Skocz do zawartości
ZającPoziomka

Forma (ekstremalnie niewysoka)

Rekomendowane odpowiedzi

Kup se pan psa. Serio. Tylko nie jakiegoś kanapowca nieruchliwego. Nie tylko zyskasz przyjaciela (gwarantuje, że ma głęboko w psim zadzie, jak wyglądasz i ile ważysz, zawsze będzie wyskakiwał z futra ze szczęścia na Twój widok), lecz również nauczysz się dyscypliny, bo będziesz musiał z nim codziennie wychodzić.
Ja ze swoim chodzę codziennie przez min, 2-3 godziny. Nieważne, że leje, grzmi, sypie śnieg, czy są upały. On musi wyjść, to ja też. Zresztą to lubię. 11 kilo poszło nie wiem kiedy, choć nigdy z nadwagą problemów nie miałem. Raczej w drugą stronę. Połącz przyjemne z pożytecznym - z psem, czy bez - zacznij od spacerów. No i jak koledzy wyższej wspomnieli jesteś tym, co jesz. Odpuść gazowane trunki.
 
Trzymam kciuki, ściskam pośladki
 

ewa_chodakowska_skalpel_oto_najlepsze_23

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba się nauczyć zdrowego odżywiania i nie tylko w trakcie diety ale tak naprawdę na stałe, żadne głodzenie  nie ma sensu bo tylko wyniszczasz organizm .(i będziesz zajechany chodził bo organizm się nie zregeneruje)

Trzeba jeść zbilansowane posiłki (węgle/białko/tłuszcze) w odpowiednich proporcjach .

Recepta na schudnięcie jest banalna - deficyt kaloryczny, czyli spalać więcej niż dostarczasz w posiłkach .

Na noc nie żryj świństwa a zjedz np. chudy twaróg(kazeina)

Dużo ludzi boi się też tłuszczu a to kompletna bzdura !

Są tłuszcze nasycone(złe) i nienasycone(dobre)

W tłuszczach chociażby lepiej rozpuszczają się witaminy

Dobre kwasy tłuszczowe masz np. w orzechach włoskich lub oliwa z oliwek .(polecam też masła orzechowe ale to nie każde jest dobre trzeba patrzeć na etykietę )

Warto też zamienić np. smażoną pierś z kurczaka na gotowane udko itd .

Ewentualnie smażyć na oleju z pestek winogron .

Warto jeść też owsiankę bo ma masę witamin i błonnika który jest bardzo ważny !

Ale ta owsianka to jest na najniższej półce w sklepie a na samej górze wielkie gówno zaje@#ne chemią (chocapiki i inne ścierwa)

Dieta temat rzeka można by książkę napisać, ale to podstawa .

Jest masa niuansów które powinno wprowadzać się krok po kroku ale tak jak we wszystkim liczy się samozaparcie i systematyka .

I nie myślcie że się męczę ze zdrową michą, wręcz przeciwnie kurczak ryż warzywa - nie ma dla mnie lepszej michy .

Wytrwałości życzę.

 

Jak możesz to napisz jak wygląda twój przykładowy dzień,  jak wstajesz co i kiedy jesz itd .

  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po wizycie na wadze przed minionym tygodniem zmuszony jestem zadbac troche o forme. Przy 185 cm wzrostu 110 kg to troche za duzo, wiec wnosze o rozpoczecie poszukiwan jakiegos cudownego srodka na powrot do formy. Zaloze sie ze kiedys nikt z tych po 30 roku zycia nie zastanawial sie jak to bedzie z nami za lat 15 czy 20, a młodziez powinna. Pytanie wiec, co zrobicie gdy tryb pracy uniemozliwi 'wyczynowe' uprawianie sportu? ;)

Witam w klubie :) Jeszcze 3 miechy temu przy wzroście 184, waga pokazywała zirka-about 110. Teraz 94, a mój cel to max 90. Marzenie, to oczywiście powrót do 85, ale chyba to se ne vrati ;) Co do sposobów, to nie będę ściemniał, bez sportu się nie obejdzie :P W moim przypadku zadziałało kupno roweru. Na początku były to krótkie dystanse, tak do 15-20 km, obecnie, coraz częściej wybieram się na dłuższe wycieczki (np. wczorajszy wypad nad zalew zegrzyński - w sumie jakieś 80 km). Co do diety, to wystarczy sławetna "mż", na serio. Do niedawna, dzień w dzień mięcho i kopiec ziemniaków. Teraz max 3 x w tyg i jeśli już to białe, chude i tylko z surówką, fasolką itp. W inne dni, wystarczy jakiś makaron albo naleśniki, a jeszcze lepiej jakaś chuda rybka. Do tego dochodzi ograniczenie słodyczy (w moim przypadku ciast i ciasteczek), wszelakich gazowanych napojów, pieczywa i...tak, tak, nie ma co ukrywać, chodzi o alkohol :P I jeszcze raz zaznaczam, nie chodzi tu o wyrzucenie z jadłospisu wszelakich "smacznych rzeczy" :) ale o ograniczenie - zamiast wpieprzać pół brytfanki ciasta, pozwalam sobie na 2-3 kawałki, a resztę zabieram do roboty lub wciskam sąsiadom; zamiast wychlać na imprezie 0.5 litra na łeb i popić to 6 browarami-szczynami, wystarczy, że ograniczę się do piwka, 3-4 za to z górnej półki :P Jak widać, niby "niewiele", a jednak dla wielu cel nie do osiągnięcia ;) W każdym razie, życzę powodzenia.

Edytowane przez Laptok

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do diety, to wystarczy sławetna "mż", na serio.

G*** prawda - nie liczy się ile zjesz ale co zjesz. Jak pisał wyżej Dominator, zjedziesz z 3,5tys. kcal na 1400 to w najlepszym przypadku będziesz chodził jak zombie. Jest jeszcze druga strona medalu czyli efekt jojo - co z tego, że będziesz się praktycznie głodził i jadł mikroskopijne dawki, jak po katorżniczym odchudzaniu pójdziesz na chrzciny/imieniny/wesele i nagle Ci w jeden wieczór przybędzie tyle, że się nie spodziewasz. Wyeliminuj z diety całkowicie słodycze, ziemniaki, białe pieczywo, a przede wszystkim wszelkie (sam o tym wspomniałeś) napoje gazowane, zastąp białe pieczywo ciemnym, majonez jogurtem, ryż brązowym ryżem, wszelkie mięsa filetem z kurczaka lub cielęciną i to będzie podstawa diety. Całe to MŻ to debilny wymysł, który nic dobrego nie przynosi na dłuższą metę.

 

 

tak, tak, nie ma co ukrywać, chodzi o alkohol :P

Wino wytrawne w rozsądnej ilości jest świetne wieczorem na trawienie, piwo w ciągu dnia nie powoduje budowania mięśnia piwnego (to mit) tylko to co wraz z nim spożywamy, bo zazwyczaj głód przy piwie dokucza, a wódka sama w sobie Cię nie utuczy, gorsze są popitki (zazwyczaj gazowane) albo drinki (pełno gazowanych dodatków i cukrów)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ryba, sałata i woda! Nic więcej :biggrin:

Edytowane przez toreso

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ZającPoziomka

 

Kazdy ma jakies inne sposoby kazdy ma inne rady. Mysle ze pojawilo sie ich tyle ze cos dla siebie wybiezesz. 

 

Oto moje subiektywne spostrzezenia (bazujace li tylko na moim wlasnym doswiadczeniu)

- Bez pracy nie ma kolaczy - a wiec aktywnosc fizyczna

- zmiana diety choc odrobine celem poprawy metabolizmu. 

 

 

Do 25 roku zycia wazylem ponizej w granicach 80kg przy 183cm wzrostu. Potem sie zepsulo i w wieku 27 lat mialem 102kg, 102cm w pasie. 

 

Ponizej opis moich dzialan i ich efekt

 

Etap 1:

Pierwsze to zryj mniej. Jadlem dalej to samo ale mniej, staralem nie jesc na wieczor niczego bogatego w weglowodany. 

Drugie ruch - spacery a wlasciwie marsze - zaczynalem od 6km (sobota i niedziela) dosc szybko bez wiekszego sapania doszedlem do 10km.

 

Efekt: waga bardzo powoli zaczela spadac w 2 miesiace zeszlo kolo 5kg. 

 

Etap 2:

Zmiana diety - ograniczylem ziemniaki (zastepujac je mniej karorycznymi warzywami - np kalarior), staralem sie nie jesc na noc, odstawilem slodycze (co bylo dramatem bo kocham slodkie) jadlem troche slodkiego moze 2 razy w tygodniu, mieso zarlem dalej wedle upodoban i jadlem go wiecej niz wczesniej - tluste smarzone jak leci. 

Zwiekszylem ilosc posilkow zmiejszajac jednorazowe dawki (pierwsze sniadanie bulka i jogurt, drugie twarozek i owoc, obiad miecho i zielenina, podwieczorek owoce moze jakies surowe warzywo, kolacja wedlina (grubo krojona), plasterek sera i pol kromki chleba), 

Przez kolejne 3 miesiace chodzilem okolo 3,5km w jedna strone do pracy, oraz o ile moglem nie uzywalem wozu i wszedzie chodzilem z buta. 

Potem wrocilem do weekendowych spacerow ale juz zawsze powyzej 10km (sobota i niedziela)

 

Efekt:

w kolejne 6 miesiecy zjechalem do okolo 83kg 

 

Etap 3:

Odstawienie alkoholu. Powrot ziemniakow ale zachowanie wielu posilkow, spacery w ramach mozliwosci 10 i 15km (sobota i niedziela). Powrot slodyczy w ilosciach umiarkowanych. Cwiczenia w domu - hantelki itp. 

 

Efekt:

kolejne 2 do 3 miesiecy i zjechalem do 74kg (a wiec wedle BMI wagi prawie idealnej). 

 

A potem niestety znow sie zapuscilem bo lubie dobrze zjesc i lubie slodkie. Na szczescie przyrost wagi jest dosc maly, w tym roku zima 85kg, teraz 81kg wiec jest to jeszcze poziom akceptowalny ale bede probowal zejsc ponizej 80kg. 

 

Poki co wiek metaboliczny jakos daje rade 20 lat :) gdzie metryka pokazuje skonczone 35. 

 

Wage idealna wedle BMI mozna sobie w zad wsadzic bo jak zaczalem cwiczyc to masa nieco sie podniosla ale raczej miesnie niz tluszcz. Teraz wedle wynikow moglbym jeszcze o okolo polowe zredukowac tkanke tluszczowa. Zeby bylo idealnie :)

 

To tylko moje doswiadczenia Ty musisz wybrac swoja droge. 

  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro lubisz dobrze, zjeść, ale na siłownie i takie sprawy nie masz czasu - spróbuj diety "tysiąc". Jesz co chcesz, ale tylko do 1000 kalorii :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

G*** prawda - nie liczy się ile zjesz ale co zjesz. Jak pisał wyżej Dominator, zjedziesz z 3,5tys. kcal na 1400 to w najlepszym przypadku będziesz chodził jak zombie. Jest jeszcze druga strona medalu czyli efekt jojo - co z tego, że będziesz się praktycznie głodził i jadł mikroskopijne dawki, jak po katorżniczym odchudzaniu pójdziesz na chrzciny/imieniny/wesele i nagle Ci w jeden wieczór przybędzie tyle, że się nie spodziewasz. Wyeliminuj z diety całkowicie słodycze, ziemniaki, białe pieczywo, a przede wszystkim wszelkie (sam o tym wspomniałeś) napoje gazowane, zastąp białe pieczywo ciemnym, majonez jogurtem, ryż brązowym ryżem, wszelkie mięsa filetem z kurczaka lub cielęciną i to będzie podstawa diety. Całe to MŻ to debilny wymysł, który nic dobrego nie przynosi na dłuższą metę.

 

 

Wino wytrawne w rozsądnej ilości jest świetne wieczorem na trawienie, piwo w ciągu dnia nie powoduje budowania mięśnia piwnego (to mit) tylko to co wraz z nim spożywamy, bo zazwyczaj głód przy piwie dokucza, a wódka sama w sobie Cię nie utuczy, gorsze są popitki (zazwyczaj gazowane) albo drinki (pełno gazowanych dodatków i cukrów)

Ale po co ten offense, czy ja gdzieś napisałem, żeby się głodzić, po prostu jem mniej i z rozwagą, jakbyś doczytał, a nie zatrzymał się na mż, to zauważyłbyś i białe mięso i brak ziemniaków :P Fakt, że produkty z różnych grup są inaczej trawione, a ich nieprawidłowe mieszanie obciąża wątrobę, to chyba oczywiste - pełno tego w necie i w księgarniach. Chciałem tylko przedstawić swoją wersję, prostą i chyba sprawdzoną, bo 15 kg w 3 miechy, to nie najgorszy wynik. Ponadto, czuję się dobrze, jem wystarczająco i nie wyglądam na zombi, nawet po 80 km na rowerze (i 2 piwkach po drodze) :) A co do alkoholu, to masz rację, sam alkohol może i nie tuczy, ale przecież nikt z Nas (chyba) nie pije wódy z gwinta ;) jeśli już to przy dobrym i tłustym żarciu i tu jest właśnie pies pogrzebany. Dlatego jeśli piwko, to bez czipsów, jeśli wóda, to najlepiej w ogóle nie popijać, ew. sokiem pomidorowym ;P

Edytowane przez Laptok

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie to mógłbym podpisać się pod postem Magiego. Napisał wiele z tego co teraz mógłbym powtórzyć. Więc , jak mantra powtarzane, Kontroluj to co jesz , i na boga więcej ruchu. Nic za darmo. Oczywiście każdy ma własny indywidualny metabolizm , każdy ma inne reakcje organizmu , ale trzeba spróbować ograniczać zbędne kalorie . Ja , choć jestem łakomczuchem i lubię dobrą kuchnię , od dawna staram się jeść lekko. Dobra w tym temacie jest jest kuchnia grecka i włoska. Trzy, cztero-składnikowe proste posiłki , bogate w sałatki i morską zwierzynę. Odstawiłem prawie całkowicie cukier, nie słodzę herbat , unikam nakoksowanych słodkości . Pamiętaj też że alko jest mocno kaloryczne, jeśli lubisz sobie strzelić piwko czy dwa dziennie ( to moja słabość) to tak jakbyś zapakował w siebie pół tabliczki czekolady.

Druga sprawa to ruch , wiadomo że tu zawsze trudno się zebrać. Najlepiej znaleźć jakieś towarzystwo które podłapie temat, łatwiej wtedy o mobilizację. Czy to rower czy piłka , basen , tenis, trza robić cokolwiek aby ruszyć dupsko. Można tak jak Magellan sugerował starać się spacerować , ja walę sobie takie spacerki, zawsze po pracy wracam dwa przystanki autobusowe do domu szybkim marszem. Jeśli i na to ciężko znaleźć czas to może popróbuj czegoś na czym mógłby skorzystać dom. Odkurzanie, mycie okien , zmywanie to też ruch który spala kalorie.

Nasty post i naste stwierdzenie że kontrola tego co jesz i trochę ruchu , więc coś w tym musi być. W diety cud i jakieś tajemnicze witaminy nie wierzę. Naoglądałem się znajomych którzy może i schudli po specyfikach i wynalazkach , ale  był to najczęściej efekt jojo.

  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak mogę dodać coś od Siebie.

Według mnie bardzo ważne jest także jakość tego co jemy i pijemy. Na prawde jeśli starcza komuś funduszy to nie kupuj tego co najtańsze (mięso/sery/itp.)

Czasem lepiej kupić mniej ale coś co będzie lepsze jakościowo. Przede wszystkim warto czytać etykiety, ja od jakiegoś czasu to praktykuję.

Nie wierze w żadne ograniczenia ilościowe i wykluczenia niektórych rzeczy. Wszystko jest dla ludzi. Ale niektóre rzeczy trzeba ograniczyć do minimum.

Prosty przykład, zamiast pić coś co jest piwopodobne (Tyskie, Lech), lepiej zakupić jakiś lepszy browar którzy rzeczywiście jest piwem.

Następna sprawa dużo, Ryb, warzyw, starać się ograniczyć smażenie potraw, jeśli już tak to najlepiej na oliwie.

W miarę możliwości nie zajadać się tylko wieprzowiną i kurczakiem który oczywiście jest w porządku, warto czasem spojrzeć na wołowinę, od czasu do czasu a jeśli można częściej walnąć sobie na obiad steka zamiast schabu który wartościami odżywczymi nie umywa się do mięsa wołowego.

Makaron zamiast ziemniaków, proporcję 70/30.

Sosy nie ze słoika, tylko przyrządzone samemu z normalnych świeżych produktów.

Wódkę zamieniłem na wkishey, tak rzadko pijam mocniejsze trunki oprócz dużych ilości piwa, że na prawdę każdego będzie stać na butelkę dobrej whiskey wypitej ze smakiem raz w miesiącu niż co weekend walić "połówkę".

Plus najprostsza aktywność fizyczną jaką jest bieganie albo chód. Nic prostszego chyba wymyślić nie można.

To tak na szybko co mi przychodzi do głowy i staram się wprowadzać w życie.

Edytowane przez toreso

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro lubisz dobrze, zjeść, ale na siłownie i takie sprawy nie masz czasu - spróbuj diety "tysiąc". Jesz co chcesz, ale tylko do 1000 kalorii :biggrin:

 

Prosze cie... przestan bo ta dieta jest z pupy wzieta. Po pierwsze warto zrobic szacunkowe badania ile kcal potrzebnych jest spoczynkowo - czyli lezysz nic nie robisz - u mnie wyszlo kolo 2000kcal zeby przezyc nic nie robiac.

 

Po drugie probowalem tej diety - przez 3 dni walilem 250ml spirytusu i nic wiecej (to jest 1000kcal) wierz mi po 3 dniach odpuscilem :P :P 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W swoim poście odnośnie ruchu wszelakiego zapomniałem wspomnieć o skakance,

3bd2c0c64d8430adb8d694421a1f8344.gif

dobre skakanie np z sąsiadką nie jest złe, a po skakaniu można "skonsumować" sąsiadkę (spalając przy tym trochę kalorii) :D :D :D

  • Like 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

takie spalanie, to ja rozumiem... wyczuwam Hiszpana ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W swoim poście odnośnie ruchu wszelakiego zapomniałem wspomnieć o skakance,

3bd2c0c64d8430adb8d694421a1f8344.gif

dobre skakanie np z sąsiadką nie jest złe, a po skakaniu można "skonsumować" sąsiadkę (spalając przy tym trochę kalorii) :biggrin: :biggrin: :biggrin:

 

Dokładnie. Jeśli sąsiadka lubi skakać na skakance po sąsiedzku to można przypuścić że lubi też skakać na czymś innym.

Mamy podwójną wtedy dawkę aktywności fizycznej.

Edytowane przez toreso

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprawa jest prosta jak chce się schudnąć to tak na prawdę trzeba tylko chcieć. Z podejściem, nie mam czasu, to za dużo roboty, nie lubię warzyw, nie chce mi się, lepiej się pogodzić z własnym wyglądem niż na niego narzekać. Ja sam ciągle zmieniam wagę to raz w górę raz w dół, ale z odchudzaniem się nie mam jakichś większych problemów. Jem normalnie w mniejszych porcjach, ale się nie głodzę (nie oznacza to też nie jem smacznie), biegam, jeżdżę na rowerze, bawię się z psem to na prawdę wystarczy. W moim przypadku 10 kg chudłem około 3 miesięcy (poświęcałem 45 min dziennie na jazdę na rowerze), a "odrabiałem stratę" około roku.

Rada na początek: ćwicz umysł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laptok żaden offense, normalna dyskusja :) tylko do samego hasła mż się odniosłem, że g*** prawda, bo nasłuchają się ludzie takich nazewnictw i potem wyskakują z pomysłami z dupy typu:

 

Skoro lubisz dobrze, zjeść, ale na siłownie i takie sprawy nie masz czasu - spróbuj diety "tysiąc". Jesz co chcesz, ale tylko do 1000 kalorii :biggrin:

Tego typu debilne diety są a - katorżnicze dla organizmu, b - nieskuteczne bo efekt jojo jest przy nich rażący, c - efektowne i efektywne tylko przez krótką chwilę (dlaczego - patrz punkt a i b)

 

Wszyscy piszą najsensowniejsze teksty o zmianie produktów, które wchłaniamy, nie będę po raz kolejny się powtarzał jakie odstawić, a jakie stosować. Większość ludzi, którzy tu się wypowiadają właśnie sensowne straty wagi podaje (Laptok - 15kg/3m-ce, SmaleC - 10kg/3m-ce) i to jest racjonalne podejście bez żadnych zbędnych obciążeń. Wystarczy wyciągnąć odpowiednie wnioski z czytanych tutaj informacji i mieć chęci oraz samozaparcie, a spadek wagi jest gwarantowany. Jak będziesz wpieprzał kebaby i pił pepsi to odpuść sobie jakiekolwiek diety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laptok żaden offense, normalna dyskusja :) tylko do samego hasła mż się odniosłem, że g*** prawda, bo nasłuchają się ludzie takich nazewnictw i potem wyskakują z pomysłami z dupy 

 

Pozwole sobie zauwazyc ze to polowa prawdy... lub polprawda. Ja w szczycie formy zarlem kolo 4500-5000kcal - wiec u mnie pierwszy etap to bylo zryj mniej - oczywiscie polaczone z marszem a wiec aktywnoscia fizyczna aby troche rozruszac organizm i poprawic przemiane materii (siedziacy tryb, pracy, samochod itd itp). 

 

Samo pierwsze zejscie z ilosci pochlanianych pokarmow moze dac maly i wolny efekt. Ale oczywiscie nie wystarcza. (to o czym bylo czyli zbilansowana dieta i ruch - sa konieczne!)

 

Glodzenie sie jest glupota - to powie kazdy dietetyk. 

 

Co do zejscia u mnie w okolo 10 miesiecy bylo 28kg... 

 

pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MagEllan dobrze prawi, sama zbalansowana dieta czy głodzenie się w postaci 1000 kcal dziennie nic nie da, będziesz miał większy ubytek mięśniowy, tłuszcz z dupy i brzucha organizm zostawi sobie jako zabezpieczenie w razie "W". Ekstremalny dla mnie przykład, to pomimo spożywania około 5000 kcal dziennie i więcej w ciągu 6 dni straciłem ponad 2 kg na czerwonym szlaku z Ustrzyk Górnych do Iwonicza Zdrój. Z moich doświadczeń to zrezygnuj jak możesz z fast foodów, słodyczy, chipsów itp. ogranicz alko, ruszaj się i waga powina spaść, chyba że genetycznie masz skłonności do nadwagi. U mnie w ciągu 4 miesięcy waga spadła o 8 kg.

 

Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Informuje co nastepuje. Jako ze pracuje 9-10 godz dziennie i tyle tez łaże dziennie wiec chodzenie odpada ;) ze wzgl na to ze 5 h/dzien jestem w trasie, czas na sportowanie sie tez jest ograniczony do max. Poszukam ten łażometr o ktorym pisal któryś z kolegow powyzej zeby sprawdzic jaki distans przemierzam dziennie. Czas na jakikolwiek sport bedzie mniej wiecej od 21 do 22. W tym czasie planuje trening max godzinny ale i maksymalnie intensywny ( w miare postepujacej rozgrzewki - chodzi o dni, nie minuty) a mianowicie - w celu ogolnego wzmocnienia cielska bedzie to po jednym cwiczeniu na kazda partie w pierwszym tygodniu a w miare postepu dolozymy wiecej, czyli bedzie codzien cale cialo dostawac jako superserie(czyli bez odpoczynku miedzy cwiczeniami), plus na koniec minute lub dwie brzuch a zaraz po tym 5 km rowerkiem z tym ze jazda na rowerku to bedzie 1km sprintu na 1 km luznego tempa( nie wiem jedynie czy bede w stanie jechac zaraz po brzuchu, wiec ew brzuch zostanie na dojechanie kiedy jak szmata splyne z rowerka, zobaczymy) sprobuje to zawsze miescic w godzinie, choc oczywiscie dopoki org sie nie rozgrzeje - 2 - 3 tyg, caly "trening" bedzie krotszy, ale systematycznie dorzuce moze po 2 cwiczenia albo wiecej rowerka.

Co do diety to drugi tydz jem ok 10, 14 i 16 i20. Z tym ze o 14 i 16 raczej owoce ew lody, ale wiem ze przy tym treningu trzeba bedzie o tej porze wsunac cos typu cycek kuraka czy jakies warzywa ;) slodycze moga dla mnie nie istniec wiec moze raz w miesiacu cos mnie wezmie, najgorsze te napoje, ale powolutku tym pizdniem. Juz zastapilem duzo woda gazowana z cytryna, jakos idzie, dla poprawienia ukrwienia kupie jutro jakis pump na tlenku azotu jak juz pisalem i chyba dobrym pomyslem beda aminokwasy. Jesli bede oslabiony po pierwszym tygodniu sprobuje to carbo, ale wolalbym zeby weglowodany ciagło z mojego smietnika ;) zrobie jeszcze fotke przed i zaczniemy zabawe. ;)

Oczywiscie bede zmienial i kombinowal ze wszystkim w trakcie w zaleznosci od potrzeb :)

Jesli oczywiscie o czums nie wiem, a mozna to jakos usprawnic, otwartym na pomoc :)

Jednak w podanych ramach czasowych. Jak znacie jakies przyprawy badz rosliny/produkty ktore moga cos poprawic - z checia dodam do menju ;)

Edytowane przez ZającPoziomka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ZającPoziomka a dokładnie jak będzie wyglądał Twój plan treningowy? Jak zrozumiałem masz zamiar codziennie jeździć na rowerze, do tego robić ćwiczenia na górę i dół (jakie?) , na koniec brzuch po 10 h w robocie. Trochę moim zdaniem tego za dużo jak na początek, albo się szybko zniechęcisz, albo nabawisz kontuzji. Nie lepiej jednego dnia robić nogi, drugiego "górę" a trzeciego odpocząć? Brzuch możesz robić częściej, bo szybko się regeneruje, ale też bym nie przesadzał.

 

Owoce czy lody w środku dnia to nie posiłek, pewnie o 20 uzupełniasz niedobory. Zamiast carbo zjedz lepiej banana, lub zrób sobie szejka po treningu , a do diety dorzuć tran.

 

Pozdro

Edytowane przez seba82

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Seba82@ codziennie chce robic jedno cwiczenie np pon. Przysiady z gryfem, potem od razu podciaganie, wyciskanie lezac, barki gumami(unoszenie bokiem np) rozpietki,konczac cwiczeniem na triceps, i tak ×4 ( oczywiscie lekkie ciezary rozruchowe po 10-15 powtorzen) a zaraz po ostatnim na rowerek i 1km sprintu na 1 km odpoczynku( juz tak robilem, calkiem ciekawie daje po zaworach ;) ) po czym brzuszki na pochylej laweczce do upadlego.

Nastepnego dnia martwy ciag delikatnie potem na klatke przenoszenie hantli z za glowy lezac, rozciaganie gum w opadzie 'do tylu' rozpietki, biceps (x4wszystko)i znowu rowerek 1kmsprint×1km'truchcik' i brzuch.

Ogolnie tak zeby od najwiekszego miesnia do najmniejszego na koniec zawsze z rowerkiem i brzuchem.

Delikatnie czyli z nieduzymi ciezarami, i biorac pod uwage zakwasy, nie powtarzac regularnie tych samych cwiczen. Po 2 - 3 tyg troche przycisnac. Narazie od ostatniego weekendu tylko rowerek i brzuszki bo czekam na bolec z kulka do ławeczki bo gdzies go poniesło ( domownicy twierdza ze sam gdzies poszedl ;) )

No i zaczynam na lekkiego glodniaka, ew opity woda. Po bedzie jakis zwykly pozny obiad. Cóz... takie warunki ;|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Można wklejać linki z innych stron? Bo mam sprawdzone forum i fajne tematy dla początkujących.Może komuś się przyda,mi pomoglo;] A jak nie to PW.

 

 

EDIT: i nie chodzi o żadne gónwo po ktorym sie schudnie 10kg w 3 dni

Edytowane przez Banok

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Seba82@ codziennie chce robic jedno cwiczenie np pon. Przysiady z gryfem, potem od razu podciaganie, wyciskanie lezac, barki gumami(unoszenie bokiem np) rozpietki,konczac cwiczeniem na triceps, i tak ×4 ( oczywiscie lekkie ciezary rozruchowe po 10-15 powtorzen) a zaraz po ostatnim na rowerek i 1km sprintu na 1 km odpoczynku( juz tak robilem, calkiem ciekawie daje po zaworach ;) ) po czym brzuszki na pochylej laweczce do upadlego.

Nastepnego dnia martwy ciag delikatnie potem na klatke przenoszenie hantli z za glowy lezac, rozciaganie gum w opadzie 'do tylu' rozpietki, biceps (x4wszystko)i znowu rowerek 1kmsprint×1km'truchcik' i brzuch.

Ogolnie tak zeby od najwiekszego miesnia do najmniejszego na koniec zawsze z rowerkiem i brzuchem.

Delikatnie czyli z nieduzymi ciezarami, i biorac pod uwage zakwasy, nie powtarzac regularnie tych samych cwiczen. Po 2 - 3 tyg troche przycisnac. Narazie od ostatniego weekendu tylko rowerek i brzuszki bo czekam na bolec z kulka do ławeczki bo gdzies go poniesło ( domownicy twierdza ze sam gdzies poszedl ;) )

No i zaczynam na lekkiego glodniaka, ew opity woda. Po bedzie jakis zwykly pozny obiad. Cóz... takie warunki ;|

Tylko nie ćwicz codziennie broń boże. Najlepiej dla początkującego 3 razy w tygodniu. Plan dobry dla początkującego. Daj mięsniom czas na regeneracje, staraj się dobrze wysypiać, jedz prawidłowo. Przed i po treningiem obowiązkowo białko i węglowodany ( warzywa oraz tłuszcze są wtedy nie potrzebne a nawet nie wskazane), na noc jakiś twaróg i zobaczysz że efekty bedą bardzo dobre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za dużo ćw. wg mnie jak na start.I brzucha na początku ćwiczyć w ogóle nie musisz.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za dużo ćw. wg mnie jak na start.I brzucha na początku ćwiczyć w ogóle nie musisz.

To mnie sie podoba. Tak jak z jezdzeniem oczywiscie trzeba sobie troche odpuscic na poczatek chyba. Przez zakwasy samego rowerka jechalem 4 km i tak po 0.5 sprint/odpoczynek. ;) Podejrzewam ze z cwiczeniami tez tak bedzie. :P ale to juz moje zastale cielsko chyba podyktuje reszte reguł :D

No i dawaj linki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×