Skocz do zawartości
kill

Ostatnio obejrzany film.

Rekomendowane odpowiedzi

Był juz ktoś w kinie na "Furii"? Ja ostatnio oglądałem Miasto 44 i Bogowie,rewelacyjne filmy.Zamierzam wybrać się jeszcze na "Służby specjalne".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prisoners - świetny film, od początku do końca trzyma w napięciu, w filmie grają Gyllenhaal i Jackman, którzy bardzo dobrze się spisali w swoich rolach, film trwa grubo ponad 2 godziny ale jest na tyle wciągający, że nie odczułem znużenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Super kino, własnie oglądam po raz drugi na C+.

Polecam.

Edytowane przez toreso

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Guardians Of The Galaxy - 8/10 - bardzo dobry film, jest na co popatrzeć, fabuła ciekawa ale jednak nie ma już tego efektu "WoW" jaki był przy Avengers'ach. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

End of Watch

Niby kolejny film o dwóch gliniarzach, ale dzięki wplecionych ujęciach kręconych z ręki, ma w sobie to coś. Zabieg poskutkował podobnie jak w przypadku Rec. Film niesamowicie trzyma w napięciu, mimo że nie ma tam nic nadzwyczajnego, żadnych fajerwerków, wielkich pościgów. Cały ten efekt przypisuję właśnie tym elementom "mockumentary". Do tego dochodzi szczypta humoru, kilka fajnych tekstów i mamy kawał dobrego kina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od siebie dodam że to jedyny film o Godzilli w którym w zasadzie Godzilli brak

Od siebie dodam że chyba ktoś tu nie widział oryginalnej "Godzilli" Ishiro Hondy 54, ani klasyków z serii Heisei. "Godzilla" Edwardsa jest niesamowicie wierna duchowi japońskich pierwowzorów. Mega polecam, no chyba że ktoś liczył że będzie 120 minut naparzających się stworów i jest obrażony że filmowi bliżej do widowiska katastroficznego, bo chciał 120 minut teledysku z naparzającymi się animkami.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od siebie dodam że chyba ktoś tu nie widział oryginalnej "Godzilli" Ishiro Hondy 54, ani klasyków z serii Heisei. "Godzilla" Edwardsa jest niesamowicie wierna duchowi japońskich pierwowzorów. Mega polecam, no chyba że ktoś liczył że będzie 120 minut naparzających się stworów i jest obrażony że filmowi bliżej do widowiska katastroficznego, bo chciał 120 minut teledysku z naparzającymi się animkami.

Wychowałem się na filmach z potworami. Byłem w kinie na Mechagodzilli i Superpotworze. Fajnie że film jest wierny duchem ale czy chciałbyś oglądać ekranizację Wiedźmina gdzie głównym bohaterem jest Jaskier?

Tak czy inaczej nie zmienia to faktu że nowa Godzilla jest słaba na poziomie scenariusza a aktorzy grają kiepsko bo też nie mają co grać. Już wolę Pacific Rim film durny jak kilo gwoździ ale gdzie przynajmniej jest jakaś rozwałka. I to taka gdzie coś widać bo w Godzilli zawsze jest ciemno jak w nocy na wsi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba inne filmy oglądaliśmy i na innych Godzillach się wychowywaliśmy. Klasyki G i najlepsze z nim filmy to zawsze były obrazy o niepowstrzymanej katastrofie jaką uosabia pojawienie sieGodzilli i ludziach próbujących się tej katastrofie przeciwstawić. Seria Showa z przyjaznym G i millenium to czysty camp - to tak jakbyś patrzył na postać Batmana tylko przez pryzmat produkcji z Adamem Westem, bo przecież ich było najwięcej i wyjdzie Ci że Batman to czysty camp, komedia i slapstick. Polecam obejrzeć "Godzille" z 54, "Return of Godzilla" z 84/5 i "Godzilla vs Biollante" i wtedy zrobić sobie powtórkę z filmu Edwardsa.

 

Co do zarzutu że mało widać to zwyczajnie nie rozumiem - ja tam się dobrze przypatrzyłem i Mutosom i Godzilli, niedosytu nie odczuwam. Jesli bym się do czegoś przyczepiał to do przedwczesnego odstrzelenia najbardziej obiecującej postaci. 

Edytowane przez Danny Boy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boższeeee! Jakim jestem ignorantem że śmiałem obejrzeć to "dzieło" bez zapoznania się z całą historią serii! Tyle stracić, te wspaniałe japońskie arcyfilmy z gumową jaszczurką wychodzącą z kałuży po to by niszczyć kartonowe budynki z pudełka po butach, ehhh, my bad! Teraz będę musiał żyć z tą świadomością jak bardzo się ośmieszyłem.

Mimo wszystko zaryzykuję stwierdzenie że wolałbym oglądać cały dzień obrady sejmu niż znowu patrzeć na czarny ekran skrywający skrzętnie te "widowiska katastroficzne" :blink: Dzięki Godzilli odkryłem jak dużo wypalonych smug ma już moja stara wysłużona plazma w sypialni, a także że krzykliwy tytuł i solidne fundamenty (Ishiro Honda 54, na pewno nie był to Toyota? :crazy:) nie gwarantują dobrze spędzonego czasu przed ekranem. Tyle przegrać :wallbash:

Ile ludzi tyle gustów, deal with it! :pardon:

  • Like 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oho, uderz w stół a odezwą się nożyce... To ja obejrzałem rasowy, nawiązujący do klasyki, film z Godzillą i marudzę że to nie Power Rangers? Sam fakt że zamiast merytorycznie odnieść się do tego co napisałem pi!@#sz o obradach sejmu i Toyotach najdobitniej pokazuje że niespecjalnie masz cokolwiek do powiedzenia. I na koniec złota myśl przewodnia każdego asekuranta - "ile ludzi tyle gustów" czyli że co? dyskusja be? Sprowadzamy do najniższego wspólnego mianownika? Oczywiście że gusta są różne - nie każdy musi wielbić np. Picassa, ale różnica pomiędzy inteligentnym, ogarnięty człowiekiem a nieogarniętym tumanem jest taka że ten pierwszy powie - nie czuję tego, nie moja broszka niech się tym delektują Ci którym się podoba, za to nieogar ryknie "jakie gówno! przecie tu same trujkonty! a ja bym chciał coś innego oglondać! To już wolałbym oglondać obrady sejmu!" Seems familiar?

Edytowane przez Danny Boy
  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oho, uderz w stół a odezwą się nożyce ...

Ciekawe kto tutaj gra pierwsze skrzypce (czyt. nożyce) Gdybyś zadał sobie trud przeczytania postu nr 1 to może dostrzegłbyś tam prośbę/sugestię Autora aby powstrzymać się od komentowania opinii innych. No ale, pewnie nie doczytałeś albo Twoje wewnętrzne "nożyce" są zbyt silne i nie umiałeś się powstrzymać ;)

Od siebie dodam że to jedyny film o Godzilli w którym w zasadzie Godzilli brak

... no chyba że ktoś liczył że będzie 120 minut naparzających się stworów i jest obrażony że filmowi bliżej do widowiska katastroficznego, bo chciał 120 minut teledysku z naparzającymi się animkami.

Skąd niby wiesz na co liczyłem? Nie wiesz, no bo nie liczyłem na nic co sugerujesz. Mimo wszystko skoro pragniesz dyskusji to podsumuję najkrócej moje odczucia, otóż uważam ten film za totalne g*wno, nawet jeśli to jest jakiś powrót do korzeni lub też klasyki gatunku to nadal g*wno jest g*wnem, bez znaczenia na to z jakiej d00py wyszło.

No ale to tylko taka moja luźna opinia i na całe szczęście nie musisz się z nią zgadzać, zważywszy na regulamin tematu który Ci przypomniałem nie powinieneś jej również komentować, mamy tu trzy osoby i dwie opinie, na kolejne poczekajmy od pozostałych Userów forum którzy widzieli Godzillę, ot co, taka sytuacja :pardon:

  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taka mała uwaga do dyskusji. Czy tego chcemy, czy nie, to kino jednak jest sztuką, a sztukę można albo łykać bez jakiegokolwiek kontekstu, albo starać się spojrzeć poza ramy obrazu.

Przykładowo Tarantino robi filmy, które mają niejako oddać hołd klasyce (Kill Bille - japońskie kino, Death Proof - kino drogi) i patrząc na te  filmy właśnie w tym kontekście dostajemy mały bonus.

Z tego co pisze Danny Boy, to tutaj miało być tak samo.

 

Co do (nie)dyskutowania w tym temacie - błagam, nie. Zdecydowanie lepiej poczytać wymianę zdań niż posty "FILM A - wow, super efekty, 9/10, FILM B - nuda! 3/10". Przynajmniej mnie swoimi przepychankami dotyczącymi Godzilli do obejrzenia filmu zachęciliście ;)

 

Edit: a żeby nie było, że tylko dyskutuję, to dorzucę film, który przed sekundą skończyłem.

 

Buried

Mając w pamięci 127 godzin, które mnie wynudziły po wsze czasy, ze sporą rezerwą sięgałem po Buried - film w podobnym klimacie. Zamiast kamienia mamy gościa, który został porwany w Iraku i zakopany żywcem w trumnie. Nie spodziewałem się, że film z zerową akcją i rozgrywający się w de facto małym drewnianym pudełku może być tak dobry. Ponad 90 minut, z których ani przez chwilę nie ma dłużyzny. Kto nie widział, może śmiało po niego sięgać.

U mnie 4,5/5.

 

Edit 2:

Przy okazji tego filmu polecam lekturę: http://www.todayifoundout.com/index.php/2010/01/how-to-survive-being-buried-alive-in-a-coffin/ ;)

Edytowane przez Sushi
  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lucy 7/10

Po zwiastunie spodziewałem się ciut prostszego kina ale i tak nie żałuję wieczoru spędzonego ze Scarlett Johansson. Film mnie zaskoczył, dostałem lekkiej schizofrenii próbując sklasyfikować wytwór Pana Bessona. Niektóre momenty mnie zachwyciły, inne wręcz znużyły. Po około 70% "filmu" miałem wrażenie że się scenarzyście skończyły pomysły na dalszy rozwój akcji, końcówka też niestety lekko mnie rozczarowała. Mimo wszystko mocno polecam choćby z tytułu samej wszechstronności filmu, tu każdy znajdzie coś dla siebie. Na koniec jeden z komentarzy który widziałem gdzieś w necie a nieźle oddaje zakończenie;

100% mózgu kobiety daje radę upchnąć na jednego małego pendrive'a :biggrin:

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Interstellar absolutnie fantastyczny, iście nolanowski. Muzyka <3 Ja, czyli Damian, polecam.

 

Podpisuję się rękoma i nogami. Byłem dziś z dziewczyną, oboje byliśmy zachwyceni. Film, który trwa 2 godziny 49 minut, a ani przez chwilę nie odczułem znużenia. Muzyka Zimmera jak zawsze cudowna, idealnie wyważona w każdym momencie filmu, niesamowicie buduje klimat. Gra McConaughey to uczta dla oka, do czego już nas chyba przyzwyczaił, a i Chastain daje radę. W dodatku moment, w którym dotarło do mnie, że wiem co będzie dalej, mimo iż nie zostało to jeszcze pokazane, aż ciarki mnie przeszły z zachwytu nad tym co wymyślili. Naprawdę na taki film czekałem od lat... film którego nie zapomnę i wiem, że z ogromną chęcią będę do niego systematycznie wracał. Nie żałowałbym nawet pieniędzy żeby chociażby jutro iść na niego ponownie do kina... Polecam wszystkim

 fanom s-f.

  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podpisuję się rękoma i nogami. Byłem dziś z dziewczyną, oboje byliśmy zachwyceni. Film, który trwa 2 godziny 49 minut, a ani przez chwilę nie odczułem znużenia. Muzyka Zimmera jak zawsze cudowna, idealnie wyważona w każdym momencie filmu, niesamowicie buduje klimat. Gra McConaughey to uczta dla oka, do czego już nas chyba przyzwyczaił, a i Chastain daje radę. W dodatku moment, w którym dotarło do mnie, że wiem co będzie dalej, mimo iż nie zostało to jeszcze pokazane, aż ciarki mnie przeszły z zachwytu nad tym co wymyślili. Naprawdę na taki film czekałem od lat... film którego nie zapomnę i wiem, że z ogromną chęcią będę do niego systematycznie wracał. Nie żałowałbym nawet pieniędzy żeby chociażby jutro iść na niego ponownie do kina... Polecam wszystkim

 fanom s-f.

 

A jak interpretujecie zakończenie?

Bo ja chyba skłaniam się ku wersji że Cooper zginął w czarnej dziurze , a końcowe sceny to wizja umierającego Coopera w momencie śmierci . Wiele elementów wskazywało by właśnie na takie zakończenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lucy jak dla mnie taki sobie sredniak... Niby jest akcja i cos sie dzieje, ale kasujac cycata  Scarlett i wstawiajac Coopera mamy podrasowany film pt jestem bogiem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podrasowany i niestety gorszy pod wieloma względami ;d 

 

Ninja Mutanty Żółwie Nastolatkowie - o dziwo byłem sceptycznie nastawiony do tego filmu stworzonego dla Nicolodeonu. Jednak mimo wszystko poza leciutkim gwałtem na wspomnieniach, film oglądało się fajnie. Jednak nie jest to jakieś wybitne dzieło. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłem z Interstellar- Polecam.

Nolan zrobił trochę inny film ale oglądało się rewelacyjnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Interstellar - wspaniale widowisko sci-fi i jeden z najlepszych filmów jakie widziałem w tym roku. A teksty TARS'a - świetne. Jedyny minus, to 20 minut reklam (i zwiastunów kolejnych, badziewnych, polskich komedyjek) - zanim zaczął się film, to skończył mi się popcorn ;)

  • Like 4

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kloose miałem to samo zdążyłem wciągnąć całą pakę pringelsów a akurat kumpel zjadł cały duży popkorn.

Tars był faktycznie dobry ale w tym roku nikt nie przebije Ratcheta ze Strażników Galaktyki, ten to miażdzy mimiką  i tekstami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cheap Thrills

Ciężko zakwalifikować ten film do jakiegoś gatunku - najtrafniejsze będzie chyba określenia jako naprawdę czarna komedia. Opowiada o dwóch znajomych, którzy spotykają w barze nadzianą parę, która na prawo i lewo zaczyna szastać pieniędzmi. Zaczyna się od drobnych zakładów (50$ dla tego, kto pierwszy wypije drinka, klepnie jakąś laskę w tyłek), a kończy na prawdziwym hardkorze. Idealnie pokazane jest co normalny człowiek może zrobić dla pieniędzy - przy niektórych zakładach mocno się zastanawiałem czy sam bym czegoś takiego nie zrobił ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Interstellar również i również jestem bardzo zadowolony, muzyka, zdjęcia, piękny kosmos. Kolejny świetny film od Nolana, moja interpretacja końca jest trochę inna niż pisał ktoś wcześniej ale to w takim kinie jest najlepsze, skłania do przemyśleń. Polecam 9/10.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co polecicie z thrillerów/horrorów pokroju Eden Lake czy The Last House on the Left (remake)? Elementem straszącym mają być zwykli ludzie, a nie duchy/zombie/mutanty/itp.

I Spit on Your Grave?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lody na patyku (wakacyjna miłość) - jak by ktoś powiedział mi że będę oglądał taki film to wyśmiałbym go śmiechem, jest to stary film z lat bodajże '70, gdzie akcja dzieje się głównie w Izrealu, opowiada o młodych chłopakach podrywających dziewczyny i kobiety (komedia) ale powiem wam że z chęcią obejrzałem od nie chcenia, nie był jakiś mega komiczny ale przyjemny.

 

Sobowtór diabła - świetny film, oglądałem go dwa razy pod rząd niemalże - opowiada o Udejnie Sadamie Husseinie (synu Sadama), który załatwił sobie dublera i przymusza go do fachu, genialna produkcja.

 

oglądał z was ktoś te dwa powyższe??

 

PS.: przypomniała mi się genialna trylogia rodem z Bollywoodu - Maniac Cop (horror bez potworów de facto) - ludzie, polecam gorąco ściągajcie koniecznie i obczajajcie, dla mnie jest to tak przygłupie że aż staje się genialne, oglądałem to z koleżką którego niezbyt lubię na zjarce ale oblecieliśmy to po 2 razy nawet całą trylogię a ja nawet i na trzezwo kilka razy i jestem pelen podziwu, dla mnie 10/10 ze wzgledu na niezapomniany klimat, zrozumiecie o ile obejrzycie, chociaz krytycy filmowi daliby 2/10 zapewne.

Edytowane przez ferdas_mufc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×