Skocz do zawartości
kill

Ostatnio obejrzany film.

Rekomendowane odpowiedzi

The place between Pines - film już ma kilka lat chyba, jednak dopiero wczoraj go obejrzałem. Musze powiedzieć, że żałuję że tak długo czekałem. Film trwa prawie 3 godziny, ale nie czuć tego czasu. Pomimo braku akcji, całość ogląda się z dużym zaciekawieniem.

Mamy tutaj ukazanych bohaterów i ich potomków oraz jak splatają się ich drogi, ale nie chce więcej zdradzać, bo najlepiej samemu sobie wszystko zobaczyć. Fabuła nie jest jakoś super oryginalna czy głęboka, powiedziałbym że nawet dość oklepana, jednak film jest tak prowadzony, że mimo wszystko dobrze się ogląda.

Polecam na długi wieczór, nie będziecie żałować.

The man from Uncle - bardzo fajny film akcji, w dodatku nakręcony w takim starym stylu, jakbyśmy rzeczywiście oglądali materiał z tamtych lat. Podobał mi początkowy klimat NRD i RFN i ogólnie klimat zimnej wojny.

Sporo akcji z dużą dozą dobrego humoru.

Jednak mimo wszystko brakowało mi tego czegoś co chociażby miał Kingsman, bo chyba tym filmom najbliżej do siebie. Może to zasługa Colina była, bo tutaj jednak prawie same nowe ryje. Co nie znaczy ze Uncle jest zły, wręcz przeciwnie! Fabuła ma swoje zwroty akcji, a jednego sam się nie spodziewałem nawet, co już uznaję za duży plus.

Jeśli ktoś jeszcze nie miał okazji zobaczyć, to warto nadrobić. Na pewno nie będzie żałować.

Vacation - nowa wersja Griswaldów, do której miałem bardzo pesymistyczne podejście. Jednak jak się okazuje, nie jest ten film taki zły. Oczywiście nie ma mowy o porównaniu z klasykiem, bo ogólnie serię z Chevy Chasem uznaję za jedną z najlepszych komedii kina.

Mimo wszystko w dobie dzisiejszych komedii ta daje rade, było kilka momentów w których naprawdę można było się pośmiać. Część gagów znana, ale część dość świeża. Chociażby dla nich warto zobaczyć ten film.

No i jako ciekawostka to pojawia się Chevy Chase z tą żoną z filmu (zapomniałem imienia). Co prawda tylko na chwilę, ale fajnie ich zobaczyć po latach.

Tak jak mówię, jak chcecie się pośmiać to film jak najbardziej polecam. Jeśli jednak ktoś twardo chce porównywać do oryginału to się srogo zawiedzie.

No Escape - chodzi o ten film z Owenem Wilsonem. W końcu pojawia się w jakiejś poważnej roli i musze przyznać, że dał rady.

Sam film jest świetny, rodzina w środku wojny domowej, bez żadnej nadziei na pomoc. Akcja praktycznie non stop, a jak raz zwalnia to tylko po to, żeby zaraz znów zaskoczyć.

Co mi się w dodatku podobało to to, że autorzy starali się trzymać jak najbliżej rzeczywistości, dzięki czemu mamy w filmie ukazaną całą sytuację dość poważnie. Chociaż kilka momentów było naciąganych, ale pamiętajmy że to wciąż tylko film.

Zdecydowanie polecam każdemu, naprawde warto zobaczyć ten film, bo akcja i walka o przetrwanie jest naprawdę świetnie przedstawiona.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem ostatnio w kinie i widziałem

 

Crimson Peak - Przyjemny gotycki romans z elementami horroru w reżyserii cenionego tu i ówdzie Del Toro. Jeżeli ktoś chce obejrzeć brutalne sceny grozy z demonami rozrywającymi ludzi na kawałki, to srogo się rozczaruje. Jeżeli ktoś liczy na klimatyczną XIX-wieczną opowieść z elementami nadprzyrodzonymi w tle, to polecam. Solidne 7/10

 

Spectre - oj, z tym filmem mam problem. Jest naprawdę dobry, ale jednocześnie czuję się zawiedziony. Wszystko niby na swoim miejscu, dużo tu klasycznego Bonda, lecz coś ze sobą nie zagrało. Sceny spokojne były za spokojne, nie czuć było napięcia, którego oczekuje od filmu sensacyjnego. Widać jak na dłoni, gdzie zaczynał Sam Mendes i gdzie powinien pozostać. Skyfall pod tym względem mu wyszedł, ale tam cała opowieść była dużo bardziej stonowana, a tu, w sytuacji, gdy Bond ściga tajemniczą organizację po całym świecie nużące sceny są absolutnie wykluczone. Największe rozczarowanie to na pewno kreacja pana Waltza. Wyglądał, jakby wpadł na plan przypadkiem, w drodze do sklepu po bułki i tak też zagrał. Z doskoku. Geniusz zła? Źródło całego bólu Jamesa (Spectre scala wszystkie dotychczasowe filmy z Craigiem w roli dabl sewen)? Może gdzieś tam jest, ale to na pewno nie on... No i ostatni dylemat dotyczący 24 filmu w serii. Jest momentami przerysowany. Mocno. Co kłóci się z wizerunkiem Bonda z Casino Royal, QoS i Skyfall. Po jaką cholerę silą się na mega realistycznego Bonda, by zwieńczenie tej historii było tak przepełnione smaczkami i mrugnięciami oka? Oczywiście jest też dużo fragmentów, które doceniam. Do pewnego momentu uganianie się za Spectre jest ciekawe, sceny akcji są godne przygód najlepszego agenta MI6, film jest przyjemny dla oka... Jako fan Jamesa jestem z jednej strony zadowolony (odwołania do przeszłości), ale z drugiej rozczarowany, bo liczyłem na więcej. Dobry i tylko dobry. 7/10

  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co robimy w ukryciu? - horror/komedia o wampirach nakręcona w formie paradokumentu. Film opowiada o życiu mieszkającej razem czwórce przyjaciół- wampirów, która boryka się z charakterystycznymi dla ich gatunku problemami dnia codziennego: światło słoneczne, wilkołaki, skąd wziąć krew dziewicy, ew. w co się ubrać na wieczorne wyjście na disco. Wszystko to rejestruje ludzka ekipa filmowa na potrzeby wyjątkowego filmu dokumentalnego. Ogólnie do filmu podchodziłem bez specjalnych emocji, zwłaszcza, że nie jestem zwolennikiem mieszania tych dwóch gatunków filmowych ale w tym przypadku zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony. Film pełen absurdalnego humoru, żartów z kulturowych stereotypów, w końcu forma dokumentu, która sprawdza się tu świetnie. Dawno nie widziałem tak dobrej komedii. 7.5/10

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Steve Jobs (7/10) - widzialem wczoraj w kinie i ogladało się przyjemnie. Bardzo dobra gra Fassbendera, mocne, błyskotliwe dialogi. Film ciekawie pokazuje podejście do 'komputera' wg Jobsa i Wozniaka (m.i. idea architektury zamknietej i otwartej). Niestety Jobsa pokazano jako niesamowity zbitek kontrastów, miejscami wychodzi to nienaturalnie. Twórcy pewnie chcieli ubarwić film, więc stad ten zabieg. Tak czy inaczej polecam wszystkim. Kino na wysokim poziomie.

Edytowane przez graqzu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę, widzę / Ich sen, Ich sen (2014)

 

Austriacki horror z motywem psychologiczny, od razu skojarzył mi się z twórczością Hanekeiego. Nie tylko dlatego, że dużo tu manipulacji widzem, ale przede wszystkim dlatego, że mocno idzie w tym filmie odczuć arthouse'ową stylistykę grozy. Akcja filmu rozgrywa się w pięknym dużym domu obok ogromnego lasu na wsi gdzieś w Austrii. Ten horror jest dowodem na to, że nie tylko obskurne, stare nawiedzone domy mogą być źródłem niepokoju u widza. Sterylne, otwarte przestrzenie wielkiego domu wzbudzają u widza nutkę lęku. Fabuła? Opowiada o dwóch braciach bliźniakach i ich mamie. Sęk w tym, że ich maka przeszła poważną operacje twarzy (opatrunki, bandaże na głowie itp). Chłopcy podejrzewają, że po powrocie ze szpitala, ich matka to już nie ta sama osoba, co kiedyś. Dziwne zachowania, wybuchy złości i temu podobne rzeczy. Z tej perspektywy film ogląda się wyśmienicie - akcje obserwujemy oczami chłopców, którzy coraz bardziej żyją w przekonaniu, że ich matka jest "podmieniona". I tak do finału. Zakończenie nie każdemu przypadnie do gustu. Ale ze względu na grę domysłów, mogę zaakceptować każda wersję interpretacji zakończenia. I to lubię w horrorach. Niejednoznaczność. Taki ambitny horror z Austrii, udany zabieg scenograficzny i z ciekawym motywem przewodnim. Choć więcej pytań niż odpowiedzi po seansie wyniesiecie. 

 

7/10

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

The Man from U.C.L.E. - wizualnie dobrze, dziwiękowo super, gra aktorska ok, ale mnie całość nie porwała. Uwielbiam filmy Ritchiego i niestety jest to jedna ze słabszych pozycji w jego portfolio. Jak dla mnie 5,5/10.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

The Man from U.C.L.E. - wizualnie dobrze, dziwiękowo super, gra aktorska ok, ale mnie całość nie porwała. Uwielbiam filmy Ritchiego i niestety jest to jedna ze słabszych pozycji w jego portfolio. Jak dla mnie 5,5/10.

Niestety ale najlepsza jest sekwencja otwierająca film. Potem jest tylko słabiej. Sam nie wiem co do końca nie zagrało. Chyba to że większość filmu jest przegadana co w filmie akcji jest niedopuszczalne. Z plusów: muzyka, zdjęcia i genialnie uchwycony klimat epoki. No i Alicia Vikander to wisienka na torcie choć dziwnie wygląda z włosami. Kto oglądał Ex-Machina ten wie co mam na myśli.

Szkoda że film przepadł w kinach. Może druga część była by lepsza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Self/Less - film stoi przede wszystkim ciekawą fabułą. Musze przyznać, że jak na Hollywood to dość oryginalna. Przenoszenie umysłu do innego ciała było co prawda w niejednym filmie, ale chyba nigdy nie było ukazane z tej strony. Nie wiem czy to było na podstawie książki czy nie, ale naprawdę chętnie się poznaje losy bohaterów. Co prawda w pewnym momencie robi się z tego film na zasadzie "zabili go i uciekł", ale i tak warto go obejrzeć. Nawet Reynolds, którego nie trawię jakoś mi tutaj nie przeszkadzał.

Ted 2 - pomimo słodkiego miśka to zdecydowanie nie jest film dla dzieci :) Jeśli chodzi o sam film to miałem wrażenie, że w końcu skupili się głównie na Tedzie, a nie Marku i jego losach. Brak Mili Kunis również doskwiera, ciekawe czemu nie chciała zagrać w drugiej części. Jednak skupiając się na filmie, to sporo gagów dość śmiesznych. W niektórych momentach dość mocno się śmiałem, ale nie wiem czy to zasługa filmu czy dobrego humoru po prostu w tym dniu :) Seth jak zwykle raczy nas swoim podejściem do świata, kilka dobrych tekstów można usłyszeć, ale nie brakuje też tych suchych.

Stety, albo niestety, jest to jedna z lepszych komedii końca roku. Jak się chcecie pośmiać i lubicie tego typu humor i przede wszystkim podobała się Wam pierwsza część, to tutaj będziecie się równie dobrze bawić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spectre - oj, z tym filmem mam problem. Jest naprawdę dobry, ale jednocześnie czuję się zawiedziony. Wszystko niby na swoim miejscu, dużo tu klasycznego Bonda, lecz coś ze sobą nie zagrało. Sceny spokojne były za spokojne, nie czuć było napięcia, którego oczekuje od filmu sensacyjnego. Widać jak na dłoni, gdzie zaczynał Sam Mendes i gdzie powinien pozostać. Skyfall pod tym względem mu wyszedł, ale tam cała opowieść była dużo bardziej stonowana, a tu, w sytuacji, gdy Bond ściga tajemniczą organizację po całym świecie nużące sceny są absolutnie wykluczone. Największe rozczarowanie to na pewno kreacja pana Waltza. Wyglądał, jakby wpadł na plan przypadkiem, w drodze do sklepu po bułki i tak też zagrał. Z doskoku. Geniusz zła? Źródło całego bólu Jamesa (Spectre scala wszystkie dotychczasowe filmy z Craigiem w roli dabl sewen)? Może gdzieś tam jest, ale to na pewno nie on... No i ostatni dylemat dotyczący 24 filmu w serii. Jest momentami przerysowany. Mocno. Co kłóci się z wizerunkiem Bonda z Casino Royal, QoS i Skyfall. Po jaką cholerę silą się na mega realistycznego Bonda, by zwieńczenie tej historii było tak przepełnione smaczkami i mrugnięciami oka? Oczywiście jest też dużo fragmentów, które doceniam. Do pewnego momentu uganianie się za Spectre jest ciekawe, sceny akcji są godne przygód najlepszego agenta MI6, film jest przyjemny dla oka... Jako fan Jamesa jestem z jednej strony zadowolony (odwołania do przeszłości), ale z drugiej rozczarowany, bo liczyłem na więcej. Dobry i tylko dobry. 7/10

 

Całkowicie się z Tobą zgadzam. Ja osobiście daje filmowi 6/10. Ogólnie uważam, że ta część to krok w tył w porównaniu do świetnego Skyfall'a, po którym wróciła mi wiara w 007. Wszystkie elementy po prostu wypadają słabiej co najbardziej widać porównując samych głównych przeciwników: postać Javier'a Bardem'a ma 100x więcej charakteru niż wspomniany antagonista zagrany przez Christophera Waltza).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

The Rover - obraz oszczędny w słowa i fabułę, ale nadrabia świetnymi zdjęciami i klimatyczną muzyką. Ciekawy, ale zdecydowanie nie dla każdego. Tempo przez większość czasu raczej powolne, ale mimo wszystko nie mogłem się oderwać od ekranu tylko po to żeby zrozumieć o co w zasadzie chodzi głównemu bohaterowi. Ogólnie całość bardziej na plus niż na minus. Jak dla mnie 6,5/10.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Makbet 6/10 - Dobra rola M. Fassbendera w roli tytułowego Makbeta. Ciekawy "Hannibalowski", oniryczny klimat i oczywiście sama historia. To tyle plusów. Film jest dość rozwleczony i w pewnym momencie marzymy tylko by się już skończył. Niektórym scenom wg. mnie poświęcono za mało uwagi, inne trwaja w nieskonczonosc. Postawiono na to by obraz bardziej kojarzyl się z teatrem niż filmem, dlatego zdarzają się idiotyczne sceny gdzie bohaterowie podobno szepcą między sobą, a w filmie wyglada to jakby po prostu krzyczeli (w mojej ocenie). Film ogólem dobrze przyjęty, rozumiem, ze moze się podobać, ale szczerze oczekiwalem czegos innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

The Cobbler - nie przepadam za Sandlerem, ale w tym filmie przynajmniej nie robi znów z siebie głąba.

W sumie to powiedziałbym, że film jest nawet trochę nudny, a w każdym razie został tak dziwnie zmontowany.

Niby fabuła jest ciekawa, niby wszystko mówi nam, że film będzie spoko, a jednak pozostaje niedosyt.

Gość ma magiczną maszynę i ubierając buty innych osób, wciela się z nich. Muszę powiedzieć, że pomysł dość oryginalny.

Niestety główny bohater jest strasznie markotny, nie wiem czy taki był zamiar, czy Sandler po prostu nie potrafi grać nieco poważniej.

Koniec końców to i tak komedia, tyle że nie w stylu wszystkich poprzednich z Adamem.

W nudny zimowy wieczór można obejrzeć, ale jeśli macie coś innego to może lepiej to rozważyć :)

 

Ant-man - film zyskał sporo pochlebnych opinii, dlatego też stwierdziłem, że zobaczę, pomimo iż nie przepadam za komiksowym uniwersum Marvela.

Całość zrobiona jest naprawdę fajnie i ogląda się przyjemnie. Miałem jednak nadzieję, że film będzie zrobiony z większym jajem i luzem.

Od czasów Strażników Galaktyki, chyba wszędzie doszukuje się przepakowania humorem :) Ant-man raczej jest w stylu wszystkich poprzednich filmów na bazie komiksów.

Bohater odkrywa super umiejętności, walczy ze złem, itd. itp. Nic nowego, wszyscy to znamy. No właśnie, nie wiem czy traktować to jako minus, że to po prostu kolejny film o jakimś super bohaterze?

Jak ktoś lubi te komiksowe filmy to na pewno będzie się dobrze bawił, jednak jak ktoś mniej to lubi, to raczej na zasadzie obejrzeć i zapomnieć.

 

Maze Runner 2 - kontynuacja wydarzeń z pierwszej części. Znów całość owiana jest tajemnicą, nie wiadomo co się dzieje, itd. Oczywiście bardzo łatwo się domyślić...

Tym razem film ukazany z szerszej perspektywy. Wydarzenia już nie odbywają się w jednym miejscu. Nie będę rzecz jasna spoilerował, ale z nóg nie zwala :)

Co mi się podobało, to że w małym stopniu można zobaczyć trochę świata poza labiryntami. Jest potencjał na znacznie lepsze historie związane z opuszczonymi miastami, itd.

Mam nadzieję, że w 3 części pokażą trochę więcej ruin, dzikusów oraz tego całego post-apo, bardzo lubię takie smaczki.

Jak ktoś oglądał pierwszą część i mu się podobała, to wiadomo że to obowiązkowa kontynuacja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Maze Runner 2 - kontynuacja wydarzeń z pierwszej części. Znów całość owiana jest tajemnicą, nie wiadomo co się dzieje, itd. Oczywiście bardzo łatwo się domyślić...

Tym razem film ukazany z szerszej perspektywy. Wydarzenia już nie odbywają się w jednym miejscu. Nie będę rzecz jasna spoilerował, ale z nóg nie zwala :)

Co mi się podobało, to że w małym stopniu można zobaczyć trochę świata poza labiryntami. Jest potencjał na znacznie lepsze historie związane z opuszczonymi miastami, itd.

Mam nadzieję, że w 3 części pokażą trochę więcej ruin, dzikusów oraz tego całego post-apo, bardzo lubię takie smaczki.

Jak ktoś oglądał pierwszą część i mu się podobała, to wiadomo że to obowiązkowa kontynuacja.

 

Pierwsza część mi się bardzo podobała, ale druga to była droga przez mękę. Dzieliłem ją wraz z bohaterami, którzy sprawiali wrażenie jakby ktoś ich zmusił do zagrania w tym filmie. Poza tym jestem absolutnie przekonany, że w filmie pada ponad 1000 razy: come on, let's go, we got to go, hurry, run, go, go, go!

  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No gra aktorska szczerze mówiąc już od pierwszej części mi się średnio podobała.

Ten główny synek jakiś taki mało charyzmatyczny, ale ta laska...masakra...jak ją widzę na ekranie to mam wrażenie, że ma depresję i zaraz się potnie.

Ogólnie dobór obsady w tym filmie jest co najmniej dziwny...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tekkonkinkreet (2006) (Anime, Dramat, Psychologiczny)

 

Faza na pełnometrażowe anime z Kraju Kwitnącej Wiśni powróciła. Tym razem Miyazaki z całym inwentarzem dóbr poszedł w odstawkę w myśl poznania innych twórców "Chińskich bajek". Padło na Tekkonkinkreet. Fabuła osadzona w ogromnej dzielnicy Tokyo - w mieście Skarbów. Film snuje opowieśc o dwóch bezdomnych dzieciach o imionach kojarzących się z legendą Ying Yang - Biały i Czarny (Shiro, Kuro). Owy duet mieszka i prosperuje na ulicach wielkiego miasta, a za cel główny wyznaczają sobie pilnowanie porządku dzielnicy i walka ze złem. Wszystko się zmienia kiedy do kontrolowanej przez dzieciaków dzielnicy wkrada się podstępna  intryga Yakuzy. I wtedy film z nostalgicznej okraszonej lekką przygodą anime, przeistacza się w mroczny, brutalny, psychodeliczny trip w jedna stronę. Tekkonkinkreet to swego rodzaju fabularny rollecoaster z masą emocjonalnych i poruszający wątków (emocjonalna chemia pomiędzy bohaterami to małe mistrzostwo świata), ale też ów produkcja ma swoje większe, wielowymiarowe oblicze - tak samo jak bohaterowie. Prawdziwą bombą jest jednak animacja - lekko komiksowa, troszkę różni się do stylu do jakiego przyzwyczaił nas Miyazaki. Jak na anime utwór jest genialnie skadrowany - lekko trzęsący się obraz sprawia wrażenie, że pewne ujęcia są "kręcone" jakby z ręki, nadając całej produkcji kameralnego wydźwięku. Jedynie do czego bym się doczepił to usilne nagromadzenie sekwencji rodem z filmów kung-fu i zestawienie jej z wątkami dramatycznymi. Wszystko niby ok, ale poczucie chaosu wzrasta i na filmie nie do końca wygląda to tak jak powinno. Mimo wszystko całość jest wręcz niepowtarzalna i fanów produkcji z KKW nie trzeba namawiać do obejrzenia. Zwłaszcza, że twórca umieścił w "Tekkonkinkreet" masę wątków, za które uwielbiamy pełnometrażowe animacji z Japonii. Chociażby skostniałe do bólu podział na klasyczne Dobro i Zło w tej animacji wydają się nad wyraz oryginalne. WARTO!

 

8/10

 

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Star Wars VII:

podobno tylko Lucas potrafił spieprzyć tę sagę... otóż nie tylko.
Po jego nawet nowych epizodach zapamiętałem przynajmniej kilka scen. O filmie, który obejrzałem dziś w nocy, zapomnę za tydzień.
Tyle na gorąco ode mnie, fana SW od dziecka. Może jak się wyśpię napiszę dłuższą reckę.

 

Edit:

Poniżej moja subiektywna recka.

Wrzucam w spoiler, chociaż nie będzie tam nic zdradzającego fabułę, to jednak jak ktoś nie chce się nastawiać przed obejrzeniem, niech nie czyta.

Ponoć ten film podzieli fanów i nie fanów, a opinie będą skrajne (tak czytałem).

O to więc moje zdanie:

 

Zacznę od tego, że mam totalnego fioła na punkcie całego świata Star Wars.

Będąc dzieciakiem moja ś.p. Babcia zabierała mnie w każdy weekend do kina.

Gdy miałem 6 lat pojawił się Powrót Jedi, a ja zamęczyłem tę cudowną kobietę, gdyż chodziliśmy na ten film przez 5 tygodni z rzędu...

Nie nadążałem jeszcze czytać napisów, a już czułem, że ten świat ma to "coś" co mnie niesamowicie kręci...

Miecze świetlne, kosmos, postacie, "stworki", statki, ogólny klimat... chłonąłem to wszystko jak gąbka.

Nie pamiętam już w jakich okolicznościach obejrzałem Nową Nadzieję i ukochane Imperium Kontratakuje.

Pewnie na jakimś zacioranym VHS kupionym na bazarze, gdzie można było też wyłowić figurki z Gwiezdnych Wojen przemycone z zagranicy.

Lata później pojawiły się książki rozwijające ten cały świat i historię. Mam i czytałem prawie wszystkie jakie wyszły w Polsce.

Gdy ukazała się wersja "remaster" starej trylogii byłem w kinie na każdej części na premierę minuta po północy.

Tak samo było z każdą nową częścią wypuszczoną przez Lucasa.

Do dziś mam starą Trylogię na VHS, nową na DVD i całość na BluRay (nota bene gówniane wydanie).

 

Kiedy po latach prawa wykupił Disney, nie byłem nastawiony tak sceptycznie jak większość ortodoksyjnych fanów.

Owszem, na początku wkurzałem się, że kasują cały Expanded Universe (książki, komiksy itp.) uznając za niekanoniczne.

Jednak po jakimś czasie przekonałem sam siebie, że może to lepiej.

Że w sumie nie chcę oglądać czegoś co już czytałem, że całkowicie nowa historia to może być równie świetne przeżycie.

No i najważniejsze - że jednak będę mógł dalej oglądać swoje ukochane Gwiezdne Wojny.

 

Nadszedł więc dzień, w którym ta "nowa" historia ukazała się w kinach.

Cudzysłów zamierzony, ale o tym później...

 

W pracy od rana odliczałem godziny, najbardziej dłużyło się jednak w kinie, cholerne reklamy...

I w końcu jest! Żółty napis wjeżdża na ekran, a ja mam ciarki na całym ciele...

 

Jednak już po pierwszych 20 minutach w mojej głowie pojawiło się to słynne gwiezdowojenne: "mam złe przeczucia"...

 

Film przeleciał sobie jak większość dzisiejszych filmów.

Czytałem, że Przebudzenie Mocy wychowa nowe pokolenie fanów SW...

No cóż, czasy mamy takie, że gry są coraz płytsze i łatwiejsze, filmy przypominają teledyski, a książek prawie nikt nie czyta.

No wiec jakie czasy, takie Star Warsy...

 

Przeszła mi przez głowę nawet myśl: ile jest Gwiezdnych Wojen w Gwiezdnych Wojnach?

Nowe postacie jak dla mnie są nijakie, o korzeniach właściwie przypominają nam stare, kilka elementów scenografi, nowy droid i Sokół Millenium.

Miecz z jelcem jakoś przełknąłem (nie ciągnijmy tematu, niech każdy zostanie przy swoim zdaniu), ale kurde, on przypomina spawarkę!

I to nie tylko ostrzem, ale też dźwiękiem. A przecież ten słynny już pomruk, to była wisienka na torcie genialnego pomysłu jakim jest lightsaber....

 

Właściwie najbardziej klimatyczne ujęcia widzieliśmy w trailerach, więc reszta filmu to zero zaskoczenia i większych emocji.

Nawet scena, która powinna być jakimś zaskoczeniem jest tak przeciągana, że tylko najwiekszy idiota mógłby nie domyślić się jak się skończy.

Film pozostawia po sobie tylko dwie zagadki, z czego rozwiązania jednej można się domyślić samemu po seansie, na drugą pewnie poczekamy te 2 lata.

 

(tutaj mały spoiler, więc kto nie chce, niech nie czyta):

Główny "zly" przypomina mi Voldemorta, a moja żona pocisnęła bardziej hardkorowo i uznała, że to Zgredek z Harrego Pottera.

Oprócz tego jest moment, w którym myślałem, że wpadły na plan postacie z Mad Maxa...

 

Każdy z poprzednich epizodów SW ma swoje momenty i sceny, do których chętnie się wraca.

Nawet te nowe, tak bardzo krytykowane.

No bo, którz nie oglądał kilka razy wyścigów podów, czy pojedynku z Darthem Maulem w Mrocznym Widmie?

Albo walki Obi Wana z Anakinem i Yody z Palpatinem w Zemście Sithów?

Cholera, nawet słaby Atak Klonów miał swoje momenty - zobaczenie pierwszy raz Yody w akcji i z mieczem, to dla fana było coś!

Albo tylu Jedi na raz na ekranie i w walce...

 

Czy takie momenty ma Przebudzenie Mocy? Dla mnie nie.

Czy pójdę jeszcze raz do kina? Raczej nie...

 

I w tym jest całe sedno. Prawdopodobnie nawet, będzie tak jak z większością dzisiejszych filmów - za tydzień, dwa, prawie nic nie będe z niego pamiętał.

 

Na koniec jeszcze wrócę do cudzysłowu, jaki użyłem pisząc o "nowej" historii:

Film jest praktycznie kalką Nowej Nadziei z nowymi, dośc miałkimi postaciami.

Niektóre w dodatku grają tak sztywno, że oczy bolą...

 

Na teraz to tyle, bo głębsze przemyślenia zahaczały by już szczegółowo o fabułę, a tego narazie chcę uniknąć, niech każdy zobaczy sam.

 

p.s.

Przepraszam za przydługi wstęp o sobie, chciałem tylko uświadomić czytającym, że piszę z perspektywy naprawdę zagorzałego fana Star Wars, który jednak nie jest zaślepionym orotdoksem i nie walił fochów, z powodu skasowania EU.

Wręcz cieszyłem się i nie mogłem doczekać nowego filmu, a jednak trochę się rozczarowałem.

Nie oczekiwałem za wiele, ale też prawie nic nie dostałem.

Czekam dwa lata na kolejną część, może jednak wyciągną coś więcej z tego co na tę chwilę powstało.

 

Edytowane przez Sithman
  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Star Wars VII - 8/10 .. moze 9 .. ocenie jak zobacze 2gi raz. Bardzo fajny film utrzymany w konewncji starej trylogii. Jest tam ten sam klimat co kiedys, tylko w terazniejszym ujeciu - klimat ktorego zabraklo w tym co spolodzono w okolicach roku 2000. Cytujac klasyka "Jak dla mnie jest to najlepszy film StarWars od 1983 roku .. a moze i od 1980?".  Do kina wybrac sie warto. Czekam na kolejna czesc.

Edytowane przez czacha79

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Star Wars: The Force Awakens 9/10 - może mam mniejsze wymagania, ale (jak 99% osób, Sithman jesteś chyba jakimś wyjątkiem na skalę światową :D ) mi się film bardzo podobał. Co prawda fakt, że łudząco przypomina Nową Nadzieję, ale mi to zupełnie nie przeszkadza. Świetna gra aktorów (chociaż co do Kylo Rena - w masce świetna postać, jak ją ściągnie już jest imo gorzej), świetne efekty, ścieżka dźwiękowa na stałym, świetnym poziomie. Dla mnie jedynym minusem mało walk na miecze świetlne, co jednak było do przewidzenia biorąc pod uwagę, że to wprowadzenie do nowej trylogii i akcja się zapewne z czasem rozkręci. Teraz byle do maja 2017 i Epizodu VIII :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 (jak 99% osób, Sithman jesteś chyba jakimś wyjątkiem na skalę światową :biggrin: )

Uwierz, że nie jestem :)

Moja wypowiedź faktycznie może wyglądać jakby to było kompletne dno... Tak nie jest, ale chcąc unikać spoilerów nie piszę narazie więcej :)

Ma swoje plusy, ale dla mnie więcej jest minusów.

 

a może po prostu nie uległem hype'owi ;)

Edytowane przez Sithman
  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko błagam Cię, nie torpeduj teraz każdego posta swoją opinią. Wiemy, że film Ci się nie spodobał. Wiemy, ok? Nie zgadzam się z żadnym zdaniem jakie napisałeś, ale może po prostu, najzwyczajniej nie pykło, nie wiem, nie dochodzę, a na polemikę też nie mam ochoty, bo musielibyśmy się ostro spiąć, a to nie ma sensu. Tylko jak wspomniałem na początku nie wciskaj teraz każdemu swojego punktu widzenia na ten film, bo sam wiesz jak to jest, gdy w jakimś temacie wszyscy się spuszczają na grę, podoba im się, dyskutują, ekscytują się itd, a jest jedna osoba, która co chwila wkłada kij w mrowisko.

Pzdr :)

 

 

I proszę wszystkich o używanie tagowania

. Za większe odsłonięcia fabuły będziemy banować. Jak zawsze zresztą ;)

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Force Awakens - 9/10. Daje taka ocene jako fan SW "od zawsze". Dlaczego? Dlatego, że wychodzac z kina nie czulem sie zawiedziony mimo, ze oczekiwania mialem ogromne. Dlatego, ze po koncowej scenie mialem ochote od razu wiedziec co bedzie dalej i jak potocza sie watki rozpoczete w filmie. Dlatego, ze w filmie sa dwie rzeczy, ktore podejrzewam zaskocza nawet fanow oblatanych w temacie i co dobrze rokuje dla nadchodzacych filmow. Kazdy kto twierdzi inaczej szuka na sile dziury w calym. A czy film jest idealny? Oczywiscie, ze nie. Tak samo jak nie ma mozliwosci, zeby okazal sie lepszy niz klasyczna trylogia, bo i z takim opiniami sie spotkalem. Ale o to, ze bedzie lepszy niz prequele to nie mam najmniejszych watpliwosci. I nie zgadzam się z Sithmanem odnosnie dretwej gry. Aktorzy dopisali - zarówno Ci nowi (a moze przede wszystkim Ci nowi, łącznie z Kylo Renem o którego miałem największe obawy, nie wspominajac o Rey, ktora jest IMO najwieksza gwiazda tej czesci) jak i "stara gwardia". Nawet BB-8 okazał się rewelacyjny, a obstawiałem, że wyjdzie z niego drugi Jar Jar. Jesli to mialo byc dretwe to chyba czas sobie odswiezyc druga trylogie. Tam dopiero jest DREWNO. Na kilka spraw mysle, ze twórcy nie do końca mieli pomysł, ale może pociągną to w kolejnych odsłonach. Chodzi mi głównie o charaktery po ciemnej stronie. Od strony technicznej nie ma się do czego przyczepić - świat jest bardzo realny i w ogole nie bije po oczach CGI, ktore wrecz masakrowalo epizody 1-3. 

 

Ale zeby nie bylo za rozowo to teraz minusy. Nie ma ich duzo i dla niektorych to w ogole nie beda wady, ale dla osoby ktora ma wyryte w glowach pewne schematy moze byc to irytujace. Chodzi mianowicie o dzwieki. Stety niestety, ale czesc rzeczy ma nowe odglosy. I nie bylo by w tym nic zlego gdyby nie to, ze sa one na tyle charakterytyczne, ze ich nowe wersje brzmia po prostu dziwnie, inaczej. Przyklad? Działka pokładowe Sokoła. Albo odgłosy mieczy. Niby drobiazgi, ale wydaje mi sie, ze efekty mogli zostawic z poprzednich filmow, a nowe dodac tylko do tego co faktycznie jest nowe. Druga rzecz to humor. Film obfituje w mnóstwo śmiesznych scen i dialogów między bohaterami i są one dobre, sala wybuchała śmiechem kilka razy. Wszystkie poprzednie filmy też to miały, ale tutaj wydaje mi sie, że jest tego za dużo. Za często akcja sie rozluznia i staje sie lekka. Kilka innych bzdetów pewnie by sie znalazło, ale nic co mogło by znacząco wpływać na odbiór filmu czy fabuły, a już na bank nie dla przeciętnego widza, nie będącego maniakiem SW. Najważniejsze, że czuć MOC. Czuć, że to są Gwiezdne Wojny, a nie kolejny film sci-fi. I to sie liczy.

 

Nastepny film nie za 2 lata, a za 1,5, bo już w maju 2017. Ale za to już za rok spin off w postaci Rogue One, na bieżąco lecą Rebelsi (oglądam to mimo swojego wieku i uwazam, ze naprawde daje rade), w produkcji są nowe gry. Fani sagi przez najbliższe lata nie powinni miec w ogole powodów do narzekań. Powrót SW na srebrny ekran uważam za udany chociaż nie idealny. A na film pójdę na bank drugi raz, pewnie dopiero po świętach żeby sobie na spokojnie wszystko ułożyć. 

  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko błagam Cię, nie torpeduj teraz każdego posta swoją opinią. Wiemy, że film Ci się nie spodobał. Wiemy, ok? Nie zgadzam się z żadnym zdaniem jakie napisałeś, ale może po prostu, najzwyczajniej nie pykło, nie wiem, nie dochodzę, a na polemikę też nie mam ochoty, bo musielibyśmy się ostro spiąć, a to nie ma sensu. Tylko jak wspomniałem na początku nie wciskaj teraz każdemu swojego punktu widzenia na ten film, bo sam wiesz jak to jest, gdy w jakimś temacie wszyscy się spuszczają na grę, podoba im się, dyskutują, ekscytują się itd, a jest jedna osoba, która co chwila wkłada kij w mrowisko.

Pzdr :)

 

 

I proszę wszystkich o używanie tagowania

. Za większe odsłonięcia fabuły będziemy banować. Jak zawsze zresztą ;)

Jasne, że nie będę :) zresztą widzę co się dzieje na forach SW, bezsensowna walka a mało rzeczowej dyskusji.

To nie tak, że całkowicie mi się nie podobał, bleee, foch i nie idźcie. Uwaźam, że każdy powinien zobaczyć.

Chcę tylko za jakiś czas napisać swoje zdanie w głębszej analizie ruszającej już fabułę, aby uzasadnić skąd takie a nie inne moje spostrzeżenia.

Nikomu nic nie narzucam przecież :)

Ani też nie staram się na siłę być oryginalny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To chyba trzeba będzie wydzielić odpowiedni wątek, bo czuje nadciagajaca guwnoburze ;)

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

myślę że osobny wątek jest nawet wskazany.

 

@Yach_PL masz bardzo podobną opinię do mojej, chociaż mi się chyba bardziej podobał :). byłem wczoraj w IMAXie, jutro idę znowu na 2D :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×