Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Pierwszy odcinek piątego sezonu Homeland bardzo dobry. Świetnie kładzie fundamenty pod tematykę sezonu, a wszystkie dobre postacie są pokazane bez wygłupiania się i niepotrzebnego dramatyzowania, co ogólnie trochę przeszkadzało mi do tej pory mi w tym serialu. Bardzo podobały mi się te wszystkie ujęcia "z ręki". W ogóle reżyseria tego odcinka taka spokojna, ale trzyma na krawędzi fotela.

 

Szacunek dla twórców serialu, że nie boją się poruszać tak bardzo aktualnych i tak bardzo drażliwych tematów, jakimi są napięcia pomiędzy chrześcijaństwem a islamem, wojna w Syrii, exodus uchodźców. I do tego robią to z neutralnej perspektywy, bez wybielania zachodu i bez durnowatego amerykańskiego patriotycznego moralizowania (American Sniper przychodzi do głowy, co za dno). Piąty sezon wnosi to wszystko na nowy poziom, przenosząc akcję do Niemiec, kraju chyba najbardziej dotkniętego napływem ludzi z Bliskiego Wschodu. Wszystko bez ściemy i ugrzeczniania, a klimat bardzo gęsty. Przez najbliższe kilka tygodni Poniedziałki nie będą takie złe.

  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy odcinek rewelacyjny, jeśli kolejne będą na tym samym poziomie to nie mam pytań. Homeland wraca MŚ pełnej pani;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już poprzedni sezon zamiatał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ej, ten Narcos to jest jakieś dobre gówno  :pirate:

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po Narcos, polecam sobie "wciągnąć" książkę pod tytułem "Zero, Zero, Zero", Roberto Saviano.

Fajnie wszystko rozpisane, jak powstała rewolucja w handlu narkotykami na masową skalę, Od Escobara po czasy dzisiejsze.

Świetne uzupełnienie jak dla mnie.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zajebiscie, wciagne ja. Czytalem Gommorah Saviano i bylo dobre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pojawił się pierwszy odcinek piątek sezonu American Horror Story. Ktoś coś? Warto zerknąć, czy taki sam syf, jak ostatnie 2 sezony?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pojawił się pierwszy odcinek piątek sezonu American Horror Story. Ktoś coś? Warto zerknąć, czy taki sam syf, jak ostatnie 2 sezony?

Moim zdaniem warto. Zdecydowanie bardziej przypomina to sezony 1 i 2, niż 2 ostatnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pojawił się pierwszy odcinek piątek sezonu American Horror Story. Ktoś coś? Warto zerknąć, czy taki sam syf, jak ostatnie 2 sezony?

Ciężko powiedzieć. Jak chcesz zobaczyć cycki Lady Gagi (+ jej brzydką twarz), oraz parę beznadziejnych i na siłę wrzuconych scen, to można zerknąć. Ja dam szansę jeszcze jednemu odcinkowi, ale coś czuję, że na dwóch się skończy. Pierwszego i drugiego sezonu raczej nie przebiją...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety Banshee dopiero w styczniu.

- Wysłane z fona przez Tapatalk -

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 listopada będzie stream wszystkich odcinków. Jak ktoś jeszcze nie widział, to jest dostępny pilot serialu...

PS. Fajny kawałek przygrywa w trailerze :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety Banshee dopiero w styczniu.

- Wysłane z fona przez Tapatalk -

Damy radę, jestem przy 2-gim sezonie dopiero.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Damy radę, jestem przy 2-gim sezonie dopiero.

To najlepsze przed tobą.

Człowiek z Wysokiego Zamku już w listopadzie? Umieram z ciekawości. pilot genialnie oddał ducha książki. Szykuje się najlepsza od czasów Blade Runnera adaptacja powieści Dicka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@up

ta, tez bardzo czekam :)

 

apropo dzieki temu forum poznalem kolejny fantastyczny serial ktory przytulilem doslownie w 2 dni - Narcos, super. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Narcos to jest jakiś kosmos. W ostatnich latach oglądałem tylko Southland, Detektywa, Fargo i to by było na tyle. Zna ktoś podobne seriale, niekoniecznie w tej samej tematyce, byle wciągały i miały swój klimat co wymienione wcześniej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Narcos to jest jakiś kosmos. W ostatnich latach oglądałem tylko Southland, Detektywa, Fargo i to by było na tyle. Zna ktoś podobne seriale, niekoniecznie w tej samej tematyce, byle wciągały i miały swój klimat co wymienione wcześniej?

Fortitude, no i możesz też looknąć na Pozostawionych (Leftovers)...
  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fortitude !! Serial z mega klimatem, warto oglądnąć  ;)

 

A już jutro Fargo 2 sezon :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Peaky Blinders, jeden z lepszych seriali jakie widziałem.

Teraz ciśniemy z żoną Synów Anarchii, bywają przestoje, ale ogólnie na plus.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

The Wire najlepszy serial wszech-czasów, jestem gotów zginać i zabić za to arcydzieło. 

  • Like 5

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skuszony ogólnym fejmem tego serialu oglądam go właśnie i tak po drugim sezonie nadal nie rozumiem jego fenomenu. Owszem dobry to serial ale do takiego BB, czy Sopranos trochę mu brakuje, choć często właśnie się spotykam z opinią, że to najlepszy serial ever. No cóż, zobaczymy dalej.

  • Like 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boardwalk Empire / Zakazane Imperium

 

Jakieś dwa tygodnie temu skończyłem serial i nie będę oryginalny, ale jest miazga i już. Na początku ciężko mi szło z wczuwką w klimat lat trzydziestych i prohibicję, ale kiedy w końcu załapałem, to ciężko mi było się oderwać. Ogólnie serial ma IMO więcej czystych walorów rozrywkowych od The Wire / The Sopranos, ale historia nadal jest przeogromna i wielowątkowa, a do tego pięknie zatacza koło. Czasem kłuło wręcz przesadne przywiązanie do detali i wchodziło takie uczucie sztuczności, ale to drobiazg. Postacie równie kolorowe, ale pozostały wiarygodne do samego końca. Genialne zrobione wcielenia nazwisk znanych z historii - choćby Al Capone czy Charlie Luciano. Najbardziej jednak podobał mi się watek Nelsona Van Aldena - po tym jak wyskoczył z głównych torów po pierwszym sezonie, przez jakiś czas zastanawiałem się "po kiego diabła nadal to ciągną?", ale potem tylko czekałem aż znów pojawi się na ekranie. Ponadto bardzo doceniam serial za 5 sezonów właściwie bez "odcinków-wypełniaczy", które wyraźnie widoczne były w The Sopranos. Myślę, że gdyby ktoś chciał by pokazać mu przesłanie i sens serialu, pokazałbym temu komuś jeden z cytatów Nucka - o tym, jak drogę życiową każdego człowieka przecina pewna metaforyczna linia i dopóki człowiek jej nie przekroczy, nadal ma w życiu wybór. Problem tkwi w tym, że nie wiadomo gdzie ta się znajduje, ale kiedy się dowiaduje, jest już za późno. Bardzo prawdziwe i spoglądając do tyłu, cały show jest właśnie wielką wspaniałą wizualną prezentacją tej myśli.

 

Jesienna amerykańska ramówka, czyli Gotham / Fargo / Homeland

 

W tym roku amerykańska telewizja zbombardowała mnie wysokim poziomem. Gotham zmienił się z wypełniacza-odgrzewacza w świetny show, którego nie mogę się doczekać co tydzień. Już dwa pierwsze odcinki były lepsze niż cały pierwszy sezon razem wzięty. Wreszcie zapowiada się na jedną, spójną opowieść, która zajmie cały sezon, a nie co odcinek to nowa pierdółka. Tym razem pierwsze skrzypce grają najwięksi złoczyńcy i wrogowie przyszłego Batmana - doczekaliśmy się Riddlera i Jokera, a dostaniemy na pewno jeszcze Mad Hattera, Freeze'a i Hugo Strange'a, na którego osobiście bardzo czekam, a także prawdopodobnie samego Ra's Al Ghula. Cameron Monaghan po prostu ukradł show jako Jerome Valeska, taki poziom rzadko widzi się w telewizji. Wszystko jest podane w takim mocno nadmuchanym i przekolorowanym klimacie - słowo "komiksowym" samo ciśnie się na usta i właśnie o to chodzi.

 

Mieliśmy już pierwszy odcinek drugiego sezonu Fargo i również jestem zachwycony. Początkową ulgę przyniosły nowe twarze, ale oprócz tego serial jest po prostu wierny swoim korzeniom. Inteligentna realizacja, doskonałe dialogi i ta charakterystyczna przemoc, w bardzo poważnej, kryminalnej wręcz realizacji, ale podlana dawką tej genialnej groteskowości. Obejrzałem i poczułem się jak w domu. Wagę klimatu obniża jednak trochę olbrzymia ilość muzyki, jaką tu zastosowano. Na dobrą ocenę tego zabiegu będę musiał jednak poczekać do kolejnych odcinków.

 

O Homeland pisałem już gdzieś wyżej - pierwszy odcinek pozamiatał, drugi nadal rewelacyjny. Ogólnie rzecz biorąc, brakuje jednak trochę tej manipulacji widzem z pierwszych trzech sezonów, a do tego kilka punktów w tych odcinkach było mocno przewidywalnych, ale ogląda się z zapartym tchem. Serial zrobiony bez ściemy, aż kilka razy zdziwiłem się, że to na zlecenie telewizji w Stanach i że nie boją się tego pokazywać w ten sposób. Terroryzm to przecież bardzo wrażliwy temat, a producenci jadą bez wazeliny i bez obaw o reperkusje, choćby obyczajowe.

 

Boss

 

Tak jest drodzy Panowie - słyszeliście o tym serialu? Ja nie słyszałem, aż ostatnio mój kolega - spec od seriali powiedział mi, że jeżeli chcę obejrzeć coś w stylu House of Cards, to Boss będzie dobrym wyborem. Posłuchałem i po obejrzeniu pierwszego sezonu powiadam, że ten serial jest po prostu lepszy od HoC. Głównym bohaterem jest Tom Kane (Kelsey Grammer, znany głównie z ról komediowych) - burmistrz Chicago, u którego zdiagnozowano nieuleczalną i postępującą chorobę układu nerwowego, która w krótkim czasie zmieni go w osobę niezdolną do samodzielnego funkcjonowania. Serial śledzi jego walkę o utrzymanie władzy i sekretu o chorobie w tajemnicy. Tom Kane to postać w stylu Underwooda (a może jest odwrotnie) - straszny skurwiel, dla którego moralne zasady nie istnieją i który nie cofnie się przed niczym, żeby pozostać na stołku. Różnica polega na tym, że przy Kanie Frank to jest wręcz aniołeczek, ale idea jest podobna. Pierwsze skrzypce gra tutaj równie gęsta polityka, choć na mniejszą skalę (miejska i stanowa, a nie kongresowa), a historia jest znacznie bardziej zawiła niż w produkcji Netflixa - serial nie podaje widzowi absolutnie nic na tacy i trzeba samemu łączyć sporo wątków, za co tak bardzo go pokochałem. Chicago jest tutaj brudne i skorumpowane, zdecydowanie mroczniejsze od Waszyngtonu w HoC, to jest właśnie bardziej kierunek Boardwalk Empire / The Sopranos. Każdy ma coś za uszami i tak jak polityczna gra Franka Underwooda jest mocno charyzmatyczna, tak gra Toma Kane'a jest po prostu brutalna. Oprócz tego mam wrażenie, że Boss jest bardziej "amerykański" od HoC, choć to pewnie ze względu na brytyjskie korzenie tego ostatniego. W każdym razie seriale mają sporo wspólnego i można je IMO porównać. Boss wg mnie to porównanie wygrywa. Serial ma dwa sezony, po których został skasowany, prawdopodobnie przez to, że robiła go jakaś gówniana telewizja, której nikt nie ogląda. Co jak co, ale amerykanie oglądają inteligentne seriale, także gdyby taką produkcję zrobiło HBO, serial pozamiatałby po całości. Serdecznie polecam fanom HoC i ogólnie ciężkich seriali. Rewelacja.

Edytowane przez Siriondel
  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×