Skocz do zawartości
Emir

Final Fantasy XIII

Rekomendowane odpowiedzi

Akapit o konkurencji dotyczył ogólnych bluzgów na microsoft i życzenia "zdechnięcia" tej konsoli, a nie akurat FFXIII.

Xbox to żadna konkurencja. To platforma sprzętowa odchodzącej generacji, która wstrzymuje producentów gier przed rozwojem. I jako takie moje życzenia by zdechła są słuszne. Może wtedy programiści zaczęliby wreszcie używać miejsca na BD, korzystać z SPU itd, zamiast downgradować gry dla potrzeby większych zysków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Xbox to żadna konkurencja. To platforma sprzętowa odchodzącej generacji, która wstrzymuje producentów gier przed rozwojem. I jako takie moje życzenia by zdechła są słuszne. Może wtedy programiści zaczęliby wreszcie używać miejsca na BD, korzystać z SPU itd, zamiast downgradować gry dla potrzeby większych zysków.

Proszę...teorie spiskowe o wstrzymywaniu producentów gier przed rozwojem poprzez specyfikacje techniczną (która poza BD nie różni się zbytnio) są, jakby to napisać śmieszne.Wtedy to wszyscy powinni życzyć Wii czegoś znacznie gorszego , bo jej specyfikacja techniczna mam wrażenie że czasami pozostaje w tyle za PS2.Jednak nie jest to temat na takie dywagacje, wiem jak one z reguły się kończą (kłótnia to łagodne określenie) więc po tym poście kończę ten temat .Jeśli masz ochotę do dalszej dyskusji zapraszam na PW lub odpowiedniego tematu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma odpowiedniego tematu na tego typu dyskusje, ponieważ na tym forum zabronione jest jakiekolwiek dyskutowanie na temat xboxa i sam tego pilnuje. Nie sposób jednak nie zauważyć jak decyzja o sklonowaniu serii na tą platformę wpłynęła na całość gry i to jest jak najbardziej ontopic. I nie jest to teoria spiskowa. Począwszy od grafiki (screeny można znaleźć) i teraz to. Nikt mi nie wmówi, że producenci zrobili dwa razy większą grę tylko po to by móc z niej połowę wyciąć, bo taki zabieg to bzdura. Gra o taki budżecie, podobnie jak filmy tworzona jest od podstaw jako story boardy i ma pełny kształt zanim pojawi się w formie elktronicznej. Można wyciąć pewne niedorobione bądź niepotrzebne lokacje, ale nie urżnąć połowę. Czas i pieniądze wyłożone na etapie tworzenia gry zostały spożytkowane na wersji PS3, na której to platformie gra powstawała przez kilka lat. Nagle okazuje się, że trzeba będzie wszystko przeprogramować, by gra nie zajmowała 20 dysków dvd i zaczyna się przeprojektowywanie całej gry od nowa. Final był gotowy do wydania już na gwiazdkę 2008. Dodatkowy rok zajęło SE nie portowanie gry na słabszą platformę bo kod/engine jest znany nawet na PC, ale cięcia i lifting gry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zobaczcie jakie oburzenie wywołała ta wiadomość. - Z gry zostało wycięte tyle contentu , że starczyło by na drugą grę. Istnieje możliwość , że SE podzieli się tymi wycinkami w postaci DLC , za odpowiednia opłatą.

W tym momencie chcę nawiązać do niedawnej informacji o wprowadzeniu abonamentu za korzystanie z dodatkowych usług na PSN. Była tam taka opcja jak "exclusive in-game content for VIP members" - coś w tym stylu. I teraz wyobraźcie sobie , że te "wycinki" z FFXIII to właśnie ten "exclusive in-game content". Jeśli Sony wprowadzi ten nieszczęsny abonament za PSN , to takie akcje z wycinaniem części gier będą na porządku dziennym... Będzie się to robiło w celu zarobienia pieniędzy - kto opłaca abonament , ten dostje dodatkowe lokacje.

Moim zdaniem wprowadzenie abonamentu na PSN zniszczy całą pozytywną otoczkę PS3. Pozostanie jedynie żądza pieniądza , i kulawe , niepełnosprawne gry...

Mam nadzieję , że pomysł z abonamentem nigdy nie wejdzie w życie.

Sorry za offtop :P

Edytowane przez andryush

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma odpowiedniego tematu na tego typu dyskusje, ponieważ na tym forum zabronione jest jakiekolwiek dyskutowanie na temat xboxa i sam tego pilnuje. Nie sposób jednak nie zauważyć jak decyzja o sklonowaniu serii na tą platformę wpłynęła na całość gry i to jest jak najbardziej ontopic. I nie jest to teoria spiskowa. Począwszy od grafiki (screeny można znaleźć) i teraz to. Nikt mi nie wmówi, że producenci zrobili dwa razy większą grę tylko po to by móc z niej połowę wyciąć, bo taki zabieg to bzdura. Gra o taki budżecie, podobnie jak filmy tworzona jest od podstaw jako story boardy i ma pełny kształt zanim pojawi się w formie elktronicznej. Można wyciąć pewne niedorobione bądź niepotrzebne lokacje, ale nie urżnąć połowę. Czas i pieniądze wyłożone na etapie tworzenia gry zostały spożytkowane na wersji PS3, na której to platformie gra powstawała przez kilka lat. Nagle okazuje się, że trzeba będzie wszystko przeprogramować, by gra nie zajmowała 20 dysków dvd i zaczyna się przeprojektowywanie całej gry od nowa. Final był gotowy do wydania już na gwiazdkę 2008. Dodatkowy rok zajęło SE nie portowanie gry na słabszą platformę bo kod/engine jest znany nawet na PC, ale cięcia i lifting gry.

Ok, nie dyskutujemy o Xboxie.

Co do reszty bardzo rzeczowego posta, przyznaje Ci rację, ale tylko w połowie.Postrzeganie grafiki, to sprawa indywidualna.Ja wielkich różnic nie widzę,żona widzi jeśli chodzi o kolorystkę(na korzyść PS3).Jak już mówiłem, grę w akcji ( a nie na statecznym scrennie) widziałem tylko na PS3, więc w tej materii pozwolisz, że wypowiem się po premierze(choć sam kupię grę na PS3, to zapewne ktoś z moich znajomych kupi ją na inna konsolę) .

Co do wycięcia połowy lokacji.Cóż, co było tego powodem możemy domniemywać tylko ( z tego co zrozumiałem powód w artykule podany nie jest).Ze swojej strony napiszę po raz kolejny, że FFXIII to największy final w całej historii tych gier.Złościć się oczywiście można że lokacje zostały wycięte, ale grając naprawdę tego nie odczuwasz bo świat jest i tak ogromny.Jak już pisałem, liczba lokacji i ich różnorodność przyćmiewa każdy inny tytuł więc czy jest sens psuć sobie humor z tego powodu (jakkolwiek abstrakcyjnie brzmi psucie humoru przez rzecz służącą rozrywce)?Dla mnie nie, bo i tak się dobrze bawię i będę bawił z trzynastą odsłona tej serii a to chyba najważniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może i jest tak napisane, ja potrafię to skonfrontować z moimi odczuciami związanymi z graniem.Jeśli nawet połowę lokacji zostało wyciętych to i tak zostało ich tyle, że więcej nie widzieliście w żadnym finalu czy innym jRPG.Moim zdaniem nie wpływa to w żaden sposób na rozgrywkę.Ja tego bym szczuciem nie nazwał, raczej chęcią pokazania ogromu tej gry.

Jeśli będziesz chciał grę z kraju kwitnącej wiśni, mogę porozmawiać z kolegą pilotem i sądzę że problemu nie będzie (jeśli wysyłka z UK Cię satysfakcjonuje) ale o tym jeśli jesteś zainteresowany to na PW.Ja osobiście czekam na wersję EU.

OK, ok. Chodzi mi jedynie o to, że w przypadku tak głośnego tytułu lepiej nie gadać takich rzeczy. Złośliwcy przyczepią się od ręki i zaczyna sie głupkowata argumentacja. Możliwe, że to co napisał Kill jest prawdą i zrobiono to w ramach ukłonu w stronę M$, ale jeśli historia na tym nie ucierpiała, a jedynie nie będzie dodatkowego nabijania poziomów, których w tej grze i tak nie ma, to luzik.

Co do oferty giercowej, to podziękuje. Za jakiś czas mam nadzieję znowu trafić do Japonii i wtedy pokupuję trochę porządnego materiału, który u nas nigdy sie nie pojawi.

Nie ma odpowiedniego tematu na tego typu dyskusje, ponieważ na tym forum zabronione jest jakiekolwiek dyskutowanie na temat xboxa i sam tego pilnuje. Nie sposób jednak nie zauważyć jak decyzja o sklonowaniu serii na tą platformę wpłynęła na całość gry i to jest jak najbardziej ontopic. I nie jest to teoria spiskowa. Począwszy od grafiki (screeny można znaleźć) i teraz to. Nikt mi nie wmówi, że producenci zrobili dwa razy większą grę tylko po to by móc z niej połowę wyciąć, bo taki zabieg to bzdura. Gra o taki budżecie, podobnie jak filmy tworzona jest od podstaw jako story boardy i ma pełny kształt zanim pojawi się w formie elktronicznej. Można wyciąć pewne niedorobione bądź niepotrzebne lokacje, ale nie urżnąć połowę. Czas i pieniądze wyłożone na etapie tworzenia gry zostały spożytkowane na wersji PS3, na której to platformie gra powstawała przez kilka lat. Nagle okazuje się, że trzeba będzie wszystko przeprogramować, by gra nie zajmowała 20 dysków dvd i zaczyna się przeprojektowywanie całej gry od nowa. Final był gotowy do wydania już na gwiazdkę 2008. Dodatkowy rok zajęło SE nie portowanie gry na słabszą platformę bo kod/engine jest znany nawet na PC, ale cięcia i lifting gry.

Coś w tym może być. Nie będę zgadywał czy jest tak na 100%, czy tylko na 60%, ale coś w tym jest.

BTW nasunął mi się taki wniosek co do "liniowości" FF XIII. Bardzo słusznym posunięciem jest poprowadzenie akcji w sposób opisywany/krytykowany w recenzjach. Ostatecznie fabuła to zapewne tłumaczy i tyle. Przypomnijcie sobie starsze FF. Musieliśmy niby w krótkim czasie gdzieś się udać, bo jakaś postać potrzebowała ratunku, albo wróg miał coś zniszczyć, ale jako gracze woleliśmy sobie to zostawić na później i maksować postacie. Czy to było logiczne? Raczej nie. Np. w jednej scenie przerywnikowej obserwujemy jak jedna postać histeryzuje, że ktoś zaraz zginie i trzeba go ratować, po czym zapisujemy stan gry i lecimy nabijac poziomy. Wracamy do przerwanego wątku 3 godziny później i dopiero ratujemy kogoś, kto to niby miał być za kilka chwil unicestwiony. Przykład zmyślony, ale wydaje mi się, że sens wypowiedzi jest zrozumiały. Reasumując, dajmy nowemu FF szansę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

OK, ok. Chodzi mi jedynie o to, że w przypadku tak głośnego tytułu lepiej nie gadać takich rzeczy. Złośliwcy przyczepią się od ręki i zaczyna sie głupkowata argumentacja. Możliwe, że to co napisał Kill jest prawdą i zrobiono to w ramach ukłonu w stronę M$, ale jeśli historia na tym nie ucierpiała, a jedynie nie będzie dodatkowego nabijania poziomów, których w tej grze i tak nie ma, to luzik.

Co do oferty giercowej, to podziękuje. Za jakiś czas mam nadzieję znowu trafić do Japonii i wtedy pokupuję trochę porządnego materiału, który u nas nigdy sie nie pojawi.

Coś w tym może być. Nie będę zgadywał czy jest tak na 100%, czy tylko na 60%, ale coś w tym jest.

BTW nasunął mi się taki wniosek co do "liniowości" FF XIII. Bardzo słusznym posunięciem jest poprowadzenie akcji w sposób opisywany/krytykowany w recenzjach. Ostatecznie fabuła to zapewne tłumaczy i tyle. Przypomnijcie sobie starsze FF. Musieliśmy niby w krótkim czasie gdzieś się udać, bo jakaś postać potrzebowała ratunku, albo wróg miał coś zniszczyć, ale jako gracze woleliśmy sobie to zostawić na później i maksować postacie. Czy to było logiczne? Raczej nie. Np. w jednej scenie przerywnikowej obserwujemy jak jedna postać histeryzuje, że ktoś zaraz zginie i trzeba go ratować, po czym zapisujemy stan gry i lecimy nabijac poziomy. Wracamy do przerwanego wątku 3 godziny później i dopiero ratujemy kogoś, kto to niby miał być za kilka chwil unicestwiony. Przykład zmyślony, ale wydaje mi się, że sens wypowiedzi jest zrozumiały. Reasumując, dajmy nowemu FF szansę.

Czy historia cierpi na wycięciu lokacji nie jestem w stanie powiedzieć w 100% tak lub nie ponieważ do tego potrzeba ową historię rozumieć.Natomiast mogę powiedzieć że wszystko wydaje się być na miejscu nawet nie znając fabuły.To całe wycinanie lokacji to mogło być po prostu, skracanie lokacji już istniejących.Czyli zamiast biec przez 10 "ekranów" do bossa, to biegniemy przez 5.Ta gra jest bardzo obszerna, więc gdyby nie gadulstwo , to nie sądzę żeby ktoś zauważył jakieś cięcia (chyba że okrojono fabułę, czyli znowu zatoczyliśmy koło).

Ad. liniowość.Pomysł z doświadczeniem przydzielanym zależnie od postępów w fabule jest ok i eliminuje właśnie wymienione przez Ciebie bezsensowne sytuacje.Martwią mnie tylko opcjonalni bossowie bo ani ja, ani mój kolega takich nie uświadczyliśmy co przy takim rozwoju postaci jest zrozumiałe (choć pamiętam że potrafiłem załatwić emeralda postacią na 10 levelu :biggrin:).Czyżby kolejna rzecz oprócz minigierek której w tej części nie uświadczymy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyzwyczaiłem się już do myśli, że najnowsza inkarnacja Ostatecznej Fantazji będzie 'noob friendly' i dobrze mi z tym. Grę, czy kupię? Na pewno, ale podejdę do niej właśnie jako amator entuzjasta, a nie FFanatyk co pozwoli mi łatwiej przełknąć te wszystkie wymieniane przez Was niuanse (brak miast, npc na wymarciu, brak grindowania/skillowania/levelowania - dobra starczy, bo :nuke: ) Po prostu postaram się cieszyć, rozległym, pięknym światem i mam nadzieję cudowną historią, która zrekompensuje mi te wszystkie braki.

Biorąc pod uwagę długość gry bez levelowania to liczę, że wyrobię się z tą grą do czasu Red Dead Redemption i świat będzie dalej się kręcił swoim torem. Mam nadzieję, że recenzję europejskich kolegów zjedzą tą część bez popicia nie pozostawiając mięsa przy kości, tak że SE pójdzie po rozum do głowy i w przyszłym millenium FFXV będzie grą IDEALNĄ, czego sobie i Wam życzę! :teehee:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam Was, że nie będę cytował poszczególnych wypowiedzi.

Nie wiem czy w grze jest ok. 20 NPC'ów mając na myśli tych, którzy coś znaczą dla fabuły. Mogę Wam powiedzieć jednak jedno - że nie ma tu postaci niepotrzebnych czy też sprawiających takie wrażenie, przynajmniej na razie takich nie było. Sądzę, iż nie ma sensu mnożyć NPC'ów tylko po to aby chwalić się liczbami. W FFXII liczyłem na Sędziów a nie znaczą oni kompletnie nic dla fabuły (z wyjątkiem Gabrantha). Niektórzy z nich pojawiają się chyba tylko na chwilę 2 czy 3 razy. Czy to miało jakiś większy sens? Natomiast ci NPC z miast są i może faktycznie nie mówią nic ciekawego, ale czy naprawdę muszą? Tak, tak, wiem. Mogli by podawać jakieś wskazówki co do questów czy podawać informację o świecie/uniwersum (to akurat jest w dziale Auto-Clip w menu) ale niestety nie ma tego. W samym jednak Rabanastre w FFXII było ich kilkuset a wartość tego co mówią jest mniej więcej dokładnie ta sama co w FFXIII.

I co do samych questów (chociaż nie wiem czy to któryś z Was pisał czy czytałem to na forum PE : P) - są one tutaj! Są 64 misje (polowania), dodatkowe lokacje, próby fal'Cie Titana i coś tam jeszcze czego nie chcę jednak już sprawdzać żeby samemu sobie nie psuć zabawy. ; ) Z tym że dopiero po tym jak opuścimy Cocoon.

Ku gwoli uczciwości chciałbym jednak podkreślić, że FFXIII gdy już wyjdzie na Zachodzie na pewno nie spodoba się wszystkim (tak zresztą było, jest i będzie z każdą odsłoną FF). Dlatego też nie chcę żeby ktoś miał później do mnie pretensje. Ja swoje poglądy wyraziłem i pewnie jeszcze będę wyrażać, ale nie gwarantuję, że np. fani FFX będą wniebowzięci przy FFXIII. Dla mnie ta gra to właśnie duchowy spadkobierca FFX nawet jeśli niektóre rzeczy robi trochę inaczej, ale czy wszyscy będą sądzić podobnie? To raczej niemożliwe. Ja w każdym razie stawiane tezy mogę bronić co zresztą zrobiłem w komentarzach do jednego wpisu na PS3Site i robię tutaj.

Aha, ten nius na Polygamii trochę się zapędził chyba. Kontekst wypowiedzi, jak mniemam, jest taki, że Y. Wada być może chciałby aby team od FFXIII stworzył jakiś gameplay na miarę następnej generacji (nie używa słowa"gra" jak w tłumaczeniu na Poly) a nie koncentrował się na dotychczasowych odbiorcach (twórcy zresztą w wielu wywiadach twierdzili że starają się brać to co najlepsze z FFX i XII). FFXIII zdecydowanie nie wygląda na grę z PS2, ale w kwestii rozgrywki nie ma tam niczego czego nie dałoby się zrealizować na poprzedniczce (może poza obszarem Gran Pulse ale tam jeszcze nie byłem więc nie wiem jak jest duży). Co ja zresztą będę dużo mówił? W końcu FFXIII powstawało jeszcze na PS2. To naprawdę bardzo wątpliwe aby pewne koncepcje wyrzucono do kosza, zwłaszcza, że właściwa produkcja na PS2 miała miejsce i została przerwana po E3 '05. Ale może to wszystko kwestia interpretacji. ; ) Ja naprawdę wątpię aby SE przestało łożyć na nowe główne odsłony FF. Poza tym T. Nomura mówił w jednym z ostatnich wywiadów na temat FF Versus XIII, że będzie chciał zaimplementować rozwiązania next-gen w rozgrywce. Stąd może teraz te słowa prezesa Wady? ; )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ad. liniowość.Pomysł z doświadczeniem przydzielanym zależnie od postępów w fabule jest ok i eliminuje właśnie wymienione przez Ciebie bezsensowne sytuacje.Martwią mnie tylko opcjonalni bossowie bo ani ja, ani mój kolega takich nie uświadczyliśmy co przy takim rozwoju postaci jest zrozumiałe (choć pamiętam że potrafiłem załatwić emeralda postacią na 10 levelu biggrin.gif).Czyżby kolejna rzecz oprócz minigierek której w tej części nie uświadczymy?

Im dłużej o tym myslę, tym bardziej podoba mi się pomysł prowadzenia rozgrywki w FFXIII. Nigdy nie miałem potrzeby wykańczania opcjonalnych bossów, więc jestem z takiego obrotu spraw zadowolony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Im dłużej o tym myslę, tym bardziej podoba mi się pomysł prowadzenia rozgrywki w FFXIII. Nigdy nie miałem potrzeby wykańczania opcjonalnych bossów, więc jestem z takiego obrotu spraw zadowolony.

Bez obrazy, ale Twoja odpowiedź nie ma sensu. Zadowolony jesteś z faktu, że nie ma czegoś czego i tak byś nie musiał robić. Wygląda na to, że w Twoim przekonaniu "im mniej tym lepiej", a przecież gdyby wprowadzili więcej opcjonalnych rzeczy, którymi de facto, nie musiałbyś sobie zawracać głowy, to ucieszyli by szersze grono graczy, bo każdy lubi co innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli że co? Nie ma Omegi weapon, Ozmy itp?

Rozumiem że jest opcja hunter... no ale to jakoś nie to..

Edytowane przez Ch3rrY

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli że co? Nie ma Omegi weapon, Ozmy itp?

Rozumiem że jest opcja hunter... no ale to jakoś nie to..

Ja bynajmniej ani takowego "badassa" nie widziałem ani o nim nie słyszałem.Jak już pisałem, widziałem może 1/4 gry ale za to w różnych momentach ( tak gdzieś do ponad połowy jak myślę wątku fabularnego), mój kolega jest "chyba" blisko końca.Polowania są ok , ale fakt raczej takich pojedynków jak z dark aeonami tutaj nie uświadczysz (bynajmniej ja nie uświadczyłem).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bez obrazy, ale Twoja odpowiedź nie ma sensu. Zadowolony jesteś z faktu, że nie ma czegoś czego i tak byś nie musiał robić. Wygląda na to, że w Twoim przekonaniu "im mniej tym lepiej", a przecież gdyby wprowadzili więcej opcjonalnych rzeczy, którymi de facto, nie musiałbyś sobie zawracać głowy, to ucieszyli by szersze grono graczy, bo każdy lubi co innego.

Nie obrażam się. Chodziło mi o to, że brak subbossów mnie nie rusza, bo i tak nie zawracam sobie nimi głowy. Jeśli kończę wątek fabularny, to pakowanie drużyny jedynie po to, żeby zatłuc jakiegoś ukrytego potwora nie jest w stanie mnie zatrzymać przy grze. Tak długo jak mam poczucie celu (uzasadniony fabularnie), tak długo gram. Może jestem dziwny, ale nigdy nie ciągnęło mnie do takich osiągnięć. Mogę grę przejść kilka razy, ale jakoś zabijanie Weapon`ów, itp. mnie nie rusza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Mogę grę przejść kilka razy, ale jakoś zabijanie Weapon`ów, itp. mnie nie rusza.

Dokladnie. Aczkolwiek niedawno wzialem sie poraz kolejny za FFX i mam zamiar zrobic wiekszosc rzeczy ktorych nie zrobilem poprzednim razem wink.gif

Szkoda jednak ze usuneli czesc gry..... fajnie by bylo sobie zobaczyc inne lokacje a moze nawet mialy zwiazek z fabula.....wtedy musieli by "skrocic" fabule....

Zeby nie zmarnowac tej czesci gry powinni zrobic exclusive content only for PLAYSTATION! ^^

Moim zdaniem jest to kolejny powod aby konsola M$ zostala spalona. Przez ta konsole, dostajemy nieco slabsze gry chociazby mozemy to uswiadczyc w najnowszym tekkenie gdzie areny sa skompresowane na maxa.... a to przezo aby nie bylo roznicy na PS3 i X'ie. Dobrze chociaz ze w FFXIII cut-scenki nie traca na jakosci.

A na koniec trzeba przyznac ze fuzja SE nie wyszla na dobre. Bylem fanem SquareSoft. Od kiedy gry wychodza spod SquareEnix dostajemy gierki sa nieco slabsze przynajmniej jezeli chodzi o Finale.... mam nadzieje ze 13 nieco podniesie renome tej firmy

Edytowane przez Don_Mario

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogę grę przejść kilka razy, ale jakoś zabijanie Weapon`ów, itp. mnie nie rusza.

Mnie to zawsze "ruszało" :) Chciałem namaksować postacie i zmasakrować wszystko co stanie mi na drodze a po wygranej walce mieć jeszcze jakieś unikatowe przedmioty. Po za tym nie miałem uczucia że przeszedłem grę na maksa maksów. też pewnie do tego kopaczk dążysz bo ostatnio w necie szukałem jak w U2 zabić 5 jednym wybuchem i co? Ps3siteforum i się o to pytasz a darkman ci odpisuje, co powiem szczerze bardzo mi pomogło :)

No ale meritum jest takie że wielu dąży do przejścia wszystkiego i takie weapony były dobrym celem tudzież wyzwaniem :)

Aha.. mam nadzieje że nic się nie zmieniło... rozumiem że po walce nie dostajemy kasy ale jakieś przedmioty które można sprzedać, lub wykorzystać, tak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyglądając się ostatnim wypowiedziom wychodzi na to, że twórcy FFXIII uznali poprzednie części za zbyt trudne i skomplikowane, w dodatku nudne i za długie. Czyli poszli nam na rękę i:

-Wyrzucili miasta z mnóstwem ludzi bo a nuż któryś z nich zaoferowałby opcjonalny quest do zrobienia. Masakra, komu to potrzebne?

-Zrezygnowali z opcjonalnych bossów. Zapewne dlatego by nie rozpraszać nas rozgrywką poboczną. Poza tym nie ma ich gdzie ukryć.

-Zrezygnowali z zawiłych dungeonów a'la Dragon Quest. Jakieś zagadki logiczne? Nie. Też dla naszego dobra. W końcu można się pogubić i nie daj bóg znaleźć jakiś ukryty skarb...

-Zrezygnowali z męczącego nabijania leveli, których wszyscy tak bardzo nienawidziliśmy. I dobrze, bo tak to pewnie trzeba by było robić nowe skille, umiejętności, podwyższać statystyki. Bzdura nikomu nie potrzebna a tylko zajmująca czas.

-Zaproponowano inny system leczenia. Automatyczny wszak jest zawsze łatwiejszy niż chodzenie do lekarza, czy szukanie flaszek z eliksirami.

-Zrezygnowano z mini-games. Bo były nudne i nikomu niepotrzebne.

-Zrezygnowano z eksploracji mapy (tu nie jestem pewny, opieram się na doniesieniach). Czyli nie ma mapy świata i nie mogę sobie gdzieś polecieć/pójść kiedy chce i zobaczyć co jest na tej plaży? Ok, wiem, tak będzie przyjemniej i łatwiej. Po co mam się zastanawiać co tam jest, jeszcze mnie głowa rozboli.

-Czy po skończeniu gry mamy jeszcze coś do zrobienia? Jaka jest wartość tej gry po jednym przejściu? Zerowa. Gdzie się podziała głębia poprzednich odsłon? W czarnej dupie!

Czy tą grę można jeszcze zakwalifikować do gatunku rpg?

I o zgrozo, niektórym się takie trendy podobają (patrz posty wyżej), byle tylko usprawiedliwić swoje przywiązanie do serii. Koszmar. Jeśli gracze na całym świecie będą dalej przymykać oczy na spłycanie rozgrywki w grach, to z roku na rok będzie coraz gorzej. Gry, które pozbawiono osobowości i wyzwań. Wystarczy podążać za strzałką... (która to w FFXIII również już się zadomowiła)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyglądając się ostatnim wypowiedziom wychodzi na to, że twórcy FFXIII uznali poprzednie części za zbyt trudne i skomplikowane, w dodatku nudne i za długie. Czyli poszli nam na rękę i:

-Wyrzucili miasta z mnóstwem ludzi bo a nuż któryś z nich zaoferowałby opcjonalny quest do zrobienia. Masakra, komu to potrzebne?

-Zrezygnowali z opcjonalnych bossów. Zapewne dlatego by nie rozpraszać nas rozgrywką poboczną. Poza tym nie ma ich gdzie ukryć.

-Zrezygnowali z zawiłych dungeonów a'la Dragon Quest. Jakieś zagadki logiczne? Nie. Też dla naszego dobra. W końcu można się pogubić i nie daj bóg znaleźć jakiś ukryty skarb...

-Zrezygnowali z męczącego nabijania leveli, których wszyscy tak bardzo nienawidziliśmy. I dobrze, bo tak to pewnie trzeba by było robić nowe skille, umiejętności, podwyższać statystyki. Bzdura nikomu nie potrzebna a tylko zajmująca czas.

-Zaproponowano inny system leczenia. Automatyczny wszak jest zawsze łatwiejszy niż chodzenie do lekarza, czy szukanie flaszek z eliksirami.

-Zrezygnowano z mini-games. Bo były nudne i nikomu niepotrzebne.

-Zrezygnowano z eksploracji mapy (tu nie jestem pewny, opieram się na doniesieniach). Czyli nie ma mapy świata i nie mogę sobie gdzieś polecieć/pójść kiedy chce i zobaczyć co jest na tej plaży? Ok, wiem, tak będzie przyjemniej i łatwiej. Po co mam się zastanawiać co tam jest, jeszcze mnie głowa rozboli.

-Czy po skończeniu gry mamy jeszcze coś do zrobienia? Jaka jest wartość tej gry po jednym przejściu? Zerowa. Gdzie się podziała głębia poprzednich odsłon? W czarnej dupie!

Czy tą grę można jeszcze zakwalifikować do gatunku rpg?

I o zgrozo, niektórym się takie trendy podobają (patrz posty wyżej), byle tylko usprawiedliwić swoje przywiązanie do serii. Koszmar. Jeśli gracze na całym świecie będą dalej przymykać oczy na spłycanie rozgrywki w grach, to z roku na rok będzie coraz gorzej. Gry, które pozbawiono osobowości i wyzwań. Wystarczy podążać za strzałką... (która to w FFXIII również już się zadomowiła)

Masz 100% rację levelowanie postaci minigierki ukryte unikatowe itemy i bossowie to była cała siła serii to sprawiało że w taka gre grało się 100+ h i przechodziło sie pare razy .

A teraz co..... po 1 ukonczeniu gry bedzie można powiedzieć że widziałes juz wszystko gra będzie miała zero replayability .

Kluczowa bedzie na pewno fabuła wykreowane postacie i świat .

Jeżeli to wszystko bedzie spójne i bedzie miało tak oszałamiającą jakośc że bedzie się to oglądać z zapartym tchem to ok , gorzej jak sie okaże że postacie są mało charyzmatyczne fabuła bez żadnych zwrotów akcji a świat jest zlepkiem korytarzy .

Pamiętacie Chrono Cross ??

Tam też nie było lev poziom rósł wraz z fabuła ale gra nadrabiała niesamowitym klimatem świetnymi postaciami (Chociażby Kid ze swoimi gadkami , Humor )

No nic trzeba czekać mam nadzieje ze nie wyjdzie z tego Kingdom Hearts ......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyglądając się ostatnim wypowiedziom wychodzi na to, że twórcy FFXIII uznali poprzednie części za zbyt trudne i skomplikowane, w dodatku nudne i za długie. Czyli poszli nam na rękę i:

-Wyrzucili miasta z mnóstwem ludzi bo a nuż któryś z nich zaoferowałby opcjonalny quest do zrobienia. Masakra, komu to potrzebne?

-Zrezygnowali z opcjonalnych bossów. Zapewne dlatego by nie rozpraszać nas rozgrywką poboczną. Poza tym nie ma ich gdzie ukryć.

-Zrezygnowali z zawiłych dungeonów a'la Dragon Quest. Jakieś zagadki logiczne? Nie. Też dla naszego dobra. W końcu można się pogubić i nie daj bóg znaleźć jakiś ukryty skarb...

-Zrezygnowali z męczącego nabijania leveli, których wszyscy tak bardzo nienawidziliśmy. I dobrze, bo tak to pewnie trzeba by było robić nowe skille, umiejętności, podwyższać statystyki. Bzdura nikomu nie potrzebna a tylko zajmująca czas.

-Zaproponowano inny system leczenia. Automatyczny wszak jest zawsze łatwiejszy niż chodzenie do lekarza, czy szukanie flaszek z eliksirami.

-Zrezygnowano z mini-games. Bo były nudne i nikomu niepotrzebne.

-Zrezygnowano z eksploracji mapy (tu nie jestem pewny, opieram się na doniesieniach). Czyli nie ma mapy świata i nie mogę sobie gdzieś polecieć/pójść kiedy chce i zobaczyć co jest na tej plaży? Ok, wiem, tak będzie przyjemniej i łatwiej. Po co mam się zastanawiać co tam jest, jeszcze mnie głowa rozboli.

-Czy po skończeniu gry mamy jeszcze coś do zrobienia? Jaka jest wartość tej gry po jednym przejściu? Zerowa. Gdzie się podziała głębia poprzednich odsłon? W czarnej dupie!

Czy nie mógłbyś byś po prostu zapytać np. mnie albo kogoś innego kto grał o te kwestie zamiast się niepotrzebnie nakręcać? Są dodatkowi bossowie, są dodatkowe lokacje, są rozległe tereny do eksploracji i inne rzeczy ale później (po tych około 20 godzinach)! Nauka umiejętności też jest ale obywa się bez poziomów doświadczenia (tych w FFX zresztą też nie było, jak w kilku innych eRPeGach zaliczanych dziś do klasyków). Walki nie są łatwiejsze niż w poprzednich fajnalach (przynajmniej tych z czasów PS1 i 2), a po przejściu gry (mam nadzieję że to dla nikogo nie będzie spoiler) odblokowuje się Crystarium Lv. 10, dostajemy możliwość załadowania sejwa przed ostatnim bossem i wykonywania tych pobocznych rzeczy których rzekomo w FFXIII nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się nie nakręcam. Relacjonuje to co dochodzi ze świata. Jeśli jest tak jak piszesz to chwała tobie panie! :) Problem jedynie widzę w tym, że jesteś ty kontra reszta świata :) Jakoś ciężko mi znaleźć w recenzjach innych graczy to o czym mówisz. Widocznie wszyscy są w zmowie włącznie z największym forum świata, japońskim 2ch <sarkaźmik mode on>

Poza tym, żeby było jasne. Ja nigdzie nie napisałem, że FFXIII jest złą grą. Nie grałem, nie oceniam. Jest inna i to mi nie pasuje. Przynajmniej na razie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy nie mógłbyś byś po prostu zapytać np. mnie albo kogoś innego kto grał o te kwestie zamiast się niepotrzebnie nakręcać? Są dodatkowi bossowie, są dodatkowe lokacje, są rozległe tereny do eksploracji i inne rzeczy ale później (po tych około 20 godzinach)! Nauka umiejętności też jest ale obywa się bez poziomów doświadczenia (tych w FFX zresztą też nie było, jak w kilku innych eRPeGach zaliczanych dziś do klasyków). Walki nie są łatwiejsze niż w poprzednich fajnalach (przynajmniej tych z czasów PS1 i 2), a po przejściu gry (mam nadzieję że to dla nikogo nie będzie spoiler) odblokowuje się Crystarium Lv. 10, dostajemy możliwość załadowania sejwa przed ostatnim bossem i wykonywania tych pobocznych rzeczy których rzekomo w FFXIII nie ma.

Nie wiem czemu ale po twojej recenzji i po twoich postach jakoś uspokajam się wewnętrznie.

Mam nadzieję że twoje opinie są obiektywne i nie jesteś zaślepiony przez sagę SE.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie to zawsze "ruszało" smile.gif Chciałem namaksować postacie i zmasakrować wszystko co stanie mi na drodze a po wygranej walce mieć jeszcze jakieś unikatowe przedmioty. Po za tym nie miałem uczucia że przeszedłem grę na maksa maksów. też pewnie do tego kopaczk dążysz bo ostatnio w necie szukałem jak w U2 zabić 5 jednym wybuchem i co? Ps3siteforum i się o to pytasz a darkman ci odpisuje, co powiem szczerze bardzo mi pomogło smile.gif

No ale meritum jest takie że wielu dąży do przejścia wszystkiego i takie weapony były dobrym celem tudzież wyzwaniem smile.gif

Każdy ma inaczej. Takie przejście FF na mksa maksa to świetna sprawa, dająca kupę radochy i satysfakcję, ale mnie to do szczęścia nie jest potrzebne, choć brak takich spraw może powodować zawód ortodoksyjnych fanów serii.

Z U2 było tak, że tylko tego trofeum brakowało mi do platynki, więc chciałem się postarać, szczególnie, że trudne to nie było. ;)

Czy tą grę można jeszcze zakwalifikować do gatunku rpg?

I o zgrozo, niektórym się takie trendy podobają (patrz posty wyżej), byle tylko usprawiedliwić swoje przywiązanie do serii. Koszmar. Jeśli gracze na całym świecie będą dalej przymykać oczy na spłycanie rozgrywki w grach, to z roku na rok będzie coraz gorzej. Gry, które pozbawiono osobowości i wyzwań. Wystarczy podążać za strzałką... (która to w FFXIII również już się zadomowiła)

Zobaczymy do czego można ją zaklasyfikować, alr po jej ukończeniu. Brak mapy świata był w FFX i czy kogoś tak bardzo to bolało? Jeśli te wszystkie ironicznie przedstawione cechy są usprawiedliwione fabularnie, to nie widzę powodu czepiania się gry. Uciekająca, zaszczuta grupka raczej nie będzie łazić po mieście, które na pustkowiach raczej nie ma prawa powstać, prawda? Wydaje mi sie, że wbrew pozorom może wyjść z tego dojrzalsza historia niż nam się wydaje. Bardziej realistyczny, choć kolorowy i bajkowy świat z ciekawą historią, wciągającą fabuła, wartką akcją i nietuzinkowymi postaciami. Na to właśnie liczę.

Mini gierki były fajne, ale na chwilę, póxniej cłowiek się katował, tylko w celu zdobycia jakiegoś przedmiotu. Imho strata czasu. Bardzo mnie Blitzball w FFX rozcarował. Liczyłem na coś w stylu klasycznego Tsubasy na konsoli, co w sumie pozornie dostałem, ale grajakoś mi nie wychodziła. Pewnie za słaby w te klocki byłem, słowem, Wakka został pozbawiony najlepszej broni. ;)

Czy nie mógłbyś byś po prostu zapytać np. mnie albo kogoś innego kto grał o te kwestie zamiast się niepotrzebnie nakręcać? Są dodatkowi bossowie, są dodatkowe lokacje, są rozległe tereny do eksploracji i inne rzeczy ale później (po tych około 20 godzinach)! Nauka umiejętności też jest ale obywa się bez poziomów doświadczenia (tych w FFX zresztą też nie było, jak w kilku innych eRPeGach zaliczanych dziś do klasyków). Walki nie są łatwiejsze niż w poprzednich fajnalach (przynajmniej tych z czasów PS1 i 2), a po przejściu gry (mam nadzieję że to dla nikogo nie będzie spoiler) odblokowuje się Crystarium Lv. 10, dostajemy możliwość załadowania sejwa przed ostatnim bossem i wykonywania tych pobocznych rzeczy których rzekomo w FFXIII nie ma.

To są słowa, które mnie uspokajają i dowodzą, że nie ma co się sugerować negatywnymi opiniami, swoistą sieciową nagonką na nowego FF.

Jak już kiedyś pisałem, po FFVII psioczono na VIII, a potem kiedy stała się klasykiem na dalsze odsłony. Widać tak to się musi kręcić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyglądając się ostatnim wypowiedziom wychodzi na to, że twórcy FFXIII uznali poprzednie części za zbyt trudne i skomplikowane, w dodatku nudne i za długie. Czyli poszli nam na rękę i:

-Wyrzucili miasta z mnóstwem ludzi bo a nuż któryś z nich zaoferowałby opcjonalny quest do zrobienia. Masakra, komu to potrzebne?

Questy opcjonalne są, również dawane przez NPC.

-Zrezygnowali z opcjonalnych bossów. Zapewne dlatego by nie rozpraszać nas rozgrywką poboczną. Poza tym nie ma ich gdzie ukryć.

Tu się zgadzam, powinien być przynajmniej jeden wielki i zły opcjonalny badass. Bossowie opcjonalni są, ale w bardzo podobny sposób zrobieni do tych na których polowaliśmy w FFXII.

-Zrezygnowali z zawiłych dungeonów a'la Dragon Quest. Jakieś zagadki logiczne? Nie. Też dla naszego dobra. W końcu można się pogubić i nie daj bóg znaleźć jakiś ukryty skarb...

Może nie są zawiłe, ale jest ich bardzo dużo i nie są monotonne.Akurat argument z zagadkami logicznymi to Ci się nie udał, bo ten akurat aspek mocną stroną żadnego FF i pochodnych nie był.

-Zrezygnowali z męczącego nabijania leveli, których wszyscy tak bardzo nienawidziliśmy. I dobrze, bo tak to pewnie trzeba by było robić nowe skille, umiejętności, podwyższać statystyki. Bzdura nikomu nie potrzebna a tylko zajmująca czas.

Jest to inny sposób zdobywania doświadczenia, nie pierwszy raz użyty w jRPG.

-Zaproponowano inny system leczenia. Automatyczny wszak jest zawsze łatwiejszy niż chodzenie do lekarza, czy szukanie flaszek z eliksirami.

Gdyby nie ten strasznie łatwy, user friendly system to gry byś nie ukończył po prostu.Walki są tak wymagające w późniejszych etapach gry że jest to słuszne rozwiązanie.

-Zrezygnowano z mini-games. Bo były nudne i nikomu niepotrzebne.

Tu się zgadzam, mini gierki obok opcjonalnych bossów to wizytówka każdej części.

-Zrezygnowano z eksploracji mapy (tu nie jestem pewny, opieram się na doniesieniach). Czyli nie ma mapy świata i nie mogę sobie gdzieś polecieć/pójść kiedy chce i zobaczyć co jest na tej plaży? Ok, wiem, tak będzie przyjemniej i łatwiej. Po co mam się zastanawiać co tam jest, jeszcze mnie głowa rozboli.

Eksploracja świata jest, brak liniowości poza początkiem jest, więc chyba jednak paracetamol na ból głowy będziesz musiał kupić.

-Czy po skończeniu gry mamy jeszcze coś do zrobienia? Jaka jest wartość tej gry po jednym przejściu? Zerowa. Gdzie się podziała głębia poprzednich odsłon? W czarnej dupie!

Powiem Ci jak przejdę grę.

Czy tą grę można jeszcze zakwalifikować do gatunku rpg?

I o zgrozo, niektórym się takie trendy podobają (patrz posty wyżej), byle tylko usprawiedliwić swoje przywiązanie do serii. Koszmar. Jeśli gracze na całym świecie będą dalej przymykać oczy na spłycanie rozgrywki w grach, to z roku na rok będzie coraz gorzej. Gry, które pozbawiono osobowości i wyzwań. Wystarczy podążać za strzałką... (która to w FFXIII również już się zadomowiła)

Widzisz kill , ja to co pisze w tym temacie opieram na odczuciach związanych z tym że grałem w tą grę.Ty ferujesz wyroki po screenach i artykułach na forach , ludzi którzy w większości w grę grali za krótko żeby móc się obiektywnie wypowiedzieć.Ciekawe czy filmy też recenzujesz na podstawie trailerów?Owszem jakieś zdanie można sobie sobie na takiej podstawie wyrobić, nie przeczę , ale żeby wylewać wiadra pomyj na tytuł z którym styczności się nie miało to już przesada i zachowanie troszkę dziecinne.Nowa odsłona FF nie jest płytka i posiada osobowość i wyzwania.Ludzie którzy rozumieją język, wypowiadają się o fabule bardzo pozytywnie, nazywając XIII duchowym spadkobiercą X.Może gra nie jest idealna, zresztą nigdzie nie twierdzę że jest, ale jest solidnym finalem w którym nie ma kilku rzeczy z poprzednich części, za to jest kilka nowych rozwiązań.

Tobie ta gra się może nie podobać , nie mam zamiaru Cie zresztą przekonywać, bo widzę że się uprzedziłeś i nawet argumenty kogoś kto w grę grał a nie tylko o niej czytał Ciebie nie przekonają.Mnie się podoba a nie potrafię ocenić najważniejszego aspektu czyli fabuły (co znaczy że może być tylko lepiej), Tobie się nie podoba z urzędu.Niech tak zostanie.Pax.

EDIT:

Enkidou mnie uprzedził i chwała mu za to :) Mam prośbę, mógłbyś mi na PW napisać gdzie owe weapony czy inne ozmy znajdę?Byłbym zobowiązany.

Edytowane przez OwlPL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ kill

Tak, zmyśliłem sobie to o czym napisałem nie mając poparcia w faktach. ; ) Argumentujesz że rzekomo 2ch tak bardzo znienawidziło grę opierając się na... ? Sankaku Complex? Skąd wiesz czy na 2ch nie pojawiły się inne opinie? Dlaczego SC nie poinformowało, że FFXIII według czytelników Dengeki został drugą najlepszą grą w zeszłym roku? Nie uważam, że panuje tu jakiś spisek. Jestem natomiast zdania, że dla podbicia odwiedzin robi się różne rzeczy. Niestety czasami się sprawdzają.

@ Ch3rrY

Żeby była jasność. Ja nie gwarantuję, że gra Ci się spodoba ani że jestem ostoją obiektywizmu. Ja tylko odpieram pewne zarzuty które nie mają potwierdzenia w faktach. Nawet jeśli oznacza to że występuję sam przeciwko całemu światu. ; )

@ OwlPL

Nie wiem czy myślimy o tym samym. Dla mnie dodatkowy boss to taki którego nie muszę zaciukać w ramach wątku fabularnego. Dlatego za takich uznaję np. tych z 64 misji. Jeśli się nie zrozumieliśmy to niestety bardzo mi przykro. :)

Ale jeśli mimo to chcesz lokacje to znajdziesz je tutaj: http://ff13.in/

Nie wiem tylko jak z Twoim japońskim. :) Są tam lokacje 冥碑 od których otrzymujemy misje, lokacje samych przeciwników i szczegółowe statystyki.

I przy okazji lewa kolumna na stronie głównej tej wiki licząc od góry:

- opis (13 rozdziałów) + info co po przejściu

- dodatkowe lokacje

- misje

- sub-eventy

Żeby nie było, że sobie cokolwiek wcześniej zmyśliłem. : P

Edytowane przez Enkidou

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i dobrze :) Przynajmniej sprowokowałem w tym temacie do wyjaśnienia sobie pewnych nieprzyjemnych kwestii jakie męczyły od dawna nie tylko mnie ale i wszystkich zamierzających zainwestować w grę. Teraz przynajmniej wiemy na czym stoimy.

P.S.

Widzisz kill , ja to co pisze w tym temacie opieram na odczuciach związanych z tym że grałem w tą grę.Ty ferujesz wyroki po screenach i artykułach na forach , ludzi którzy w większości w grę grali za krótko żeby móc się obiektywnie wypowiedzieć.

(...) Ja nie widziałem nawet 1/4 gry (...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×