraz na esasy easy, ale ten stan sie nie zapisuje w ogole :/

Edytowane przez Mevek_Marshall

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem wprawdzie czy dobrze zrozumiałem, ale ten system nie działa tak jak w starych SH. Normalne sejwy to jedno, a gra osobno zapisuje gdzieś Twoje postępy oprócz tego. Po skończeniu jednej gry dajesz New Game, obojętnie na jakich ustawieniach i nowy quest pojawia się bez problemu. Nie trzeba nadpisywać save'ów.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i jestem w miasteczku.. jakieś sejfy bez kodów, w cholerę atakujących przeciwników na ulicach, nie wiadomo gdzie iść (sporo odnóg) - normalnie jak dziecko we mgle (lubię to wszystko!!!). Klimat tak spotęgował że musiałem wyłączyć konsole na jakiś czas martwiąc się o swoje i małżonki zdrowie psychiczne...

ps. jakieś dobre solucje gdzie się znajdują wszystkie sub questy?? (nawet nie ich rozwiązania gdyż nie chce spoilerów - może jakaś mapka: co, gdzie i kiedy się zaczyna np w formie ? każdy z osobna zacząć).

Ps. póki co gra ryje beret ostro - jedyny minus: małe zróżnicowanie przeciwników (3 póki co).

Edytowane przez zdun1983

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o szafki zamknięte na kod - można w nich znaleźć bonusowe przedmioty, które "dostawało" się w preorderach. To jednak pic na wodę, bo absolutnie każdy może użyć stosownego kodu. Mała uwaga - użycie jednego z kodów zmienia zawartość wszystkich szafek, na wszystkie kolejne playthrough. Trzeba usunąć save'a i grać na czysto, żeby móc wykorzystać inny.

Kody:

Nail Gun and Double Axe: 171678

Pistol 45 and Baseball Bat: 353479

Rifle and Golf Club: 911977

Solucji jest masa, wystarczy guglnąć "SH Downpour side quests". Wszystko jest ładnie wypisane, ale i tak polecam grać samemu:)

A zróżnicowanie przeciwników niestety jest niestety bardzo małe (chociaż w takim SH2 wcale nie było większe). Inna sprawa, że w dwójce deisgn potworów zabijał.

Edytowane przez Numinex
  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie chcę solucji (nie jestem bez mózgiem żeby sobie nie wygooglować - boję się niepotrzebnych spoilerów), chcę grafiki/mapy gdzie się zaczynają (po co mam sobie spoilerować :biggrin:) wolę sam sobie je odpicować ale bieganie po mieście bez celu średnio mi się uśmiecha.

ps. "kocham cie" za kody :)

Edytowane przez zdun1983
  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wszystkie side quest'y znajduja sie w miasteczku silent hill i sa w roznych formach poukrywane na calej mapie miasteczka i masz do nich dostep przez caly czas pobytu w nim.

wustarczy dobrze sie rozgladac i penetrowac miejscowki(sama przyjemnosc).

jak chcesz moge podpowiedziec tobie mniej-wiecej gdzie jest jeden z nich, chyba 4 z kolei:

w budynku po 2 stronie przepasci do ktorego wchodzimy po kladce, a nastepnie otwarte okno, wczesniej wspinajac sie po drabinie (przejscie miedzy 1, a 2 czescia miastecza)

Edytowane przez Mevek_Marshall

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wszystkie side quest'y znajduja sie w miasteczku silent hill

No shit o.O

Wracając do side questow, czy moge znaleźć wszystkie po przejściu Devil's pit czy tylko część, a reszte znajde w miare postępów?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×