Skocz do zawartości
ZającPoziomka

Forma (ekstremalnie niewysoka)

Rekomendowane odpowiedzi

Wystarczy czytać etykiety przed kupnem :) Zresztą to co rozcieńczane, dolewane czy dosładzane nie ma prawa nazywać się sokiem.

  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę Cię zmartwić bo sok pomarańczowy prosto z kartonu też zbyt zdrowy nie jest, oczywiście lepiej to pić niż pepsi niż cole ale z prawdziwym sokiem z owoców on wiele wspólnego nie ma. Ot zwykły napój z dużą ilpścią cukru.

 

Z calym szacunkiem zalezy od soku - choc te porzadne zazwyczaj cena bija na glowe 4ropack 1,5L slodzonych napojow. 

W calej rozciaglosci zgadzam sie z Okoniem - czytac etykiety. 

 

Niestety negatywem tego ze sie czyta etykiety to swiadomosc ze zarcie jest tak przetworzone ze to co wydaje nam sie jogurtem wcale nim byc nie musi poza nazwa... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak chce się pić prawdziwy sok to albo ma się tę wygodę, że macie własny sad/ogród z owocami i prasę do owoców, dzięki czemu macie świeże czystej jakości soki albo pozostaje pójść do marketu (ja znalazłem świetną partię w E. Leclerc - Słoneczna Tłoczna się nazywa) i mamy hermetycznie zamykane czyste tłoczone soki. Jakość jednak kosztuje i za 3l takiego soku trzeba zapłacić ~15zł ale warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To wcale nie jest tak drogo. W niektórych osiedlowych sklepach zwykły sok jabłkowy hortexu kosztuje 4,50. A aby cieszyć się własnym pysznym sokiem nie potrzeba od razu sadu. Wystarczą szybkie zakupy na bazarku i zgrabna sokowirówka :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobiłem do upragnionych 90 kg :banana:  - ostatnio tyle ważyłem 7 lat temu. Teraz czas na ostateczną bitwę, czyli zejście do 84 kg i uzyskanie BMI na poziomie 25, oby tylko pogoda się poprawiła  :thumbsup: 

  • Like 5

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobiłem do upragnionych 90 kg :banana:  - ostatnio tyle ważyłem 7 lat temu. Teraz czas na ostateczną bitwę, czyli zejście do 84 kg i uzyskanie BMI na poziomie 25, oby tylko pogoda się poprawiła  :thumbsup:

WOW! Gratulacje.

 

Ja którejś pięknej zimy, przed Bożym Narodzeniem, wszedłem na wagę i zobaczyłem 99,8. Po standardowym poobżeraniu się w święta wziąłem się do roboty. Udało się dojść do około 86, teraz waga oscyluje ok. 90.

 

- sport pod tytułem rugby

- drastyczna zmiana diety, ale nie oznacza, to że się jakoś katuję. Kiedyś moje kanapki potrafiły wyglądać tak: buła, majonez, ser, majonez, szynka, majonez, ser. Teraz nie jem zwykłego pieczywa tylko kartoniki typu Wasa, można się przyzwyczaić.

- wyeliminowanie z kuchni tłuszczu w postaci masła i oleju. Wszystko leci na patelnie grillową, lub zwykłą z kapką wody (ewentualni kostką rosołową) zamiast oleju, schabowe idą z piekarnika, gdzie naczynie jest posmarowane dosłownie jedną łyżeczką oleju.

- mniejsze porcje.

- zmiana pór jedzenia - to było najtrudniejsze. ostatni posiłek zjadałem przeważnie na 5 minut przed spaniem. Najpierw udało się dobić do godziny 22 (czyli minimum 2 godziny przed posiłkiem), a teraz jadam 19-20.

 

Powodzenia wszystkim!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiedziałem, że taki ciekawy wątek tu się pojawił. Ja pewnie w przeciwieństwie do większość tu staram się wagę podnieść w górę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Sushi Gratki!

 

Heh u mnie też mały sukces. Pod presją czasu, przez półtorej miesiąca zmiana żywieniowa i więcej sportu. Efekt? 7,5 kg i brak zrobienia wstydu partnerce na weselu ;] Przynajmniej w kwestii wyglądu... Do tego wydajność organizmu skoczyła niesamowicie. Bieganie to nie był jakoś szczególnie mój konik, robiłem 4-5 km i byłem wypompowany. Teraz udało mi się dobić do 12,7 km bez jakiegoś oszałamiającego czasu, bo ponad 6 min/km, ale satysfakcja spora.

Prawda taka, najgorsze są pierwsze 2 tygodnie, potem można się uzależnić od takiego trybu życia. Obecnie nawet nie mam ochoty włączać konsoli, tak się porobiło :P

  • Like 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę odświeżę temat. Początek listopada 104 kg! Powiedziałem sobie pass. Kiedyś już udało mi się zbić wagę z ponad 100 do 80kg ale w bardzo krótkim czasie i utrzymałem ją zaledwie około roku. Z czasem zacząłem sobie pozwalać na coraz to więcej i ostatecznie waga wróciła w przeciągu roku. W listopadzie ułożyłem sobie dietę i jako że mam sporo ruchu w pracy odpuściłem ćwiczenia. Dieta nie jakaś bardzo ścisła ale jednak. Białe pieczywo zastąpiłem ciemnym, ziemniaki ryżem, słodkie napoje wodą i praktycznie od 4 miesięcy nie piję nic innego. Całkowicie odstawiłem alkohol a w zasadzie piwo bo innego i tak nie tykałem. Od listopada jedynie lampka szampana w sylwestra. Do tego moja dieta opiera się głównie na produktach które sam sobie wybiorę jak kurczak, jakieś sałatki z pekińskiej czy brokuły. Oczywiście wszelkiego rodzaju cukry też nie wchodzą w grę. Po 4 miesiącach moja waga to obecnie ok 90 kg. Ale nie waga się tutaj liczy. Zdecydowanie poprawiła mi się kondycja, koordynacja ruchowa i samopoczucie. To oczywiście nie koniec bo przy 175cm 90 kg to wciąż dużo za dużo. 80kg to mój cel minimum.

W zasadzie widzę tylko jeden minus. Konieczność wydania sporej sumki na wymianę ciuchów.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×